Nawet nie wiecie jak się cieszę. Po roku czekania nareszcie nadszedł dzień kolejnego wyjazdu do Azji! Dziś wylatuję na krótki urlop do Pekinu. Nie będzie to jednak taki zwykły wyjazd jak dotychczas. Będzie to podróż zupełnie inna. Przez czas trwania wyjazdu będę z bardzo dużym prawdopodobieństwem odcięta od internetu… I bynajmniej nie dlatego, że nie zabieram telefonu lub nie będę miała wi-fi w pokoju hotelowym…
W związku z cenzurą internetu i programem zwanym potocznie „The Great Firewall od China” do 9-go kwietnia nie będę mogła odpowiadać na Wasze komentarze na blogu i Fanpage’u. Nie będę też aktywna na Instagramie … chyba że sposób z użyciem VPN, który doradził mi Monsieur zadziała, ale nie mam pewności.
Wszystkie usługi związane z social media zostały w tym kraju zablokowane od końca września, czyli od czasu protestów studentów w Hong-Kongu. Wcześniej blokada Fb, Twittera, czy Gmail’a (w tym także bloggera, na którym jest mój blog) występowała od czasu do czasu i były blokowane poszczególne strony zawierające hasła niezgodne z ideą rządzącej partii.
Dla nas to coś nieprawdopodobnego, ale takie są niestety chińskie realia. Wiele firm korzystających z usługi pocztowej Gmail ma bardzo duże problemy, bo nie może komunikować się ze swoimi kontrahentami ze świata. Taki sam lot dotknął zwykłych obywateli, jak również ludzi przyjeżdżających do kraju w interesach, którzy bez poczty nie mogą pracować. W Chinach nie można skorzystać z Google Maps, nie ma tam tego żółtego ludzika, który łazi po ulicach i ogląda budynki…
W związku z powyższym na wszystkie pytania i komentarze będę mogła odpowiedzieć dopiero po powrocie do Polski.
Mam nadzieję, że więcej o sytuacji w Chinach opowiem Wam jak już zobaczę kraj na własne oczy i odrobinę go doświadczę na własnej skórze.
Wpisy na blogu, jak i „przypominajki” na Fanpage’u, będą się pojawiały jak dawniej.
Na szczęście takie rzeczy można zaplanować z wyprzedzeniem i publikują się same.
Do przeczytania!
E.
P.S.
Chciałabym aby blog był lepszy, dlatego bardzo Was o wypełnienie krótkiej urodzinowej ankiety (odpowiedzi są anonimowe).
Zdjęcie główne: Wikipedia CC
Grafika: CNN |
Podobne wpisy
Komentarze
10 odpowiedzi na “Wyjazd do Chin”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Nawet nie wiecie jak się cieszę. Po roku czekania nareszcie nadszedł dzień kolejnego wyjazdu do Azji! Dziś wylatuję na krótki urlop do Pekinu. [...]
Byłam w zeszłym roku i faktycznie dobrze nam znany internet tam nie działa. Jednak VPN całkiem nieźle dał sobie z tym radę. Chiny są miastem pełnym niespodzianek, zdecydowanie warto go odwiedzić i koniecznie wybrać się na mur chiński ( my robiliśmy to samodzielnie, ale polecam jakąś wycieczkę – hotele z reguły to oferują, my straciliśmy mnóstwo czasu na targowania się z taksówkarzami, którzy chcieli za transport zdecydowanie więcej niż opisują to ludzie w necie). Pięknych wspomnień!
Madame Edith:)
Zycze Ci wspanialych wakacji, cudownych odkryc, milych zaskoczen.
Doswiadczen.
A ja za miesiac, bo juz na poczatku maja, lece do Polski:)
Serdecznosci
Wiesia
Zazdroszczę:-) byłam w Pekinie kilka miesięcy i mimo swej szarości to jest to miasto kolorowe od kontrastów. Udanej podróży, czerp jak najwięcej! I jedz, jedz, jedz!:-) 🙂
Asix
byłam kilka miesięcy temu w chinach i instagram działał normalnie.
Donna,
kilka miesięcy w tym przypadku robi dużą różnicę. Wszystko było w miarę ok do 28-go września. Aktualnie instagram, twitter czy Fb nie mają prawie użytkowników w Chinach. Można to sprawdzić choćby na stronie http://www.greatfirewallofchina.org/
Nie przesadzam, przeczesałam internet wzdłuż i wszerz, by się dobrze przygotować do wyjazdu i wiedzieć co mnie czeka na miejscu.
Z pozdrowieniami,
E.
o rany, akurat dokładnie 28-go września wyjechałam z Chin xD' to niemiło że cenzurują coraz bardziej….
Byłam w Chinach 2 razy kilka lat temu, wtedy praktycznie bez problemu korzystałam z internetu (FB, gmail). Życzę Ci udanej podróży, mam nadzieję, że będziesz pełna wrażeń
Edith, życzę Ci udanej podróży, mnóstwa ciekawych wrażeń. No tak, czasem jest problem, że po prostu nie można znaleźć Wi-Fi czy sieć chwilowo nie działa. A tam jednak zetkniesz się z zupełnie czymś innym. Pozdrawiam serdecznie.
T.,
dokładnie tak!
Jednak taki internetowy detox ma też swoje dobre strony 🙂
Serdeczności,
E.
A to z pewnością 🙂