fbpx

Pastéis de Nata – słynne lizbońskie babeczki

2 lutego 2014

To już drugi przepis na Pastéis de Nata na blogu. Poprzedni znajdziecie we wpisie sprzed dwóch lat i opiera się on na wykorzystaniu budyniu waniliowego. Dziś prezentuję recepturę, w której wystarczy skrobia kukurydziana oraz pasta z ziarenek wanilii. To równie prosta w przygotowaniu, a smakuje jeszcze lepiej. Babeczki robi się bardzo szybko, a najlepszennej są jedzone na gorąco, kiedy jeszcze nie zdążą do końca ostygnąć. Posypane cynamonem są grzechu warte!

Pastéis de Nata – składniki:

/na 12 sztuk, korzystałam z kilku przepisów, bazując głównie na BBC Food/
  • 3 żółtka
  • 125 g drobnego cukru
  • 13 g skrobi kukurydzianej
  • 1 łyżka pasty z wanilii (można zastąpić ziarenkami z 1 laski wanilii)
  • 175 ml mleka
  • 200 ml śmietanki kremówki 30%
  • ok. 400 g ciasta francuskiego (u mnie 1,5 opakowania)
Dodatkowo:
  • kawałek masła do wysmarowania formy
  • cukier puder do rozwałkowania ciasta

Pastéis de Nata – przepis:

Przygotowanie kremu do pasteis de nata

Na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, podgrzewamy cukier, żółtka i skrobię.

Mieszamy aż składniki dobrze się połączą i uzyskamy ładny żółty kolor (nie doprowadzamy masy do wrzenia!).

Po ok. 2 minutach podgrzewania masy dodajemy mleko, kremówkę i pastę z ziarenek wanilii lub ziarenka wanilii, o ile korzystacie z laski.

Ciągle mieszając doprowadzamy do wrzenia. Jak tylko zobaczymy pierwsze bąble powietrza zdejmujemy garnek z ognia.

Moja uwaga:
Chwilę przed zagotowaniem masa zrobi się momentalnie gęsta jak budyń. Nie możemy jej wówczas dłużej trzymać na gazie, bo zacznie się szybko przypalać.

Odstawiamy ją do wystygnięcia. Aby zapobiec utworzeniu się kożucha przykrywamy powierzchnię masy budyniowej przezroczystą folią spożywczą.

Przygotowanie spodu pasteis de nata

Zabieramy się za przygotowanie spodu babeczek.
Ciasto francuskie wyjmujemy z lodówki. Zwijamy je w rulon, który potem tniemy na ok. 3 cm kawałki.

Każdy umieszczamy w wysmarowanym masłem zagłębieniu w formie.

I teraz są dwie możliwości:

  1. wylepiamy każde zagłębienie ciastem zaczynając od naciśnięcia rulonu kciukiem do dołu, następnie rozprowadzamy ciasto do zewnątrz i na boki aż po samą górę zagłębienia
  2. rozwałkować każdy kawałek na silikonowej macie (aby ciasto nie kleiło się do wałka podsypujemy je cukrem pudrem)

Moja uwaga – bardzo ważne: 
nie można iść na łatwiznę i wykroić kół z ciasta, bo babeczki powinny mieć odpowiedni układ warstw ciasta – patrząc od spodu zwoje ciasta francuskiego powinny rozchodzić się jak spirala.

Ciasto powinno wystawać poza zagłębienia ok. 1-2 mm.

Nakładamy krem do ok. 3/4 wysokości foremki, nigdy więcej, bo masa w piekarniku będzie się gotować i zwiększy swoją objętość, by potem podczas stygnięcia opadnie.

Babeczki wstawiamy do pieca nagrzanego do temperatury 220 stopni C (z termoobiegiem) lub 240 stopni C (bez tej funkcji).
Pieczemy ok. 10-15 minut aż wierzch będzie brązowy, może nawet być spalony, bo tak tradycyjnie wyglądają ciasteczka w Portugalii.

Po wyciągnięciu z pieca w ciągu 2-3 minut masa opadnie, a nawet zrobi się wklęsła. Nie przejmujcie się tym, tak ma być.

Pastéis de Nata – podanie:

Babeczki podajemy koniecznie posypana cukrem pudrem i cynamonem. Doskonale smakują w towarzystwie Cynamonowej Latte.

Trudno jest im się oprzeć, dlatego zwykle na zjedzeniu jednej nie da się skończyć. Są przepyszne, szczególnie jedzone na ciepło, jak jeszcze nie ostygną do końca.

Bardzo polecam!
E.

P.S. O historii tych babeczek przeczytacie we wpisie Pastéis de Belém.




Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.9 / 5. Liczba głosów: 10

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

30 odpowiedzi na “Pastéis de Nata – słynne lizbońskie babeczki”

  1. Nina pisze:

    Dzień dobry,
    czy w przepisie na pewno chodzi o 13g skrobie kukurydzianej/mąki ziemniaczanej? Na zdjęciu wygląda to na więcej niż 13g.
    Pozdrawiam

  2. Andrzej pisze:

    Różne przepisy próbowałem, ale żaden nie smakował jak oryginał z klasztornej cukierni w Lizbonie Belem. Coś jest w nadzieniu to raz i na pewno w cieście, które cukiernicy robią sami. Chyba dlatego przepis na te z Belem jest strzeżoną tajemnicą. A może to magia miejsca? W każdym razie dziękuję za jeszcze jeden przepis. Stwierdzam jednak, że francuskie ciasto z zamrażarki w markecie to porażka, naprawdę. Lepiej zrobić rzadziej samemu – nawet na zapas i schłodzić na klika razy niż za tą litanię E płacić. Aasmak nieporównywalny. Różnica taka jak między croisantem z francuskiej piekarni, a z Biedronki. Niestety. Pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy smaków u Madame Edith.

  3. Julia pisze:

    Bardzo dziękuję Musiałam go jakoś przegapić albo przez jakiś czas po prostu nie działała mi ta strona Wyszły wyśmienite

  4. Julia pisze:

    Czy jest możliwość dostać pani drugi przepis na ten deser (ten z wykorzystaniem budyniu z paczki)? Niestety zniknął on ze strony a tylko on mi wychodził ?

  5. Ewa pisze:

    Zawsze jadam w Portugalii Pasteis de Nata ?dzisiaj mojemu portugalskiemu zięciowi zrobiłam na urodziny z Twojego przepisu Boskie niczym z Belem Zięć się rozkoszował ich smakiem To chyba najlepsza rekomendacja Dziękuję i pozdrawiam

  6. Kaja pisze:

    Wyszły super! Dziekuje 🙂

  7. Natalia pisze:

    Dzień dobry,

    Czym zastąpić skrobię kukurydzianą?

    Pozdrawiam serdecznie

  8. Dorota pisze:

    Chyba za każdym razem masa wychodzi mi rzadka, jak na konsystencję budyniu i nie jest gładka, a jakby zważona. Czy tak ma być, czy ja robie coś źle?

    • Madame Edith pisze:

      Doroto,
      a robiłaś dokładnie wg podanych ilości? Być może trzeba ją odrobinę dłużej podgrzać, bo ona momentalnie gęstnieje jak przychodzi „TEN” moment. Robi się po prostu budyń i to gęsty. Powinien być gładki – dlatego ważne jest mieszanie.
      Serdecznie pozdrawiam
      E.

  9. Anonimowy pisze:

    Zapomniałam się podpisać do anonimowy Graszka

  10. Anonimowy pisze:

    Babeczki w Lizbonie są przepyszne tydzień temu właśnie wróciłam i miałam szczęście skosztować je właśnie w dzielnicy Belem jeszcze cieplutkie .Chcę spróbować zrobić je sama ale raczej to nie będzie to samo …no cóż próbować można tym bardziej że mam porównanie.

  11. Anonimowy pisze:

    Pyszne!!!!! Choć mega słodkie?
    Joasia

  12. Szumalka pisze:

    Czy skrobię kukurydzianą można czymś zastąpić?

  13. Anonimowy pisze:

    Zrobiłam wczoraj, krem mi wyszedł trochę rzadszy niż na zdjęciach, ale i tak były przepyszne 🙂

  14. Uuuuu… moooojaaa drooogaaa :)) A znam to nadzienie! Robiłam kiedyś przy okazji jakiegoś ciasta z owocami chyba i tak jak piszesz, krem mi się przypalił :))

  15. monika jall pisze:

    A wiesz, ze kolejnym razem jak bede robic Pasteis to wyprobuje ten Twoj sposob? Z mojego, co prawda zadowolona jestem bardzo, ale czym by bylo zycie bez ulepszen? Pozdrawiam serdecznie. Monika

  16. Marzena pisze:

    Chętnie spróbuję, bo nigdy jeszcze ich nie jadłam. A wyglądają przesmacznie:-) Pozdrawiam cieplutko:-)

  17. Anonimowy pisze:

    Jadłam te pyszne babeczki w Lizbonie, są właściwie w każdej cukierni. Twoje wyglądają identycznie 🙂 Dziękuję za przepis – koniecznie do wypróbowania.
    Pozdrawiam serdecznie i gratuluję pięknego bloga
    MaryLoo

  18. Justyna Żak pisze:

    wyglądają rewelacyjnie:)

  19. Natalie pisze:

    Aż kuszą aby się w nie wgryźć 😉

  20. Aurora pisze:

    A ja kocham grzeszyć 😀

  21. Angie pisze:

    Zjadłabym takie babeczki, muszą być pyszne; )

  22. Janusz pisze:

    Portugalski klasyk … 🙂 mniam!

  23. amaranthrose pisze:

    Babeczki muszą być przepyszne.
    Prezentują się idealnie i zachęcają do zjedzenia.
    Muszę wypróbować przepis:)

  24. bistro mama pisze:

    Bardzo je lubię, robiłam kiedyś i najprawdopodobniej nie zgrałam zdjęć z karty, a kartę wyczyściłam 🙂 Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Pastéis de Nata – słynne lizbońskie babeczki

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram