Faworki – najlepszy przepis

27 stycznia 2013
faworki

Jeśli można tak powiedzieć, to jestem „faworkoholiczką”. Uwielbiam faworki, szczególnie w okresie karnawału i w zasadzie nie ma takich ilości, jakich nie mogłabym zjeść. Serio! Kiedy kupuję paczkę w sklepie to ani się obejrzę i wszystkie znikają… jestem ciekawa na ile starczą mi te, zrobione w domu. Z poniższego przepisu uzyskałam 3 duże talerze wypełnione niemal po sufit leciutkimi faworkami. Są pyszne i biją na głowę wszelkie kupowane w cukierniach.

Faworki – składniki:

/na 3 kopiaste talerze chrustu/
  • 500 g mąki
  • 250 g żółtek (u mnie dokładnie 12 żółtek, białka wykorzystujemy do zrobienia bezy lub zamrażamy)
  • 80 g śmietany 12 lub 18% (ok. 4 łyżki)
  • 50 g miękkiego masła
  • 25 g cukru pudru
  • 2 łyżki spirytusu (lub octu spożywczego)
Dodatkowo:
  • 1,5 litra oleju rzepakowego do smażenia (lub smalec)
  • kilka łyżek cukru pudru do posypania chrustu

Faworki – przepis:

W mikserze lub ręcznie zagniatamy żółtka wraz ze śmietaną, masłem i cukrem. 
Dodajemy spirytus, a potem stopniowo mąkę. Zagniecione ciasto wykładamy na stolicę i okładamy przez kilka minut wałkiem.
Co chwilę zwijamy je na pół i znowu bijemy.
Jak już nie będziemy mieć sił, wkładamy ciasto na pół godziny do lodówki, by się schłodziło i odpoczęło.
Następnie wyciągamy ciasto z lodówki, dzielimy na 2 lub 3 części i cienko rozwałkowujemy. Jeśli zaistnieje taka potrzeba można je delikatnie podsypać mąką.

Ciasto trzeba rozwałkować na około 1-2 mm grubości. To bardzo istotne!

Wycinamy prostokąty lub romby. Na środku każdego robimy nacięcie i przekładamy jedną końcówkę faworka przez otwór.

faworki

W głębokim garnku nagrzewamy dobrze olej rzepakowy – tak ok. 0,5 litra. Na raz wrzucamy 2 lub 3 faworki i smażmy je kilka/kilkanaście sekund z jednej i potem jeszcze kilka sekund z drugiej strony. Powinny mieć jasnozłocisty kolor. Wyławiamy i pozostawiamy do odcieknięcia na talerzu wyłożonym papierowymi ręcznikami kuchennymi.

Moja uwaga:
Po usmażeniu części faworków trzeba wymienić tłuszcz, gdyż robi się brudny i faworki mogą zacząć się w nim palić. Swoje faworki smażyłam w 3 porcjach oleju.

faworki

Faworki – podanie:

Faworki podajemy obficie posypane cukrem pudrem.
faworki
Najlepiej smakują jak sobie trochę odpoczną (min. 2-3 godziny od smażenia). Można je przechowywać w pojemniku przez co najmniej kilka dni.
faworki
faworki

Mam nadzieję, że skusicie się na moje faworki i skorzystacie z tego przepisu.
Do szybkiego przeczytania na fanpage’u!

Miłego dnia,
E.

faworki

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.3 / 5. Liczba głosów: 8

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

32 odpowiedzi na “Faworki – najlepszy przepis”

  1. Beata pisze:

    Wedlug przepisu robilam w piatek. Wyszly super. Polecam przepis. Pozdrawiam

  2. Maja pisze:

    Robiłam faworki według tego przepisu, rozpływają się w ustach, tylko dla podkreślenia smaku brakowało mi odrobiny soli. Niemniej jednak wreszcie znalazłam przypis, którego od dawna szukałam.
    Dziękuję i pozdrawiam

  3. No to dzisiaj wypróbuje faworki z Twojego przepisu 🙂 Zmykam do kuchni, mam nadzieję, że jak zawsze będzie pysznie!

  4. Anonimowy pisze:

    Prześliczne wyszły 🙂 Osobiście obstawiam jednak olej rzepakowy do smażenia – smalec wydaje mi się na swój sposób obrzydliwy, że nie wspomnę o tym, że jest strasznie niezdrowy dla serca (w przeciwieństwie do oleju, który obniża cholesterol) 🙂 Schrupałabym na raz cały talerz 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Też tak uważam, ale wiem, że faworki na smalcu mają swoich zwolenników, choć osobiście raczej tak bym ich nigdy nie usmażyła 🙂

      Z pozdrowieniami,
      E.

    • Beata pisze:

      Mam pytanie,
      co zrobić żeby olej podczas smażenia faworków sie nie pienił. Mam straszny z tym problem.

      Beata

    • Madame Edith pisze:

      Beata,

      z olejem rzepakowym nigdy nie miałam żadnych problemów. Nagrzany olej jest bardzo spokojny i tylko przy wrzucaniu faworków chwilę "buzuje", a potem się uspokaja. Ważne jest, by go co jakiś czas zmieniać, bo się brudzi i potem faworki mogą zacząć się przypalać.

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

  5. MartynCia ^^ pisze:

    Witam,
    przepraszam za zaległości w zaglądaniu na Twojego bloga!
    Ale już jestem, patrzę co u Ciebie…i widzę mój przysmak z dzieciństwa 🙂 u mnie pieczenie faworków było zawsze rodzinną tradycją w babcinym domu w Tlusty Czwartek. Szkoda, że zdrowie już babci nie dopisuje i faworków z babcią nie piekę. Niemniej jednak narobiłaś mi na nie ochoty! 😉
    Pozdrawiam!

  6. Już wkrótce bardzo się przyda Twój przepis 🙂

  7. Marzena pisze:

    Zapewne na długo nie starczyło;-)? Bardzo lubię okres karnawału, bo tylko wtedy jem faworki i pączki. Choć w tym roku tylko raz jadłam, na szczęście karnawał jeszcze trwa, a Tłusty czwartek przed nami:-)

  8. Wiewióra pisze:

    kocham faworki ale nie robię bo przeraza mnie smażenie!
    podziwiam więc i pozdrawiam cieplutko 🙂

  9. Kasia pisze:

    pyszności 🙂 u nas robi je babcia 🙂 pozdrowienia!

  10. Witaj Madame E.:) Bardzo lubię faworki ale jeszcze nigdy nie robiłam ich sama, zawsze kupowałam. Tyle jednak osób robi je na różnych blogach, które przeglądam, że zaczęłam myślec, żeby spróbowac zrobic je osobiście. "Pożyczę" zatem Twój przepis. Pozdrawiam Cię serdecznie:)

  11. I ja uwielbiam faworki, mam już swo∆ ulubiony przepis, ale z przyjemnością zrobię te Twoje Edith;)

    p.s. gdyby nie to, że już dzi śupiekłam ciacho, to bym już je zaczęła robić;)

    Pozdrawiam z mroźnego Trójmiasta!

  12. Moja mama robi. Ja to bardziej pączkowa;) Ale jak ktoś by mi napiekł to pewnie też bym z talerz albo i dwa wciągnęła:)))

  13. Kamila pisze:

    Uwielbiam! Piękne!

  14. Mariola pisze:

    ojej wyglądają obłędnie 🙂 ale masz fajną paterę z kloszem :):) marzę o takiej a faworki za mną chodzą pewnie w tym tygodniu zrobię 🙂

  15. Kamciss pisze:

    Też się zabieram za ich zrobienie 🙂

  16. Becia pisze:

    Faworki to klasyka 🙂

  17. Karmel-itka. pisze:

    świetne zdjęcia!uwielbiam chruściki, ale w tym roku robiłam drożdżowe.
    pozdrawiam!

  18. BettyL pisze:

    bardzo dawno ich nie jadłam i nie robiłam, a pamiętam jaka to była frajda z zawijaniem tego ciasta! mniam ;D

  19. majka pisze:

    Wspaniale. I ja uwielbiam faworki. Moglabym je jesc i jesc :)) Gdyby tylko ktos chcial je dla mnie usmazyc… :))

    Pozdrowienia.

  20. Kasia pisze:

    Witaj w klubie 😉 Ja też jestem uzależniona od faworków, ale zawsze sama robię w domu. A trzy talerze to mi starczą na jeden wieczór. Może dwa, jak się będę pilnować 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Faworki – najlepszy przepis

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram