Kopi luwak – najdroższa kawa na świecie. Czy najlepsza?

17 stycznia 2017

kopi lewak 27

Kopi luwak to kawa, która zasługuje na odrębną historię na blogu. Jest uważana za najdroższą na świecie ze względu na skomplikowany proces produkcji. Wytwarzana jest głównie w Indonezji, choć spotkać ją można także w Wietnamie czy na Filipinach. Powstaje z kawowych ziaren, które wygrzebywane są z odchodów cywety, czyli łaskuna luwaka muzanga, nazywanego lokalnie luwakiem. To krótko mówiąc to bardzo „gówniana” kawa. I za moment powiem Wam jak bardzo…

Kopi luwak – cena:

Kopi luwak jest najdroższą kawą na świecie, a jej kilogram kosztuje ok. 1000 EUR. Wysoka cena wynika z małej światowej produkcji tego „specjału”. Kopi luwak produkuje się zaledwie 300-400 kg rocznie, a głównymi konsumentami są Australia, Stany Zjednoczone i Japonia, które wykupują większość kawy na pniu.

Malutka filiżanka kopi luwak w Indonezji kosztuje ok. 50 tys. rupii, czyli ok. 15-17 zł, duża czy z dodatkiem mleka dwa razy tyle.

kopi luwak

Kopi luwak – proces produkcji:

Luwak bardzo chętnie zjada owoce kawowca i jest bardzo mądry, bo wybiera tylko te dojrzałe – czerwone. Jednak co ciekawe: nie trawi jego nasion, a jedynie miąższ.

kopi luwak

Po nadtrawieniu przez enzymy i lekkim sfermentowaniu, ziarna przechodzą przez przewód pokarmowy i są wydalane w postaci czegoś na kształt „snickersa”.

kopi luwak

Dzięki przejściu przez przewód pokarmowy łaskuna ziarna kawy tracą gorzki smak i kawa z nich wytwarzana zyskuje łagodny aromat. Następnie ziarna kawy są czyszczone i otrzymuje się jasne, czyste ziarenka.

kopi luwak

Po oczyszczeniu kawę przetwarza się – często pali się ją na tradycyjnych patelniach. Ten proces trwa przez około godzinę i wymaga od palacza wiele uwagi, by ziarna się nie spaliły i surowiec nie zniszczył. Następnie kawa jest mielona i serwowana lub sprzedawana w całych ziarnach.

kopi lewak 20

kopi lewak 17

kopi luwak

Co do zasady ziarna powinny być zbierane w dżungli, w której mieszkają luwaki. Jednak tubylcy szybko wpadli na pomysł, żeby sobie ułatwić życie i złapali zwierzaki. Umieścili je w ciasnych, niczym niewyłożonych, klatkach zamkniętych na cztery spusty. Mieszkańcy wysp indonezyjskich dają do jedzenia cywetom tylko kawę twierdząc, że to ich ulubione jedzenie. Bzdura! Na wolności luwaki jedzą też inne owoce, które znajdą w dżungli.

 

kopi lewak 14

kopi luwak

kopi luwak

Łaskuny są bardzo ładne i sympatyczne – mają piękne, wielkie oczy, którymi jednak smutno patrzą na człowieka. Często siedząc w zamknięciu zapadają na zdrowiu. Kręcą się w kółko lub same się ranią. Zdarza się, że przestają jeść i zdychają. Ich śmiertelność w niewoli jest bardzo wysoka. Taki jest niestety smutny los włochatych luwaków, które powinny żyć przecież swobodnie w egzotycznym lesie.

kopi luwak

Jeśli nie są zamknięte w ciasnych klatkach, to można je też spotkać jak śpią w kawiarniach. Stanowią wtedy dodatkową zachętę dla klientów. Są jednak nafaszerowane środkami nasennymi, by przypadkiem nikogo nie pogryzły, by dały się głaskać, były bardzo ospałe i niegroźne.

kopi lewak 1

kopi lewak 2

kopi luwak

Kopi luwak – smak:

Podczas wizyty na Bali odwiedziliśmy trzy kawowe plantacje, na których spotkaliśmy cywety. Dodatkowo widzieliśmy je jeszcze w kilku miejscach (m.in. pod świątynią Tanah Lot), w których robiły za atrakcję w kawiarni – tam właśnie były „na haju”. Był to bardzo smutny widok. Gdybym tylko mogła, to bym wszystkie wypuściła do lasu…

Kopi luwak łącznie piliśmy dwa razy. W dwóch różnych miejscach zamówiliśmy po filiżance. W żadnym nas nie zachwyciła, ani nie porwała. Dla mnie ma po prostu zbyt kwasowy profil i zupełnie nie wiem czym tak zachwycają się ludzie. Oczywiście, można kupić kawę certyfikowaną „cage-free” lub „wild kopi lewak”, czyli w teorii pochodzącą z tradycyjnej, leśnej produkcji. Jednak jaką kupicie, tego nigdy nie wiecie. Papier, mam wrażenie zwłaszcza w krajach Azji Południowo-Wchodzniej, przyjmie wszystko.

Na stronie World Animal Protection możecie poczytać o podejmowanych staraniach w celu uwolnienia cywet z klatek. Można tam też wpłacić dotację. Niestety produkcja tej słynnej kawy nie ma nic wspólnego z etycznym podejściem i głównie wykorzystuje się w niej biedne, ale bardzo sympatyczne zwierzaki. Mam nadzieję, że dzięki takim organizacjom oraz naciskom świadomych konsumentów to się zmieni.

Więcej informacji o naszej wizycie i wrażeniach z Bali znajdziecie w sekcji: BALI.

Do przeczytania!

E.

kopi lewak 10

kopi lewak 12

kopi lewak 23

kopi lewak 25

kopi lewak 24

kopi lewak 26

kopi luwak



Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 5

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

22 odpowiedzi na “Kopi luwak – najdroższa kawa na świecie. Czy najlepsza?”

  1. Nati pisze:

    Madame Edith skoro uważasz, że źle traktują te zwierzęta to po co kupiłaś tą kawe? Żeby nakręcać ten chory biznes?

    • Madame Edith pisze:

      Żeby po prostu spróbować o co ten cały szał i by mi nikt nie zarzucił, że ta kawa ma jakieś niewiarygodne walory smakowe, które w jakiś sposób uzasadniałyby wykorzystywanie luwaków do jej produkcji.

  2. Domo pisze:

    Tak się wszystkie panie przejmują cierpieniem zwierzątek. A skórzane buciki, torebki, portmonetki i futra noszą. Hipokryzja

    • Madame Edith pisze:

      Domo,
      osobiście futer nie noszę. Skórzane torebki owszem, ale to produkt uboczny produkcji mięsa, więc nie za bardzo widzę tu powiązanie.

  3. cruise pisze:

    kupiem ojcu – kawoszowi na prezent.
    Stwierdził, że … spotykał lepsze choć zwyczajowo oscyluje w granicach cenowych 60-100pln/ kg.
    Szkoda pieniędzy na dłuższa mete, ale spróbować z pewnością warto dla własnego doświadczenia,

  4. Marta pisze:

    Zgadzam się z większością, również nie tknęłabym tej kawy, potępiam wszystko co prowadzi do cierpienia zwierząt.

  5. Waldek pisze:

    Piszesz, że smak kawy KOPI LUWAK nie przypadł Tobie do gustu i jednocześnie o wypalaniu tej kawy także na patelni (co widać na zdjęciu) – no tak, ale jeśli nawet na patelni czy w piekarniku uda się dobrze w odpowiednim stopniu dla danej kawy ją wypalić, to można ją zepsuć poprzez niewłaściwe jej chłodzenie po wypaleniu, co oczywiście odbije się na smaku kawy po jej zaparzeniu. Ważny jest także stopień zmielenia kawy dla danego sposobu jej zaparzania. Uważam, iż nawet bardzo mała, ale jednak profesjonalna palarnia jest dla prawidłowego wypalenia kawy lepszym rozwiązaniem, niż domowe sposoby typu patelnia czy piekarnik. Im kawa z bogatszym bukietem smakowym (nie koniecznie droższa), tym bardziej wrażliwsza na jej zepsucie w procesie przetwarzania.

    • Madame Edith pisze:

      Waldku,
      tu farmach pokazują palenie kawy na patelni, ale w rzeczywistości mają do tego zwykłe piece do kawy. Właśnie dlatego, by nie zepsuć tej kawy przez przypadek i by zachować konkretny profil smakowy. Palenie na patelniach to jest taka ściema dla przyjeżdżających tu turystów 😉

      • Waldek pisze:

        Kawa KOPI LUWAK może być z ziaren Arabica, z ziaren Robusta, albo z jednych i drugich – być może trafiłaś na tę z ziaren Robusta :). Poza tym normalne jest, iż są różnice smakowe w kawch tych samych odmian z tych samych plantacji, ale ze zbiorów w różnych latach – jak wspominasz w wątku o kawie ILLY ta firma na to bardzo zwraca uwagę dostosowując dynamicznie w mieszance kawowej (mówię o kawie podstawoej Illy) proporcje poszczególnych odmian kaw tak, aby smak finalnej kawy był zawsze taki sam :).

  6. Waldek pisze:

    Kawą także przetrawioną, ale przez słonie jest Black Ivory Coffee będąca również bardzo drogą kawą (być może jej produkcja jest niższa w porównaniu z kawą Kopi Luwak i w porównaniu z nią być może taniej jej się nie kupi). Myślę, iż ciekawszą alternatywą dla bardzo drogich także tego typu kaw i zupełnie inaczej się kojarzacą w porównaniu z Kopi Luwak i Black Ivory Coffee jest tuż po pierwszych zbiorach zielona herbata np. Chińska An Ji Bai Cha (nawet 200zł i więcej za 100g) – na 150 ml wody potrzeba 3g tej herbaty (można ją zaparzać dwukrotnie). Taka herbata, to bardzo przyjemny wiosenny akcent. Jeśli brać pod uwagę kawę i herbatę, to rekord cenowy należy zdecydowanie do herbaty – niejedna herbata cenowo przewyższa Kopi Luwak czy Black Ivory Coffee.

  7. gin pisze:

    Przykre. Niestety, ludzie dla swojej przyjemności zrobią wszystko, nie zważając na to, czy ktoś na tym cierpi…

  8. Marta pisze:

    Człowiek to dziwny osobnik….Nie wypiłabym tej kawy…Swoją domową mam smaczną i parzę ją na równie smacznej wodzie z filtra, który daje prozdrowotną wodę.

  9. Agata pisze:

    Uwielbiam to, jak wszyscy się tutaj oburzają na traktowanie zwierząt, ale jakoś nie przeszkadza im to w jedzeniu mięsa, nabiału, czy jaj. Czyżby nikt nie był świadomy, jak traktowane są krowy czy kurczaki przeznaczone na rzeź? Ech, te podwójne standardy….

    • Madame Edith pisze:

      Agato, ale to dwie różne rzeczy: kawę pije się dla przyjemności, a mięso jest jedzone, by zaspokoić głód i zapewnić podstawowe potrzeby człowieka. W związku z tym bez sensu jest trzymanie luwaków w klatkach, by zaspokoić tylko czyjeś widzimisię i wydumaną potrzebę. A krowy czy kurczaki powinny być jak najbardziej hodowane z zachowaniem odpowiednich standardów i co do tego chyba nikt tu nie ma wątpliwości. Zwrócę jednak uwagę, że nie to było jednak tematem wpisu.

  10. Kasia pisze:

    A ja mam ogromny problem na ile uświadamiać znajomych i psuć im obraz z wakacji, kiedy radośnie opowiadają o tym, że pili kawę „z kupy”.
    Od jednych z nich, którzy wiedzą, że jesteśmy z mężem kawiarzami dostaliśmy nawet paczuszkę w prezencie. Niestety kawy wyprodukowanej w sposób klatkowy, bo wersja cruelty free to chyba majątek kosztuje. I głupia sytuacja, bo z jednej strony wypada podziękować, z drugiej jednak – nawet nie chcę tej kawy próbować (choć skoro już kupiona i przywieziona to i tak niczego to nie zmieni, bo pewien popyt już został wykreowany z jej pomocą).
    Co ciekawe, często te same osoby są na tyle świadome, że nie wybierały się na przejażdżkę na słoniu albo omijały Świątynię Tygrysów w Tajlandii, wiedząc, że to rozrywka podszyta okrucieństwem, więc myślę, że o kopi luwak trzeba pisać i mówić jak najwięcej!

    • Madame Edith pisze:

      Oj tak! Słonie to osobny temat. Ludzie totalnie nie widzą w tym nic złego. Nie pojmuję tego ;-(

      P.S. Kopi luwak „bezklatkowa” kosztuje od 100 do 200 zł za małą paczkę 50-100 g. Przeważnie jest też bardzo ładnie i elegancko zapakowana.

  11. Justyna pisze:

    Kawy nie piłam, ale potwierdza się, że najczęściej to co najdroższe wcale nie musi być najlepsze ani najsmaczniejsze. I najczęściej otrzymuje się takie specjały kosztem czegoś: w tym przypadku biednych zwierząt. Przykre to niestety

  12. Monika pisze:

    Dlatego my, wiedząc jak traktowane są zwierzęta, nie zdecydowaliśmy się na degustację kawy, ku olbrzymiemu zdziwieniu naszego kierowcy.

    • Madame Edith pisze:

      My spróbowaliśmy, by wiedzieć o czym w ogóle jest mowa i jak smakuje, by móc podzielić się swoimi doświadczeniami. Przy następnej okazji w którymś z krajów produkujących kopi luwak z pewnością bym jej już nie zamówiła.

  13. Atenianka pisze:

    Straszne! Aż płakać mi się chce jak widzę co ludzie robią dla pieniędzy!!!! Ciekawe czy im by sie podobało gdyby zamknięto ich w klatkach!

    • Madame Edith pisze:

      Dokładnie! Ale najgorsze jest to, że Balijczycy traktują w podobny sposób także nietoperze czy małpy. Chcą tylko zarabiać kasę na zwierzętach. Pisałam nawet o tym we wpisie: Dlaczego nie warto jechać na Bali.

  14. Martyna pisze:

    To jest naprawdę bardzo przykre. Aż dziw bierze co dla zysku jest w stanie zrobić człowiek, nie patrząc na cierpienie niewinnych zwierząt. Naprawdę bardzo, bardzo przykre. 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Kopi luwak – najdroższa kawa na świecie. Czy najlepsza?

Czas przygotwania:

Kopi luwak – najdroższa kawa na świecie. Czy najlepsza?


Kopi luwak to kawa, która zasługuje na odrębną historię na blogu. Jest uważana za najdroższą na świecie ze względu na skomplikowany proces [...]
@MadameEdith on Instagram