Botwinka z młodymi ziemniakami, jogurtem greckim i duuuużą ilością świeżego koperku to jest to, co wiosną sprawia mi dużą frajdę. Jedząc nowalijki, pomimo często różnej pogody za oknem, możemy poczuć, że idzie lato! Nareszcie!
Botwinka – składniki:
- 2 pęczki buraczków z liśćmi
- 2 litry bulionu warzywnego lub według uznania mięsnego. Do warzywnego potrzebne będą:
- 1 duża marchewka
- 1 duża pietruszka
- kawałek pora i selera
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- sól, pieprz
- 200 ml śmietany 12%
- łyżka masła
- płaska łyżka mąki
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki soku z cytryny
Opcjonalne dodatki do botwinki:
- młode ziemniaki
- jogurt grecki
- koperek (co najmniej 1 duża garść)
- 4 łyżki soku z buraka (dla ładniejszego koloru zupy)
Botwinka – przygotowanie:
Kroimy w kostkę bulwy, a kłącza i liście w kawałki (jeśli botwinka jest nieco przywiędła, wówczas nie zużywam całych liści, a jedynie ich ładną, dolną i środkową, część i oczywiście kłącza, bo są chrupiące; jeśli uda się Wam kupić botwinkę z ładnymi listkami, to możecie użyć całych).
Dodajemy do wywaru pokrojoną botwinkę i gotujemy przez ok. 10 minut.
Następnie do kubka ze śmietaną wlewamy 5-6 łyżek zupy i ją dobrze mieszamy. Bardzo powoli, partiami (dosłownie po 1-2 łyżki na raz) wlewamy zahartowaną śmietanę do zupy. Na koniec dodajemy 2 łyżki soku z cytryny.
Botwinka – podanie:
Ziemniaki polewamy jogurtem greckim i posypujemy koperkiem, podobnie jak i zupę.
Podobne wpisy
Komentarze
29 odpowiedzi na “Botwinka”
Dodaj komentarz
Botwinka
Czas przygotwania:
Madame a jak usunę z przepisu Śmietane to coś powinienem zmienić w przepisie??:)
Mariuszu,
śmietanę możesz zupełnie pominąć (jeśli nie lubisz) lub dodać odrobinę mleka.
Serdeczności,
E.
Niebo w gębie!
To mnie zaskoczyłaś! Zrób ją koniecznie.
Wierzę, że Ci bardzo posmakuje. To bez dwóch zdań moja ulubiona wiosenna zupa 🙂
Moc pozdrowień,
E.
masz pojęcie że NIGDY nie robiłam? W sumie raz w życiu chyba tylko jadłam, w moim domu się nie robiło.. a ja zrobię! 🙂 Dziękuję!
oj Edith właśnie dziś myślałam o idealnym obiedzie, który bym jutro zjadła…i myślę, że ten taki jest !:)
ależ apetyczny obiadek 😉 wpraszam się 😉
botwinka, bardzo lubię. ach, i te zdjęcia!
Gdy tylko botwinka pojawia się na straganach, w moim domu gości przynajmniej raz na tydzień. Ale przyznam, że nigdy nie dodaje się u mnie do niej jogurtu greckiego, jedynie ociupinkę śmietany. Ciekawi mnie, jak by smakowała. 😉
Agato,
ja również daję tylko śmietanę. Ewentualnie na sam koniec kleks jogurtu – do dekoracji 🙂 Jogurt za to dla mnie jest obowiązkowy do ziemniaczków. Bez niego wg mnie nie smakują tak dobrze.
Miłego dnia!
E.
Już wiem, co będzie jutro na obiad;)
Ciekawe, czy znajdę dobrą botwinkę…?
Wygląda rewelacyjnie, gdybym mogła już bym ją zrobiła na kolację:P
Piękne zdjęcia, zupa wygląda pysznie, jak tylko pojawiła się botwinka, też kupiłam, jogurt grecki kupuję w lidlu, mają bardzo dobry, ale do zupy nigdy nie dodawałam.
Gosiu,
to prawda w Lidlu mają bardzo dobry jogurt grecki. Ja akurat tu użyłam jogurtu z Bakomy.
Ale pamiętaj, że zupa jest na śmietanie, a jogurt jest dodatkiem do ziemniaków i ewentualnie może służyć do przyozdobienia zupy 🙂
Bardzo Ci dziękuję za komentarz,
Edith
Uwielbiam botwinkę, to smak mojego dzieciństwa! 🙂 Pysznie wygląda!
Ostatnio jadłam botwinkę u babci (ale bez jogurtu) pyszna jest i wciągająca 😉
Oj tak i znika w oka mgnieniu 🙂
Nigdy nie przepadałam za botwinka, ale Twoja na prawdę robi wrażenie. Fajny pomysł na zdjęcie. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję bardzo za komentarz. Serdecznie Ci polecam ten przepis, bo zupa z niego wychodzi boska!
Z pozdrowieniami,
Edith
Wygląda naprawdę kusząco. Na weekend podziękuję szparagom i zaopatrzę się koniecznie w botwinkę 🙂
Niezwykle kuszaco wyglada!
prosze mi nalac wielki talerz i wyslac. natychmiast!
Podaj tylko adres 🙂 Akurat jeszcze jeden talerz został 🙂
Podpinam się pod prośbę:)
co roku sobie obiecuje tę zupę i co roku nie dotrzymuję słowa!
Pozdrawiamy Tapenda
Tego mi brakuje na polskich blogach, polskiej kuchni. Wszyscy porywają się tylko na zagraniczne dania. Aż miło popatrzeć na takie tradycyjne polskie obiadki. Ale takie rzeczy docenia sie dopiero wtedy, gdy ma się przesyt tego, co zagraniczne i na nowo odkrywa się własne korzenie.
Pozdrawiam.
zgadzam sie w 100%
Wygląda pięknie i smakowicie
Bardzo dziękuję!
Z pozdrowieniami,
Edith
Uwielbiam ten piękny kolor;)