Gdy macie ochotę na pyszne, cytrynowe ciasteczka w kształcie muszelek, to potrzebujecie nie więcej niż 30 minut, by przygotować magdalenki. To niezwykle prosty i extra szybki przepis. Wychodzą zawsze i za każdym razem można je podać w nieco innej odsłonie np. maczane w czekoladzie lub ulubionej konfiturze. Klasycznie najlepiej smakują z herbatą, o czym zresztą pisał już Proust w swojej powieści „W poszukiwaniu straconego czasu”.
(…) matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem (…) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (…). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna; działała w ten sam sposób, w jaki działa miłość, wypełniając mnie kosztowną esencją; lub raczej ta esencja nie była we mnie, była mną. Przestałem czuć się miernym, przypadkowym, śmiertelnym. Skąd mogła mi płynąć ta potężna radość? Czułem, że jest złączona ze smakiem herbaty i ciasta, ale że go przekracza nieskończenie, że nie musi być tej samej natury (…)
Marcel Proust, „W poszukiwaniu straconego czasu”, tom. I „W stronę Swanna„, tłumaczenie Tadeusz Boy-Żeleński.
Magdalenki – składniki:
/na 28 mini magdalenek lub kilkanaście normalnej wielkości/
Na podstawie przepisu Erica Lanlarda z książki „Home Bake” – od siebie dodałam skórkę z cytryny, wanilię oraz sól. Sądzę jednak, że dużo łatwiej w polskich warunkach dostać skórkę z cytryny, niż wodę pomarańczową, dlatego sugeruję, by woda była składnikiem opcjonalnym.
- 90 g masła
- 2 łyżeczki miodu
- 2 jajka
- 90 g mąki
- 40 g cukru pudru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- skórka z 1 cytryny
- szczypta soli
- 1 łyżeczka pasty z ziarenek wanilii (opcjonalnie)
- 1 łyżeczka wody pomarańczowej (opcjonalnie)
Magdalenki – przepis:
Masło roztapiamy. Dodajemy do niego miód i mieszamy aż do rozpuszczenia. Odstawiamy do przestudzenia. Do miski przesiewamy mąkę, cukier puder oraz proszek do pieczenia i sól. Dodajemy roztopione, ostudzone masło z miodem.
Lekko zagniatamy ciasto i wbijamy jajka.
Dokładnie mieszamy. Na sam koniec dorzucamy skórkę z cytryny i ewentualnie wanilię oraz wodę pomarańczową.
Formę do magdalenek oprószamy mąką (jeśli dysponujmy formą metalową warto ją uprzednio dodatkowo natłuścić).
Porcja ciasta wystarczy na 12 dużych magdalenek lub, jak w moim przypadku na 28 mini ciasteczek.
Wstawiamy do pieca nagrzanego do 160 stopni C (z termoobiegiem) lub 180 stopni w piekarniku bez tej funkcji. Pieczemy 10-12 minut aż będą miały ładny, złoty kolor i będą sprężyste przy naciskaniu palcem.
Pozwalamy im lekko ostygnąć w formie, a następnie wykładamy na kratkę.
Magdalenki – podanie:
Magdalenki przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Cudownie smakują podane do herbaty. Jeśli nie zjecie wszystkich pierwszego dnia, przełóżcie je do pojemnika. Nawet gdy lekko podeschną są pyszne maczane w herbacie lub kawie.
Magdalenki można posypać drobno posiekanymi orzechami lub zanurzyć je do połowy w roztopionej czekoladzie. Jest wiele sposobów na ich podanie. Ten z cukrem pudrem jest najbardziej klasyczny.
Do kolejnego przeczytania i zobaczenia na Fanpage’u,
E.
Podobne wpisy
Komentarze
26 odpowiedzi na “Magdalenki – francuskie ciasteczka do herbaty”
Dodaj komentarz

Magdalenki – francuskie ciasteczka do herbaty
Czas przygotwania:
Magdalenki! oszaleje 🙂 co chwile wyskakujesz z jakimiś cudami <3 ale to jest super! Dzięki :*
Są wyśmienite!! Polecam, chwila moment, nawet warto zrobić przy gościach 🙂
Oczywiście! Używam tarki tego typu (nie jest identyczna, ale bardzo podobna – moja to klasyczny „no name” z TkMaxx’a):
Dziękuję! 🙂
Pani Edyto,
Czy może Pani pokazać jakiej tartki używa do cytryny by dostać taka super skórkę a nie wiórka..?
Pozdrawiam
Nie pamietam, czy juz o to pytałam: gdzie mozna nabyc takie waniliowe cuda? W sensie paste, czy esencje. Że o wodzie pomaranczowej nie wspomnę. Bylam w kilku Kuchniach Świata i M&S i jedyne, co udalo mi sie znalezc, to woda rozana.
Esencji waniliowej i mietowej szukam i szukam i nic 🙁
Pastę, jak i esencję z wanilii kupuję zawsze w Piotrze i Pawle. Woda pomarańczowa (ta ze zdjęcia) jest z Belgii, choć można ją kupić w brązowych, szklanych buteleczkach również w PiP. Ja z kolei przed Wielkanocą szukałam wody różanej i nigdzie jej nie było 🙁 Niestety z tymi dodatkami jest dosyć ciężko, choć z wanilią jest zdecydowanie najprościej 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
No to teraz wiem, dlaczego nie mogalm znalezc – Piotra i Pawła nie ma w mojej okolicy. Dziekuje Ci bardzo za te informacje, specjalnie sie tam wybiore i wyszukam 🙂
A jak juz jestem przy zakupach – czym kierowac sie kupujac barwnik spozywczy? Wiem, ze sa w proszku, żelu, mocno skoncentrowane i te mniej… Masz jakies doswiadczenie z barwnikami? Chodzi mi o taki, ktorymi moglabym zabarwic biszkopt, czy ucierane ciasto, a nie taki do dekoracji.
Bede milion wdzieczna za Twoje rady 🙂
Mammifero Erbivoro,
przepraszam, że nie odpowiedziałam wczoraj, ale dopiero teraz sobie przypomniałam o Twoim komentarzu.
Generalnie bardzo sporadycznie używam barwników, bo za nimi nie przepadam. Zawsze mi się kojarzą z chemią…ale jak już używam, to wybieram Wilton – mają barwniki dobrej jakości. Mi się podobają w żelu, ale np. do makaroników lepsze są w proszku, bo nie zmieniają konsystencji ciasta.
Ogólnie rzecz biorąc jeśli jest to możliwe, to wykorzystuję barwniki naturalne: sok z grenadiny lub buraków, czy kakao. Uwielbiam też bardzo popularne w Hiszpanii colorante alimentario do barwienia np. ryżu na żółto lub pomarańczowo (nie widziałam go niestety w Polsce).
Barwnik Wiltona z kolei użyłam np. w cieście biszkoptowym Red Velvet Cake.
Dobrego wieczoru!
E.
Formę silikonową do magdalenek zakupiłam już dawno, tylko jakoś jeszcze nie wyczarowałam ich. Patrząc na Twoje nabrałam ochoty i chyba czas odmierzać mikstury. Najtrudniej będzie z tym jajkiem ale coś wymyślę:)
Sprawie komus niespodzianke. Mmm Edith mnie przekonala, ze nie sa az tak trudne do zrobienia ;), dziekujemy!
Anja Cieri
Chyba nawet wiem kogo masz na myśli 😉
Mam nadzieję, że posmakują.
E.
Magdalenki chcę j¨ż zrobić długo, ale muszę gdzieś znaleść foremki.
Foremki są w tej kolekcji TK MAXX. Kupiłam w niedzielę. Od dawna polowałam na nie;to był naprawdę duży problem je zdobyć, aż tu nagle wyrosły na półce.
Z wiosennymi pozdrowieniami!
Agata
Agatko,
U nas były przez chwilę, w małej ilości i niestety się nie załapałam. Za to swoją formę niedługo potem znalazłam na wyprzedaży we Flo 😉
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Ja swoje kupilam w Auchanie 🙂
Wygladaja pysznie. Od jakiegos czasu czaje sie juz na magdalenki 🙂 Wyszperalam juz nawet jakis przepis, teraz musze tylko zabrac sie za pieczenie 🙂
Pozdrowienia.
Po cytacie i rokoszach podniebiennych chyba nic innego nie zostało, jak upiec i skosztowac…;-)
zawsze chciałam je upiec tylko nie mam foremek 🙂 Twoje bajecznie wyglądają 🙂
uwielbiam je:) boskie ciasteczka w sam raz do porannej kawki:)
Cudne maleństwa 🙂 Muszę kupić formę do magdalenek 😉 Pozdrawiam 🙂
Dla wszystkich zmysłów. Piękny tekst o jakże pysznych ciasteczkach. Nigdy sama ich nie robiłam, a teraz nawet jak chcę to okazuje się że z foremkami bedzie problem. Edith, co poradzisz, w czym mogłabym je zrobić, bo luzem się przecież rozpłyną na placki:)))
miłego dnia!! masz już wiosnę?? // k
Karolino,
Wiosna niestety jest w kratkę. Wczoraj było słonecznie i ciepło, a dziś znowu jest zimno, a słońca brak 🙁
Myślę, że ciasteczka można też zrobić w foremkach do małych muffinów, choć magdalenki raczej i bez formy się nie rozleją, bo ciasto należy do gęstych.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
E.
Mniam, mniam, jak tu ślicznie!
Miłego dnia! 🙂
Nie wiedziałam, że można w taki sposób pisać o, jakby nie było, zwykłych ciastkach.
Prawda, że to niesamowity opis!
Czyli chyba jednak wychodzi na to, że magdalenki takie zwykłe nie są, skoro tak bardzo zainspirowały Prousta, że poświęcił im aż kilka stron w swojej książce 🙂
Serdeczności,
E.