Kopytka
6 marca 2013
Kopytka, podobnie zresztą jak kluski śląskie, to jedna z moich ulubionych potraw mączno-ziemniaczanych. Są bardzo proste i szybkie do przygotowania pod warunkiem, że ktoś obierze za nas ziemniaki 🙂
Kopytka to bez wątpienia mój smak dzieciństwa. Pamiętam, że zawsze za nimi przepadałam i już będąc mała pomagałam Mamie przy ich lepieniu i rozwałkowywaniu ciasta. Gotują się piorunem i nie ma możliwości by się nie udały. To pyszny dodatek do posiłku, jak i prawdziwie polskie danie samo w sobie.
Kopytka – składniki:
/wg przepisu Mamy, na 4-5 sporych porcji/
- 1 kg obranych ziemniaków*
- ok. 250 g mąki pszennej
- 40 g (2 łyżki) mąki ziemniaczanej
- 2 jajka
- sól
* Najlepsza będzie odmiana mączysta.
Kopytka – przygotowanie:
Pokrojone w mniejsze kawałki ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy. Zostawiamy do całkowitego przestudzenia i odparowania (jeśli kopytka robimy na obiad, to najlepiej ugotować je z samego rana).
Ziemniaki rozbijamy tłuczkiem lub przepuszczamy przez maszynkę/praskę. Wrzucamy do dużej miski. Dodajemy jajka, mąkę ziemniaczaną (dzięki niej kopytka są bardziej sprężyste i nie rozlecą się przy gotowaniu) i większą część mąki pszennej. Mieszamy ręcznie lub w mikserze przy użyciu haka (polecam to drugie rozwiązanie, bo wtedy masa nie nagrzewa się od rąk i nie oddaje tak dużo wody). Powoli dosypujemy mąkę aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta, które powinno być zwarte, elastyczne i odchodzić od ścianki miski.
Wyjmujemy ciasto z miski i dzielimy na 4 (lub więcej) części. Każdą z nich formujemy na podsypanej mąką stolnicy w wałek.
Kroimy po skosie tworząc romby – kształt kopytek.
Wrzucamy partiami na bulgoczącą, lekko osoloną wodę. Co chwilę mieszamy drewnianą łyżką. Po wypłynięciu klusków na wierzch gotujemy jeszcze przez 1-2 minuty. Wyławiamy i wrzucamy kolejną partię.
Kopytka – podanie:
Kopytka wyjęte prosto z garnka najlepiej smakują serwowane z masłem i bułką tartą. Gdy zamierzamy je odgrzewać później dobrze jest posmarować je olejem / oliwą, by się nie posklejały. Odgrzewać można je na maśle, podsmażając aż do lekkiego zarumienienia.
Mogą stanowić także dodatek do sosów, gulaszu czy mięs. W każdym wydaniu są pyszne!
Mogą stanowić także dodatek do sosów, gulaszu czy mięs. W każdym wydaniu są pyszne!
Udanego dnia!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
21 odpowiedzi na “Kopytka”
Dodaj komentarz

Kopytka
Czas przygotwania:
Czy mogę surowe kopytka zamrozić podobnie jak pierogi?Przy malutkim dziecku robienie za każdym razem od nowa nie wchodzi w grę i dobrze było by mieć już gotowe porcje dla Małego Brzuszka 😉
Oczywiście! Trzeba z nimi postępować dokładnie jak z pierogami 🙂
uwielbiam je! nie ma to jak kopytka.
Piękne:) kojarzą mi się z przedszkolem i oczywiście beztroskimi latami dzieciństwa;) ja jeszcze posypałabym dodatkowo łyżeczką cukru, bo lubię jak jest słodko;)
Uwielbiam kopytka i kluski śląskie. To moje domowe comfort food 🙂
O tak, mnie również kopytka kojarzą się z domem rodzinnym i daniem obiadowym z sosem:) Wstyd się przyznać, ale w swoim domu jeszcze ich nigdy nie robiłam. Najwyraźniej przyszedł czas na zmiany w tym względzie:) Twoje kopytka wyglądają idealnie!
Pozdrawiam
Marta
czasem jak nie mam czasu na obiad żałuję, że nie mam baru mlecznego w okolicy 🙁
wyglądają bardzo smacznie ;D
zgłodnieliśmy od tych zdjęć 🙂
Mmmmm…. pycha!
Edith, piszesz że nie mogą się nie udać. Otóż mogą:)) Ale teraz już wiem żeby dosypać kartoflanki. Dzięki! Pyszne z gulaszem albo sosem grzybowym.
pozdrawiam Cię!
Edith, u Ciebie nawet kopytka wyglądają jak z górnej półki 🙂
Na widok kopytek zawsze uśmiecha mi się buzia. To również dla mnie smak dzieciństwa i mimo, że lubię eksperymentować z ich smakami i formą, zawsze wracam chętnie do tych najprostszych 🙂
Tosia.
Kopytka z sosem grzybowym! 🙂
Obok leniwych to moje ulubione kluchy:)
Uwielbiam, zawsze mi smakują 🙂
uwielbiam:D nigdy nie mogę się im oprzeć:D
Z masłem i bułką tartą lubię leniwe pierogi, a kopytka uwielbiam odsmażone lub z sosem grzybowym…Ech, chyba muszę zrobić:-)
To jet to, co lubię najbardziej. Chyba mój ulubiony obiad, zaraz po pierogach i pyzach 🙂
O tak, kopytka sa pyszne 🙂 Nie pamietam tylko, kiedy ostatni raz je jadlam… Chyba musze sie wprosic do Ciebie na obiad 🙂
Pozdrowienia.
uwielbiam!!! samo ciasto w formie kopytek czy kotletów ziemniaczanych jest fajne i proste w obsłudze 🙂
Oj, pamiętam, jak w dzieciństwie babrałam się z nimi, pomagając mamie 🙂 I uwielbiam je!