Bułeczki z dynią, a w zasadzie małe paszteciki, są moim ostatnim odkryciem. Nie sądziłam, że z kilku prostych składników można wyczarować taką pyszną przekąskę lub dodatek do zupy dyniowej. Są pikantne i dość mocno doprawione, bardzo aromatyczne i rozgrzewające. I do tego mają obłędnie żółty kolor! Zupełnie jakby nad nadzieniem rozsypała się paczka z kurkumą 😉 Najfajniejsze jest to, że zrobicie je w pół godziny bez wielkiego wysiłku. To co, pieczemy dyniowe nadziewańce?
Bułeczki z dynią – składniki:
/na 18-20 sztuk/
- opakowanie ciasta francuskiego ok. 275-300 g
- 250 g ricotty
- 250 g puree z dyni
- 1 czubata łyżeczka czerwonego pieprzu
- duża gałązka rozmarynu (może być też kilka listków szałwii)
- 3 czubate łyżeczki musztardy
- 1 rozbełtane jajko
- sól i pieprz do smaku
Bułeczki z dynią – przepis:
Mocno schłodzony rulon ciasta francuskiego rozwijamy. Smarujemy musztardą tworząc dwa szerokie pasy.
Przecinamy wzdłuż na środku. Po bokach wykładamy mniej więcej po równo nadzienie.
Boki ciasta zawijamy do środka tworząc dwa podłużne zawijańce.
Kroimy na kawałki po ok. 5 cm. Bok łączymy za pomocą widelca, a na górze robimy nacięcia bardzo ostrym nożem.
Smarujemy rozbełtanym jajkiem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni C (z termoobiegiem) lub 220 stopni C bez tej funkcji.
Pieczemy aż ciasteczka się zarumienią – ok. 13-15 minut.
Bułeczki z dynią – podanie:
Po wyjęciu z pieca bułęczki można jeść praktycznie od razu. Na ciepło smakują zdecydowanie najlepiej, choć nawet odgrzewane w biurowej mikrofalówce następnego dnia narobią smaku kolegom i koleżankom.
Jeśli Wam zostaną na kolejne dni, koniecznie pamiętajcie o tym, by trzymać je w lodówce. Można jeść je na zimno lub na ciepło. Najlepiej oczywiście podgrzewać je w piekarniku lub ewentualnie, jak pisałam wyżej, w kuchence mikrofalowej.
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “Bułeczki z dynią”
Dodaj komentarz
Bułeczki z dynią
Czas przygotwania:
Wszystko, co z dynią, jest pyszne 🙂 Mniam! 🙂
Absolutnie uwielbiam takie wypieki jak zresztą wszystko co pieczone. 🙂 Co ciekawe do niedawna nie przepadałam za ciastami i innymi takimi, a obecnie wcinam aż miło! Zwłaszcza właśnie lubię takie z wykorzystania ciasta francuskiego i tu zarówno w wersji na słodko jak i na słono. Próbowałam już różnych kombinacji jednak dyni nie jadłam nigdy! Muszę to zdecydowanie zmienić. 🙂
Vela,
ciasto francuskie jest tak wszechstronne, że naprawdę daje ogromne pole do popisu. Trzeba tylko pamiętać, by na takim gotowym, czytać skład i unikać tego z tłuszczem palmowym, a wybierać to na maśle.
Serdecznie pozdrawiam
E.
Ale ładne ciasteczka))))
Dziękuję Megii 🙂