Barszcz czerwony (wigilijny) to obowiązkowa, postna zupa podawana w Wigilię. Poza słodkościami takimi jak makowiec, czy sernik, to moje ulubione wigilijne danie. Zaraz na drugim miejscu stawiam pierogi z kapustą i grzybami.
Lista składników wydaje się nie mieć końca, ale spokojnie, to w większości przyprawy, które zwykle mamy w domu. To i tak zaledwie 16 z 36 sugerowanych dodatków do “barszczu idealnego”, który został opisany w magazynie Smak. Zredukowana liczba przypraw wcale nie zmienia faktu, że barszcz wyszedł i tak pierwsza klasa!
Barszcz czerwony – składniki:
/na ok. 6 porcji/
- 2 litry wody (opcjonalnie: 1,5 litra wody i 0,5 litra zakwasu z buraków)
- 3-4 duże buraki (1,5-2 kg)
- 1 marchewka (ok. 100 g)
- 1 pietruszka (ok. 100 g)
- por (biała część – ok. 100 g)
- seler (150 g)
- pół jabłka (ok. 100 g)
Przyprawy:
- ok. 70 g cukru
- ok. 5 łyżek octu (lub zakwasu, jeśli robicie na nim barszcz)
- sól (do smaku)
- świeżo mielony pieprz (do smaku)
- 3 liście laurowe
- 5 owoców jałowca
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 5 goździków
- kawałek kory cynamonu
- gwiazdka anyżu
po 1/2 łyżeczki:
- czarnego pieprzu (całe ziarna)
- kminku
- świeżego koperku
po 1/3 łyżeczki:
- bazylii
- oregano
- tymianku
- nasion kolendry
- białej gorczycy
- majeranku
- mielonej gałki muszkatołowej
Barszcz czerwony – przepis:
Buraki i włoszczyznę obieramy i kroimy na kawałki (nie muszą być bardzo małe, ani równe – osobiście warzywa pokroiłam w plasterki o grubości ok. 1 cm). Wrzucamy do dużego garnka (najlepiej o pojemności 5-6 litrów) razem z pokrojonymi w ósemki jabłkami.
Dorzucamy przyprawy i mieszamy. Dodajemy wodę (bez zakwasu z buraków jeśli go używacie) i doprowadzamy do zagotowania. Na niewielkim ogniu gotujemy zupę przez ok. 25 minut aż wszystkie warzywa będą miękkie.
Ostrożnie doprawiamy solą, octem, świeżym pieprzem, cukrem i, jeśli robicie z dodatkiem zakwasu, to także dodajemy go do smaku. Zakwasu z zasady nie zagotowujemy.
Barszcz czerwony – podanie:
Przecedzoną zupę podajemy w filiżankach lub tzw. bulionówkach ze spodeczkiem. Barszcz najlepiej smakuje zrobiony poprzedniego dnia lub nawet jeszcze trochę wcześniej.
Uwaga:
Barszcz może mętnieć i tracić swój piękny kolor jeśli po schłodzeniu w lodówce będziemy chcieli go zagotować. Dlatego ważne jest, by podczas kolejnego podgrzewania nie doprowadzić go do wrzenia, a jedynie podgrzać. Zwłaszcza jeśli robiliście go z dodatkiem zakwasu, którego nie powinno się gotować.
Do kolejnego przeczytania,
E.
Podobne wpisy
Komentarze

Barszcz czerwony (wigilijny)
Czas przygotwania:
A ja robię zupełnie odwrotnie. Buraki gotuję osobno (ostatnio tylko piekę w piekarniku, są lepsze i wszystko trwa krócej) i dopiero potem łączę starte buraki z wywarem warzywnym. Doprawiam i zakwaszam cytryną.
dziękuję, część barszczyku już przetestowana do krokietów,
dałam więcej soli i już nie był tak bardzo słodki.
a żeby nie marnować warzyw, w końcu się krótko gotowały, to już wybrałam warzywa korzenne i będzie z tego sałatka 🙂
Super! Bardzo dobry pomysł 🙂
czy ilość cukru w przepisie jest prawidłowa? dodałam 50g, już się gotuje i mimo łyżki soli jest szokująco słodki
Tak, choć możesz ją zawsze zmniejszyć. Wszystko zależy od buraków i tego czy gotowałaś na zakwasie czy wodzie. Jak jest podane w przepisie: “Ostrożnie doprawiamy solą, octem, świeżym pieprzem i cukrem – do smaku.” Ilość przypraw jest orientacyjna, bo inne składniki mają ostatecznie wpływ na smak barszczu. /najważniejszy jest też nasz smak i to, do jakiego barszczu jesteśmy przyzwyczajeni.
Dzisiaj zrobiłam barszczyk i poczęstowałam nim gości. Jest wyborny. POzdrawiam
Tatiano,
bardzo się cieszę, że Ci smakował.
Dziękuję za komentarz 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Droga Edith, czy byłabyś w stanie przesłać mi listę wszystkich 36 przypraw zalecanych przez tego Pana z artykułu w Smaku? Mam ten numer w domu daleko, a jestem teraz we Wrocławiu i trafiłam na świetny sklep, w którym mam szansę chyba wiele z nich dostać… Wystarczy szybkie zdjęcie tej strony w magazynie, na której było to koło… Pięknie proszę, jakoś się odwdzięczę, nikt z moich znajomych nie ma tego w domu 🙁 mój adres to marianna@coutellerie.pl , byłabym Ci bardzo wdzięczna (i cała moja rodzina z pewnością też!)
Marianno,
Uff, jak to dobrze, że trzymam niektóre gazety!
Mail ze zdjęciami już do Ciebie poszedł 🙂
Serdeczności,
E.
♥ 🙂
Przepis troszke skomplikowany ale warto sprobowac – ilosc nietypowych dla barszczu przypraw!
zdjecia barszczu – super, bardzo podoba mi sie zielony wianuszek wokol filizanki – jakiekolwiek zielone ziola posypane czyms bialym (orzeszkami?) wyglada to naprawde oryginalnie!!!
Małgorzato,
Bardzo dziękuję! Powiem szczerze, że nie wiem z czego dokładnie jest wykonany ten wianek, gdyż kupiłam gotowy w kwiaciarni i nie nawet dopytywałam o szczegóły 🙂
Pozdrawiam ciepło,
E.
Jestem zdecydowanie barszczolubna. Ciekawy dobór przypraw, nigdy nie dodawałam goździków.
Z taką ilością przypraw barszcz musi smakować wyśmienicie – narobiłaś mi smaku. Muszę koniecznie taki ugotować.
Najlepsza zupa na zimne wieczory 🙂
U mamy i wcześniej babci była na zmianę grzybowa z lanymi kluskami lub barszcz z pieczonymi pierogami. Teraz ze względu na troszkę inna tradycje "nowej rodziny" te potrawy nie są już tak szczególnie celebrowane. A szkoda:( pozdrawiam // k
Podobno w niektorych domach podaje sie grzybowa. U mnie zawsze byl barszcz. Co ciekawe, pierwszy raz sprobowalam go… juz po opuszczeniu rodzinnych progow, "na swoim". I dopiero wtedy go polubilam.
Podoba mi sie zdjecie z przyprawami!
Ale skład:-) Zdjęcia bardzo fajne. Ja w tym roku nastawiłam zakwas na barszcz,bo moi rodzice barszcz wigilijny zawsze gotują na zakwasie. Zobaczymy jak mi wyjdzie:-)? Pozdrawiam gorąco:-)
W kwestii smaku tego barszczu, fotka z wszsytkimi przyprawami pobudza moją wyobraźnię . On musi być zajefany 🙂
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Zdjęcia (jak zwykle;) ładne:) PS. pisałam juz na fb że barszcz z uszkami to nasz wigilijny "starter", uwielbiam go:)
zdjęcia barszczu są jak najbardziej ładne :] i tak bym zostawiła. nic nie odwraca uwagi, pięknie widać jego kolor, konsystencję.
uwielbiam barszcz. nie może go zabraknąć na świątecznym stole.