Kluski śląskie
Nadszedł czas na szybki i obiecany już jakiś czas temu na Fanpage’u przepis na kluski śląskie – doskonały dodatek do drugiego dania, sosów, czy też jako posiłek sam w sobie. Obok kopytek i leniwych to mój ulubiony rodzaj „kluchów”.
Kluski śląskie – składniki:
/wg przepisu mojej mamy, na około 18 sporych klusków/
- 0,5 kg ziemniaków*
- mąka ziemniaczana (1/4 objętości ugotowanych ziemniaków)
- sól do posolenia wody
- 1 jajko (opcjonalnie)
- mała łyżeczka masła
- natka pietruszki
Kluski śląskie – przygotowanie:
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie.
Rozdrabniamy tłuczkiem i układamy płasko na dużym talerzu.
Zabieramy na bok 1/4 ziemniaków i w to miejsce wsypujemy mąkę ziemniaczaną (metoda mojej Mamy).
Dodajemy zabraną wcześniej część ziemniaków (i ewentualnie jajko), mieszamy całość w jedną masę.
Moja uwaga:
W niektórych przepisach np. w starej „Kuchni polskiej” w przepisie jest też 1 jajko. Dzięki niemu masa ziemniaczana jest łatwiejsza do formowania, ale wtedy kluski nie do końca mają tę lepistą konsystencję ciasta, którą według mnie mieć powinny.
Formujemy kluski. W każdym robimy dziurkę palcem lub końcówką drewnianej łyżki.
Gotujemy wodę. Solimy i wrzucamy kluski. Gotujemy aż do wypłynięcia i potem jeszcze ok. 2 minut. Odcedzamy.
Moja uwaga:
W momencie wrzucania klusków woda nie może się intensywnie gotować, gdyż kluski mogą się rozpaść.
Kluski śląskie – podanie:
Najbardziej lubię gdy kluski są podane z pietruszką i odrobiną rozpuszczonego masła. Możemy je też polać roztopionym masłem z bułką tartą. Doskonale nadają się także jako dodatek do drugiego dania, mięsa, gulaszu itp.
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
26 odpowiedzi na “Kluski śląskie”
Dodaj komentarz
Kluski śląskie
Czas przygotwania:
A czy można je zamrozić? W jaki sposób? I czy przed ugotowaniem czy po?
Jak najbardziej. Mrozimy po ugotowaniu.
Czy mogę te kluski ulepić rano,przykryć ściereczką i bez gotowania przetrzymać aż będą potrzebne na obiad? Czy się nie „rozjadą”?
Tak, oczywiście można tak zrobić. Trzymaj je w lodówce pod wilgotną ściereczką.
a ja polecam zrobić większą ilość i co zostanie podsmażyć na patelni na masełku (oczywiście uprzednio ugotować, choć bez gotowania też OK) 🙂 Mniaaaaaaaaaam
Pycha, takie kluski śląskie lubię, wszyscy w domu je polecają
u mnie w domu, kluski zawsze z jajkiem i tylko i wyłącznie z mięsem i odpowiednio dużą ilością sosu!! Pochodzę ze śląska, więc kluski u nas co tydzień w niedzielę 😀
o dawno już takich nie jadłam:) pycha:D
naprawdę mówi się "klusków", nie "klusek"? 😉
Obie formy są poprawne 🙂
kluski ładne, ale nie znam śląskiego domu w którym nie byłoby w cieście jajka. i na śląsku ziemniaki przeciska się przez praskę a nie "sztamfuje".
Można też użyć maszynki, by je rozdrobnić. Używam tłuczka, bo praski nie mam. Każdy sposób jest dobry i uważam, że jest mało istotne jakiego przyrządu użyjemy. Ważne, by cel został osiągnięty 🙂
Pozdrawiam,
E.
Kluski slaskie kojarza mi sie z weselami… u mnie w domu sie uch nie robilo, ja tez nie robie, ale bardzo je lubie:)
Uwielbiam kluski śląskie, a Twoje wyglądają bardzo apetycznie:)
uwielbiam takie kluchy 🙂 z sosikiem i mięskiem, niebo w gębie 😉
Moja mama jest mistrzem klusek! Kluchy zawsze kojarzą mi się bardzo domowo:)
Wspaniały pomysł z odmierzaniem maki na talerzu. Jeszcze dziś zrobię!!!
Pozdrawiam!
Magda,
bardzo się cieszę! Napisz czy wybrałaś wersję z jajkiem, czy jednak bez 🙂
Miłej niedzieli Ci życzę,
E.
Wyglądają cudnie 🙂 Wkrótce takie zrobię 🙂
Muszę spróbować bez jajka;-) Ale mnie tym zaskoczyłaś:-) Pozdrowienia z Harrachova:-)
Jako śląsko dzoiucha powiem Ci, że to nie lada sztuka coś takiego upichcić ;)) u mnie w domu są w każdą niedzielę 😀
Aurora,
wcale się nie dziwię, że jecie je co tydzień! Też bym tak chciała, ale niestety czas nie pozwala, by je tak często robić.
Serdeczności,
E.
Hmm chciałabym spróbować te kluski;))
pyszna śląska klasyka 🙂 przepis mojej Babci jest podobny, ale jeszcze dodaje jajko
Ciachomanio,
znam przepis z jajkiem 🙂
Kluski lepiej się kleją, ale trochę wtedy tracą na tej swojej charakterystycznej kleistości, dlatego robię bez jajka.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
To następnym razem muszę spróbować Twojej wersji! 🙂 Pozdrawiam!