Zurych – co warto zobaczyć?

Już w niedzielę po raz kolejny wyląduję w pięknym Zurychu! Ależ się cieszę na ten wyjazd. Zwłaszcza, że nie jadę sama, a z… zresztą sami zobaczycie! Śledźcie mnie na Instagramie i Facebooku, a nic Wam nie umknie. Za to dziś biorę na tapetę największe atrakcje Zurychu i zachwycające miejsca, które urzekają swoim pięknem.

Zurych to największe szwajcarskie miasto i centrum finansowo-biznesowe. Należy jednak pamiętać, że nie jest stolicą Szwajcarii. O Bernie przeczytacie w moim e-booku „Szwajcaria”, który cały czas możecie pobrać za darmo klikając w tego linka.

Zurych – jak się dostać?
Zurych jest bardzo nowoczesny i kosmopolityczny. Począwszy od ogromnego lotniska, z którego w 10 minut pociągiem dojedziemy do ścisłego centrum, a skończywszy na całych kwartałach zabudowanych szklanymi wieżowcami, które goszczą międzynarodowe korporacje.
Do Zurychu z Warszawy zwykle lata kilka samolotów dziennie, a nieco rzadziej połączenia są realizowane
z Wrocławia, Krakowa czy Gdańska. Możecie polecieć liniami Swiss, LOT lub tanimi liniami, które też mają w ofercie takie połączenia. Wybór jest spory, choć w pandemii oczywiście jest mniej połączeń niż wcześniej.

Zurych – co zobaczyć?
Urokliwe stare miasto
Uwagę w Zurychu przyciąga zwłaszcza zabytkowa starówka, która wygląda jak spod igły – wszystko jest tu idealnie zadbane i odświeżone. Dominują tu trzy charakterystyczne budowle: kościół Fraumünster z witrażami Marca Chagalla, Grossmünster oraz kościół św. Piotra z największym zegarem Europy usytuowanym na jego wieży. Po starówce
można chodzić godzinami, co chwilę gubiąc się w małych, krętych uliczkach. Czasami wychodzi się zza rogu i niespodziewanie natrafia na przepiękne widoki. Niespodzianką może być fakt, że starówka po prawej stronie rzeki Limmat pnie się powoli do góry. To prawdziwa perełka na tle miast europejskich!


Wokół rzeki Limmat
Rzeka Limmat dzieli stare zabudowania na dwie części: centrum, czyli Kreis 1, oraz Altstadt, czyli „wysokie miasto”, które charakteryzuje się wieloma wzniesieniami i pięknymi widokami (stare miasto!). Mostów na odcinku od dworca jest pięć, więc warto
chodzić raz jedną, a raz drugą częścią miasta. Niederdorfstrasse jest ulicą ze sklepami i restauracjami po stronie „wysokiej”. To przepiękna uliczka, choć bywa na niej tłoczno. Warto też przejść się samym nadbrzeżem rzeki Limmat i wracając, zajść na kolację do jednej z wielu restauracji.

Bahnhofstrasse – gwarna ulica handlowa
Po drugiej stronie rzeki – w bardziej handlowej i gwarnej części centrum Zurychu – eleganckimi ulicami energicznie chodzą pracownicy korporacji, banków czy giełdy. Największy ruch panuje po południu na głównej ulicy handlowej, Bahnhofstrasse, która ciągnie się od dworca głównego aż do samego Jeziora Zuryskiego. Można powiedzieć, że to taka oś miasta.
Tym właśnie Zurych różni się od innych szwajcarskich miast. Czuć tutaj znacznie szybsze tempo życia, ale z drugiej strony mieszkańcy lubią wypoczywać na bulwarach, korzystać z licznych kafejek i restauracji czy zażywać kąpieli w Jeziorze Zuryskim w ciepłych miesiącach roku.

Jezioro Zuryskie
Na Jeziorze Zuryskim latem panuje ruch jak na autostradzie. Pływają po nim tramwaje wodne, statki, żaglówki czy motorówki. Jest tu mnóstwo przystani i liczne plaże, gdyż okoliczni mieszkańcy chętnie zażywają kąpieli słonecznych oraz wskakują do jeziora, by latem się ochłodzić. Z samego Zurychu można popłynąć między innymi do Rapperswil,
korzystając z kursów Zürichsee Schifffahrt.

Landesmuseum Zürich – Muzeum Narodowe w Zurychu
Muzeum robi niesamowite wrażenie już od samego wejścia, bo przypomina zamek księżniczki z magicznymi wieżami, porośnięty roślinnością. Trudno go nie zauważyć: mieści się w ścisłym centrum, tuż obok dworca głównego. Za nim natomiast rozpościera się piękny park Platzspitz.

Budynek został zbudowany przez Gustava Gulla w 1898 roku, ale od tego czasu doczekał się także nowej, ultranowoczesnej i bardzo surowej części wzniesionej z żywego betonu. Muzeum przedstawia historię Szwajcarii. Zobaczycie tu mnóstwo kostiumów z różnych epok, ogromną salę z ołtarzami, ale możecie trafić też na wystawy czasowe pozornie bardzo odległe tematycznie. Miałam okazję zobaczyć tu wystawę poświęconą szwajcarskiej wyprawie na Grenlandię, ukończonej w 1912 roku, która dostarczyła naukowcom ogromu informacji na temat klimatu czy zachowania lodowców.
Muzeum jest ogromne i już samo chodzenie po nim dostarcza wielu doznań, gdyż architektonicznie to prawdziwa perełka. Działa tam też bistro, restauracja oraz duży sklep z oryginalnymi pamiątkami.


Üetliberg
Z Zürich HB (dworca głównego) można złapać pociąg na Üetliberg (jeżdżą co ok. 30 minut). Alternatywnie możecie pojechać do FIFA World Football Museum – to najchętniej odwiedzane muzeum w mieście. Ze wzgórza Üetliberg rozciąga się piękny widok na Zurych oraz Jezioro Zuryskie. Wrócić można także pociągiem, ale lepiej wybrać spacer.

Rapperswil
Rapperswil zachwyca już z pociągu. Wysiadacie na dworcu i kierujecie się na kładkę Holzbrücke łączącą Rapperswil z miasteczkiem Hurden. Kładka jest o tyle niezwykła, że choć otwarto ją w 2001 roku, to jej ślady sięgają aż XVI wieku. Widoki są wspaniałe, a spacer zajmie Wam do godziny w obie strony. Potem czas na kawę i krótki odpoczynek przy Hauptplatz. W okolicy znajdziecie kilka uroczych kawiarni. Warto pospacerować starymi uliczkami w tej części miasta, zanim wdrapiecie się na zamek, w którym mieści się Muzeum Polskie. Widoki z murów zamkowych także robią wrażenie. Poniżej są liczne ogrody różane, z których słynie miasto. Po spacerze możecie wrócić do Zurychu statkiem (ok. 1 godziny 50 minut) z przystani niedaleko dworca.





Zürichhorn
Obok Muzeum Narodowego znajduje się pierwszy przystanek tramwaju wodnego. Możecie popłynąć pod niskimi mostami Zurychu aż do Zürichhorn. To największy park w Zurychu i fantastyczne miejsce relaksu. Obejrzycie tu Pawilon Chiński (wstęp bezpłatny) oraz pawilon Le Corbusiera (wstęp bezpłatny dla posiadaczy Zürich Card). Gorąco namawiam Was do obejrzenia obu budynków. Zwłaszcza dom Le Corbusiera robi niesamowite wrażenie, ma kapitalny styl i bardzo nietypową kuchnię oraz piękny taras na górnym poziomie.
Obok Pawilonu Chińskiego działa restauracja z chińskimi daniami na wynos. Dużo osób kupuje tu jedzenie i robi sobie mały piknik na trawie.




Zurych – gdzie jeść?
O restauracji Hiltl – słynnej, bo pierwszej na świecie wegetariańskiej restauracji pisałam już Wam jakiś czas temu we wpisie HILTL. To jest moim zdaniem fantastyczny adres na każdą porę dnia. Żywiłam się tam przez 3 dni z rzędu i jedynie kanapki czy sałatki na wycieczki kupowałam na szybko w sklepikach na dworku lub w Coopie przy Banhofstrasse. Przy kolejnej wizycie też tam wrócę!

Zurych – gdzie spać?
Podczas mojego ostatniego pobytu wybrałam hotel CitizenM. Bardzo lubię tę sieć, jest designerska i bezpretensjonalna, a przy tym zachowuje dobre ceny. Wszędzie zachowany jest wysoki standard ochrony przeciwwirusowej.

Śniadania są całkiem zróżnicowane i fajnie podane, nawet w czasach pandemii. Czy to w Londynie czy w Zurychu znajdziecie sporo produktów i propozycji z danego kraju m.in. muesli Birchera, sery, warzywa, pieczywo, płatki, dżemy itd.

Pokoje są bardzo charakterystyczne i składają się z wielkiego łóżka na całą szerokość pomieszczenia i sprytnie zaaranżowanej łazienki niejako w przedpokoju. W Zurychu dodatkowym atutem jest też lokalizacja, dosłownie dwa kroki od Hiltl i Bahnhofstrasse.



Zurych – co warto zobaczyć?
Zurych to bez dwóch zdań piękne miasto z wieloma atrakcjami. To świetny kierunek na weekend, bo dojazd jest bardzo dogodny i poruszanie się po mieście także. Swoją kartę Zurich Card wykorzystywałam w zasadzie do poruszania się tramwajem wodnym, darmowych wejść do muzeów, a po lądzie chodziłam wszędzie na piechotę i nie używałam autobusów czy tramwajów, bo naprawdę nie było takiej potrzeby. Tam wszędzie jest relatywnie blisko. Oczywiście o ile hotel ma dobrą lokalizację, dlatego raz jeszcze polecam Wam CitizenM, bo lokalizację ma idealną.
Więcej o Zurychu i jego okolicach przeczytacie w moim e-booku „Szwajcaria”, który cały czas możecie pobrać za darmo na mojej stronie.
Do przeczytania!

E.
Podobne wpisy
Komentarze
Jedna odpowiedź do “Zurych – co warto zobaczyć?”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Już w niedzielę po raz kolejny wyląduję w pięknym Zurychu! Ależ się cieszę na ten wyjazd. Zwłaszcza, że nie jadę sama, a z… zresztą sami [...]

W Zurychu byłam przelotnie, przy okazji służbowego pobytu tamże na konferencji na ETH. Dawno temu to było, jeszcze czasy, kiedy bilety lotnicze obejmujące pobyt na weekend były o tyle tańsze, że koszt całej delegacji wychodził taniej nawet z uwzględnieniem dodatkowego pobytu w hotelu co skrupulatnie wykorzystywałam celem pozwiedzania sobie. Bardzo mi się tam podobało, choć do Rapperswilu nie zdążyłam, ale kościół Fraumünster jest cudny, a te witraże Chagalla niezwykłe
Szkoda, że ta Szwajcaria ogólnie raczej droga, chętnie bym tam wróciła 🙁