Glogg – grzane wino po szwedzku
Glogg to szwedzkie grzane wino, które podaje się najczęściej w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Po raz pierwszy piłam je w wersji bezalkoholowej dawno temu. W szwedzkim sklepie z meblami można było kupić syrop „glogg” i rozrabiać go z wodą. Był smaczny, ale w rzeczywistości nijak ma się do prawdziwego grzańca zrobionego na bazie świeżych przypraw i imbiru. Glogg obowiązkowo słodzimy miodem i dodajemy cienko obraną skórkę z pomarańczy, która daje niesamowity aromat. W moim przepisie pokazuję Wam nieco wzmocnioną wersję, która według mnie jest smaczniejsza i ma głębszy smak niż standardowa, przygotowywana tylko na bazie wina. Glogg to tak naprawdę inna wersja klasycznego grzańca, od którego różni się głównie większą ilością dodatków.
Glogg – grzane wino po szwedzku – składniki:
/na ok. 1 litr grzanego wina/
- 1 butelka (750 ml) czerwonego wina (użyłam wytrawnego, ale półwytrawne też będzie dobre)
- 125 ml whisky (rumu lub wódki)
- 3 laski cynamonu
- 3 cm kawałek imbiru
- 1 łyżeczka kardamonu w ziarnach
- 1 łyżeczka goździków
- 2 gwiazdki anyżu
- 200 ml świeżego soku z pomarańczy (u mnie z 3 małych pomarańczy)
- skórka z 1 sparzonej pomarańczy cienko obrana
- miód do smaku
Do podania:
- rodzynki
- migdały
Glogg – grzane wino po szwedzku – przepis:
Do garnka wlewamy czerwone wino, dodajemy wszystkie przyprawy oraz pokrojony w cienkie plasterki imbir. Zostawiamy na co najmniej 1 godzinę, a najlepiej na cały dzień, by smaki się przegryzły.
Dolewamy whisky oraz sok z pomarańczy. Bardzo powoli podgrzewamy, nie dopuszczając do zagotowania. Od czasu do czasu mieszamy.
Dodajemy do smaku miód.
Glogg – grzane wino po szwedzku – podanie:
Do szklanek nakładamy po kilka migdałów oraz rodzynek. Glogg najlepiej jest nalewać przez sitko lub podgrzewać ze składnikami zawiniętymi w sterylną gazę, dzięki której w prosty sposób można zebrać w jednym miejscu wszystkie dodatki.
Grzane wino podajemy oczywiście na gorąco. Do każdej szklanki możemy nałożyć także po kawałku cynamonu.
Rodzynki i migdały nasączone w glogg’u smakują wyśmienicie! Ich wyjadanie daje największą frajdę.
Zróbcie je koniecznie na Sylwestra. Myślę, że Wam posmakuje.
Smacznego!
E.
W sesji wykorzystałam:
szklanki – V&B
kokilki – po sklepowych deserach
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Glogg – grzane wino po szwedzku”
Dodaj komentarz
Glogg – grzane wino po szwedzku
Czas przygotwania:
Zapisane. Nigdy nie zostawiłam wina z przyprawami na cały dzień. Uwielbiam ten zapach w domu jak wstawiam grzańca.
W Danii też jest bardzo popularne, choć dla mnie wersja z samym winem, bez dodatkowego alkoholu 😉
A te rodzynki i migdały… O mamuniu, jakie to dobre! 🙂
Oj dzisiejszy wieczór będzie grzańcowy !!!
Przepis na klasyczny szwedzki glogg znam od dawna, próbowałam bezalkoholowego, z samym winem i z dodatkiem brandy, teraz przyszedł czas na whisky : ) Wbrew pozorom grzańca bardzo łatwo zepsuć, wystarczy przesadzić z przyprawami albo zbyt mocno podgrzać mieszankę (nie powinno się przekraczać temp. 70 stopni). Znam też takich, którzy dodają do grzańca pikantną papryczkę, wtedy napój rozgrzewa na maxa : ) Jednak jedno jest pewne – na zimę i mróz jest bezkonkurencyjny, dlatego zapisuję przepis i chętnie wypróbuję w sylwestra, pozdrawiam!
Właśnie pomijam grzaniec według tego przepisu. Pycha ?
Wygląda wspaniale. Koniecznie do wypróbowania.
Uwielbiam grzańce! 🙂
piękne zdjęcie.. A wino na pewno genialne 😉