Profiteroles
Już dłuższy czas temu zapowiadałam przepis na włosko – francuski deser – profiteroles! Wtedy nie zrobiłam zdjęć podczas gotowania, więc musiałam się zebrać i wykonać sesję raz jeszcze „krok po kroku”, czyli tak jak lubicie. Teraz mogę opublikować przepis w całej okazałości!
Sos czekoladowy:
- 100 ml wody lub kremówki – w zależności, czy chcecie sos w wersji light, czy „full wypas” 🙂
- łyżka masła
- łyżka kakao
- 50 g mlecznej lub ciemnej czekolady – według Waszego uznania
Przygotowanie sosu:
Sos robimy według mojego przepisu na sos czekoladowy do Panna Cotty.
Składniki na ciasto:
- 1 szklanka wody
- 100 g niesolonego masła
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 1 szklanka przesianej mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 duże jajka
Przygotowanie ciasta:
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni C (termoobieg). Wykładamy blachę do pieczenia papierem.
W rondelku o grubym spodzie gotujemy wodę. Dodajemy masło, cukier i sól. Ciągle mieszając doprowadzamy do lekkiego wrzenia na średnim ogniu.
Dodajemy mąkę i proszek do pieczenia na raz i nadal mieszamy, aż wszystkie składniki się połączą. Ciasto powinno ciągnąć się od ścianek garnka. Zdejmujemy z ognia.
Za pomocą łyżki lub miksera ubijamy ciasto. Dodajemy po jednym jajku. Gdy wszystkie jajka zostaną wbite, ciasto powinno być gęste, gładkie i błyszczące.
Formujemy ptysie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odległości około 6 cm od siebie. Postarajcie się, by były wysokie i okrągłe. Możecie używać rękawa cukierniczego lub szprycy z końcówką gwiazdy, albo dużej łyżki.
Umieszczamy blachę w piecu i pieczemy przez 10 minut w 190 stopniach.
Zmniejszamy ogień do 170 stopni C (termoobieg) i dalej pieczemy przez 20-25 minut. Proszę, nie otwierajcie drzwi piekarnika 🙂 Ptysie po tym czasie powinny być twarde i mieć złotobrązowy kolor. Powinny ostygnąć przed napełnieniem bitą śmietaną.
Składniki na wypełnienie:
- 250 ml śmietany kremówki
- 2 łyżki cukru pudru
Kremówkę należy ubić dodając powoli cukier puder.
Wypełniamy eklerki bitą śmietaną korzystając ze szprycy z długą, ściętą końcówką.
Można je udekorować cukrem pudrem. Najlepiej jest podawać z owocami i sosem czekoladowym. Tym razem zaproponowałam do nich kulki wycięte z arbuza, bo fajnie łagodzą smak czekolady i bitej śmietany.
Podobne wpisy
Komentarze
33 odpowiedzi na “Profiteroles”
Dodaj komentarz

Profiteroles
Czas przygotwania:
Czy ptysie zaraz po upieczeniu należy wyjąć z piekarnika, czy maja się schłodzić w środku ?
Należy je wyjąć zaraz po upieczeniu.
Dziękuję serdecznie , tak zrobię. PS dodam , że przepis już kiedyś wypróbowałam i efekt był pyszny 🙂
Witam mam pytanie, czy mogę upiec ptysie dzień wcześniej, a nadzieniem wypełnić w dzień pdania?
Tak, oczywiście! Przechowuj je najlepiej w jakimś szczelnym pojemniku w lodówce.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Wyglądają nieziemsko! i tak przepysznie! 🙂
a gdyby tym malenstwom wstrzyknac krem waniliowy i polac je czekolada to bylyby takie eklerowe cacka….
magdalena
Dokładnie tak!
Choć świetne w nich jest to, że jak ktoś lubi czekoladę to je sobie macza do woli, a gdy ktoś za nią nie przepada to zajada je posypane tylko cukrem pudrem. Dla każdego coś miłego 🙂
Pozdrowienia,
E.
Wczoraj natknęłam się na te cudeńka w jakiejś książce i też chciałam zrobić, niestety nie było mnie cały dzień. Ale niebawem zrobię na pewno 🙂
Jak zawsze pięknie i pysznie.
Pozdrawiam,
Lena
PS. Masz płytę indykcyjną czy elektryczną?
Lena,
bardzo dziękuję 🙂
Mam płytę indukcyjną, choć czasami bardzo żałuję, że nie mam choćby jednego palnika na gaz.
Dobrej nocy,
E.
ale pyszności u Ciebie 🙂
Cudowne ptysie z pysznymi dodatkami 🙂 Pozdrawiam 🙂
O ja chętnie takiego wirtualnego ptysia przyjmę! Pysznie wyglądają! Czy to coś troche podobnego do 'soesjes'? Wypełnionych lodem małych ptysi, też czasem polanych czekoladą, które trzeba odmrozic przed zajadaniem? Arbuz i czekolada też brzmi kusząco!
Pozdrowienia 🙂
przesliczne, podoba mi sie Twoja maszyneczka do formowania ich 🙂
Pozdrawiam.
Wyglądają przecudnie. Jest z nimi trochę roboty, ale efekt smakowy i wizualny warty jest tego całego zachodu 🙂
Joanno,
fakt, trochę czasu potrzeba – myślę, że około 60-75 minut, bo samo pieczenie to około 30-35 minut. Ale ciasto robi się piorunem, w 5-10 minut. Potem tylko trochę zabawy ze szprycą lub, w wersji łatwiejszej, z łyżką. Ale są tego warte, bo wyszły o niebo lepsze niż kupowane w cukierni 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
E.
Urocze !!!
wspaniałe 🙂
na profitelores to sie zasadzam już od jakiegos czasu. Z pwnościa trochę czasu jednak upłynie zanim przyjdzie na nie kolej. Dlatego już dziś częstuje się twoimi:D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Ale wspaniałości prezentujesz! Nie dajesz mi wyboru, będę musiała wypróbować Twoją propozycję, bo inaczej język mi ucieknie 😉
Pozdrawiam,
Eliza
Jesteś okropna:P takimi pysznościami kusisz z rana. Wyglądają fantastycznie!
pozdrawiam serdecznie
A co jeśli czyjemuś piekarnikowi termoobiegu brak?
Danutko,
wtedy podnosisz temperaturę o 10, maksymalnie 20 stopni C:)
Z pozdrowieniami,
Edith
Alez one piekne! A te arbuzowe kulki tez wygladaja uroczo.
Mój mąż je uwielbia!! a ja najbardziej lubię Twój blog!!!
Ps. bardzo fajny kolor paznokci:))
pozdrawiam gorąco z uśmiechnięta buzią:))
Dziękuję bardzo, to niezwykle miłe! 😀
A paznokcie niebieskie dla odmiany 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
JA TEŻ, JA TEŻ POPROSZĘ!!!Są piękne!!!
Edith, mega smaczne … mam nadzieje ze cos mi się dostanie chociaz taki maleńki PROFITERALESIK
Oczywiście 🙂
ja, ja, ja!!! Ale pyszne cudaki! uwielbiam zjadać, chętnie bym zrobiła, ale musiałabym być sama w domu, bo już podczas przygotowań co chwilę by mi coś znikało, mam takie niewidzialne skrzaty w domu;)
Pozdrawiam!
są po prostu przeurocze!
i ciekawie podane. z arbuzem i czekoladą.. z truskawkami też pewnie smakowałyby jak z bajki!
Karmel-itko,
masz absolutną rację, ale w tym roku truskawki są średnie, przynajmniej w mojej okolicy, dlatego zdecydowałam się na inne owoce 🙂
Pozdrowienia,
E.