Krem cytrynowy to propozycja bardzo orzeźwiająca, idealna na lato i ciepłe dni. Jest delikatny i bardzo puszysty. Przypomina lekką, kwaskową wersję budyniu. Recepturę zdradził mi podczas warsztatów w swoim nowym studiu kulinarnym Grzesiek Łapanowski. Jego przepisy są zawsze proste i jednocześnie niebanalne. Tak jest i w tym przypadku. A pretekstem do spotkania z Grześkiem i jego ekipą była premiera pewnego nowego, niezwykłego robota kuchennego…
Zanim jednak zdradzę Wam jego nazwę przejdźmy do przepisu, a w zasadzie jego dwóch wersji:
Krem cytrynowy – składniki:
- 2 całe jajka i 1 żółtko
- ½ litra mleka
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 100 g cukru*
- sok z 3 cytryn
Do dekoracji:
- sezonowe owoce: truskawki, borówki, maliny, porzeczki, agrest itp.
- listki mięty
Krem cytrynowy – przepis:
/moja adaptacja/
W misie ubijamy z cukrem 2 jajka oraz 1 żółtko aż do uzyskania puszystej piany.
Do miski dodajemy mąkę ziemniaczaną, mleko, sok wyciśnięty z 3 cytryn i ustawiamy na garnku z gotującą się wodą (woda powinna lekko bulgotać, ustawiam kuchenkę na 4 stopień z 9; gotujemy masę w tzw. kąpieli wodnej – tafla wody nie może dotykać dna miski). Kontynuujemy ubijanie przez 2 minuty, potem przez ok. 3-4 minuty mieszamy tylko delikatnie trzepaczką. Masa w tym czasie powinna zrobić się gęsta jak budyń.
Kiedy masa zgęstnieje, zestawiamy ją z gazu, przelewamy do szklanek/pucharków (najpierw wykładamy cytrynowy budyń, a na wierzch lekką piankę, która powstała na górze), schładzamy w lodówce przez min. 1-2 godziny, a najlepiej przez 3-4 godziny.
Krem cytrynowy – podanie:
Krem cytrynowy podajemy mocno schłodzony, udekorowany sezonowymi owocami i miętą.
Jestem pewna, że go polubicie. Przepis jest prosty i robi się go naprawdę szybko. Deser przy tym jest bardzo odświeżający i bardzo, bardzo lekki. Po prostu doskonały!
Krem cytrynowy – przepis (wersja na Tefal CC):
W misie montujemy ubijaczkę. Wbijamy 2 jajka. Dodajemy jeszcze jedno żółtko i cukier. Miksujemy na prędkości V6 przez 1 minutę. Dodajemy mąkę ziemniaczaną, mleko, sok wyciśnięty z cytryny i włączamy program automatyczny „Dessert” (prędkość V4; temp. 90°C; czas 15 min.) Po zakończeniu program przelewamy krem do miseczek i schładzamy w lodówce przez 3-4 godziny.
Jak widzicie przygotowanie deseru w urządzeniu jest odrobinę łatwiejsze, bo wszystko robimy w robocie – zarówno ubijanie, jak i podgrzewanie. Nie mamy przy tym zajętych rąk, a to spore ułatwienie. Dodatkowo można skorzystać ze zdefiniowanego programu automatycznego, dzięki czemu robot można zostawić i wrócić jak już deser będzie gotowy (oszczędność czasu!).
Myślę, że Cuisine Companion przypadnie do gustu zwłaszcza tym, którzy nie nagromadzili jeszcze w swoich kuchniach dużo drobnego sprzętu AGD, bo wówczas zastąpi wiele urządzeń. Znakomicie sprawdzi się też w kuchniach osób lubiących piec chleby i ciasta drożdżowe – ma bowiem podgrzewaną misę, w której wszystko dosłownie rośnie jak na drożdżach 😉
Podczas warsztatów sprawdziliśmy, że robot gotuje na parze, miesza, wyrabia i ubija masy. W zestawie posiada zestaw akcesoriów do różnych zastosowań i co najważniejsze: ma dużą misę, w której udało się zmieścić kilkanaście małych porcji jedzenia dla bardzo głodnych uczestników spotkania.
Poniżej znajdziecie jeszcze kilka zdjęć ze wspólnego gotowania z Grześkiem. Krem cytrynowy nie był jedynym smacznym przepisem, jaki udało nam się wspólnie przygotować.
P.S. Dziękuję marce Tefal za zaproszenie na warsztaty.
#zyjzpomyslem
#CuisineCompanion
Przestronne studio kulinarne |
Polędwica z dorsza z szynką dojrzewającą i młodymi warzywami (ryba gotowana była na parze dosłownie moment) |
Grzesiek robi risotto z pęczaku. |
Podsmażanie warzyw na sałatkę. |
Serwis pierwszego dania, którym był… |
Shot z ekologicznego jogurtu i nowalijek z kawiorem z łososia i świeżymi kiełkami. Dodatek stanowił niesamowity fenkuł w karmelizowanym cukrze z odrobiną migdałów. Pycha! |
Risotto z pęczakiem i młodymi warzywami. Bardzo smaczne danie – Grzesiek często robi je w różnych wersjach na swoich warsztatach. |
Przygotowania do serwisu kaczki z pasztetem. |
Świeże liście z vinegretem malinowym i grillowanym serem kozim. Proste, ale pyszne połączenie. |
Pierś z kaczki z pate, konfiturą z czerwonej cebuli i chałką. To raczej ciężkie danie, raczej na jesień niż na ciepły, letni dzień. |
Wołowina z grzybami, parowanym pak choi i szparagami, czyli odrobina Azji na talerzu. To lubię! |
Sorbet malinowy z werbeną i mascarpone – idealny na ochłodę i zakończenie warsztatów. |
Krem cytrynowy, od którego zaczął się ten wpis 🙂 |
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “Krem cytrynowy”
Dodaj komentarz
Krem cytrynowy
Czas przygotwania:
Taki krem musi być cudownie orzeźwiający 🙂
Piękne zdjęcia 🙂 A krem na pewno przepyszny :))
Zastanawiam się nad kupnem nowego miksera ręcznego i chciałabym się spytać czy jesteś zadowolona z miksera którego posiadasz i czy go polecasz 🙂 I jeśli tak to to jakiej firmy i jaki model. Na "Pana Kiciusia" jeszcze zbieram, więc na razie zadowalam się mikserem ręcznym 🙂
Pozdrowiam 🙂
Martyno,
Bardzo dziękuję.
Na zdjęciu widać mikser ręczny z Rossmanna. Bardzo go polecam, do takich deserów sprawdza się idealnie, a do tego kosztuje tylko ok. 40 zł (przynajmniej sama tyle za niego płaciłam). Pamiętaj jednak, że jest za słaby np. do zagniatania ciasta kruchego czy drożdżowego.
Serdecznie pozdrawiam
E.
Rozpływam się!
Jestem zachwycona zdjęciami. Podobnie jak przepisem. Jeszcze do niedawna tolerowałam jedynie słodycze i desery w formie podobnych kremów, które były bardzo słodkie. Obecnie jednak lubię właśnie smaki bardziej orzeźwiające stąd ten krem byłby idealny. 🙂