Pischinger kajmakowy to bez wątpienia jeden z moich smaków dzieciństwa i deser, który w czasach PRL’u był niezwykle popularny. Potem, ze względu na wszechobecny dobrobyt i zapełniające się półki sklepowe wszelakimi batonami oraz gotowymi waflami, odszedł w niepamięć. O ile wówczas gotowy kajmak był w sklepach nieosiągalny, o tyle dziś mamy prościej. Wystarczy sięgnąć po puszkę z gotową masą kajmakową i takie wafle możemy zrobić w dosłownie kilka minut. A kiedyś? Kiedyś to był cały ceremoniał i odliczanie trzech godzin, by puszka z mlekiem skondensowanym przemieniła się w magiczny sposób w puszkę z najpyszniejszym kajmakiem.
Ile to się trzeba było naczekać! Ile było chodzenia wokół garnka z bulgocząca wodą.
„Mamo, ile jeszcze?”
„Mamo, kiedy będzie można jeść?”
A potem jeszcze dochodziła trudność w otwarciu puszki z gotującą się masą, która wybuchając i wydostając się z impetem z puszki oblepiła pewnie nie jedną i nie dwie polskie kuchnie. Ale i tak deser ten był klasykiem i standardem, jaki zapamiętałam z czasów maleńkości. To pewnie dzięki niemu moje serce w połowie jest zrobione z kajmaku, a w drugiej części z chałwy.
Monsieur zupełnie nie podziela mojej miłości, a także wielkiego oddania do kajmaku i wybiera pischingera z masą czekoladowo-orzechową. Jednak wcale mnie to nie martwi, bo więcej wafli zostaje dla mnie i nie muszę się obawiać, że ktoś mi je ukradkiem podkradnie. Podejrzewam jednak, gdy Mały Monsieur nieco podrośnie, będzie sobie ostrzył ząbki na te wafle. Jestem przekonana, że miłość do kajmaku wyssie „z mlekiem matki”. I wtedy oboje będziemy zajadać się waflami i innymi miodownikami szczodrze pokrytymi tą cudnie słodką i kuszącą masą. Już się nie mogę doczekać, gdy mój „partner w kajmakowej zbrodni” do mnie dołączy!
Pischinger kajmakowy – składniki:
- opakowanie kwadratowych wafli (przeważnie w środku jest 5 sztuk)
- puszka gotowego kajmaku (510 g) lub puszka słodzonego mleka skondensowanego
Pischinger kajmakowy – przygotowanie:
Przygotowanie pischinera zależy od tego czy kupicie:
- gotowy kajmak (proponuję ten najzwyklejszy, a nie smakowy – z dodatkami) lub
- mleko skondensowane
W tym pierwszym przypadku wystarczy wyjąć masę z puszki i ją wymieszać w miseczce. Ewentualnie nieco podgrzać, gdy masa jest bardzo gęsta. Jeśli zaś macie mleko skondensowane, wówczas należy gotować puszkę przez 3 godziny na wolnym ogniu w garnku z wodą. Puszka musi być zamknięta i przykryta wodą, dlatego też warto przykryć garnek pokrywką, by woda zbyt szybko nie wyparowała. Gorącą puszkę należy lekko przestudzić i potem ostrożnie otworzyć. Nie róbcie tego bezpośrednio po wyjęciu z wody, bo kajmak może zachować się nieprzewidywalnie, może gwałtownie wypłynąć z puszki i łatwo się oparzyć.
Gotowy kajmak dzielimy na 4 porcje, jeśli w Waszym opakowaniu było 5 wafli. Wykładamy ¼ kajmaku na wafel ułożony stroną z zagłębieniami. Rozsmarowujemy zostawiając nieco wolnej przestrzeni po bokach (ok. 1 cm), bo kajmak i tak wypłynie po bokach po dociśnięciu.
Przykrywami płaską stroną i powtarzamy aż do przełożenia wszystkich warstw.
Zawijamy w folię spożywczą i dociskamy grubą książką. Zostawiamy na noc, by warstwy się połączyły.
Pischinger kajmakowy – podanie:
Następnego dnia kroimy na 6 pasków, które następnie przecinamy pod kątem w celu uzyskania rombów.
Wafle można przechowywać w temperaturze pokojowej, najlepiej w zamkniętym pudełku, by nie złapały wilgoci. Będą smaczne nawet tydzień po przygotowaniu.
Smacznego!
E.
W sesji wykorzystałam:
porcelana – Hutschenreuther
Podobne wpisy
Komentarze
6 odpowiedzi na “Pischinger kajmakowy – smak dzieciństwa”
Dodaj komentarz

Pischinger kajmakowy – smak dzieciństwa
Czas przygotwania:
prawdziwy pischinger kajmakowy robi się z pełnotłustego mleka z dodatkiem cukru, gotowanego na małym ogniu przez bardzo długi czas, jest wtedy obłędny w smaku!!! proszę spróbować
Uwielbiam! Nie wiem, czy jest jakaś granica w jedzeniu – zawsze zjem wszystko!
Haha, u nas jest to samo! Pischinger zawsze za szybko się kończy 🙂
Nigdy z gotowego kajmaku!!! Nigdy z gotowanej puszki skondensowanego mleka!!! Wyłącznie z mleka, cukru i prawdziwej wanilii, gotowanego samodzielnie. Smaku takiego kajmaku nie zastąpi żaden gotowiec ani puszka.
A u mnie w domu ucierało się żółtka z cukrem i masłem i taką masą przekładało się andruty. Jedna warstwa obowiązkowo musiała być potraktowana kwaskowatymi powidłami żeby przełamać słodycz kremu. I czekać całą noc? Jak siedliśmy we czwórkę z dziećmi, to po kwadransie był już tylko pusty talerz ?
Za moich dawnych czasów nie było puszek z mlekiem skondensowanym, więc gotowało się mleko z cukrem z dodatkiem np kakao lub wanilią aż do zgęstnienia
Trzeba było ciągle mieszać żeby się nie przypaliła. Było to bez porównania lepsze. Teraz też czasami to robię.