Jajka po benedyktyńsku (w oryginale eggs Benedict) to jedno z moich najukochańszych śniadań. Ile razy jestem na mieście i widzę je w karcie, to muszę zamówić. Nie robię ich często w domu, bo to śniadanie na większe okazje. Jest z nim trochę pracy, za to jak smakują! Ktokolwiek wymyślił to danie powinien zostać ozłocony. Jajko Benedykta to jajko w koszulce podane na bułeczce English Muffin z plastrem obsmażonej szynki lub boczku, polane sosem holenderskim i przybrane szczypiorkiem. To jest czysta doskonałość!
No właśnie, danie powstało ponad 100 lat temu i jak to bywa w takich przypadkach, do dziś nie do końca wiadomo kto jest jego prawowitym autorem. Jedno jest w miarę pewne: jajka te wymyślono w Nowym Jorku.
W New Yorkerze pisano, że wymyślił je w 1984 r. Lemuel Benedict – nowojorski makler giełdowy, który pewnego dnia w 1984 r. przyszedł na kacu do hotelu Waldorf i poprosił o takie właśnie śniadanie. Kompozycja tak się spodobała Oscarowi Tschirky’emu, który pełnił rolę maître d’hôtel, że postanowił dodać ją do menu śniadaniowego i lunchowego. Przy czym zastąpił on pieczywo tostowe bardziej delikatną bułeczką English Muffin. Ale to tylko jedna z prawdopodobnych wersji wydarzeń. Na Wikipedii i w innych miejscach znajdziecie jeszcze inne.
Jajka po benedyktyńsku – składniki:
/na 2 porcje/
- 2 bułeczki z przepisu na English Muffins
- 2 jajka w rozmiarze L
- 4 plasterki boczku lub szynki
- 1 litr wody
- 1 łyżka octu lub soku z cytryny
- sos holenderski
- szczypiorek
- sól, pieprz do smaku
Jajka po benedyktyńsku – przepis:
Zaczynamy od przygotowania sosu holenderskiego, bo zajmuje to najwięcej czasu. Przepis na sos znajdziecie we wpisie: szparagi z sosem holenderskim.
Gdy sos jest gotowy, w tosterze (lub na patelni) przyrumieniamy English Muffins. W międzyczasie na patelni podsmażamy boczek lub szynkę.
Jajka w koszulce gotujemy wg przepisu.
Jajka po benedyktyńsku – podanie:
Jajka po benedyktyńsku serwujemy w następujący sposób: na talerzu układamy ciepłą bułeczkę English Muffin, na wierzchu kładziemy plastry szynki lub boczku, potem jajko w koszulce. Całość polecamy sosem holenderskim i posypujemy szczypiorkiem oraz opcjonalnie solą i pieprzem.
Smacznego!
E.
W sesji wykorzystałam:
talerzyk z niebieską obwódką – Ćmielów
talerz we wzór „cebulowy” – Hutschenreuther
widelec – Cutipol
nóż – Zara Home
solniczka i pieprzniczka – Le Creuset
deseczka – I love nature
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “Jajka po benedyktyńsku (jajka Benedykta) – śniadanie mistrzów!”
Dodaj komentarz
Jajka po benedyktyńsku (jajka Benedykta) – śniadanie mistrzów!
Czas przygotwania:
Wow! Pyszne śniadanie, ale zwróciłam uwagę na coś innego – sztućce! Są przeepiękne! *.*
mój komentarz do ekspresów
kupiłam ekspres m. Jura w Austrii- kosztował ok. 1400,00 PLN mniej niż w Polsce, jest super
Benedykt wiedział co dobre! Właśnie zrobiłam je na śniadanie – są naprawdę przepyszne!
nazwa i wygląd ciekawe… 😉 nic tylko robić i jeść.
Przyznam, że jajek w takiej odsłonie jeszcze nie miałam okazji spróbować, ale co tam – przecież człowiek uczy się całe życie 🙂