Domowe frytki – najlepszy przepis!

Domowe frytki to dodatek, który nie gości u nas zbyt często. Niestety takie ziemniaczki nie mają zero kalorii, choć fajnie by było, gdyby miały 🙂 W każdym razie ten przepis zapiszcie sobie koniecznie, bo jest rewelacyjny! Oczywiście jedna kwestia to sama metoda, a druga to dobre ziemniaki, ale w dzisiejszych czasach nie jest o takie wcale trudno.

Jakie ziemniaki na frytki?

Co do zasady najlepsze na frytki powinny być ziemniaki typu A, czyli bogate w skrobię. Takie, które po ugotowaniu się nie rozpadają, zachowują swój kształt. Dobre będą też typu pośredniego AB, czyli takie idące w kierunku uniwersalnych. W tym przepisie jednak użyłam ziemniaków oznaczonych jako uniwersalne, czyli typu B. To ziemniaki lekko mączyste, łatwo się rozgniatają, ale jednocześnie są względnie zwięzłe. Z odmianami w Polsce jest taki problem, że pomimo ich mnogości, nadal traktujemy je po macoszemu – jako jeden, duży zbiór. A ziemniak ziemniakowi wcale nie jest równy! Rzadko kiedy w sklepach jest podana konkretna odmiana. Czasami są oznaczone typami, ale też nie zawsze.

Na bazarach również trzeba uważać, bo sprzedawcy potrafią nie mówić prawdy lub przytakują, gdy pytamy:

– „…a te ziemniaki będą dobre na frytki?”

– „Oczywiście! To najlepsza odmiana na frytki!”

Zatem jaka jest ta najlepsza odmiana na frytki? Prawdę mówiąc nie ma jednej dobrej, bo w Polsce odmian mamy od 80 do ponad 100 (w zależności od źródeł). Często odmiany zależą od regionu kraju i w Warszawie nie kupię takich odmian, do jakich dostęp mają np. poznaniacy czy mieszkańcy Pomorza. Zatem bardziej niż odmianą, przy zakupie kierowałabym się typem ziemniaka i jego wyglądem. Jeśli się sprawdzi, kupowałabym w tym samym miejscu. Przynajmniej sama tak robię i to się całkiem dobrze sprawdza. Ziemniaki muszą być jędrne i mieć ładną skórkę, nie mogą być pomarszczone.

Jak smażyć frytki w domu?

Smażę na patelni na oleju rzepakowym. Niektórzy wolą słonecznikowy, bo jest bardziej neutralny w smaku, ale ja uwielbiam rzepakowy i w zasadzie rzadko kiedy używam innego oleju. Możecie użyć też frytkownicy, jeśli macie taki sprzęt.

Ale co jest najważniejsze:

• ziemniaki smażę ze skórką, bo ma mnóstwo smaku
• kroję grube frytki – o przekroju ok. 1,5 cm
• pokrojone ziemniaki dokładnie płuczę na sicie, by wypłukać skrobię
• obgotowuję je ok. 10-12 minut w osolonej wodzie (z dodatkiem octu jabłkowego – ten patent znalazłam u Tomka – „Magiczny Składnik” i powiem Wam, że to jest faktycznie rzecz bezprecedensowa, że dodanie nieco octu sprawia, że ziemniaki po obgotowaniu są bardziej sprężyste)
• ugotowane frytki studzę
• i na końcu smażę po ok. 6 minut niewielkimi partiami na patelni z rozgrzanym olejem
• po usmażeniu lekko je solę i to wszystko!

Te frytki wychodzą tak chrupiące, a jednocześnie mięciutkie w środku, że wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że lepszych nie jedliśmy już dawno, dawno… W piątkę zjedliśmy całą partię, bo trudno się było od nich oderwać.

Domowe frytki – składniki:

• 1 kg ziemniaków (typ A lub BA)
• 3,5 litra wody
• 25 ml octu jabłkowego
• 0,5-0,7 litra oleju rzepakowego
• sól do smaku

Domowe frytki – przepis:

Ziemniaki dokładnie szorujemy, osuszamy. Kroimy na frytki o przekroju ok. 1,5×1,5 lub 1×1 centymetra. Dokładnie płuczemy je na sicie. Wrzucamy do gotującej się, osolonej wody z dodatkiem octu (dodajemy go dopiero, gdy woda się zagotuje). Gotujemy na średnim ogniu pod przykryciem przez 10-12 minut w zależności od grubości. Odcedzamy, zostawiamy aby wystygły.

Rozgrzewamy olej, powinno być go tyle, by frytki spokojnie mogły w nim pływać. Testowo wrzucamy jedną frytkę. Jeśli olej wokół niej zacznie natychmiast bulgotać – temperatura jest dobra i możemy wrzucić niewielką partię. To bardzo ważne: frytki smażymy małymi partiami, by nie obniżyć temperatury oleju.

Frytki smażymy aż do uzyskania ładnego, złocistego koloru – około 6 minut każdą partię. Odcedzamy, przekładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, który wchłonie nadmiar tłuszczu. Posypujemy solą do smaku i zajadamy!

Smacznego!

E.