Odlot! Tak krótko podsumuję wrażenia smakowe po spożyciu pierwszego, dwa razy pieczonego, ciasteczka biscotti z tego przepisu. Biscotti (lub jeśli wolicie dokładniejszą nazwę cantucci) są po prostu niewiarygodnie smaczne, a maczane w kawie po prostu zabiorą Wasze kubki smakowe wprost do raju.
To nie tylko świetne ciasteczka, ale jednocześnie propozycja na własnoręcznie zrobiony prezent dla rodziny, czy znajomych z okazji Mikołajek, czy Gwiazdki.
Pomyślcie o tym … i nie mówcie nikomu, że to właśnie jest mój „plan A” na tegoroczne prezenty pod choinkę. Niech to będzie nasza słodka, włoska tajemnica 🙂
Biscotti – składniki:
/na ok. 19 ciasteczek/
- 150 g mąki pszennej
- 75 g brązowego cukru (użyłam cukru muscavado)
- 100 g migdałów bez skórki
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- otarta skórka z 1 pomarańczy
- otarta skórka z 1 cytryny
- szczypta cynamonu (tak około 2/5 łyżeczki)
- szczypta startej gałki muszkatołowej (dałam trochę mniej niż cynamonu)
Biscotti – przygotowanie:
Dodajemy proszek do pieczenia, otartą skórkę z cytryny i pomarańczy, cynamon oraz gałkę. Ciągle mieszając dodajemy po jednej łyżeczce mąki.
Kiedy ciasto ma jednolitą konsystencję dorzucamy migdały – ten etap trzeba koniecznie robić ręcznie, a nie w mikserze. Do mieszania zwykle używam silikonowej łyżki.
Ciasto formujemy w obsypanych mąką dłoniach tak, by uzyskać kształt bochenka ciabatty.
Wyciągamy z pieca i odstawiamy na kilka minut na kratkę do ostygnięcia.
Wykładamy ponownie na papier do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na 8 minut, po czym odwracamy wszystkie ciasteczka i pieczemy kolejne 8 minut.
Najbardziej lubię maczać biscotti w kawie lub herbacie. Czytałam, że Włosi lubią je maczać w słodkim, deserowym winie Vin Santo.
Tę wersję potwierdziła także jedna z moich Czytelniczek – Renata, która zna się na Włoskich zwyczajach doskonale! Podpowiedziała mi również, że Vin Santo było kiedyś winem mszalnym i że obecnie cantucci można spotkać we Włoszech w sprzedaży w zestawach z jeszcze innym winem – vincotto, które powstaje w procesie wielogodzinnego podgrzewania/gotowania, przez co jest bardzo słodkie i aromatyczne.
Jeśli lubicie możecie do ciasteczek zamiast migdałów dodać inne orzechy np. laskowe lub pistacje. Dodatkowego aromatu nada ciasteczkom kandyzowana skórka z cytryny, pomarańczy, czekolada, czy też suszona żurawina.
W każdym wydaniu będzie to jednak doskonały upominek dla bliskich, który można w dodatku zrobić sporo wcześniej, gdyż ciasteczka zamknięte w szczelnym słoiku mogą być spokojnie skonsumowane nawet po 3 miesiącach od upieczenia.
Mam nadzieję, że ten przepis będzie stanowił dla Was jedną ze świątecznych inspiracji. Wkrótce pojawią się kolejne!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
41 odpowiedzi na “Biscotti”
Dodaj komentarz
Biscotti
Czas przygotwania:
Ciasteczka wychodzą przepyszne, a do tego pięknie wyglądają Dziękuję i pozdrawiam
Ok, dziękuję za odpowiedź. Ciastka pachną pięknie i prezentują się bardzo ładnie po zapakowaniu:) Życzę Ci Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Hej! Zrobiłam dzisiaj te ciasteczka w ramach prezentu dla teściów. Pachną fantastycznie, dobrze się bawiłam przy ich przygotowaniu, ale wyszły mega twarde. Zastanawiam się czy one mają takie być czy ja coś popsułam? Robię właśnie drugą partię z innymi dodatkami i wydaje mi się, że będą miały tę samą twardość… Poradzisz?
Tak, one są bardzo twarde. To normalne.
Uwielbiam te ciasteczka? Do tej pory kupowałam w sklepie ale dzięki Tobie to już przeszłość . Robię sama i są przepyszne ❤️. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam Kasia – fanka Twoja?.
Rewelacyjne ciasteczka, trochę pracy, ale warto.
Ciastka rewelacja. Robiłem Pierwszy raz i na pewno jeszcze zrobię!
A dodatkowo bajecznie proste do zrobienia!
Dzięki!
Uwielbiam biscotti! Ostatnio napiekłam 4 różne rodzaje, i nie mogę się powstrzymać, żeby nie wyjadać ich z puszki 😉
Ho, ho, ho – co za cuda u Ciebie! To jedne z moich ukochanych ciasteczek. Może zamiast pierników witrażowych na prezenty zrobię? Ekstra!POzdrawiam…
Magdo,
pierniki witrażowe to misterna robota w porównaniu do cantucci 🙂
Jedne i drugie idealnie nadają się na ręcznie robiony, świąteczny prezent.
Serdeczności,
E.
wlasnie zrobilam cantucci wg Twojego przepisu na swieta, tylko nie wiem czy dotrwaja do swiat, sa rewelacyjne!ps. pominelam skorki owocowe i galke.:)
Moniko,
super!
Właśnie o to chodzi, by robić je po swojemu. Choć osobiście też za gałką nie przepadam, to do niektórych wypieków nadaje się fantastycznie. Cantucci mają dzięki niej zarówno trochę miłego dla oka koloru, jak i fajny aromat 🙂
Pozdrawiam ciepło,
E.
galke lubie, cytrusy tez, ale jakos mi sie zapomnialo…
Ale mam nadzieję, że i tak wtszły i Ci smakowały. Z gałką, czy bez 😉
Edith, chyba cie nie zaskoczę komentarzem, który tylko potwierdzi moje uwielbienie dla tych ciasteczek = Love it
Nie piekę ich w zaciszu domowym, bo bym je wszystkie "pożarła" na jedno posiedzenie. W RP cena ich taka sobie, w kraju z którego się wywodzą, stosunek ceny do ilości jest bardzo korzystny, choć, nie chcę ale muszę w przyszłym tygodniu " Tam" być, więc….hulaj dusza piekła nie ma:D
pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Kasiu,
zazdroszczę Ci wyjazdu do krainy cantucci 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
E.
Genialne ! Muszę je wypróbować, chyba jeszcze w ten weekend ! Bardzo dziękuję za przepis i foto – relację, bo wcześniej nie byłam do nich przekonana 😉
Pozdrawiam, Zosia 😉
Zosiu,
bardzo proszę! Jest mi bardzo miło, że Cię do nich przekonałam 🙂
Smacznego!
E.
Miło mi:)
Renato,
raz jeszcze dziękuję za garść interesujących informacji na temat tych ciasteczek 🙂
Z serdecznymi pozdrowieniami,
E.
Podoba mi sie ich cytrusowa nuta. Bardzo swiateczne 🙂
Dzieki za przepis, ne pomyslalam, ze mozna je zrobic samemu:) Pozdrawiam. Monika
Moniko,
pewnie, że można i najfajniejsze jest to, że dodajesz takie składniki, jakie lubisz najbardziej.
Z pozdrowieniami,
E.
uwielbiam je!
Piękne, zawsze mi się podobały, kiedy widziałem je w telewizji, muszę się kiedyś zabrać za nie i zrobić samemu 🙂
ciągle się wzbraniam przed robieniem ciast i ciasteczek, bo uważam, że nie mam talentu, ale patrząc na te wspaniałości, chyba zacznę działać w tym kierunku:)
Jedne z moich ulubionych ciastek 🙂 Do tej pory jadłam tylko kupne i od jakiegoś czasu przymierzam się do upieczenia własnych. I chyba na te Święta się skuszę, bo widzę, że to nic trudnego 😉
Barbaro,
to naprawdę bułka z masłem 🙂 Trzymam kciuki, wyjdą z całą pewnością świetne!
Serdeczności,
E.
hej edith 🙂
też mam w programie jako "dożywianie przed-i-świąteczne"… 😉
pozdriwienia i serdeczności
magdalena
Magdaleno,
I to jest bardzo rozsądny plan żywieniowy przed i w trakcie Świąt 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
To będzie moj drugi wypiek na podstawie Twoich przepisów:)Ciasto marchewkowe rozwalilo mnie totalnie a po tych ciasteczkach mój chłopak ma paść na kolana i prosić o więcej:) pozdrawiam Alina
Alino,
super, bardzo mi miło, dziękuje!
Głęboko wierzę, że stanie się tak jak piszesz.
Polecam Ci także tartę z jabłkami – po niej pierścionek zaręczynowy z dużym brylantem masz jak w banku 🙂
Daj znać, czy cel został osiągnięty 😉
Życzę Ci bardzo miłego dnia,
E.
Niestety nie zdążyłam upiec ciasteczek,ale ciasto marchewkowe rewalacyjne:) Dziś nawet tarta nie zdziała cuda, zamiast klęknać wyszedł…
Oj, przykro mi 🙁
Mam nadzieję, że dobry nastrój wróci wraz z nowym tygodniem…
Pozdrawiam gorąco,
E.
pyszności! zdecydowanie do wypróbowania 😉
Podane w świątecznej oprawie, wspaniale 🙂
Uwielbiam! Robiłam już dwa razy.
Pozdrawiam 🙂
Piękne zdjęcia, super przepis. Wykorzystam 🙂
Świetnie Ci wyszły. Całe wieki ich nie piekłam. Zawsze kojarzą mi się ze świętami:)
pozdrawiam ciepło
Edith, dziękuję Ci. Pomysł wykorzystam na pewno, rewelacja!!!
Marzenko,
ależ nie ma za co 🙂 Mam nadzieję, że pomysł się sprawdzi.
Serdecznie pozdrawiam,
E.