Konfitura z malin, bez dużej ilości cukru i środka żelującego, to lato w najczystszej postaci zamknięte w małym słoiczku. To wielki rarytas, bez dwóch zdań! Dodatkowo podczas jej produkcji otrzymujemy sok z malin – będzie w sam raz na jesienne przeziębienia. To najprostszy przepis na przetwory, jaki do tej pory prezentowałam. Zdecydowanie też jest jednym z najsmaczniejszych, bo kto nie lubi malin? Do zimowej herbaty, na kanapkę, jako dodatek do sera lub drożdżowego ciasta – konfitura z malin jest dodatkiem wprost wymarzonym. Spróbujcie!
Moje uwaga:
Do produkcji konfitury z malin wybierajcie najlepiej większe i dojrzałe owoce – będzie łatwiej je przejrzeć.
W moich dwóch koszyczkach powinno być po 500 g, podczas gdy po zważeniu w domu okazało się, ze jest tylko 800 g. Kilka malin podjadł Monsieur i na konfiturę zostało tylko 750 g, ale to ułatwiło mi przygotowanie proporcji. Na 1 kg malin potrzebować będziecie 330 ml wody i 330 g cukru. Co ważne: konfitura z tego przepisu jest lekko kwaśna, zdecydowanie nie jest tak słodka jak sklepowe. W sieci znajdziecie przepisy gdzie na 1 kg malin dodać można nawet 1 lub 2 kg cukru…nie sugeruję jednak zbliżania się do tych proporcji.
Konfitura z malin – składniki:
/na 2 słoiczki po 150 ml i 500 ml soku/
- 750 g malin
- 250 g cukru (może by biały lub brązowy)
- 250 ml wody
Konfitura z malin – przepis:
W garnku zagotowujemy cukier z wodą. Po rozpuszczeniu powstanie z niego syrop cukrowy.
Maliny dokładnie myjemy i przebieramy.
Delikatnie wrzucamy je do garnka z gotującym się delikatnie syropem. Ustawiamy na średni ogień (np. 4 lub 5 w skali do 9). Gotujemy 45 minut. W tym czasie tylko kilka razy lekko potrząsamy garnkiem. Nie używamy łyżek, by maliny się nie rozpadły. Owoce pod koniec gotowania powinny być szkliste – prawie przezroczyste. Dobrze jeśli uda się Wam zachować część w ładnych kawałkach.
W tym czasie zawartość garnka będzie zmieniała się następująco:
Po 45 minutach przez sitko zlewamy sok do butelek – wyjdzie go ok. 0,5 l.
Konfiturę zaś pakujemy do wyparzonych i wytartych słoiczków. Oczyszczamy brzegi i porządnie zakręcamy.
Odwracamy na kilkanaście minut do góry dnem i gotowe! Po wystygnięciu słoiczki przechowujemy w suchym i ciemnym miejscu np. spiżarce lub piwnicy (postoją kilka miesięcy – do kolejnej wiosny). Te do szybkiego zjedzenia trzymam w lodówce.
Moja uwaga:
Słoiki na gumki (w tym „weck’i”) używam do konfitur, które zjem w najbliższym czasie. Jeśli chcę zostawić przetwory na zimę, wówczas wykorzystuję zwykłe zakręcane słoiki – mam do nich po prostu większe zaufanie. Wystarczy je przekręcić do góry dnem po napełnieniu – nie wymagają dodatkowej pasteryzacji jak „weck’i”. To oczywiście moja preferencja i jeśli macie zaufanie do tych na gumkę, to postępujcie wg Waszych przyzwyczajeń.
Pasteryzacja oczywiście nie zaszkodzi konfiturze i jeśli jesteście przyzwyczajeni do pasteryzowania wszystkich przetworów, to nic nie stoi na przeszkodzie, by słoiki z konfiturą z malin także podgrzać w garnku lub piekarniku. Przeczytajcie mój przewodnik „Jak pasteryzować przetwory?„.
Mam nadzieję, że przepis przypadnie Wam do gustu równie bardzo, jak wcześniejsze na konfitury. Wiem, że tamte skradły niejedno serce.
Smacznego i owocnych przetworów 😉
E.
Podobne wpisy
Komentarze
24 odpowiedzi na “Konfitura z malin – genialnie prosty przepis”
Dodaj komentarz
Konfitura z malin – genialnie prosty przepis
Czas przygotwania:
ja robię wszystkie konfitury bez cukru, nawet z najbardziej kwaśnych owoców i są pyszne;
na wszelki wypadek używam małych słoiczków, żeby zjeść cały na raz po otwarciu
Witam
Czy można użyć mrożonych malin (mam nadmiar) czy lepiej zrobić ze świeżych owoców? ?
Oczywiście, tylko warto je najpierw rozmrozić i ewentualnie odlać nadmiar wody, jeśli były bardziej oblodzone.
A ja robię prosto, maliny pukam, miksuję, dodaję cukru według uznania – ja dodaję żelujący gotuję na małym ogniu 10-15 minut. gorące do słoiczka odwrócić i pozostawić do ostygnięcia. Palce lizać. Może być na chlebek, do herbatki do ciasta. Tak samo robię jeżyny bezkolcowe. Mieszane też są pyszne.
Ja właśnie zrobiłam ? pyszota. Nie ukrywam że to moje pierwsze w życiu więc tym bardziej jestem zadowolona.
Dzień dobry! Bardzo lubię konfitury i sok z Pani przepisu 🙂 robię je co roku i zawsze było ok, ale w tym roku sok trzymany w lodowce po miesiącu zaczął się pienić w butelce, po otwarciu wylało się z niego mnóstwo piany.. czy ma Pani pomysł co zrobiłam nie tak ? 🙂 będę wdzięczna za podpowiedź!
Julio, być może maliny były za krótko gotowane lub w słoiku były jakieś bakterie. Podejrzewam, że sok uległ fermentacji alkoholowej. Sprawdź czy wyczuwa się zapach alkoholu. Jeśli sok się burzy i widać banieczki dwutlenku węgla, można go uratować dodając 1-2 łyżki cukru na słoik/małą butelkę a następnie zagotować i przeznaczyć do szybkiego spożycia. Chyba, że po spróbowania jest kwaśny – wtedy skisł i trzeba go wyrzucić.
bardzo dobra konfitura polecam dla innych
Dzień dobry, bardzo dziękuję za przepis – wykorzystałam powyższą konfiturę z malin do tarty i wyszła przepyszna! Mam tylko jedno pytanie: czy przepis ten można również zaadaptować do konfitur z jeżyn? Spodziewam się niedługo większej ilości tych owoców i bardzo chciałabym zrobić z nich właśnie taką niezbyt słodką, „lejącą się” konfiturę z kawałkami owoców 🙂
Tak, oczywiście. Do jeżyn ten przepis także będzie w sam raz.
A co z sokiem można go w butelce tez zapasteryzowac?
Tak, oczywiście!
Ja zmodyfikowałem ilość cukru dodaję go w proporcji 50% wagi malin, woda bez zmian czyli 30% wagi malin. I teraz jest wszystko idealnie. Gdy stosowałem się do Twojego przepisu sok i konfitura wychodziły zbyt kwaśne. Nie wiem może w tym roku maliny nie są tak słodkie, lub ma znaczenie ich odmiana. Moje maliny pochodzą z własnej uprawy.
To też oczywiście kwestia gustu. My generalnie mało słodzimy, zarówno ciasta, jak i konfitury i wolimy by były nieco kwaśniejsze. Dlatego też nie kupujemy sklepowych, w których jest więcej cukru niż owoców 😉
Konfitura świetna! Ja bez konfitur chyba nie przetrwałabym zimy! Tylko od miejsca: ” pakujemy do wyparzonych i wytartych słoiczków. Oczyszczamy brzegi i porządnie” zrobiłam po swojemu, czyli tak jak mnie nauczyła pani Perła Kacman w swojej książce „Kolaż kulinarny” poleca słoiki starannie umyć i osuszyć w piekarniku (sterylizując jednocześnie) nie za gorącym. Tak bliżej 100 stopni
Uwielbiam ten cierpki smak 🙂
A ja na nasze maliny jeszcze czekam 🙂 Kilka dni i powinny być idealne 🙂 Pysznie wyglądają, pewnie jeszcze lepiej smakują! Pozdrawiam 🙂
A co zrobić żeby nie było pestek?luna
Luna,
Można oczywiście przetrzeć przez sito, ale czy to ma sens..? Co zostanie z malin jeśli wyrzucisz pestki…stracisz ponad połowę objętości i większość smaku. Wg mnie takie działanie nie ma sensu. Lepiej zrobić konfiturę z truskawek 😉
Pozdrawiam
E.
Nie ma nic lepszego niż konfitury własnej roboty, pięknie to wygląda w słoiczku. 🙂
Wygląda ślicznie, muszę wypróbować, mam tylko jedno pytanie w pierwszym zdaniu napisałaś, że jest bez cukru, a jednak w przepisie znalazł się cukier – można z niego zrezygnować?
Edyto,
dziękuję, że to wyłapałaś! Miało być: "bez dużej ilości cukru". Wg mnie taka ilość (250 g na 750 g owoców) jest najmniejszą, jaką można dać do konfitury z malin, by ta była smaczna.
Inaczej będzie zdecydowanie zbyt kwaśna.
Serdecznie pozdrawiam
E.
moim zdaniem konfitura z malin jest najsmaczniejsza :)))))))
uwielbiam konfiturę z malin, jesienią zastępuje mi owoce, które zwykle dodaję w świeżej postaci do owsianki 🙂 u nas najlepsze przygotowuje moja Babcia, dlatego zawsze wie, że musi zrobić ich o kilka więcej, bo w tajemniczy sposób znikają 😉