fbpx

Jak parzyć zieloną herbatę?

21 maja 2014

Ippodo Tea Kyoto

Do momentu warsztatów herbacianych w Kioto myślałam, że o parzeniu zielonej herbaty wiem sporo. Jednak wychodząc z Ippodo Tea – najstarszej herbaciarni w mieście pomyślałam sobie, że tak naprawdę nie wiedziałam praktycznie nic. Już od pierwszej chwili Japonka, która nas instruowała obaliła największy mit, jaki jest zakorzeniony w naszej świadomości: „zielonej herbaty nigdy nie zalewamy wrzątkiem!”. Kiedy powiedziałam jej jak parzy się zieloną herbatę w Europie tylko się lekko skrzywiła, westchnęła i wzruszyła ramionami.

A zaczęło się od tego, że na dwa miesiące przed wyjazdem przeszukałam internet w poszukiwaniu jakiejś szanowanej herbaciarni w Kioto. Zapytacie „dlaczego tam?” Otóż Kioto i jego okolice są jednym z najważniejszych rejonów kraju, w których uprawia się herbatę, a poza tym Kioto słynie ze starych herbaciarni.

regiony uprawy herbaty w Japonii

Najbardziej do gustu przypadła mi właśnie wspomniana Ippodo, która działa nieprzerwanie od ponad 300 lat. Niedawno firma ta otworzyła nawet swój oddział w jakże odległym Nowym Jorku. Obsługa herbaciarni bardzo szybko odpowiedziała na mojego maila z pytaniem, czy nauczą mnie poprawnie parzyć herbatę i przedstawili na czym polega wizyta oraz ile kosztuje lekcja.

Będąc tak blisko herbacianego centrum Japonii grzechem byłoby przecież nie skorzystać z wiedzy i ogromnego doświadczenia, jakim dysponuje takie miejsce. Dlatego też podczas pierwszego dnia w Kioto udaliśmy się tam niemalże w pierwszej kolejności.

Herbaciarnia mieści się w niezwykle urokliwym budynku w centrum miasta, niedaleko ratusza. Nie ma wielkiego logo, a tylko napisy w kanji. Zza rozsuwanych drzwi co chwila wymykają elegancko ubrani klienci, a w zasadzie w głównej mierze klientki często ubrane w tradycyjne stroje.

Ippodo Tea Kyoto

Każdy dzierży w dłoni papierową torbę z pomarańczowo-seledynowym logo.

Ippodo Tea Kyoto

Po wejściu naszym oczom ukazuje się duża, dość ciemna, bo urządzona w drewnie, sala z kontuarem zza którego witają nas jednakowo ubrane Japonki. Każda się krząta i coś poprawia. A to przesypuje herbatę do mniejszych pojemników, a to ją waży, jeszcze inna poprawiała ustawienie produktów na ekspozycji…

Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto

Tam dosłownie każda z pracujących osób miała zajęcie, ale i tak już po sekundzie ktoś do nas podszedł i zapytał w czym może nam pomóc. Po krótkiej wymianie uprzejmości zaproponowano nam, byśmy przed właściwą lekcją i degustacją zapoznali się z szerokim asortymentem herbat. Zobaczcie jak Ippodo wygląda na krótkim filmie:

Ippodo Tea Kyoto

Mogliśmy więc powąchać i popróbować te, które przypadły nam najbardziej go gustu „po zapachu”. Panie z obsługi co chwila nalewały do małych jak naparstek naczynek nowe porcje napiarów. Po kilku mieliśmy już mniej więcej wyrobione preferencje i przechodząc do głównej części herbaciarni byliśmy zdecydowani jakie herbaty chcemy samodzielnie zaparzyć.

Ippodo Tea Kyoto

Dodać należy, że wybór w Ippodo jest ogromny. Zasadniczo wszystkie oferowane tu japońskie herbaty dzieli się na 4 rodzaje, spośród których każdy ma jeszcze po kilka podkategorii:

  • Matcha – sproszkowana zielona herbata w postaci pudru, robi się ją z gatunku gyokuro. Herbatę tę nasypujemy specjalną łyżeczką zwaną chashaku, a mieszamy miotełką chasen. Wo właśnie matcha jest używana w japońskiej ceremonii parzenia herbaty chanoyu.
  • Sencha – najbardziej popularna herbata w Japonii, jest podawana rano, po posiłku, czy w każdej innej porze dnia.
  • Gyokuro – jedna z najbardziej luksusowych, wysokogatunkowych herbat, pije się ją w małych ilościach dla smaku, a nie dla zaspokojenia pragnienia.
  • Bancha – herbaty z różnymi aromatami do codziennego podawania, jedną z nich jest genmaicha czyli herbata powstająca jako produkt uboczny z produkcji senchy z dodatkiem prażonego ryżu.

Z powyższych tylko Matchę przygotowujemy przy użyciu bambusowej miotełki, a pozostałe z pomocą tradycyjnego, japońskiego dzbanka kyusu z charakterystyczną rozszerzaną rączką. My jednak okazaliśmy się tradycjonalistami i zdecydowaliśmy się na lekcję parzenia klasycznej senchy oraz genmaichy, czyli herbaty z ryżem.

Jak parzyć zieloną herbatę? Jak parzyć senchę i genmaichę?

Ippodo Tea Kyoto

W celu odbycia instruktażu przenieśliśmy się do właściwej części herbaciarni. Urządzonej w jaśniejszych barwach. Tutaj klienci mogą przyjść i napić się herbaty w samotności lub za znajomymi, ale mogą też nauczyć się jej parzyć siadając przy barze, co uczyniliśmy.

Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Momentalnie obsługa postawiła przed nami termos z wrzątkiem oraz dwie tacki z całym oprzyrządowaniem w skład którego wszedł ciepły wilgotny ręcznik do umycia dłoni przed przystąpieniem do pracy, minutnik, a także dzbanki, czarki oraz odmierzone porcje herbat.
Ippodo Tea Kyoto

Porcje herbat (po 10 g) były odmierzone na wadze i wsypane do szczelnych puszek.

Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto

Naszym zadaniem było na początku przesypać herbatę do czajniczka…

Ippodo Tea Kyoto

… a następnie zalać ją wrzątkiem do pełna…

Ippodo Tea Kyoto

…a następnie w ciągu 30 sekund od napełnienia zacząć opróżniać dzbanek przelewając do czarki całą zawartość aż do ostatniej kropelki. Co ważne: w dzbanku nie mieszaliśmy herbaty łyżeczką, ani nim nie kołysaliśmy – herbata wymieszała się sama. Po 10 minutach mogliśmy zalać liście ponownie.

Ippodo Tea Kyoto

Dokładnie tak samo postępowaliśmy z senchą. Również polecono ją nam zalać wrzątkiem, choć trzeba pamiętać, że nie z każdy rodzajem tej herbaty postępuje się w ten sposób, bo jednak większość senchy zalewa się wodą o temperaturze 80 stopni C.

Ippodo Tea Kyoto

Z czym podawać japońską herbatę?

Oczywiście z odpowiednimi japońskimi łakociami 🙂 W Ippodo każdy gatunek herbaty miał przypisane inne ciasteczko – mochi. Były to nieduże desery wypełnione fasolą adzuki.
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Niestety nie jestem fanką tych łakoci, bo w smaku przypominają coś na kształt skrobi kukurydzianej w połączeniu z niewielką ilością cukru. Mają naprawdę dziwną, lekko ciągnącą strukturę i lekko szeleśzczą między zębami (wydawały taki dźwięk jak ugniatanie mąki ziemniaczanej między palcami). Generalnie ładnie i bardzo apetycznie wyglądały, ale smaku nie miały zbyt wiele. Zresztą o japońskich słodyczach napiszę więcej w oddzielnym wpisie, bo to temat na dłużą historię.
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto

Jak parzyć zieloną herbatę? – ogólne zasady:

Odpowiedź na to pytanie brzmi: to zależy 🙂

Najlepiej podczas parzenia herbaty przestrzegać kilku podstawowych zasad.

  • Aby napar zachował najlepsze właściwości smakowe herbatę należy przygotowywać w uprzednio ogrzanym czajniczku. Wystarczy wlać do niego na 2-3 minuty wrzątek, który następnie wylewamy aż do ostatniej kropelki.
  • Temperatura wody: dobieramy ją przy uwzględnieniu gatunku herbaty dlatego najlepiej sugerować się instrukcją i wskazówkami z opakowania. Może się zdarzyć, że ten sam gatunek produkowany przez dwóch różnych producentów będzie miał inne wskazania co do przygotowania. Generalnie temperatura w przypadku zielonych herbat waha się pomiędzy 65 a 85-90 st., choć czasami nawet dochodzi do 100 st. C (patrz fragment dot. genmaicha). Warto zapatrzeć się w termometr do herbaty – to wydatek dosłownie 4-5 zł, a możemy go wykorzystywać także choćby przy podgrzewaniu mleka na ciasto drożdżowe do 36-38 st. C. Innym sposobem na przygotowanie wody o odpowiedniej temperaturze jest pomiar czasu od wyłączenia czajnika: po 3-4 minutach od zagotowania woda osiąga poziom 90 st. C, a w ciągu niecałego kwadransa spada do 75.
  • Ilość: nie żałujmy herbaty. Stara zasada brzmi, że do czajniczka wsypujemy po 1 czubatej łyżeczce na osobę + jedną dodatkową dla niego samego. Ale Japończycy poszli nawet o krok dalej i sugerują, by np. na 240 ml gokujo genmaichy używać aż 10 g herbaty (czyli 3 czubate łyżeczki na 1 szklankę!).
  • Czas parzenia: herbaty drobne parzy się krótko, a te o dużych liściach znacznie dłużej. Zwykle powinniśmy parzyć herbatę 2-3 minuty, choć Japończycy robią to znacznie szybciej i wylewają ją do czarek w ciągu 30-60 sekund.
  • Najlepiej używać miękkiej wody, bo twarda wydłuża parzenie.
  • Zieloną herbatę można zaparzać dwu- lub trzykrotnie, przy czym pracownicy Ippodo sugerowali, by przerwy pomiędzy zalewaniem wodą nie były dłuższe jak 10 minut.

Z pierwszego parzenia uzyskamy napar o właściwościach pobudzających, z drugiego herbata będzie miała głębszy aromat i zadziała odprężająco. Nie na darmo chińskie przysłowie głosi: „Pierwsze zaparzenie dla służby, drugie dla pana, a trzecie do podlania kwiatów” – oznacza to tyle, że podczas drugiego parzenia smak i aromat herbaty jest najlepszy.

Ippodo Tea Kyoto

Jak parzyć zieloną herbatę? Jak parzyć matchę?

Najbardziej autentycznym sposobem przygotowania matchy jest oczywiście ceremonia herbaciana, która zajmuje kilka godzin. Dwa lata temu w Muzeum Narodowym we Wrocławiu miałam okazję uczestniczyć w wersji skróconej, która trwała „tylko” około godziny. Był to cały rytuał, który może kiedyś opiszę, bo mam sporo zdjęć.

Jeśli chcemy zaparzyć matchę w domu, to najłatwiej będzie w pierwszym kroku matcha (ok. 1-2 łyżeczki w zależności od rodzaju np. usucha – 2 gr, a koicha – 4 gr) przesiać przez sitko, a następnie zalać 100-150 ml wody w temperaturze ok. 70-80 st. C i energicznie mieszać przy pomocy chasen tak długo aż herbata się rozpuści.

Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto

Jak parzyć zieloną herbatę? – podsumowanie:

Będąc w Kioto warto dodać Ippodo Tea do listy miejsc do odwiedzenia. Można tu poczuć klimat autentycznej, wiekowej japońskiej herbaciarni. Można także zaopatrzyć się w rozmaite herbaty. Ich ceny są bardzo zróżnicowane i wahają się od 350 JPY (ok. 11 zł) za jednorazową saszetkę do czajnika aż po 30000 JPY (ok. 1000 zł) za dużą puszkę (300 g) najbardziej luksusowej herbaty gyokuro o nazwie „Tenka-ichi”. Generalnie jednak większość herbat ma przystępne ceny oscylujące w przedziale 800-2000 JPY (24-60 zł) za 100 g.

Ippodo Tea Kyoto

Lekcja parzenia herbaty w herbaciarni z instruktażem to wydatek około 800-2000 JPY (24-60 zł) w zależności od wybranych przez nas gatunków, przy czym w cenie wliczona jest porcja herbaty, którą możemy zalewać do trzech razy oraz ciastko odpowiednio dobrane do wybranego przez nas rodzaju naparu. Bardzo miła obsługa jest zupełnie gratis, tak tu, jak też i w każdym innym miejscu w Japonii.

Do kolejnego przeczytania!
E.

P.S. Jeśli wytrwale dotarliście do tego miejsca, to oznacza, że jesteście prawdziwymi miłośnikami herbacianego naparu i prawdopodobnie zainteresować Was może wpis o plantacjach herbaty na Azorach: „Herbata z Azorów„.

Ippodo Tea Kyoto
Ippodo Tea Kyoto

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.7 / 5. Liczba głosów: 3

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

49 odpowiedzi na “Jak parzyć zieloną herbatę?”

  1. Najlepiej łyżeczkę suszu należy zalać 200 ml wody o temperaturze 70-80°C i parzyć 3-4 minuty. Moim zdaniem wtedy ma największe walory smakowe 🙂 Szczególnie przepadam za herbatami ze Złotych Dolin Cejlonu. Liście są tam ręcznie zbierane i jak najszybciej pakowane.

  2. WL pisze:

    Nie wiem, jaką wagę przywiązywać do różnych rankingów – jest np. ranking sklepów internetowych (wielu tym sklepom bardzo zależy, aby ich internetowo oceniać). Skoro to wątek o herbacie zielonej szczególnie japońskiej, to na stronie http://www.gruenertee.de/ jest ranking herbat japońskich. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, iż w tym rankingu z herbat Sencha najwyższą notę uzyskała herbata Sencha Tobetto, a z herbat Gyokuro najwyższą notę uzyskała herbata Hon Gyokuro Yamashita Yashiki. Skoro pojawiła się herbata Hon Gyokuro Yamashita Yashiki, to przy okazji warto wspomnieć o jednym z czołowych producentów japońskiej herbaty, jakim jest również Pan Hiruma.

  3. Waldek pisze:

    Japońska herbata konkursowa, to cena nawet nie mniej niż 3000zł za 100g – to cena astronomiczna. O ile ta herbata smakowo jest lepsza w porównaniu z herbatami masowymi tego nie wiem. Tak, jak wspominasz Gyokuro, to herbata typowo degustacyjna, a zatem nawet w samej Japonii to herbata bardziej ceremonialna, niż codzienna. Zawsze mnie interesowało, jak prawidłowo zaparzyć tę herbatę. Jeśli w pierwszym zaparzaniu zalecana ilość wody nie pokrywa zalecanej ilości herbaty, to ilość wody należy zwiększyć tylko o tyle, aby herbata była nią w pełni pokryta. Oczywiście bardzo ważna jest temperatura wody, jaką zastosujemy do zaparzania danego Gyokuro i czas zaparzania. Herbata Gyokuro, to słynny smak UMAMI. Jakąś namiastkę tego smaku można wyczuć w chińskiej herbacie An Ji Bai Cha. Na pewno jest ważne, gdzie dana herbata jest dostępna – w Polsce oryginalną japońską herbatę Sencha można kupić już w cenie do 60zł za 100g. Ja ją zaparzam także w temperaturze 75 stopni C – woda od momentu zagotowania taką temperaturę uzyska w ciągu 15 minut, a temperaturę 96 stopni C w ciągu 4 minut od momentu zagotowania. Chyba żadna zielona herbata nie powinna być zaparzana w wodzie o temperaturze powyżej 96 stopni C, skoro nawet dla Roiboosa Zielonego wskazaną temperaturą zaparzania jest 96 stopni C. Myślę, iż jest ciekawe w jakiej żywności można się spotkać ze słynnym smakiem UMAMI – ta żywność, to między innymi: owoce morza, wędzone ryby, dojrzałe pomidory, zielony groszek, fasola, parmezan, roquefort, ementaler, chedar, skoncentrowany rosół.

  4. Waldek pisze:

    Portugalia uprawia wyspiarską herbatę, a Francja uprawia wyspiarską kawę :). Owa kawa nawet we Francji jest trudno dostępna. Jeśli brać pod uwagę herbatę portugalską, to jest kwestią gustu, czy nie wystawić co najmniej nie niższej noty jednej lub nie tylko jednej herbacie również wyspiarskiej, ale z Cejlonu – szereguję te herbaty od najsłabszej pod kątem mocy do najsilniejszej: Nuwara Eliya, Dimbula, Nawalapitiya, Uva, Kandy, Kenilworth, Ratnapura z plantacji Wellandura (Pure Ceylon Flowery Pekoe Leaf Tea). Swojego czasu niektóre z tych cejlońskich herbat były dostępne w Polsce w marketach – były one w 175-gramowych okrągłych puszkach niższych, ale szerszych w porównaniu z tymi w jakich jest 250-gramowa kawa Illy (mówię o kawie podstawowej Illy, a nie o kawach z serii Illy Monoarabica – są nie tylko w puszkach 250-gramowych, ale także w puszkach 125-gramowych). Ciekawa jest herbata Dilmah All Natural Green Tea with natural Jasmine – to herbata chińska z chińskim jaśminem w ilości 1%. Z gustami różnie jest 🙂 – Dilmah w przepisie zaparzania zaleca tę herbatę zalewać wrzątkiem, a mi ona bardziej smakuje, jeśli ją zaleję dopiero po pięciu minutach. Cena wymienionej herbaty jaśminowej, to około 155zł za jeden kilogram – w porównaniu z nią ciekawszą również chińską herbatą jaśminową jest Te Ji Pearl Jasmine. W wątku o zaparzaniu kawy w kawiarce wspominasz, iż zaparzając w niej kawę udało się Tobie wydobyć z niej nutę smakową orzechową, która Tobie odpowiada. Z chińskiej herbaty Xi Hu Lung Ching można również próbować wydobyć nutę orzechową. Xi Hu Lung Ching, to najsłynniejsza chińska herbata, ale tak jak w przypadku kaw odkryciem jest Panama Esmeralda Geisha i Geisha z innych panamskich plantacji, tak w przypadku herbat wskrzeszona została chińska herbata An Ji Bai Cha. Jeśli brać pod uwagę atrakcyjność listków herbaty, to nawet konkursowa zielona herbata japońska odbiega pod tym względem od wielu herbat chińskich.

  5. Waldek pisze:

    Różne herbaty zielone, to częstokroć odmienne sposoby ich zaparzania. Największy na świecie eksporter herbat zielonych Chiny zwraca uwagę ich szczególną różnorodnością – na stronie https://www.teaspring.com/green-tea.asp ich spora plejada wespół z tymi najlepszymi (najdroższa z nich, to około 280zł za 100g). Japonia rzeczywiście ujmuje swoimi robionymi na parze zielonymi herbatami Sencha i z namiotu Gyokuro – w sklepie https://eherbata.pl/ cena herbaty Gyokuro Goko Uji, to 318zł za 100g ( według tego sklepu potrzeba tej herbaty 5g na 30ml wody – na tę samą ilość wody do włoskiego espresso potrzeba tylko 3g kawy więcej, które to espresso można wzmocnić np. grappą ). Mamy dopiero pierwsze dni marca 2017, a w obu wymienionych sklepach już pierwsze zielone herbaty sezonu 2017.

    • Madame Edith pisze:

      Nawet nie trzeba jechać aż tak daleko – na stosunkowo blisko położonych Azorach herbata jest zbierana także przez cały rok. I ma bardzo ciekawy profil smakowy. Osobiście bardzo mi odpowiada. Niestety trudno ją kupić nawet w kontynentalnej Portugalii. Do tej pory znalazłam ją tylko na Azorach i Maderze. Na szczęście można ją zamawiać także przez internet – polecam Twojej uwadze, zwłaszcza czarną „Orange Pekoe” z plantacji Gorreana.

      • Waldek pisze:

        Ta herbata, o której się dowiedziałem z Twojego bloga, a także z Azorów herbata zielona jest dostępna rownież w Polsce.

  6. TEEKANNE pisze:

    Wspaniała relacja z pobytu w tym magicznym miejscu. Tylko pozazdrościć!!! 🙂

  7. Anonimowy pisze:

    Na japanese-greentea.com jest herbata z Uji-Tamakawa za ponad 1000zł za 100g, zatem ta "Twoja" Tenka Ichi, to taniocha :). Grzegorz.

  8. Kilka godzin zajmują bardzo zaawansowane ceremonie herbaciane połączone ze swoistym przyjęciem. Najprostsza, obon-temae, której ludzie uczą się na początku to zaledwie chwila

    • Anonimowy pisze:

      Ceremonie ceremoniami, ale na codzień ważniejszy jest aspekt zdrowotny – nieumiejętne postępowanie z różnymi herbatami zielonymi, to dla organizmu więcej negatywów niż korzyści. Pozdrawiam. Anastazja.

  9. Anonimowy pisze:

    Jest rzeczą gustu, czy jest lepsza japońska bancha z jesiennych zbiorów, czy chińska sencha z wczesnych zbiorów. Pierwsza daje napar w kolorze miodowym, a druga w kolorze jasno zielonym. Obie herbaty kosztują po około 20zł za 100 gramów.Świetny temat artykułu. Pozdrawiam. Kornel.

  10. Anonimowy pisze:

    Kubki smakowe kubkami smakowymi (do ich przeczyszczania sommelierzy włoscy zalecają San Pellegrino), smaki smakami, a różne składy wód mineralnych i herbat zielonych różnymi składami :).

  11. Madame Edith pisze:

    To prawda – trzeba sobie odmieniać, bo i nasze kubki smakowe po pewnym czasie przyzwyczajają się przecież do określonych smaków i mogą już nie wyczywać herbacianych niuansów. W domu mam zwykle co najmniej 10 różnych herbat sypanych i piję je naprzemiennie.

  12. Anonimowy pisze:

    Tegoroczne najlepsze zbiory zielonych herbat (a więc z grubsza rzecz ujmując kwietniowe w Chinach i majowe w Japonii) poza nami. Twoja wizyta w Japonii i artykuł zbiegły się z czasem najlepszych zbiorów herbaty w Japonii. Z herbatami tak jak z wodami mineralnymi – z punktu widzenia dietetycznego nie należy oczywiście używać jednej wody mineralnej czy jednej zielonej herbaty, a różne.

  13. Anonimowy pisze:

    Oczywiście jest ważne gdzie i kiedy herbata urosła (np. czy jest to najświeższy First Flush). Np. 100g Chun Mee może kosztować poniiżej 10zł, ale również ponad 50zł jak Chun Mee Ming Mei z Shan Zhang Da , a więc tyle co niezła Japońska Sencha.

  14. Anonimowy pisze:

    Japonia i Chiny mają najlepsze na świecie herbaty zielone, a Azory także gleby bez pescytydów pod herbaty. Polska z kolei ma jedne z najleszych na świecie wody mineralne (np. Cisowianka Perlage, Krystynka, Słotwinka), które wespół z herbatami zielonymi dostarczają również organizmowi ważnych składników, a wespół z wodami źródlanymi (ważne, aby miały jak najwyższe pH) go oczyszczają.

  15. Anonimowy pisze:

    Tak więc biorąc pod uwagę także wodę, jej temperaturę, czas zaparznia (np. senchę japońską w zależności od jej rodzaju możemy w pierwszym zaparzaniu zaparzać 45 sekund albo nawet i półtorej minuty), to okaże się iż dobrą herbatę zrobić trudniej niż dobry obiad :), nawet jeśli ma on być bogaty w piąty smak, czyli UMAMI, a więc w kwas glutaminowy (np. owoce morza, sardynki, wędzone ryby, dojrzałe pomidory, fasola, parmezan, skoncentrowany rosół).

  16. Anonimowy pisze:

    Przy zastosowaniu 1g herbaty na 50ml wody przynajmniej dla mnie herbata An Ji Bai Cha 2014 okazuje się aromatycznie i smakowo lepsza od herbaty Xi Hu Lung Ching 2014. Pozdrawiam. Waldek.

  17. Anonimowy pisze:

    W przypadku chińskich herbat zielonych można przyjąć zasadę, iż na 1g herbaty dajemy 50ml wody. Pozdrawiam. Waldek.

  18. Anonimowy pisze:

    Zaparzając dzisiaj Sencha Fukuoka Yame dałem na 100ml wody 5g tej herbaty. Jeśli taka herbata jest dla kogoś zbyt esencjonalna można dać 150 ml wody. Gyokuro należy dać o 1,5 do 2 razy więcej. Pozdrawiam. Waldek.

  19. Anonimowy pisze:

    Ciekawymi herbatami zielonymi są jaśminowe, ale aromatyzowane nie ekstraktem jaśmimu, a naturalnie jaśminem (np. arabskim – wówczas smak oleisty jakby oliwkowy – tak przy okazji , to najlepsze są oliwy z niską kwasowością np. 0,12%, ale do smażenia przebija je chyba olej z pestek winogron) i jednocześnie z jaśminem. Jest wersja tej herbaty do zaparzania tylko jednokrotnego.

  20. Anonimowy pisze:

    Meandrów i sekretów 🙂 herbaty jest mnóstwo. Np. jest bardzo źle gdy rośnie ona w rejonie mocno uprzemysłowionym, a z kolei jest bardzo dobrze gdy rośnie ona blisko morza.

    • Madame Edith pisze:

      To prawda. Morze, czy ocean, ma duże znaczenie, jak i względnie stała temperatura przez cały rok. Opowiadała nam o tym pani z plantacji na Sao Miguel na Azorach. Tam są tylko dwie plantacje, które przetrwały do dnia dzisiejszego. Herbata jest na tyle dobra, że nigdzie poza Portugalią (i to nie całą) nie można jej spróbować. Popyt jest duży, ale chętnych do pracy przy uprawie brak…

    • Anonimowy pisze:

      Albo inny ciek wodny oraz dobra gleba i codzienne mgły. Dzisiaj korzystałem z Sencha Fukamushicha (wespół z czekoladą Amedei Chuao – jest lepsza od Amedei czy Domori Porcelana) i An Ji Bai Cha 2014.

    • Anonimowy pisze:

      Do kawy (nie koniecznie jest najlepsza Blue Mountain), ale i do herbaty może być piernik z nibsami z Madagaskaru (odmiana Trinitario) – nie wiem dlaczego trudny jest do dostania przynajmniej w Polsce piernik bez nadzienia.

  21. Anonimowy pisze:

    Gyokuro zawiera największą ilość kofeiny, a Kukicha (z łodyżek pierwszego zbioru) czy Karigane (z łodyżek drugiego zbioru) jest od niej prawie wolna. Pozdrawiam. Arek.

  22. Anonimowy pisze:

    Wielokrotne (nawet powyżej trzykrotne) zaparzanie zielonej herbaty zależy m.in. od tego ile ml wody i ile gramów herbaty użyjemy. Pozdrowionka. Anita.

  23. Anonimowy pisze:

    Na stronie http://www.o-cha.com sporo także o herbatach z Kyoto, w tym film pokazujący perfekcyjne nakrycie Gyokuro w Kyoto, co w przypadku tej herbaty bardzo ważne. Wyobrażenie o chińskich herbatach zielonych daje strona http://www.teaingsales.com. Patrycja.

  24. Anonimowy pisze:

    Najlepiej, aby filiżanki do wysokogatunkowej herbaty zielonej w jak największym stopniu zwężały się ku dołowi, bo to jeszcze bardziej "wyciska" smak i aromat. Michał.

  25. Anonimowy pisze:

    Najlepsze naczynia do zaparzania wysokogatunkowej herbaty zielonej, to naczynia z porcelany (glinka kaolinowa) np. z Arita, albo jeszcze cieńsze naczynia z tzw. porcelany kostnej. Michał.

  26. Anonimowy pisze:

    Cóż, również w necie w tym na stronach Ippodo trudno o konkretne info na temat herbat Ippodo. Takich problemów nie ma z herbatami na francusko-japońskiej stronie http://www.thes-du-japon.com, gdzie również identyczna grafika z miejscami upraw japońskich herbat także z ciekawymi opisami. Pozdrawiam. Monsieur Waldek from Tarnobrzeg.

  27. Anonimowy pisze:

    Z ciekawości chodziło mi o w miarę dokładne miejsce – np. w Prefekturze Uji może to być Shirakawa, a w Prefekturze Fukuoka może to być np. Yame, a w ramach Yame np. nasłynniejsze w Fukuoka (pod kątem herbaty) Hoshino. Na pewno w przechodzeniu z herbaty od najtańszej do najdroższej coś jest, ale często herbata droższa czy najdroższa nie oznacza odpowiednio herbaty lepszej czy najlepszej. Teoretycznie szczytem wyrafinowania powinna być herbata Temomi Yamashita's Hon Gyokuro, ale czyż z nie lepszego "materiału" jest robiona np. herbata Sencha Hon.yama Tôbettô. Poza tym zależy przecież dużo również od sposobu zaparzania danej herbaty – np. możemy użyć 4g gyokuro na 100ml wody oraz nawet 10g guokuro (albo jeszcze więcej) na 100ml wody. Jeśli do tego dodamy jeszcze czasy zaparzania, temperaturę zaparzania, rodzaj wody (np. woda żródlana z Nowej Zelandii jest najmniej zmineralizowana i jednocześnie zawiera najmniej wapnia) to dopiero mamy dużo możliwości. Moim zdaniem często nie ma sensu, aby przechodzić całą drogę :). Śmieję się, ale chyba coś w tym jest, że gyokuro to takie herbaciane espresso z bardziej wyrafinowanym smakiem.

    • Madame Edith pisze:

      Niestety nie znam dokładnego pochodzenia poszczególnych herbat z Ippodo Tea, bo oni bardzo ogólnie mówią o swoich uprawach, że "duża część rośnie wokół Kioto". Przyznam, że aż tak nie wnikałam w ten temat. Przy kolejnej wizycie w Japonii chciałabym odwiedzić jakąś plantację w tamtym rejonie i dowiedzieć się więcej na temat japońskich herbat od plantatorów.

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  28. Anonimowy pisze:

    Z tego artykułu bardzo wiele się dowiedziałem. Nadmieniasz o herbacie tenka – dokładnie z jakiego rejonu ona jest?

    • Madame Edith pisze:

      Tenka-ichi to rodzaj herbaty gyokuro. Nie próbowałam jej, bo jej zapach mnie skutecznie zniechęcił. Obsługa w Ippodo wyjaśniła mi, że w przypadku herbat luksusowych należy przejść całą drogę – od najtańszej do najdroższej. Z każdą herbatą należy się kolejno "zaprzyjaźnić", by móc przejść na wyższy "poziom smaku". Podobno w przeciwnym razie nie doceni się smaku tych najbardziej wyrafinowanych herbat, które są ultra bogate w aromat umami, którego poszukują w jedzeniu Japończycy.
      Podejrzewam, że tak jak cała gyokuro, pochodzi głównie z Prefektury Uji lub Fukuoka.

  29. Podbiłaś moje serce tym wpisem 🙂 Jeśli kiedykolwiek wybiorę się do Kioto, udam się do tej konkretnej herbaciarni!

  30. Ciekawa jestem, ile kosztuje taki czajniczek do parzenia herbaty… i czy naprawde to cos zmienia czy to tylko kwestia przyzwyczajenia?

    • Madame Edith pisze:

      Czajniczek, w zależności od rozmiaru, koloru i fasonu, kosztuje przeważnie od 2000-5000 JPY, czyli ok. 60-150 zł. Przy czym swój duży, brązowy kupiłam za ok. 60 zł w Hiroszimie podczas gdy identyczbe w Kioto kosztowały prawie dwa razy więcej. Na cenę wpływa z całą pewnością miejsce zakupu.
      Czajnik jest świetny, bo ma wbudowaną bardzo drobną siateczkę dzięki której żadna nuepotrzebny kawałek liścia nie wpadnie nam do kubka – pokażę to z bliska we wpisie dot. pamiątek 🙂

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

  31. Edyta pisze:

    Świetny wpis 🙂 Co prawda wszystko to już wiedziałam, nawet to, że zielona herbatę także zalewa się wrzątkiem, a nie tylko wodą, np. w temp. 80 stopni i że czajniczek, w którym będziemy ją zaparzać powinien być ogrzany (robię to). A warto, tak jak napisałaś, czytać instrukcję zaparzania zakupionej przez siebie herbaty, bo jest jej tak wiele rodzajów! Podejrzewam też, że tak jak wszędzie, także w Japonii każdy parzy herbatę po swojemu, tak, jak mu najbardziej smakuje 🙂
    Zazdroszczę tej wizyty w japońskiej herbaciarni w Japonii i tych łakoci japońskich 🙂

  32. taro-bun pisze:

    ale fantastyczne miejsce! nigdy nie miałam do czynienia z takim profesjonalnym parzeniem herbaty, jednak mimo wszystko nie popełniam tych podstawowych błędów przy parzeniu zielonej herbaty i nie zalewam jej wrzątkiem oraz parzę ją dość krótko 😉

  33. Ja mam tylko pytanie – lekcja odbywa się po japońsku czy da się dogadać po angielsku? 🙂

  34. tola pisze:

    bardzo fajny wpis 🙂 dużo nowych wiadomości!

  35. majka pisze:

    Swietny post Edith 🙂 Z wielka przyjemnoscia przeczytalam. O trzykrotnym parzeniu herbaty i ja nie mialam pojecia. Ja sobie ulatwilam troche parzenie herbaty i kupilam czajnik Kitchen Aid (prawde mowiac dostalam pod choinke;). Ma on mozliwosc nastawienia temperatury wody i dzieki temu juz nie zalewam zielonej herbaty (ktora pijam namietnie) wrzatkiem tylko parze w 70-80 st.

    Pozdrowienia.

  36. monika jall pisze:

    Zawsze mnie ciekawilo jak japonczycy parza herbate. Wiedzialam o ogrzewaniu czajniczka, ale o trzech parzeniach juz nie. O roznych rodzajach herbat i ich zastosowaniu tez fajnie bylo sie dowiedziec. Rzadko pijam herbate, ale jak juz to wlasnie dla jej smaku. Pozdrawiam serdecznie. Monika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Jak parzyć zieloną herbatę?

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram