Kokosowy pudding chia to moje niedawne odkrycie. Od pewnego czasu sporo eksperymentuję w swojej kuchni ze zdrowymi składnikami jak komosa ryżowa, amarantus, czy jagody goji. Kiedy na wielu zagranicznych blogach zaczęły pojawiać się przepisy na puddingi z nasionami chia od razu pobiegłam na ryneczek do pani, u której kupuję orzechy i inne „pestki”.
Zapytałam nieśmiało czy ma owe ziarna. Ku mojemu zaskoczeniu miała i wcale nie była zdziwiona moim pytaniem (kupiłam małą paczkę 150 g za 11 zł – taka porcja starcza na kilka porcji). Zadowolona z takiego obrotu sprawy wróciłam do domu i zaczęłam eksperymentować. Do tej pory próbowałam przepisów z mlekiem krowim, sojowym i rozmaitymi „słodzidłami”, ale jak dotąd niezrównany w smaku jest pudding chia z kokosem. To zdecydowanie mój numer 1!
Pudding doskonale sprawdzi się na letnie śniadanie, dostarczy Wam mnóstwo witamin i mikroelementów. I co najważniejsze: długi czas nie będziecie po nim głodni.
Kokosowy pudding chia – składniki:
/na 2 porcje, wg przepisu z The Healthy Foodie/
- 1/4 szklanki wiórków kokosowych + odrobina do podania
- 1/4 szklanki nasion chia (szałwii hiszpańskiej)*
- 3/4 szklanki mleka kokosowego (zwykłego, a nie odtłuszczonego)
- 1/2 szklanki wody kokosowej**
- 1 łyżeczka pasty z ziaren wanilii lub ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
- świeże owoce wg uznania (u mnie: borówka, ananas, żółty melon)
- opcjonalnie: syrop klonowy lub miód do posłodzenia
* Kupicie je przez internet, na bazarkach, a także w każdym sklepie ze zdrową żywnością. Ceny oscylują od 50 do 100 zł/kg, więc trzeba dokładnie porównywać oferty.
** Do kupienia w każdym, nawet niewielkim samie, na stoisku z napojami szukajcie butelki z przezroczystym, lekko mętnym płynem z napisem „coco” – koszt butelki 0,5 l to 4-6 zł.
Kokosowy pudding chia – przepis:
W sporym słoiku mieszamy z sobą wszystkie składniki z wyjątkiem owoców.
Odstawiamy na minimum 2 godziny do lodówki, a najlepiej na całą noc.
Kokosowy pudding chia – podanie:
Na wierzch wykładamy resztę kokosowej masy.
Dekorujemy owocami i wiórkami. Podajemy od razu.
Nasiona chia są bogate w kwasy tłuszczowe omega-3, zawierają 20% białka, 34% tłuszczu, 25% błonnika pokarmowego i sporo przeciwutleniaczy. Nie zawierają glutenu.
Są tradycyjnie spożywane w Meksyku, a także innych krajach Ameryki Południowej oraz na południu USA. Do Europy trafiły stosunkowo niedawno i dopiero zdobywają u nas popularność.
Mam nadzieję, że zdrowe przepisy śniadaniowe (choć nie tylko) z mniej znanymi w Polsce składnikami przypadną Wam do gustu. Mam w planach zamieszczać je regularnie.
Do kolejnego przeczytania,
E.
Podobne wpisy
Komentarze
26 odpowiedzi na “Kokosowy pudding chia”
Dodaj komentarz

Kokosowy pudding chia
Czas przygotwania:
Witam Madziu☺Chcę zrobić ten pudding,ale mam problem z tą wodą kokosową,czym mogę ją zastąpić?Pozdrawiam wiosennie?
Wodę kokosową można zastąpić aloesową. Nie polecam innych zamienników. Na zwykłej mineralnej pudding jest bez smaku.
wow, wygląda mega smakowicie. koniecznie muszę spróbować 😉
Bardzo fajna propozycja. Ostatnio też mam fazę zainteresowania zdrowymi produktami. Kupiłam jakiś czas temu nasionka chia, ale jeszcze nie za wiele z nimi eksperymentowałam. Chętnie wypróbuję Twój przepis.Pozdrawiam!
Zrobiłam wczoraj późnym wieczorem i zjadłam na śniadanie – niestety nie miałam ananasa, a tylko borówki. Jest pyszne, sycące bardzo mocno i absolutnie kokosowe;) owoce jednak konieczne, bo sam kokos zbyt monotonny. Będę z pewnością często korzystać z tego przepisu, tym bardziej, że mam 1kg ziarenek w domu… czy pojawią się kolejne przepisy z chia w roli głównej?
Aleksandro,
Tak, będą kolejne 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
To cudownie! Zresztą skoro już coś napisałam, to dodam, że od kiedy znalazłam Twojego bloga jakies 2 miesiace temu wypróbowuję przepisy regularnie i wszystkie się sprawdzają!:) blog jest wspaniały zresztą! pozdrawiam serdecznie:)
Ogromnie mi miło, dziękuję za ciepłe słowa 🙂
Wygląda apetycznie :). Chyba najbardziej z tego wszystkiego uwielbiam borówki :).
Potwierdzam, chia jest rewelacyjna! Muszę przyznać że wszystko zaczęło się od babki płosznik o której dowiedziałam się od Ciebie przy okazji chleba bez mąki. Od tego czasu ziarenka różnej maści poszły w ruch. Żyłam w całkowitej nieświadomości że tyle tego jest, a jeszcze więcej dobrego robią dla organizmu. Odkrywam nowe horyzonty hehe. ściskam mocno!
Tylko dodam że pudding w anglojęzycznym świecie to pojęcie szersze i oznacza deser jako coś słodkiego "potem":-) a Madame gratuluję świetnych wpisów i bajecznego gotowania E
Dziękuję!
Też mi właśnie dziś przyszło do głowy, że nawet w naszych sklepach są tzw. "puddingi" waniliowe i czekoladowe – stoją w lodówkach koło deserów oraz jogurtów 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
super sprawa ten pudding – koniecznie spróbuję!
fajny przepis Madziu 🙂 Mam pytanko gdzie w Polsce znajdę takie nasionka?
Asiu,
najłatwiej jest je zdobyć przez internet, choć sama kupuję na bazarku, bo są w dobrej cenie – 11 zł za 150 g. Są także dostępne w sklepach ze zdrową żywnością. Ceny oscylują od 50 do 100 zł/kg, więc trzeba dokładnie porównywać oferty.
Pozdrawiam ciepło,
E.
U mnie nasionka na bazarku można kupić za 9,00 zł za 150g. Znalazłam też mielone – kosztują drożej ale jest ich więcej. Pozdrawiam.
Szkatułko,
to bardzo dobra cena. Z mielonymi się jeszcze nie zetknęłam – wydaje mi się, że jako dodatek np. do jogurtu mogą być lepsze, ale do puddingu sugeruję używać całych nasionek.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Jeszcze nigdy nie jadłam tych nasion, bardzo mnie ciekawią, bo wyglądają pięknie; ))
Wow, ten pudding wygląda obłędnie! 😉
Świetny przepis!
To musi być pyszne Madame i bardzo zdrowe. Gratuluję pomysłu. Mam jednak uwagę co do nazwy. Zawsze mi się wydawało, że pudding to potrawa poddawana obróbce cieplnej (pieczona, gotowana lub przygotowywana na parze) Ty zastosowałaś chłodzenie … czy to na pewno pudding? Przepraszam za dociekliwość, ale pierwszy raz spotykam się z chłodzonym puddingiem i stąd moje zdziwienie, nie uszczypliwość 🙂 Serdecznie pozdrawiam, Szkat
Szkatułko,
Nic nie szkodzi 😉
Nazwę dania przetłumaczyłam na polski, bo w oryginale (na blogu The Gealthy Foodie, a także na innych stranach) brzmi po prostu "coconut chia pudding". Chciałam zachować po prostu zbieżność nazw 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Cieszę się, że się nie gniewasz, ale czy masz jakieś zdanie w temacie przygotowywania puddingu? Jak to z nim na prawdę jest? Czy taka forma również jest dopuszczalna (na zimno)?
Jak pisałam przepis super. Zrobię sobie taki pudding 🙂 z pewnością.
Czepiam się może tego puddingu ale uczę się gotować i chciałabym postępować zgodnie zs sztuką kulinarną – oczywiście wszelkie wariacje dopuszczalne – a jakże 🙂 Tylko chciałaby wiedzieć jak jest w klasyce … aby nie palnąć kiedyś jakiegoś głupstwa 🙂 Jeszcze raz dzięki. Szkat
Klasyczny pudding to oczywiście ten pieczony, zarówno w wersji na słodko, jak i rybą, czy mięsem. W tym konkretnym przypadku, to wydaje mi się, że autorka (czy autorzy) mieli na myśli rodzaj konsystencji, jaki się uzyskuje. W każdym razie przepis polecam, bo jest bardzo smaczny i zdrowy, a także ekspresowy w porównaniu do klasycznego puddingu 🙂
Tak i to chyba wyjaśnia całą sprawę z puddingiem w tej smakowitej wersji Madame 🙂 Dziękuję za cierpliwość.
Pozdrawiam, Szkat
Anglicy używają słowa 'pudding' w mowie potocznej do określenia każdego rodzaju deseru. 🙂
Cheers,
Edyta
No no :)) też muszę przeprowadzić taki eksperyment 😀