Gofry! Wreszcie pojawiły się na blogu, choć prośby od przepis napływały do mnie od kilku miesięcy. Niestety w dalszym ciągu nie posiadam własnej gofrownicy, by się nimi cieszyć w domu, ale za to miałam okazję je robić w studiu kulinarnym Cook Up! podczas warsztatów kuchni szwedzkiej (więcej o tym wydarzeniu napiszę przy okazji przepisu na śledzie, które były głównym tematem naszych zainteresowań; za to we wpisie „Warsztaty walentynkowe” możecie przeczytać moją relację z lutowego szkolenia w Cook up!). Nasze szwedzkie spotkanie prowadził Michał Godyń – Szef Kuchni Ambasady Szwecji w Polsce.
Dzięki temu mam dla Was z pierwszej ręki przepis na szwedzkie gofry. Receptura jest niesamowicie prosta, a gofry są mało słodkie dzięki czemu można zaszaleć z dodatkami w postaci bitej śmietany, konfitury, czy owoców.
Michał zdradził, że Szwedzi lubią desery na … słono i nie używają do nich dużo cukru, za to zupełnie nie żałują sobie soli. Podobno deser bez soli im nie posmakuje. Fakt ten wyjaśnia małą ilość cukru w przepisie.
Składniki na szwedzkie gofry:
przepis Michała Godynia, Szefa Kuchni Ambasady Szwecji w Polsce
(przepis na kilkanaście sztuk, proponuję robić z połowy porcji)
- 200 g masła
- 600 ml mąki pszennej
- 600 ml wody
- 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
- 3 łyżeczki cukru
- 1 płaska łyżeczka soli
Dodatki do gofrów:
- bita śmietana (ubita śmietana kremówka 30%)
- cukier puder
- konfitura np. jagodowa
- świeże owoce itp.
Gofry – przygotowanie ciasta:
Ciekawostka:
Podczas warsztatów korzystaliśmy z oryginalnej szwedzkiej gofrownicy, którą przywiozła ze sobą do Polski Żona Ambasadora Szwecji. Dzięki niej uzyskaliśmy gofry w kształcie poczwórnego serca – najbardziej popularne w Szwecji. Mieliśmy farta, że gofrownica została wypożyczona na czas naszych warsztatów z Ambasady 🙂
Gofry – podanie:
Podobne wpisy
Komentarze
41 odpowiedzi na “Gofry szwedzkie – bardzo chrupiące”
Dodaj komentarz

Gofry szwedzkie – bardzo chrupiące
Czas przygotwania:
Ogólnie to gofry z tego przepisu smakują jak naleśniki. Nie mają startu do takich jak się robi klasycznie z jajkiem, olejem itd 🙂
To jest inny rodzaj gofrów od takich klasycznych, jak i belgijskich. Ciasto jest rzadkie.
A u mnie jakimś cudem wyszło rzadkie jak woda xd
Dzieciaki właśnie pochłonęły całą porcję! Świetny przepis – gofry wyszły chrupiące z wierzchu a puszyste i wilgotne w środku. Pyszne!!!
Mam pytanie odnośnie ciasta. Jak długo ciasto po wyrobieniu może oczekiwać na dalszą obróbkę cieplną czyli do wypieku? Czy takie ciasto można mrozić bez utraty walorów smakowych?
Judyto,
Ciasta przed upieczeniem nie można mrozić. Można zamrozić gotowe, już upieczone gofry. Przygotowane ciasto może za to stać przez 1 dzień w lodówce.
Serdecznie pozdrawiam
E.
Ja uwielbiam gofry z syropem klonowym, dzięki za pyszne gofry
Ciasto wyszło mi takie… ciągnące się, glutowate. Ciężko było nałożyć łyżką. Takie ma być?
No i dość długo mi się piekły,chociaż to może być akurat wina starej gofrownicy…
Kusi mnie by dolać trochę mleka :p
Wstawilam 10 minut temu i nadal sie nie upiekly..
Tak, ciasto właśnie takie powinno być. Z Twojego opisu wnioskuję,że Twoja gofrownica nie grzeje. Gofry powinny się upiec w ciagu maksymalnie 2 minut.
Właśnie kupiłam porządna gofrownicę i szukam teraz idealnego przepisu;-) chcę wypróbować ten, ale proszę upewnij mnie co do ilości mąki – 600 g tak?
pozdrowienia
Agnieszka
Agnieszko,
to przepis na dość dużą ilość – tak jak napisałam przy składnikach: proponuję robić go z połowy porcji.
Polecam Ci też bardziej słodkie, przepyszne gofry belgijskie wg oryginalnej receptury. Przepis na nie znajdziesz we wpisie: gofry belgijskie.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
z mięsem i syropem klonowym, wow! jeszcze nie jadłam…
Edith, a z mąką gryczaną próbowałaś lub z mąką z pełnego przemiału np. orkiszową?
pozdrawiam
Ella,
Niestety nie próbowałam. Jestem pewna, że wyjdą tylko trzeba dać więcej proszku i wody, ale zrobiłabym je pół na pół z mąki pszennej i pełnoziarnistej. Z samej orkiszowej chyba bym się nie odważyła, bo jednak takie ciasto będzie miało zupełnie inną konsystencję.
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
Wczoraj robiliśmy gofry wg tego przepisu. wyszły pyyyyszne!!!! Zjedliśmy je z bitą śmietaną i owocami. A ponieważ kilka zostało na dzisiaj- mieliśmy pyszne śniadanko:-)
Kasiu,
Bardzo się cieszę, że Wam smakowały. To fajny przepis, szczególnie dla osób, które nie lubią słodkich gofrów i dzięki można je równie dobrze jeść ze słonymi dodatkami 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
Niezwykle smakowicie wyglądają!
Droga Madame,
jak Ty wiesz co mi chodzi po głowie:) Wprawdzie gofry kojarzą mi się głównie z polskim morzem i każdą wizytę nad Bałtykiem uważam za nieważną jeśli tradycyjny gofr nie zostanie skonsumowany, jednak za sprawą Twojego wpisu będę musiała wydobyć gofrownicę z zakamarków i popełnić jakiś mały deser:)
Pozdrawiam
Gofrownicy również nie posiadam, tym chętniej cieszę oko takimi wpisami jak Twój 🙂 I czekam na dalsze relacje z warsztatów 🙂
No i debatujemy nad tymi goframi z O. i nie umie za żadne skarby wytłumaczyć skąd sól się tam wzięła i dlaczego:) Ogólnie jest tak że gofry jako lunch albo podwieczorek, nigdy jako deser. Z dżemem i bitą śmietaną, tak jak piszesz. Ostatni raz gofry z przepisu robiłam chyba z 6-8 lat temu, teraz już tylko gotowe mieszanki plus roztopione masło. Takie dobre zestawienie że przymykam oko na wzmacniacze smaku, glutamiany i inne E z cyferką.
25 marca będziemy obchodzić "dzień wafla". Pochodzenie dziwaczne, bo powstało z przekręcenia słów całkiem innego święta (Zwiastowanie NMP). Tak sobie wymyślili, o! Odsyłam do wikipedii bo to zakręcona sprawa:)
A O. już się więcej nic nie pytam bo będę musiała znów piec. Pewnie z okazji święta i tak się nie wywinę;)
Karolino,
Szef Michał nam nawet powiedział, że Szwedzi, oprócz tego, że w przepisie jest sól, to stosują jeszcze w tym przepisie solone masło 🙂 Kuchnia szwedzka zaczęła mnie fascynować. Muszę pomyśleć nad wycieczką, by spróbować szwedzkich dań na szwedzkiej ziemi 😉
Pozdrawiam ciepło,
E.
Bardzo ciekawy przepis, zupełnie bez jajek, muszę go koniecznie wypróbowac:) A czy gofry były chrupkie? Jak je oceniasz w konsumpcji Madame E.?
Ewo,
Były bardzo chupiące. Po prostu pyszne! Smakowały mi dużo bardziej właśnie w takim wydaniu, z małą ilością cukru. Bardo polecam Ci tę recepturę 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
uwielbiam goferki 🙂 Twoje wyglądają tak pysznie 😉
gofry, szczególnie takie cynamonowe, to moja miłość 🙂
Bardzo dawno nie jadałam gofrów… Narobiłaś mi smaka niesamowitego 🙂
W Cook up byłam w zeszłym tygodniu na warsztatach z robienia pasty i ravioli. Fajne jest to, że zdecydowaną większość rzeczy robliśmy własnoręcznie, a nie tylko staliśmy i patrzyliśmy jak przyrządzają je prowadzący. A o tym miejscu dowiedziałam się z Twojego wpisu o warsztatach walentynkowych 😉 Także dziękuję za polecenie 😉
Agnieszko,
cieszę się bardzo, że informacja okazała się przydatna i że byłaś zadowolona z warsztatów makaronowych. Faktycznie to bardzo ważne, by wszystko robić własnoręcznie, a nie tylko stać i się przyglądać. Inaczej takie warsztaty nie miałyby sensu.
Warsztaty szwedzkie, podobnie jak walentynkowe, także były bardzo owocne. Nie próbowałam jeszcze wszystkich przygotowanych dań, gdyż część śledzi będzie skonsumowana dopiero we wtorek – muszą odstać dwie i pół doby w marynatach 🙂
Pozdrawiam Cię bardzo wiosennie,
E.
Czekamy zatem jutro na info o śledziach. Ja nie jestem ich zbyt wielką fanką, ale może jeszcze do nich nie dojrzałam 😉
Te z mięsem bardzo intrygują…:-)
wyglądają przepysznie ;D
ale Ci pysznie!!
Gofry! To jest to 😀 Zgadza się z czym by się ich nie jadło smakują idealnie 🙂
Edith, to jeszcze poproszę gofry wg. receptury francuskiej:) Dzięki za fajny post.
Anno,
będą! Po powrocie z Belgii, czyli około połowy kwietnia, ale w między czasie muszę jeszcze kupić gofrownicę, by móc je zrobić samodzielnie w domu 🙂
Miłej niedzieli!
E.
będę czekać:) Edith, byłam w stolicy Belgii i Francji, ale wiem jedno, że Bruksela podoba mi się bardziej.
Miłej niedzieli:)
Dziękuję! Mi póki co trudno porównywać, bo w Belgii byłam tylko przejazdem. Jestem bardzo podekscytowana i już się nie mogę doczekać wyjazdu, bo mam bardzo długą listę rzeczy do spróbowania i zobaczenia 🙂
E.
Cudownie wyglądają! 🙂 Ale z mięsem i syropem klonowym? Spróbowałabym, ale z niemałą obawą, naprawdę. Moja rodzina w Kanadzie tak jada, ale mi chyba sporo czasu zabrałoby podejście do takiej kombinacji.
Prawdę mówiąc, w Polsce jedząc gofry z mięsem i syropem nie powinniśmy traktować tego jako deser tylko danie główne w ciekawej odsłonie. Inne podejście pozwoli na pokonanie obawy a później pozostaje tylko delektować się smakiem. Moim zdaniem warto : )
pyszne gofry:) Też się przekonałam kiedyś o dziwnych smakach szwedów, jak nie słone to anyżowe, trudno momentami to przełknąć
Justyno,
gofry naprawdę wyszły fantastycznie! A anyżu po prostu nie jestem w stanie zaakceptować, zupełnie nie mój smak, o zapachu nie wspominając 😉
Serdeczności,
E.
mmm.. jakie pyszne gofry! i w jakiej przyjemnej atmosferze przygotowane!