Rogale marcińskie – oryginalny przepis z Poznania

5 listopada 2014
Rogale marcińskie

Rogale marcińskie (świętomarcińskie) to mój wielki przysmak. Raz w roku, w listopadzie, po prostu nie odmówię sobie przyjemności konsumpcji co najmniej jednego takiego olbrzyma. Niedawno sama po raz pierwszy postanowiłam zmierzyć się z oryginalnym, poznańskim przepisem. Rogale wyszły „jakby były z Poznania” – tak przynajmniej ocenili je znajomi. Choć przyznaję dopuściłam się kilku niecnych występków i zmian w recepturze, ale o tym przeczytanie w dalszej części tekstu…

Rogale marcińskie – przepis:

Przepis pochodzi ze strony rogalemarcinskie.pl – (w nawiasie podałam oryginalne miary i składniki), gdyż delikatnie odchudziłam tę recepturę i zamieniłam margarynę na masło.

/na 18-19 sztuk/

Rogale marcińskie – nadzienie:

  • 250 g białego maku
  • 240 g biszkoptów, zmielonych na drobne okruszki (300 g)
  • ½ szklanka cukru (1 szklanka)
  • 120 g orzechów arachidowych
  • 120 g rodzynek
  • 300 g masła (w oryginalnym przepisie było 400 g margaryny)
  • 1 aromat migdałowy
  • 120 g skórki pomarańczowej

Rogale marcińskie – ciasto:

  • 4,5 szklanki mąki pszennej (typ 500)
  • 2 jajka
  • ½ kostki drożdży
  • ½ szklanki cukru
  • 1 szklanka mleka 3,2%
  • 60 ml oleju (½ szklanki)
  • 1 płaska łyżeczka soli (2 łyżeczki)
  • 300 g masła (w oryginalnej recepturze: 400 g margaryny francuskiej)
Dodatkowo:
  • dwie garstki orzechów arachidowych
  • 1 jajko
  • woda
  • cukier puder
  • sok z cytryny

Rogale marcińskie – przygotowanie masy makowej:

250 g maku dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą.

Zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na godzinę.

Po tym czasie bardzo dokładnie odsączamy mak i przepuszczamy dwukrotnie przez maszynkę.
Zmielony mak przekładamy do garnka, dodajemy cukier (pół szklanki), masło (300 g) i przesmażamy wszystkie składniki na niewielkim ogniu stale mieszając.
Moja uwaga:
uważajcie, by mak się nie przypalił!
Następnie w dużej misce mieszamy ciepłą masę z pokruszonymi biszkoptami (2 opakowania = 240 g), rodzynkami (120 g), orzechami (120 g) oraz aromatem migdałowym (1 buteleczka).
Gotowa masę przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce do wystudzenia.

Rogale marcińskie – przygotowanie ciasta:

Mleko (1 szklanka) podgrzewamy do temperatury 36-38 stopni C. Dodajemy do niego pokruszone drożdże (pół kostki). Mieszamy aż się rozpuszczą.

Do przesianej mąki dodajemy rozpuszczone drożdże w mleku, cukier (pół szklanki), 2 jaja i sól (1 łyżeczka).

Składniki lekko mieszamy i wyrabiamy na jednolitą, sprężystą  masę. Pod koniec wyrabiania dodajemy olej (ok. 60 ml), łączymy z ciastem i jeszcze chwilę wyrabiamy.

Moja uwaga:
możecie dodać więcej (w oryginalnym przepisie jest aż pół szklanki_ lub mniej oleju. Ważne by ciasto było sprężyste.

Następnie ciasto formujemy w prostokąt, przykrywamy folią i schładzamy w lodówce.
Moja uwaga:
używam silikonowej podkładki, którą razem z ciastem zwijam i wkładam do lodówki.

Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na większy prostokąt.

1/3 masła (koniecznie w temperaturze pokojowej) trzeba podzielić na kawałki i rozsmarować równomierne na cieście.

Następnie ciasto składamy na 3 części.

Ponownie rozwałkowujemy używając jak najmniejszej ilości mąki do podsypywania.

Smarujemy 1/3 masła i ponownie zawijamy i rozwałkowujemy. Powtarzamy cały cykl raz jeszcze. Po zakończeniu procesu ciasto rozwałkowujemy, przykrywamy folią, zwijamy i wkładamy do lodówki na co najmniej 5-10 godzin.

Po schłodzeniu ciasto przecinamy wzdłuż dłuższego boku na 2 części. Każdy powstały w ten sposób pasek kroimy w trójkąty.
Masę makową przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy nadzienie na ciasto.

Następnie zwijamy rogaliki zaczynając od podstawy. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia po 6-9 sztuk (w zależności od rozmiaru Waszych rogali).

Rogale marcińskie

Gotowe zostawiamy do wyrośnięcia aż podwoją swoją objętość. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 180º C (z termoobiegiem) lub 200 stopni bez tej funkcji. Wyrośnięte rogale smarujemy jajkiem rozrobionym z wodą (1:1) i pieczemy około 16 minut, aż się ładnie zarumienią. Ciepłe lukrujemy według uznania i posypujemy orzechami (lukier robię ze zmieszania kilku łyżek cukry pudru z sokiem z cytryny).

Rogale marcińskie
Rogale marcińskie

Rogale marcińskie – podanie:

Rogale możemy konsumować od razu po dekoracji. Zachowują świeżość przez kilka dobrych dni.

Rogale marcińskie

Może domowe nie są tak idealnie kształtne jak te sklepowe, za to smakują o niebo lepiej, gdyż nie są tak słodkie.

Rogale marcińskie

Spróbujcie je zrobić na 11-go listopada. Trzeba w nie włożyć sporo pracy, ale satysfakcja jest gwarantowana 🙂

Smacznego!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.2 / 5. Liczba głosów: 54

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

52 odpowiedzi na “Rogale marcińskie – oryginalny przepis z Poznania”

  1. Aga pisze:

    czy ciasto można zrobić wcześniej i przechować w lodówce ? tydzień?

    • Madame Edith pisze:

      Tak, jak najbardziej. Można je zrobić wcześniej i przechować w lodówce do 2-3 dni z uwagi na zawartość świeżych jajek.

  2. Natalia pisze:

    Dzień dobry, mak już zamówiony 🙂pytanie od alergika – jakimi innymi orzechami możemy zastąpić orzechy arachidowe?

  3. Anonim pisze:

    taka mała podpowiedź….. prawdziwe rogale marcińskie są z migdałami, niestety dużo osób zastępuje je orzeszkami ziemnymi i smak już nie jest ten sam

    • Madame Edith pisze:

      Nadzienie z orzeszków jest oryginalne, bo to był nasz „polski marcepan”, gdy nikogo nie było stać na prawdziwy.

  4. elah pisze:

    Odkąd trafiłam na ten przepis (jakieś 3-4 lata temu) robię rogale co roku w listopadzie, nawet 2-3 razy. Są przepyszne wg Twojego przepisu. Rok temu bylam w Poznaniu, kupilam rogale i przywiozlam do domu….szczerze te są o wiele lepsze, stwierdzili wszyscy którzy próbowali mojego wykonania wg tego przepisu

  5. Kasia pisze:

    Mam pytanie , ile gramow ma Pol kostki drozdzy ? Mieszkam zagranica I mamy drozdze dotepne na wage lub instant .
    Dzieki

  6. Auraya pisze:

    Zaciekawiła mnie wypowiedź Eweliny – mam podobny problem, po smarowaniu masłem strasznie ciężko się to rozwałkowuje, ciasto się klei a masło wyłazi bokami (mimo, że starałam się dać cieniutką, równomierną warstwę. Dodatkowo po przeleżeniu w lodówce zrobiło się mokre i znów klejące, do tego miejscami się rozrywa tak, że ciężko uformować rogala. Oczywiście użyłam dodatkowej mąki do rozwałkowywania, ale może ogólnie coś źle zrobiłam…?
    W każdym razie pierwsza partia już w piecu i mam nadzieję, że będą jadalne 😉 Nadzienie wyszło pyszne.

  7. Ewa Joanna pisze:

    Już drugi rok z rzędu robię rogale z tego przepisu i wychodzą wspaniale. Szkoda, że nie można wstawić zdjęcia. Dzisiaj tj. 10.11.2019 r. właśnie wstawiłam blachę do piekarnika. Jeszcze tylko lukier i połamać trochę orzechów włoskich i będą gotowe na jutro!!! Dzięki za ten przepis

  8. Ewelina pisze:

    Dziś zrobiłam ciasto. Niestety uważam, że powinna zostać dopisana informacja o schłodzeniu ciasta w lodówce po każdorazowym rozwałkowaniu. Jeśli się zrobi bez tego to jest bardzo duży problem z rozwałkowaniem. Masło jest miękkie i ciasto także i wszystko się obkleja.
    Taką informacje znalazłam na kilku innych blogach ale niestety ja tego nie zrobiłam.
    Wcześniej nie przeczytałam innych przepisów i zrobiłam tak jak powyżej .
    Mam nadzieję, że jakoś te rogale wyjdą po spędzeniu paru godzin w lodówce.
    Trzeba jeszcze dodać, że w cukierni używają specjalnej margaryny i nie mają potrzeby schładzania.

  9. dora pisze:

    Bardzo się cieszę że trafiłam na Pani przepis.W tamtym roku zrobiłam na 11 listopada i do gwiazdki co sobotę była nowa porcja.Powiem że nie przytyłam co tu sugerują niektórzy że to tyle kalorii.Przepis jest przepyszny i w tym roku zaczynam znów wypieki rogali według pani przepisu.Dziękuję

    • Madame Edith pisze:

      Bardzo się cieszę i dziękuję za komentarz! Wiadomo, że tych rogali się nie zje nie wiadomo ile, a od jednego czy dwóch człowiek nie utyje 😉

  10. Joanna pisze:

    Dobry wieczór 🙂 Po raz pierwszy będę robiła rogale marcińskie. Chciałabym zapytać, czy mogę użyć drożdży instant oraz czy do nadzienia, zamiast olejku migdałowego, mogę dodać trochę marcepanu. Widziałam przeisy na rogale, w których do nadzienia dodaje się masę marcepanową. Specjalnie kupiłam marcepan, ale wolałabym skorzystać właśnie z Pani przepisu i zastanawiam się, czy da się go w tym przepisie wykorzystać. Pozdrawiam serdecznie z Suwalszczyzny 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Oczywiście, marcepan będzie super! Na drożdżach instant też się udadzą, nie ma różnicy jakich drożdży się użyje 🙂

  11. Antegor pisze:

    Zrobiłam według przepisu – mistrzostwo świata!!! Dzięki za przepis!

  12. gabi pisze:

    W jaki sposób zmielić mak, jeśli nie mam maszynki do mielenia?

  13. Bożena pisze:

    Witam, bardzo proszę o wskazówki, ponieważ nie mam możliwości zmielić maku sama, daję mak suchy od piekarza aby zmielił, proszę o wskazówki jak w takim wypadku zrobić masę, jak parzyć, czy gotować.
    z góry uprzejmie dziękuję za odpowiedź

    • Madame Edith pisze:

      Postępujesz tak samo jak w przepisie. Pomijasz po prostu mielenie w maszynce, skoro mak masz już zmielony – to jedyny krok, jaki opuszczasz. Reszta bez zmian.

  14. Najlepszy i najdokładniejszy przepis w sieci, spędziłam pół godziny na szukaniu najlepszego. Prawie zwątpiłam i znalazłam Twój przepis ?✋

  15. Anonimowy pisze:

    Czy ciasto może leżeć w lodówce dłużej niż 10 godzin?

  16. Maja Wójcik pisze:

    Po burzliwych poszukiwaniach znalazłam biały mak i zaraz zabieram się do pracy 🙂
    Mam jedno pytanie: ile powinno trwać pierwsze chłodzenie ciasta?

  17. Robię z innego przepisu, ciasto jest tylko z masłem, pięknie się listkuje, a do masy daję marcepan jak w cukierni. Nie zmienia to faktu, że rogale na Św. Marcina są wspaniałe

  18. izetta pisze:

    Właśnie wcinam gorącego jeszcze rogala. jest wspaniały!!!!!!! Sobie zrobiłam z konfiturą wiśniową. Oj PYYYYYYCHAAAAAA normalnie 😀 dziękuję za przepis, skoro moje takie wspaniałe to te "prawdziwe" z nadzieniem makowym powinny niemałżowi bardzo smakować 😀
    P.S.
    U mnie ciasto leżało prawie 24h w lodówce, bo zrobiłam je wczoraj, nadzienie tak samo. Wydaje mi się, że nadzienie można by lekko podgrzać przed nakładaniem, jeżeli jest z lodówki, będzie bardziej plastyczne. Mi się nie chciało, nakładałam palcami 😀

  19. izetta pisze:

    Skusiłam się i ja na te rogale, tak pięknie "rozpisane" przez Ciebie. Na razie zrobiłam farsz, jutro biorę się za ciasto. Farsz testowałam na sąsiadce, bo ja nie tknę nic z makiem i…. powiedziała, ze pyszny… 😀 teraz musze i ciasto dobrze zrobić i będą wspaniałe rogale 😀 Niemałż uwielbia rogale Marcińskie, więc będzie miał się czym zajadać…

    • Madame Edith pisze:

      Izetto,
      super, bardzo się cieszę!
      Ciasto przetrzymaj w lodówce ponad 5h – u mnie siedziało 4,5h i potem trochę żałowałam, że jednak nie zostawiłam go na dłużej.
      Daj proszę znać jak smakowały Twojemu Niemałżowi 🙂

      Serdeczności,
      E.

  20. Anonimowy pisze:

    Przede wszystkim gratuluję zdjęć. Na żadnym blogu nie ma aż tak dokładnie pokazanych etapów wykonania rogali. Super!!! Rogale będę w tym roku robić po raz pierwszy i skorzystam właśnie z Twojego przepisu. Dziękuję!!!

  21. aleksandra pisze:

    to moja poznańska miłość..jak mieszkałam w Poznaniu to jadłam je bardzo często teraz znaleźć dobrego rogala na pomorzu to wyzwanie..;) po Twoim wpisie chyba przyszedł czas na spróbowanie swoich sił w domu 😉 rogale wyszły Ci cudnie!

  22. decorateacake pisze:

    W tym roku chcemy właśnie z mama spróbować zrobić rogale. Twoje z mniejszą ilością cukru są przekonujące 🙂

  23. Marzena pisze:

    A ja u nas niestety nie mogę zdobyć białego maku…;-(( Fantastyczne rogale:-)!

  24. Znakomite ! Rzeczywiście bardzo pracochłonne, jednak smak domowych rogali zawsze najlepszy. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  25. Rybak pisze:

    Wybornie wyglądają i zapewne tak samo smakują! 🙂

  26. W kuchni Uli pisze:

    oj! swietne! jestes strasznie pracowita. podziwiam 🙂

  27. Wyglądają przepysznie. Chyba upiekę je dla mojego męża (Marcina) na imieniny:).

  28. Anonimowy pisze:

    Co roku zjadam kilka takich rogali, oczywiście w okolicach imienin św. Marcina, bo wtedy smakują wyjątkowo. Wczoraj zjadłam pierwszego – z Elite – 220 g, ok. 10 zł. Nie miałam pojęcia, ile to kalorii! Chyba starałam ochotę na kolejne. Przepis i wykonanie fantastyczne, gratuluję Edith. Jestem jednak zbyt leniwa, bo się tak produkować. Podziwiam.

    • Madame Edith pisze:

      Droga Czyatlniczko,

      Prawda, że są bardzo niepozorne? 😉 Też nie sądziłam, że są tak kaloryczne i myślałam, że w gazetach wymyślają sobie te liczby. Uświadomiłam to sobie jak przeczytałam po raz pierwszy przepis…
      Ale sądzę, że raz w roku można zgrzeszyć, bo są przepyszne! 🙂

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

  29. Angie pisze:

    Koniecznie muszę zrobić takie rogaliki, tylko skąd ten biały mak wziąć? Wszędzie szukałam i nie ma.

  30. Anonimowy pisze:

    Z podanych przez Ciebie składników wynika, że jeden taki rogal ma 1600 kcal, makabra!!! Gosia

    • Madame Edith pisze:

      Gosiu,

      Muszę sprostować podaną przez Ciebie informację.

      1 rogal z tego przepisu (przy założeniu, że uzyskamy 19 sztuk) będzie miał ok. 630 kcal, a jeśli wyjdzie nam 18 sztuk, wówczas jego kaloryczność wyniesie nico więcej – 665 kcal.

      Rogale marcińskie z cukierni (które są nieco większe niż moje) mają od 800-1200 kcal w zależności od przepisu, jak i wagi.

      Pozdrawiam serdecznie,
      E.

  31. Justyna Żak pisze:

    rewelacyjnie Ci wyszły:) takie wypasione:)

  32. Rogale Marcińskie absolutnie należą do moich ulubionych wypieków, nigdy jednak nie robiłem ich w domu, ale po Twoim wpisie myślę, że się skuszę, jak tylko uda mi się dostać biały mak 😉

    • Madame Edith pisze:

      Łukaszu,

      Możesz go kupić np. w Piotrze i Pawle – w ubiegłym tygodniu za pół kilo płaciłam 12 zł. To nieco drożej niż w sklepie internetowym (znalazłam za ok. 9 zł), ale i tak się opłaca ze względu na koszty przesyłki 😉

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  33. Jako rodowita Poznanianka sie wypowiem – wygladaja bardzo apetycznie!
    Z checia bym zjadla, chyba nie tylko jedna sztuke!
    Chcoiaz dopiero w twoim przepisie widac ile tam tluszczu 🙁

    W kazdej cukeirni w Poznaniu mozna dostac rogale, za kazdym razem skauja inaczej.
    Ale rogale starcily na wyjatkowosci, bo w zasadzie mozna je kupic przez caly rok…
    Prawdziwe rogale tylko w okolicy 11 listopada!

    • Madame Edith pisze:

      Zdecydowanie podzielam Twoją opinię, że najlepiej smakują w okolicy 11-go listopada. I to fakt, że są tłuściutkie, choć na pierwszy rzut oka wcale tego nie widać 😉 Jednak gdyby nie taka ilość masła nie byłyby tak smaczne, a struktura ciasta nie byłaby półfrancuska…

      Wychodzę z założenia, że raz do roku można sobie na nie pozwolić 😉

      Pozdrawiam ciepło,
      E.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Rogale marcińskie – oryginalny przepis z Poznania

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram