Crêpes Suzette to naleśniki, które powstały przypadkiem pod koniec XIX w. Jest wiele wersji co do tego w jakich okolicznościach i kto je zrobił po raz pierwszy. Nie do końca nawet wiadomo kim była Suzette, dla której ową potrawę przygotowano. Jest wiele domysłów i pewnie im bardziej oddalamy się od momentu ich powstania, tym szansa na poznanie oryginalnego autora tej receptury maleje. Nieważne jednak czy danie to zostało przygotowane w Monte Carlo w restauracji Café de Paris dla przyszłego króla Anglii Edwarda VII, a w zasadzie dla jego gościa – Francuzki o imieniu Suzette, czy też po raz pierwszy zademonstrowano je światu w trakcie przedstawienia w Comédie Française, w którym występowała aktorka o takim samym imieniu. Jedno jest pewne: to pyszna propozycja na śniadanie na słodko czy też deser. Spróbujcie mojej wersji crêpes Suzette!
Crêpes Suzette – składniki:
/na 2 porcje/
- 4 naleśniki (z tego przepisu na naleśniki wegańskie bez jajek i mleka lub z tego na klasyczne naleśniki)
- 3 łyżki cukru
- 200 ml soku z pomarańczy (musi być świeżo wyciśnięty, nie może być z kartonu)
- sok z połowy cytryny
- skórka z 1 pomarańczy
- skórka z ½ cytryny
- 20 ml likieru pomarańczowego
- 50g masła
Crêpes Suzette – przepis:
Naleśniki przygotowujemy według przepisu na naleśniki wegańskie bez jajek i mleka lub z tego na klasyczne naleśniki.
Cytrynę i pomarańcze szorujemy i sparzamy wrzątkiem. Ocieramy skórkę i wyciskamy sok.
Na patelnię wsypujemy 3 łyżki cukru i zostawiamy ją na średnim ogniu. Nie mieszamy, ani nią nie ruszamy.
Cukier powinien się skarmelizować i mieć bursztynowy kolor – wtedy natychmiast zdejmujemy z ognia.
Od razu dodajemy wyciśnięty sok z pomarańczy oraz cytryny, a także likier. Ale ostrożnie: rozgrzany karmel bardzo się wzburzy i zacznie bulgotać, więc trzeba uważać. Dodajemy też otartą skórkę z pomarańczy i cytryny.
Patelnię stawiamy znowu na średni ogień, by stopić ponownie karmel i by połączyć go z sokiem oraz skórką. Na samym końcu dodajemy masło, mieszamy sos i redukujemy, by był gęstszy.
Dodajemy naleśniki złożone na ćwiartki. Podgrzewamy całość polewając co chwilę naleśniki sosem.
Crêpes Suzette – podanie:
Crêpes Suzette podajemy niezwłocznie. Możemy je udekorować kawałkami pomarańczy. Takie naleśniki przygotowujemy tuż przed podaniem – nie powinny stać długo w sosie, gdyż za bardzo przemokną i stracą swoją sprężystość. Róbcie je partiami. Nie polecam dodawania więcej niż 4 naleśników na raz na patelnię.
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
11 odpowiedzi na “Crêpes Suzette – naleśniki z sosem pomarańczowym”
Dodaj komentarz

Crêpes Suzette – naleśniki z sosem pomarańczowym
Czas przygotwania:
prze-py-szne! Miałam okazje jeść takie naleśniki i smakowały po prostu obłędnie:)
cudny pomysł 🙂 , świetny przepis
najlepsze naleśniki na świeci <3 kiedyś robiłam namiętnie co tydzień ! 🙂
hey 🙂 te naleśniki wyglądają cudownie 🙂 mam do Ciebie pytanie: czy mogę zastąpić likier pomarańczowy?? czy mogę go zastąpić syropem barmańskim pomarańczowym??
pozdrawiam i życzę miłego dnia 🙂
Jak dla mnie to podstawowy składnik w tym przepisie. Można ewentualnie go pominąć lub dodać więcej soku z pomarańczy. Syrop nie może go zastąpić, bo będzie za słodki.
Świetnie opracowany przepis. Jeden z najlepszych, gratuluję.
We wstępie warto poprawić jednak błąd, który jakoś bardzo razi. Piszemy „nieważne”, a nie „nie ważne”. Drobiazg. Szczególnie przy tak przepięknie rozbudowanym zdaniu, co, jak widzimy, jest coraz rzadsze.
Dziękuję jeszcze raz za pyszne naleśniki
Gunia
Dziękuję!
Nie ważne jednak czy danie to zostało przygotowane w Monte Carlo w restauracji Café de Paris dla przyszłego króla Anglii Edwarda VII, a w zasadzie dla jego gościa – Francuzki o imieniu Suzette, czy też po raz pierwszy zademonstrowano je światu w trakcie przedstawienia w Comédie Française, w którym występowała aktorka o takim samym imieniu. Jedno jest pewne: to pyszna propozycja na śniadanie na słodko czy też deser.
To właśnie to pięknie rozbudowane zdanie :-)))
Super blog i przepisy! 🙂 Jakiego konkretnie likieru pomarańczowego najlepiej użyć?
Polecam Cointreau ?
bez podpalenia to już nie suzette 😉