Gnocchi al pomodoro
We Włoszech podaje się często gnocchi z samym serem lub z sosem pomidorowym. Taki sos jest bardzo prosty i bardzo smaczny. Robi się go w 15 minut. Uwielbiam go i uwielbiam gnocchi.
Tak jak pisałam już wcześniej kluseczki można kupić w sklepie, żeby nie stracić 1-2 godzin na ich lepienie. Chyba że mamy dużo wolnego czasu i cierpliwości, wtedy jak najbardziej własnoręcznie robione będą idealne. Sama niestety nie mam ani cierpliwości, ani zbyt dużo wolnego czasu, dlatego przeważnie kupuję gotowe.
Składniki (na 2 duże porcje):
- 500 g gnocchi (zwykle to 1 opakowanie)
- 500 ml siekanych pomidorów (najbardziej lubię marki Pomi)*
- garść listków bazylii
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 2 czubate łyżeczki czerwonego pesto
- 2 łyżki startego correggio (użyłam go w zastępstwie za używany przeze mnie zwykle grana padano)
- 1 cebulka czosnkowa
- sól, pieprz
*siekane pomidory można także zrobić samemu, ale do tego potrzebne są bardzo dojrzałe, słodkie i pachnące okazy, które dojrzewały w słońcu na południu Europy. Należy je pokroić w drobną kostkę i odsączyć nadmiar wody. Można je uprzednio sparzyć wrzątkiem i zdjąć skórkę, ale nie jest to konieczne. Pomidory siekane w kartonie zwykle mają skórkę.
Przygotowanie:
Cebulkę (albo pół w zależności od wielkości) drobno kroimy i podsmażamy na oliwie.
Wlewamy przecier z całych pomidorów. Dodajemy porwane liście bazylii.
Dorzucamy 2 pełne łyżeczki czerwonego pesto do smaku. Dodajemy sól i świeżo starty pieprz.
Sos gotujemy przez ok. 10 minut redukując nieco jego objętość (pomidory siekane są bardziej wodniste od typowego włoskiego przecieru, który ma też ciemniejszy kolor i bardziej wyrazisty smak, ale w tym przepisie bardziej chodzi o ich delikatny smak pomidorów, gdyż same gnocchi mają charakterystyczny smak kluseczków ziemniaczanych).
Gnocchi gotujemy w osolonej wodzie przez 1 minutę, aż do wypłynięcia. Odcedzamy. Polewamy sosem.
Danie posypujemy startym serem i gotowe!
Pyszne i proste jedzenie w niewiele więcej niż kwadrans.
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
15 odpowiedzi na “Gnocchi al pomodoro”
Dodaj komentarz

Gnocchi al pomodoro
Czas przygotwania:
Olu,
nie korzystam z żadnej konkretnej książki jeśli chodzi o kuchnię austriacką. Będąc w Wiedniu przywiozłam sobie kilka przepisów spisanych na kartce lub zapamiętanych. W wielu miejscach można było kupić małe wydanie "Kuchni austriackiej" dla turystów, ale jednak się powstrzymałam, bo mi się nie spodobała.
Póki co próbuję we własnym zakresie odtworzyć choć część pyszności, jakie jadłam podczas mojego pobytu. Jak nie mam jakiegoś przepisu, a pamiętam nazwę dania, to po prostu szukam w Internecie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz,
Edith
nic smaczniejszego niz prostota i w tym Wlosi sa najlepsi. Ja sama uwielbiam makaron z masłem i zielonym groszkiem.
Co do kuchni austrackiej, to jestem ciekawa czy masz jakies ksiazki z tego tematu. Ja powolutku odkrywam Twego bloga wiec nie przejzałam jeszcze wszytskim postów, a nuż moze gdzies wpomnialas.
pyszna prostota:)
Wygląda obłędnie. My zazwyczaj jemy nioki z sosem śmietanowo musztardowym.
Wow, gnocchi musi być pyszne z takim sosem!
Bardzo dziękuję za inspirację,
Edith
U mnie na kolacji, zeszło by w mig!
POzdrawiamy Tapedna
Pyszna klasyka! Uwielbiam gnocchi 🙂
W towarzystwie sosu pomidorowego najlepsze!
jakie to musi być dobre!
Świetny pomysł na szybki obiad 🙂
Chciałam tylko spytać jaka marka gnocchi możesz polecić? Ponieważ raz kupiłam jedne w Almie i były nie do zjedzenia 🙁
Madzialeno,
używam najczęściej gnocchi z Lidla. Są świeże (leżą w lodówkach)i w dodatku bardzo smaczne, prawie jak domowe 🙂
Pozdrawiam,
Edith
Dziękuję za odpowiedź, czas udać się do Lilda w takim razie 🙂
Swoją drogą to sporo mają tam naprawdę pysznych produktów, dziwne, że nie wpadałam jeszcze na to, żeby spróbować ich gnocchi 🙂
A wiesz, właśnie wróciłam ze sklepu z włoskimi produktami (Piccola Italia) i tam też mają świeże gnocchi, ravioli i w ogóle duży wybór różnych makaronów. Tyle, że odpowiednio droższe niż w sklepie na L. 🙂
No więc gnocchi zakupione w wyżej wspomnianym sklepie i przepis niedługo do wypróbowania 🙂 No własnie tych również próbowałam i też były nie do zjedzenia, jak tektura ;< Mam jakiegoś pecha chyba.
Gnocchi bardzo mi smakują. Czasem robię sam większą ilość i zamrażam – potem jak znalazł na szybki obiad. Ale najczęściej właśnie kupuję, podobnie jak makarony 😉
Bardzo lubię nie gotowane, a podsmażone na patelni. Pychota – oczywiście z sosem pomidorowym (czasem z dodatkiem kleksa śmietany lub jogurtu).
Pozdrawiam 🙂