Makaron soba z sosem orzechowym – fantastyczne i rozgrzewające danie
Makaron soba po raz pierwszy jadłam w malutkiej restauracji w Tokio, podczas naszej wizyty w Japonii. Na spotkanie z tym japońskim przysmakiem wybraliśmy nie byle jaki lokal, bo ten sam, który odwiedził i polecał Anthony Bourdain. Sarashina Horii Azabujūban Honten w tokijskiej dzielnicy Minato to restauracja – instytucja. Mieści się pośród wieżowców, niemalże pośrodku dzielnicy biznesowej. Pełnej gwaru i ruchu. Jednocześnie to jeden z ciekawszych fragmentów Tokio, bo obszar ten jest nieco pagórkowaty i ma ładne widoki. Miejsce to przycupnęło w niewielkiej uliczce i jest dość niepozorne, za to historia przygotowywania makaronu z gryki sięga tu roku 1789, czyli liczy aż 230 lat! I to robi wrażenie.
Makaron robi się tam od podstaw, czyli najpierw mieli się ziarno gryki, by potem powstał najwspanialszy makaron o szerokości dokładnie 1,6 mm. I wszystko wykonuje się ręcznie: od zagniatania ciasta, aż po jego cięcie na idealnie równe kawałki, na bardzo precyzyjnej gilotynie. W restauracji przy większości stolików siedzi się w kucki, co tylko potęguje tradycyjny klimat tego miejsca.
Tradycyjny makaron soba serwowany jest na zimno i podawany jest ze specjalnym sosem, w którym tylko się go macza. W nieco podobnym stylu postanowiłam przygotować go w domu. Mój sos nie jest jednak wodnisty, a bardzo gęsty i przywodzi na myśl raczej inne azjatyckie kraje.
Makaron soba połączyłam z bardzo popularnym sosem na bazie orzeszków ziemnych z dodatkiem słynnego sosu sriracha. To ostra rzecz, ale wyszła wystrzałowo. Tak się złożyło, że tego dnia odwiedziła nas moja przyjaciółka ze studiów, która miała okazję studiować w Azji i była pierwszą testerką tego przepisu. Powiedziała, że chętnie zrobi go w domu i że z pewnością posmakuje jej mężowi. Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak zdradzić Wam przepis na ten japoński przysmak z wieloma azjatyckimi nutami. Oprócz orzeszków i srirachy znajdziecie w nim ciemny sos sojowy, sok z limonki, sezam i kolendra. No i oczywiście warzywa! Bok choy nie ma sobie równych i tu po raz kolejny to udowania. Uwielbiam tę kapustę i bardzo się cieszę, że staje się coraz bardziej popularna i bywa bardzo często nawet w dyskontach.
Makaron soba z sosem orzechowym – składniki:
/na ok. 6 dużych porcji/
Składniki na sos:
- 5 łyżek domowego masła orzechowego
- 5 łyżek wody
- 2 łyżki sosu sojowego (użyłam ciemnego)
- 2 łyżki oleju (użyłam rzepakowego)
- 2 łyżki miodu
- sok z 1 limonki
- 2 łyżeczki startego imbiru
- 3-5 łyżek sosu sriracha
Pozostałe składniki:
- 300 g naturalnego tofu
- 1 duża kapusta bok choy
- 1/2 dużej czerwonej papryki
- 300 g makaronu soba
- kolendra
- czarny sezam
- posiekane orzeszki ziemne do dekoracji
Makaron soba z sosem orzechowym – przepis:
Tofu kroimy w kostkę i podsmażamy na odrobinie oleju na złoto. Studzimy.
Makaron soba gotujemy wg instrukcji z opakowania. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą. Przekładamy do dużej miski.
W blenderze lub malakserze mieszamy wszystkie składniki na sos.
Sugeruję na początku zrobić go na bazie 2-3 łyżek sosu sriracha, bo 5 łyżek to dość dużo i sos wychodzi całkiem ostry, My taki lubimy, ale wiem, że dla wielu podniebień może okazać się zdecydowanie zbyt pikantny.
Makaron polewamy sosem, mieszamy.
Dodajemy pokrojone i podsmażone na złoto tofu oraz posiekaną czerwoną paprykę oraz kapustę.
Posypujemy świeżą kolendrą i posiekanymi orzeszkami.
Makaron soba z sosem orzechowym – przepis:
Makaron soba z sosem orzechowym podajemy w temperaturze pokojowej.
Taka sałatka makaronowa świetnie smakuje także kolejnego dnia wyjęta prosto z lodówki.
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
6 odpowiedzi na “Makaron soba z sosem orzechowym – fantastyczne i rozgrzewające danie”
Dodaj komentarz
Makaron soba z sosem orzechowym – fantastyczne i rozgrzewające danie
Czas przygotwania:
Przepraszam, a w którym momencie dodaje się kapustę? I czy poddaje się ją jakiejś obróbce?
Bardzo dziękuję!
PS. Twój przepis na chlebki naan jest naszym ulubionym, dzieci są straaasznie rozczarowane, jeżeli do dań typu butter chicken jest ryż…
Aniu,
dodajemy ją razem z papryką – jest widoczna na zdjęciach, ale dopisałam też do przepisu, bo gdzieś mi umknęła. Dodajemy ją na surowo, by była chrupiąca 🙂
Takie danie robiłam z makaronu pełne ziarno lubella, pycha jest, wiem, że na pewno jeszcze powtórzę ten przepis.
Problem jest z makaronem soba. Bo u nas w sklepach jest tylko pseudo soba. Większośc pszenicy a gryki co kot napłakał a powinno być odwrotnie. I widziałam taki zaprawiany kakaem
Elu,
to prawda, prawdziwa soba ma 80 % gryki i 20% pszenicy, a te u nas mają zwykle odwrotne proporcje. Zwykle ten lepszy jest po prostu droższy. Można taki dostać w sklepach azjatyckich.
Ale to wygląda zachęcająco i pięknie! cud miód ….