Babki (ciastka) ponczowe nie kojarzą mi się zbyt dobrze. Przeważnie w wersji z cukierni smakują bardzo, ale to bardzo przeciętnie, żeby nie napisać źle, z uwagi na ciężki krem na maśle (lub częściej na kiepskiej margarynie) i oszukany poncz, który nawet nie stał koło wina czy rumu. Na szczęście wypiek ten jest prosty i jeśli macie choć minimalne doświadczenie z drożdżowymi ciastami, to z tym też sobie bez problemu poradzicie. Ciastka ponczowe w domowym wydaniu są pyszne i lekkie. Można je udekorować sezonowych owocami, które akurat znajdziecie w sklepie lub w ogródku na balkonie… tak, tak truskawki na zdjęciach pochodzą z mojej małej plantacji 🙂 Z kolei jesienią oraz zimą wykorzystajcie mandarynki lub owoce z puszki – świetnie nadadzą się ananasy i brzoskwinie.
Babki ponczowe – składniki:
- 7 g drożdży instant
- 50 ml ciepłego mleka 2%
- 450 g mąki pszennej (typ 450)
- 40 g cukru
- 2 łyżeczki esencji waniliowej lub 1 pasty z ziarenek wanilii
- 4 jaja
- 100 g masła
- otarta skórka z 1 cytryny (sparzonej i wyszorowanej)
- szczypta soli
Poncz:
- 250 ml wody
- 250 ml białego wina (najlepiej wytrawnego lub półwytrawnego)
- 150 g cukru
- 200 ml śmietany 36% (jak do ubijania)
- 2 listki żelatyny
- owoce do dekoracji
Babki ponczowe – przepis:
Następnie, ciągle mieszając, dodajemy po jednym jajku.
Nie przerywając mieszania cienką strugą dolewamy masło.
Gotowe ciasto przekładamy do ceramicznej misy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu, by podwoiło swoją objętość. Zajmie to około 30 minut do 1 godziny.
W między czasie za pomocą pędzelka wycieramy garnek po maśle i lekko natłuszczamy foremki. Powinny mieć w środku komin lub taki kształt, by wyszły ciastka z zagłębieniem.
Do każdej nakładamy ciasto zostawiając min. 1/3 wolnego miejsca. Ciasto drożdżowe bowiem mocno wyrasta. Zostawiamy na 5-10 minut przed włożeniem do pieca.
Wstawiamy do pieca nagrzanego do temp. 160 stopni C z termoobiegiem (lub 180 stopni C bez tej funkcji) i pieczemy około 20-25 minut aż babki się zezłocą. Następnie wyciągamy z pieca i studzimy na kratce.
Moja uwaga:
Babki w większych foremkach znacznie wyrosły i aby mogły ustać na talerzu ścięłam ich spód (kiedy już ostygły).
Kiedy babki stygną zabieramy się za przygotowanie ponczu. Wystarczy zagotować wodę (250 ml) z cukrem (150 g – powinien się całkowicie rozpuścić). Do tak przygotowanego cukrowego syropu dodajemy wino (250 ml) i mieszamy. Studzimy do temp. pokojowej.
Babki maczamy w ponczu. Powinny być obficie nasączone aż będzie z nich kapać. Możemy je odsączyć na kratce, by nadmiar ponczu spłynął zanim ułożymy je na paterze.
W mikserze ubijamy mocno schłodzoną śmietanę kremówkę (200 ml). Z racji wysokich temperatur, ale lepszego efektu, jaki chciałam uzyskać, postanowiłam ją ustabilizować, czyli dodałam trochę żelatyny i wmieszałam ją pod koniec ubijania. Po ubiciu śmietanę wsadziłam na pół godziny do lodówki.
Moja uwaga:
zużyłam 2 płatki żelatyny, które najpierw namoczyłam przez 2-3 minuty w lodowatej wodzie, mocno odcisnęłam, a następnie rozpuściłam w 2 łyżkach wrzątku. Tak przygotowaną żelatynę trochę przestudziłam, by nie wlewać wrzątku do śmietany.
Babki ponczowe – podanie:
Babki wystarczy napełnić bitą śmietaną.
Dekorujemy owocami i ewentualnie listkami mięty.
Podajemy niezwłocznie lub wsadzamy do lodówki pamiętając, by ciastka nie stały w niej zbyt długo, bo owoce obeschną.
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Ciastka ponczowe”
Dodaj komentarz
Ciastka ponczowe
Czas przygotwania:
Też uwielbiam ponczowe, ale obecnie nie można ich dostać w żadnej cukierni :/
Lola, w Warszawie są np. w Lukullusie 🙂
Pięknie wyglądają, takie kolorowe 🙂
ale musiały być cudne w smaku!
Zgadzam się z Tobą Edith, że o dobrą babeczką ponczową jest trudno. Ja miałem jednak szczęście i przez parę lat kupowałem w takiej jednej cukierni naprawdę przepyszne babeczki. Niestety, ale cukiernia się zamknęła. Od tego momentu trudno jest mi znaleźć miejsce, gdzie mógłbym kupić babeczki ponczowe. Poza tym kupiłem raz i się naciąłem więc nawet już nie podejmowałem dalszych prób. Może czas podjąć próbę ich wykonania ?! 🙂 Pozdrawiam T.
Chociaż babeczek nie lubię za bardzo to jestem pewna, że Twoje bym zjadła co do jednej! 🙂
jako dziecko uwielbiałam ponczowe! domowych nigdy nie jadłam 🙂
Świetny pomysł 😉