Szwajcaria w migawkach

24 października 2013

Nasz wyjazd do Szwajcarii dobiegł końca. Powrót do rzeczywistości okazał się jak zwykle bolesny, bo jak tu wrócić do codzienności po takim wyjeździe? Jak z dnia na dzień zasiąść do pracy w biurze przez te minimum 8h dziennie?

To niesamowite, że wyjazdy przychodzą mi niezwykle łatwo i w momencie zamknięcia walizki zapominam o wszystkim i skupiam się w 100% na podróży. Nie myślę wtedy o niczym innym. Wszystkie drobne codzienne obowiązki przestają istnieć.

Matterhorn

Wychodząc z pracy ostatniego dnia momentalnie dostaję „amnezji” i nie myślę o biurze aż do momentu, kiedy ponownie stanę przy bramkach w biurowcu i „odbiję kartę”. Zawsze mnie to zaskakuje, że z taką prędkością mój mózg przełącza się w tryb „podróż”, zupełnie jak telefon w tryb „samolot” – wystarczy 1 sekunda.

Kiedyś przed każdym wyjazdem się stresowałam, zastanawiałam się jak to będzie, czy przypadkiem czegoś nie zapomniałam i czy spakowałam szczoteczkę do zebów 😉
Dziś mam w sobie dużo więcej luzu. Przed podróżą się wysypiam (kiedyś zawsze ostatnia noc była bezsenna), jem śniadanie i sprawdzam w komputerze swoją „check listę”. Mieszkam niedaleko lotniska, więc wystarczy 15-20 minut, bym się na nim znalazła. Już w momencie nadania bagażu i odebrania karty pokładowej zaczyna się podróż…

Podczas naszego wyjazdu dużo się działo i to były bardzo, ale to bardzo intensywne cztery dni. Od samego początku wypełnione przygodami tymi bardziej i mniej zaplanowanymi. Dziś wrzucam tylko zbiór wybranych zdjęć, które wyselekcjonowałam dla Was spośród blisko 1000, jakie ze sobą przywiozłam do Polski. W kolejnych dniach i tygodniach pojawią się następne wpisy, w których przedstawię poszczególne miejscowości, jak i miejsca, które udało nam się odwiedzić.

Do kolejnego przeczytania na blogu lub Fanpage’u,
E.

Dzień 1: Zermatt

Matterhorn
Restauracja Cervo
Hotel Wallisenhof – tu mieszkaliśmy w Zermatt
Pokój w Hotelu Wallisenhof utrzymany jest w typowym alpejskim stylu.
Widok z okna.

Dzień 2: Zermatt i okolice – Glacier Paradise i Furi

Główne ulica w Zermatt
Pamiątki w Zermatt.

 

Muzeum Matterhorn.

 

Widok na Matterhorn z centrum Zermatt.
Widok na Zermatt.
Przystrojone okna budynku w centrum Zermatt.
Sklepy przy głównej ulicy Zermatt.
Okolice dworca i postój elektrycznych taksówek w Zermatt.
Kolejka linowa w kierunku Furi i Glacier Paradise
Na szczycie…
Na górze śnieg!
Pierwsza burza śnieżna z tym roku.
Zjazd kolejką do Furi; w dole po prawej strony widoczny Zermatt.
Gondola kolejki.
Zermatt widziane z kolejki linowej.
Krótki trekking w kierunku stalowego mostu zawieszonego nad głębokim na 90 m wąwozem
„Czy damy radę?” – zastanawiają się Magda i Maciek
Stacja kolejki linowej w Furi, po lewej budynek restauracji.
„Raz kozie śmierć” – mimo, że most cały się trzęsie i buja na wietrze, to i tak zapada decyzja: „Przechodzimy!”

Dzień 3: Les Diablerets i okolice Montreux

Hotel w stylu górskiej chatki („chalet”) – „Les Lilas” w miejscowości Les Diablerets.
Widok na Alpy z mojego pokoju.
Fondue
Kasztanowe vermicelli, czyli deser w fornie grubego spaghetti.
Les Diablerets – górska miejscowość i domy z wypisanymi sentencjami.
Sklep z serem.
Les Diablerets
Les Diablerets, budynek muzeum.
W muzeum w Les Diablerets poznaliśmy historię produkcji znanej nalewki „Bitter Des Diablerets”.
Les Diablerets
Szkoła w Les Diablerets.
Winnice w okolicach Aigle.
Montreux – Hotel Tralala
Montreux – widok z pokoju.
Montreux – Hotel Tralala
Jezioro Genewskie
Jezioro Genewskie
Raclette w Montreux.

Dzień 4: Montreux i Lozanna

Montreux o poranku.
Wschód słońca nad Jeziorem Genewskim
Montreux o poranku.
Główna promenada w Montreux.
Rzeźba Freddie Mercury w centrum Montreux
Rybacy o świcie w Montreux.
Montreux
Czekoladziarnia w Montreux.
Wizyta w manufakturze czekolady w Lozannie
Pomarańczowa skórka w ciemnej czekoladzie.

 

P.S.
Dziękuję firmie Canon Polska za wypożyczenie obiektywu EF 17-40 mm, którym zostały zrobione niektóre ze zdjęć.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

20 odpowiedzi na “Szwajcaria w migawkach”

  1. Marta pisze:

    Twoje zdjęcia pokazują, że rzeczywiście dużo się działo i wyjazd był owocny. Obawiam się, że nie zostałabym już na zawsze w tej Manufakturze Czekolady 😉 Fondue (nie tylko czekoladowe 😉 uwielbiam!

  2. Marta pisze:

    Twoje zdjęcia pokazują, że rzeczywiście dużo się działo i wyjazd był owocny. Obawiam się, że nie zostałabym już na zawsze w tej Manufakturze Czekolady 😉 Fondue (nie tylko czekoladowe 😉 uwielbiam!

  3. Piękne zdjęcia i piękna podróż! ja czekam na więcej najlepiej z opisem:))

  4. Fuchsia pisze:

    Przepiękna fotorelacja! Uwielbiam Szwajcarię. Pozdrawiam, Marta

  5. Piękna podróż… Zazdroszczę Ci tego sklepiku z serami i dzięki za piękne zdjęcia gór i Frediego…

  6. Hania-Kasia pisze:

    Przepiękne widoki. Bardzo mi się podobają szwajcarskie pejzaże w jesiennej szacie.

    Wiszącego mosty bym nie pokonała.

  7. Szwajcaria jest przepiekna, a kasztanowe spagetti to chyba slynne ciastko Mont Blanc ?

  8. Agnieszka pisze:

    Edith! Z niecierpliwością czekam na więcej zdjęć. Pierwsze zdjęcie super.

  9. Basiuchna pisze:

    jak tam pięknie! mogłabym bez końca oglądać takie zdjęcia 🙂

  10. Edyta pisze:

    Niesamowite! Pewnie, jak każda z Twoich podróży była interesująca i obfitująca w ciekawe doznania! 🙂

  11. Szwajcarią możesz mi migać bez końca, bo ja póki co tylko o niej marzę. Zjawiskowo tam jest!

  12. Marzena pisze:

    No tak jak zwykle za szybko kliknęłam, pozdrawiamm serdecznie i jeszcze jedno uśmiałam się z dużego kiciusia w fabryce bułek:-)) (bo to już raczej nie piekarnia;-))

  13. Marzena pisze:

    Zazdroszczę pięknej wyprawy:-) Nie ma to jak bliskość lotniska;-) tego też zazdroszczę:-)

  14. Ewa pisze:

    Dziękuję za "podróż" – pięknie tam!

  15. Kasia pisze:

    Edith, jak ja Ci zazdroszczę tej podróży 🙂 W Szwajcarii bywamy 2 razy w roku – raz w zimie, raz w lecie, bo mieszka tam siostra mojego L., natomiast nie mieliśmy jeszcze okazji zwiedzić zachodu kraju i południa w całości. Szwajcaria to dla mnie osobiście jeden z najpiękniejszych krajów i nie mogę się już doczekać zimy!

    • Madame Edith pisze:

      Kasiu,
      To raczej ja mam Ci czego zazdrościć! 🙂 Ależ chciałabym odwiedzać Szwajcarię 2 razy w roku. Po prostu jestem pod wielkim wrażeniem tego małego kraju. Tam jest przecudnie!

      Serdeczne pozdrowienia,
      E.

  16. monika jall pisze:

    Piekne zdjecia Edith! Wybieram sie do Szwajcari juz od dluzszego czasu, ale jakos zawsze wychodzi, ze znajduje sie gdzie indziej niz myslalam. Ze bede. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Szwajcaria w migawkach


Nasz wyjazd do Szwajcarii dobiegł końca. Powrót do rzeczywistości okazał się jak zwykle bolesny, bo jak tu wrócić do codzienności po takim [...]
@MadameEdith on Instagram