fbpx

Santorini – co zobaczyć? / Subiektywny przewodnik po wyspie

31 lipca 2018

santorini

Santorini od lat było na naszej liście marzeń i wcale się nie tego nie wstydzimy. Wyspa jest w dużej części mocno skomercjalizowana, ale na szczęście zwiedzając ją na własną rękę można też odkryć zupełnie spokojne i cudnej urody miejsca. O tym jak zorganizować wyjazd na Santorini pisałam Wam już wcześniej. Dziś chciałam Wam polecić kilka miejsc, które według mnie warto zobaczyć będąc na Santorini. Na naszej liście znalazły się „obowiązkowe punkty programu” jak Fira czy Oia, ale też takie, w których na 100% nie spotkacie żadnych wycieczek i wielkich tłumów.

Santorini – co zobaczyć? Subiektywny przewodnik

Na poniższej mapie naniosłam miejsca, jakie udało nam się odwiedzić. W ciągu 3 dni nie zobaczyliśmy oczywiście całej wyspy, ale tyle czasu starczyło, by ją przejechać wzdłuż i nieco wszerz. Santorini to super mała wysepka, a miejsca, choć wydają się od siebie daleko, są tak naprawdę oddalone od siebie o maksymalnie 5 kilometrów. Trzeba jednak przyznać, że nie jeździ się tam szybko, bo drogi są raczej kręte, ale nie ma dramatu. Przeciętny kierowca sobie poradzi. Nie jest to Madera czy Wyspy Kanaryjskie – tam niektóre trasy są znacznie bardziej wymagające.

No to zaczynamy! Mieliśmy dwie bazy wypadowe: pierwszą w Magalochori, a drugą w Oia. I to był bardzo dobry pomysł, bo Megalochori dało nam możliwość zwiedzenia południowej i środkowej części wyspy, która jest znacznie bardziej pusta od okolic Firy i Oia. O obu miejscach, w któych się zatrzymaliśmy, pisałam Wam już w oddzielnych wpisach:

Megalochori

To cudna mieścina, w której znajdował się nasz hotel. Uliczki w centrum są jednokierunkowe i tak wąskie, że nasz fiat panda ledwo się w nich mieścił. W centrum jest urokliwy rynek z wieżą dzwonniczą kościoła Panagia ton Eisodion. Jest to typowy przykład architektury cykladzkiej. Przy ryneczku znajduje się trochę sklepów z pamiątkami, kilka restauracji, loadziarnia. Bardzo sympatyczne i spokojne miejsce, a także świetna baza wypadowa do zwiedzania Półwyspu Akrotiti, a także Pyrgos, winiarni Santo Wines.

vedema resort

Pyrgos

Do tej dawnej stolicy Santorini dojedziecie z Megalochori w 5 minut. Miasteczko usytuowane jest na wzgórzu, jest w nich sporo schodów i cała masa kościółków. Niektóre są odnowione, inne starutkie i zaniedbane. Jeśli znajdziecie drogę na punkt widokowy na pas startowy oraz wschodnią część wyspy zobaczycie jak na dłoni jak bardzo różni się płaski wschód wyspy od spiczastego zachodu usytuowanego na wierzchołku wulkanicznej kaldery. W miasteczku jest mnóstwo sklepików, restauracji i kawiarni. To także jedno z lepszych miejsc do podziwiania zachodu słońca.

Santo Wines Winery

Przepiękna restauracja i winiarnia słynnej, o ile nie najsłynniejszej marki sanrotińskich win – Sano Wines. To miejsce idealne na wieczorną degustację win przy zachodzie słońca. Jedzenie jest tu także smaczne, ale jednak większość gości rezerwuje miejsca z myślą o samej degustacji. Muszę przyznać, że był to prawdopodobnie najpiękniejszy zachód słońca w moim życiu. Bajkowe miejsce i bardzo sympatyczna obsługa. Lokal pęka w szwach nawet poza sezonem, a stoliki z najlepszym widokiem są rozchwytywane. Koniecznie zróbcie rezerwację!
santo wines

Półwysep Akrotiri

Akrotiri to niewielka mieścina ze starożytnymi ruinami. Niedaleko niego obecnie można odwiedzać runy miasta, które zostało zniszczone przez wybuch wulkanu pod koniec XVII wieku p.n.e. To stanowisko archeologiczne uważane jest za jedno z ciekawszych w Grecji ze względu na bardzo dobrze zachowane świadectwa życia codziennego mieszkańców.
santorini
„Santorini swing”, czyli huśtawka, którą ktoś zawiesił kilka dobrych lat temu koło jednej z restauracji. Wstęp na nią jest wolny. Wystarczy zatrzymać się na parkingu koło lokalu. Niestety obecnie nie można się za bardzo na niej huśtać, bo jedna z gałęzi, do której została przymocowana się złamała. Można za to na niej usiąść i zrobić piękne zdjęcia a takim widokiem!
santorini
Latarnia morska – to teren wojskowy i nie można podejść do jej drzwi, ale można zobaczyć ją z niedalekiej odległości. Położona jest na krańcu wyspy, skąd roztacza się niesamowity widok na całą Calderę.
Plaże
Co jedna, to piękniejsza i bardziej niezwykła. Na plaży Vlychada zobaczycie ogromne klify, które wyglądają jakby ktoś je wyżłobił. Zaraz obok plaży jest urocza przystań jachtowa. Według mnie plaża Vlychada z wysokim kominem Tomato Factory, w której obecnie znajduje się centrum kultury i muzeum jest najbardziej spektakularną plażą, jaką widziałam na Santorini. Można się na niej bezpiecznie plażować i kąpać. Pamiętać jednak należy, że po kilku krokach od wejścia do morza robi się bardzo głęboko.
vlychada
Red Beach to z kolei symbol Santorini. Tuż przed naszą wizytą osunęła się kolejna część kamieni i wstęp na nią jest zabroniony (zresztą ma to miejsce od kilku dobrych lat). Nie przeszkadza to niektórym w jej odwiedzeniu. My podziwialiśmy ją z punktu widokowego, a olbrzymie masy kamieni zrobiły na nas takie wrażenie, że nie odważylibyśmy się nawet pomyśleć, o minięciu tablic ostrzegawczych i przejściu dalej. W tym miejscu natura budzi prawdziwy respekt.
Czarna plaża, czyli Black Beach, to z kolej plaża z czarnym drobnym żwirkiem. Poza kolorem grubego piasku/żwirku nie ma na niej nic niezwykłego.
Dodatkowa uwaga:
Jeśli szukacie szerokich plaż z łagodniejszym wejściem do wody, wybierzcie miejscowości Kamari lub Paralia Perissa po drugiej stronie wyspy, nieco na południe od lotniska.
santorini
red beach santorini

Fira

To obecna stolica wyspy i jednocześnie największe miasto na Santorini. Fira jest głośna, niestety dość brudna i zalana milionem turystów. To pierwszy punkt programu pasażerów wycieczkowców, które cumują w tej okolicy. Małymi łódkami ich goście są przewożeni do portu w Firze.
Generalnie to super malownicze miasto, jednak z setkami ekskluzywnych sklepów, masą restauracji i zabytkami, które gdzieś pomiędzy nimi wszystkimi się gubią. Tutaj trudno o miejsce do zaparkowania (nawet teoretycznie poza sezonem), chodząc po krętych uliczkach spotkacie duże grupy z przewodnikami z megafonami. To dla mnie uosobienie tego, czego nie powinno się robić z takimi pięknymi miejscami, bo po prostu tracą swój urok. A i tak liczba wycieczkowców, które mogą tu cumować w ostatnich latach została zmniejszona. Aż boję się pomyśleć co działo się tu we wcześniejszych latach. Najlepiej przyjechać tu przed południem, a w zasadzie im wcześniej, tym lepiej, bo od południa jest już młyn.
Donkey Stairs
Niechlubną atrakcją Firy są „Donkey Stairs”, czyli schody, które z górnego miasta prowadzą do portu nad poziomem morza. Schodów trzeba pokonać aż 587, ale w dół nie jest to wcale trudne (trzeba uważać tylko na ośle kupy).
W górę można wjechać kolejką (6 EUR w jedną stronę). Zdecydowanie nie polecam jazdy na osiołku (to także koszt 6 EUR w jedną stronę).
Te zwierzęta są tak wymęczone przez okropnych właścicieli, że aż żal patrzeć. Mają przeraźliwy smutek w oczach i powiem Wam szczerze, że po raz pierwszy w Grecji widziałam coś podobnego (co prawda osły spotkaliśmy w ubiegłym roku na zejściu do basenów termalnych na Kos, ale ta usługa nie wydawała się tam bardzo popularna, 3-4 osły, jakie tam wtedy widzieliśmy miały dużą wiatę, dużo cienia, a także wodę, jedzenie i nie wyglądały tak nieszczęśliwie).
Było to bardzo smutne doświadczenie, które niestety powtórzyło się na schodach do portu w Oia. Nie wiem dlaczego Grecy pozwalają na takie wykorzystywanie zwierząt. To dokładnie to samo, co u nas nad Morskim Okiem czy na Bali, w Inidach, Tajlandii ze słoniami. Jedyne różnica jest taka, że przez kilka miesięcy w roku na Santorini temperatury znacznie przekraczają 30 stopni, a nawet potrafią dochodzić do 50 stopni C w cieniu (jak w ubiegłym roku przez ponad 2 tygodnie ciurkiem), a te osiołki są cały dzień w pracy aż do zachodu słońca. Dramat!
fira santorini

Skaros Rock w Imerovigli

To ruiny starożytnego zamku posadowionego na skale. Wygląda niesamowicie! Jeśli macie dobre buty trekkingowe lub do wspinaczki, to możecie pokusić się o zejście na punkt widokowy, a potem o wdrapanie się na sam szczyt skały. Na punkt widokowy można się dostać idąc schodami w dół z Imerovigli. Potem można zejść jeszcze niżej aż do kościoła Chapel of Panagia Theoskepasti. My niestety odwiedzaliśmy Imerovigli w samo południe i przy ponad 30 stopniach w cieniu nie bardzo mieliśmy siły na takie wycieczki. Przy kolejnej wizycie, jeszcze bardziej poza sezonem, z pewnością tu wrócimy późnym popołudniem, bo widoki są cudne!
santorini

Domaine Sigalas

To genialna, eksperymentalna winnica. Jeśli interesujecie się winem, to miejsce obowiązkowe. Mają tu fantastyczne wina zarówno białe, różowe, jak i czerwone. Są zdecydowanie lepsze od tych z winnicy Santo Wines, ale to po prostu dlatego, że Domaine Siglas nie nastawia się na masową produkcję. Niektóre wina powstają tylko w ilości 1000-5000 butelek. Dodatkowo mają tu kapitalną kuchnię – możecie przyjść i spróbować czy to dań z karty, samego wina lub też zdecydować się na menu degustacyjne składające się z 6 dań z dobranymi winami (koszt to 150 EUR od osoby). Powiem Wam, że to właśnie tu zjedliśmy najlepszy posiłek na wyspie, który wspominamy do dziś. Zwłaszcza, że je się na tarasie winiarni, dosłownie po środku pól obsadzonych różnymi gatunkami winorośli. Obsługa jest bardzo, ale to bardzo profesjonalna, a przy tym super miła. Dowiedzieliśmy się tu bardzo duże ciekawych rzeczy o winach z Santorini.
domaine siglas

Oia

Miasteczko jak z pocztówki. Cudowne o wschodzie słońca i mniej więcej do godziny 11, bo puste i takie normalne, ale jednak z nieziemskimi widokami. Im bliżej południa i wieczoru, tym atmosfera się zagęszcza. Przed zachodem słońca Oia każdego dnia przeżywa oblężenie. Samochody często przestają być wpuszczane do miasta, bo inaczej byłby totalny paraliż. Po 21 znowu robi się pusto i spokojnie, więc można ponownie gubić się w uliczkach i łazić po niezliczonej liczbie sklepów. Zwłaszcza butików z ubraniami i sklepów z biżuterią jest tu pod dostatkiem. Ceny na pierwszy rzut oka mogą wydawać się wysokie (są ustawiane pod azjatyckich turystów, którzy są w stanie zapłacić w zasadzie każde pieniądze), ale nawet te z metki są często do negocjacji i mogą podlegać znacznej obniżce, więc nie ma co się zrażać.
Generalnie Oia to to najpiękniejsze miejsce na Santorini. Ale trzeba wiedzieć kiedy tu przyjechać, by ominąć tłumy. Inaczej nie doceni się tego miasteczka. Najlepiej oczywiście zatrzymać się tu na noc lub dwie i po prostu doświadczyć tego miejsca na własnej skórze o każdej porze. Ale koniecznie poza sezonem, bo w sezonie jest naprawdę ciężko.
Będąc w Oia trzeba wejść na ruiny zamku, skąd powstają najpiękniejsze zdjęcia zachodu słońca i który od 17-18 jest oblepiony ludźmi (z samego rana nie ma tu nikogo).
Warto też zejść do portu, który jest mniejszy niż w Firze, ale bardziej urokliwy. I tu znowu na drodze spotkamy te nieszczęśliwe osiołki…
Największą frajdę jednak stanowi spacer po wąskich uliczkach, które są tak kręte, że po kilku metrach człowiek się po prostu gubi.
oia

Santorini – co jeszcze zrobić i zobaczyć?

Nie uważam, by Santorini była najlepszą wyspą na typowe plażowanie. Można tu jednak pochodzić trochę po górach (jest wiele ścieżek trekkingowych), a także skorzystać z bogatej oferty rejsów.
Podczas naszego pobytu nie udało nam się skorzystać z rejsu po wewnętrznych wyspach, bo zabrakło nam czasu. Bardzo chciałabym doświadczyć kąpieli w gorących źródłach, które biją wprost z serca wulkanu między wysepkami Palea Kameni i Nea Kameni. Ale to następnym razem. Ważne, że mamy tam po co wracać.
Więcej wpisów z tej wyjątkowej wyspy znajdziecie w sekcji SANTORINI.
Do przeczytania,
E.
 santorini

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 3.7 / 5. Liczba głosów: 3

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

6 odpowiedzi na “Santorini – co zobaczyć? / Subiektywny przewodnik po wyspie”

  1. Olga pisze:

    Z pewnością warta obejrzenia, ale lepiej poświęcić jej więcej niż 8 godzin (patrz fakultatywna wycieczka z Krety). Mam wielką ochotę ją zobaczyć, ale głównie dla pozostałości kultury minojskiej oraz wulkanu, a żeby to zobaczyć, trzeba tam prywatnie samemu pojechać.

    • Madame Edith pisze:

      Zdecydowanie! Te wycieczki z Krety to wg mnie nieporozumienie i wyciąganie kasy od ludzi, bo de facto więcej czasu spędza się na promie, niż na samej wyspie.

  2. Alicja pisze:

    Potwierdzam! Santorini to przecudna wyspa. Miałam przyjemność być tam 4 lata temu we wrześniu na swojej sesji ślubnej. Ilość turystów na pierwszy rzut przeraża, jednak gdy zejdziesz z głównych tras, poznasz urok tego miejsca. Tylko trzeba się odnaleźć w plątaninie schodków, przejść, zaułków:). O widokach nie będę się rozpisywać, bo cóż można powiedzieć więcej niż cudo?!
    Po sesji zdjęciowej stwierdzam, iż turyści tam są bardzo kulturalni – sami z siebie robili nam wolne przestrzenie do zdjęć z najlepszymi widokami, i nie wspominając o mieszkańcach, którzy chętnie udostępniali nam swoje zakamarki.
    To miejsce zapamiętam na długo! Polecam!

    • Madame Edith pisze:

      Super pomysł z tą sesją! Sama widziałam wiele ofert fotografów, którzy robią cudne sesje zarówno ślubne, jak i inne. Wspaniała pamiątka ? Przy kolejnej wizycie z pewnością zarezerwujemy czas na taką przyjemność.

  3. Hania pisze:

    Wygląda jak wyspa z moich marzeń. Może właśnie tam wybiorę się w następny urlop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Santorini – co zobaczyć? / Subiektywny przewodnik po wyspie


Santorini od lat było na naszej liście marzeń i wcale się nie tego nie wstydzimy. Wyspa jest w dużej części mocno skomercjalizowana, ale na [...]
@MadameEdith on Instagram