Rogale marcińskie (świętomarcińskie) to mój wielki przysmak. Raz w roku, w listopadzie, po prostu nie odmówię sobie przyjemności konsumpcji co najmniej jednego takiego olbrzyma. Niedawno sama po raz pierwszy postanowiłam zmierzyć się z oryginalnym, poznańskim przepisem. Rogale wyszły „jakby były z Poznania” – tak przynajmniej ocenili je znajomi. Choć przyznaję dopuściłam się kilku niecnych występków i zmian w recepturze, ale o tym przeczytanie w dalszej części tekstu…
Rogale marcińskie – przepis:
Przepis pochodzi ze strony rogalemarcinskie.pl – (w nawiasie podałam oryginalne miary i składniki), gdyż delikatnie odchudziłam tę recepturę i zamieniłam margarynę na masło.
/na 18-19 sztuk/
Rogale marcińskie – nadzienie:
- 250 g białego maku
- 240 g biszkoptów, zmielonych na drobne okruszki (300 g)
- ½ szklanka cukru (1 szklanka)
- 120 g orzechów arachidowych
- 120 g rodzynek
- 300 g masła (w oryginalnym przepisie było 400 g margaryny)
- 1 aromat migdałowy
- 120 g skórki pomarańczowej
Rogale marcińskie – ciasto:
- 4,5 szklanki mąki pszennej (typ 500)
- 2 jajka
- ½ kostki drożdży
- ½ szklanki cukru
- 1 szklanka mleka 3,2%
- 60 ml oleju (½ szklanki)
- 1 płaska łyżeczka soli (2 łyżeczki)
- 300 g masła (w oryginalnej recepturze: 400 g margaryny francuskiej)
- dwie garstki orzechów arachidowych
- 1 jajko
- woda
- cukier puder
- sok z cytryny
Rogale marcińskie – przygotowanie masy makowej:
250 g maku dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą.
Zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na godzinę.
Rogale marcińskie – przygotowanie ciasta:
Mleko (1 szklanka) podgrzewamy do temperatury 36-38 stopni C. Dodajemy do niego pokruszone drożdże (pół kostki). Mieszamy aż się rozpuszczą.
Do przesianej mąki dodajemy rozpuszczone drożdże w mleku, cukier (pół szklanki), 2 jaja i sól (1 łyżeczka).
Składniki lekko mieszamy i wyrabiamy na jednolitą, sprężystą masę. Pod koniec wyrabiania dodajemy olej (ok. 60 ml), łączymy z ciastem i jeszcze chwilę wyrabiamy.
Moja uwaga:
możecie dodać więcej (w oryginalnym przepisie jest aż pół szklanki_ lub mniej oleju. Ważne by ciasto było sprężyste.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na większy prostokąt.
1/3 masła (koniecznie w temperaturze pokojowej) trzeba podzielić na kawałki i rozsmarować równomierne na cieście.
Następnie ciasto składamy na 3 części.
Ponownie rozwałkowujemy używając jak najmniejszej ilości mąki do podsypywania.
Smarujemy 1/3 masła i ponownie zawijamy i rozwałkowujemy. Powtarzamy cały cykl raz jeszcze. Po zakończeniu procesu ciasto rozwałkowujemy, przykrywamy folią, zwijamy i wkładamy do lodówki na co najmniej 5-10 godzin.
Po schłodzeniu ciasto przecinamy wzdłuż dłuższego boku na 2 części. Każdy powstały w ten sposób pasek kroimy w trójkąty.
Masę makową przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy nadzienie na ciasto.
Następnie zwijamy rogaliki zaczynając od podstawy. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia po 6-9 sztuk (w zależności od rozmiaru Waszych rogali).
Gotowe zostawiamy do wyrośnięcia aż podwoją swoją objętość. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 180º C (z termoobiegiem) lub 200 stopni bez tej funkcji. Wyrośnięte rogale smarujemy jajkiem rozrobionym z wodą (1:1) i pieczemy około 16 minut, aż się ładnie zarumienią. Ciepłe lukrujemy według uznania i posypujemy orzechami (lukier robię ze zmieszania kilku łyżek cukry pudru z sokiem z cytryny).
Rogale marcińskie – podanie:
Rogale możemy konsumować od razu po dekoracji. Zachowują świeżość przez kilka dobrych dni.
Może domowe nie są tak idealnie kształtne jak te sklepowe, za to smakują o niebo lepiej, gdyż nie są tak słodkie.
Spróbujcie je zrobić na 11-go listopada. Trzeba w nie włożyć sporo pracy, ale satysfakcja jest gwarantowana 🙂
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
52 odpowiedzi na “Rogale marcińskie – oryginalny przepis z Poznania”
Dodaj komentarz
Rogale marcińskie – oryginalny przepis z Poznania
Czas przygotwania:
czy ciasto można zrobić wcześniej i przechować w lodówce ? tydzień?
Tak, jak najbardziej. Można je zrobić wcześniej i przechować w lodówce do 2-3 dni z uwagi na zawartość świeżych jajek.
Dzień dobry, mak już zamówiony 🙂pytanie od alergika – jakimi innymi orzechami możemy zastąpić orzechy arachidowe?
Natalio,
najlepsze będą migdały lub nerkowce, o ile alergik nie jest na nie uczulony.
Pozdrawiam serdecznie
E.
taka mała podpowiedź….. prawdziwe rogale marcińskie są z migdałami, niestety dużo osób zastępuje je orzeszkami ziemnymi i smak już nie jest ten sam
Nadzienie z orzeszków jest oryginalne, bo to był nasz „polski marcepan”, gdy nikogo nie było stać na prawdziwy.
Odkąd trafiłam na ten przepis (jakieś 3-4 lata temu) robię rogale co roku w listopadzie, nawet 2-3 razy. Są przepyszne wg Twojego przepisu. Rok temu bylam w Poznaniu, kupilam rogale i przywiozlam do domu….szczerze te są o wiele lepsze, stwierdzili wszyscy którzy próbowali mojego wykonania wg tego przepisu
Bardzo mi miło <3
Mam pytanie , ile gramow ma Pol kostki drozdzy ? Mieszkam zagranica I mamy drozdze dotepne na wage lub instant .
Dzieki
Pół kostki to 50 g świeżych drożdży.
Zaciekawiła mnie wypowiedź Eweliny – mam podobny problem, po smarowaniu masłem strasznie ciężko się to rozwałkowuje, ciasto się klei a masło wyłazi bokami (mimo, że starałam się dać cieniutką, równomierną warstwę. Dodatkowo po przeleżeniu w lodówce zrobiło się mokre i znów klejące, do tego miejscami się rozrywa tak, że ciężko uformować rogala. Oczywiście użyłam dodatkowej mąki do rozwałkowywania, ale może ogólnie coś źle zrobiłam…?
W każdym razie pierwsza partia już w piecu i mam nadzieję, że będą jadalne 😉 Nadzienie wyszło pyszne.
Już drugi rok z rzędu robię rogale z tego przepisu i wychodzą wspaniale. Szkoda, że nie można wstawić zdjęcia. Dzisiaj tj. 10.11.2019 r. właśnie wstawiłam blachę do piekarnika. Jeszcze tylko lukier i połamać trochę orzechów włoskich i będą gotowe na jutro!!! Dzięki za ten przepis
Dziś zrobiłam ciasto. Niestety uważam, że powinna zostać dopisana informacja o schłodzeniu ciasta w lodówce po każdorazowym rozwałkowaniu. Jeśli się zrobi bez tego to jest bardzo duży problem z rozwałkowaniem. Masło jest miękkie i ciasto także i wszystko się obkleja.
Taką informacje znalazłam na kilku innych blogach ale niestety ja tego nie zrobiłam.
Wcześniej nie przeczytałam innych przepisów i zrobiłam tak jak powyżej .
Mam nadzieję, że jakoś te rogale wyjdą po spędzeniu paru godzin w lodówce.
Trzeba jeszcze dodać, że w cukierni używają specjalnej margaryny i nie mają potrzeby schładzania.
Bardzo się cieszę że trafiłam na Pani przepis.W tamtym roku zrobiłam na 11 listopada i do gwiazdki co sobotę była nowa porcja.Powiem że nie przytyłam co tu sugerują niektórzy że to tyle kalorii.Przepis jest przepyszny i w tym roku zaczynam znów wypieki rogali według pani przepisu.Dziękuję
Bardzo się cieszę i dziękuję za komentarz! Wiadomo, że tych rogali się nie zje nie wiadomo ile, a od jednego czy dwóch człowiek nie utyje 😉
Dobry wieczór 🙂 Po raz pierwszy będę robiła rogale marcińskie. Chciałabym zapytać, czy mogę użyć drożdży instant oraz czy do nadzienia, zamiast olejku migdałowego, mogę dodać trochę marcepanu. Widziałam przeisy na rogale, w których do nadzienia dodaje się masę marcepanową. Specjalnie kupiłam marcepan, ale wolałabym skorzystać właśnie z Pani przepisu i zastanawiam się, czy da się go w tym przepisie wykorzystać. Pozdrawiam serdecznie z Suwalszczyzny 🙂
Oczywiście, marcepan będzie super! Na drożdżach instant też się udadzą, nie ma różnicy jakich drożdży się użyje 🙂
Zrobiłam według przepisu – mistrzostwo świata!!! Dzięki za przepis!
W jaki sposób zmielić mak, jeśli nie mam maszynki do mielenia?
Można spróbować w malakserze.
Witam, bardzo proszę o wskazówki, ponieważ nie mam możliwości zmielić maku sama, daję mak suchy od piekarza aby zmielił, proszę o wskazówki jak w takim wypadku zrobić masę, jak parzyć, czy gotować.
z góry uprzejmie dziękuję za odpowiedź
Postępujesz tak samo jak w przepisie. Pomijasz po prostu mielenie w maszynce, skoro mak masz już zmielony – to jedyny krok, jaki opuszczasz. Reszta bez zmian.
Najlepszy i najdokładniejszy przepis w sieci, spędziłam pół godziny na szukaniu najlepszego. Prawie zwątpiłam i znalazłam Twój przepis ?✋
Czy ciasto może leżeć w lodówce dłużej niż 10 godzin?
Tak 🙂
Po burzliwych poszukiwaniach znalazłam biały mak i zaraz zabieram się do pracy 🙂
Mam jedno pytanie: ile powinno trwać pierwsze chłodzenie ciasta?
Maju,
W przepisie nie było to sprecyzowane, ale moje siedziało w lodówce ok. 1 godziny.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Robię z innego przepisu, ciasto jest tylko z masłem, pięknie się listkuje, a do masy daję marcepan jak w cukierni. Nie zmienia to faktu, że rogale na Św. Marcina są wspaniałe
Właśnie wcinam gorącego jeszcze rogala. jest wspaniały!!!!!!! Sobie zrobiłam z konfiturą wiśniową. Oj PYYYYYYCHAAAAAA normalnie 😀 dziękuję za przepis, skoro moje takie wspaniałe to te "prawdziwe" z nadzieniem makowym powinny niemałżowi bardzo smakować 😀
P.S.
U mnie ciasto leżało prawie 24h w lodówce, bo zrobiłam je wczoraj, nadzienie tak samo. Wydaje mi się, że nadzienie można by lekko podgrzać przed nakładaniem, jeżeli jest z lodówki, będzie bardziej plastyczne. Mi się nie chciało, nakładałam palcami 😀
Izetto,
Extra, bardzo się cieszę!
Dziękuję za Twój komentarz i ciepło pozdrawiam,
E.
Skusiłam się i ja na te rogale, tak pięknie "rozpisane" przez Ciebie. Na razie zrobiłam farsz, jutro biorę się za ciasto. Farsz testowałam na sąsiadce, bo ja nie tknę nic z makiem i…. powiedziała, ze pyszny… 😀 teraz musze i ciasto dobrze zrobić i będą wspaniałe rogale 😀 Niemałż uwielbia rogale Marcińskie, więc będzie miał się czym zajadać…
Izetto,
super, bardzo się cieszę!
Ciasto przetrzymaj w lodówce ponad 5h – u mnie siedziało 4,5h i potem trochę żałowałam, że jednak nie zostawiłam go na dłużej.
Daj proszę znać jak smakowały Twojemu Niemałżowi 🙂
Serdeczności,
E.
Przede wszystkim gratuluję zdjęć. Na żadnym blogu nie ma aż tak dokładnie pokazanych etapów wykonania rogali. Super!!! Rogale będę w tym roku robić po raz pierwszy i skorzystam właśnie z Twojego przepisu. Dziękuję!!!
to moja poznańska miłość..jak mieszkałam w Poznaniu to jadłam je bardzo często teraz znaleźć dobrego rogala na pomorzu to wyzwanie..;) po Twoim wpisie chyba przyszedł czas na spróbowanie swoich sił w domu 😉 rogale wyszły Ci cudnie!
W tym roku chcemy właśnie z mama spróbować zrobić rogale. Twoje z mniejszą ilością cukru są przekonujące 🙂
A ja u nas niestety nie mogę zdobyć białego maku…;-(( Fantastyczne rogale:-)!
Znakomite ! Rzeczywiście bardzo pracochłonne, jednak smak domowych rogali zawsze najlepszy. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Wybornie wyglądają i zapewne tak samo smakują! 🙂
oj! swietne! jestes strasznie pracowita. podziwiam 🙂
Wyglądają przepysznie. Chyba upiekę je dla mojego męża (Marcina) na imieniny:).
Aniu,
Doskonały pomysł! 🙂
Serdeczności,
E.
Co roku zjadam kilka takich rogali, oczywiście w okolicach imienin św. Marcina, bo wtedy smakują wyjątkowo. Wczoraj zjadłam pierwszego – z Elite – 220 g, ok. 10 zł. Nie miałam pojęcia, ile to kalorii! Chyba starałam ochotę na kolejne. Przepis i wykonanie fantastyczne, gratuluję Edith. Jestem jednak zbyt leniwa, bo się tak produkować. Podziwiam.
Droga Czyatlniczko,
Prawda, że są bardzo niepozorne? 😉 Też nie sądziłam, że są tak kaloryczne i myślałam, że w gazetach wymyślają sobie te liczby. Uświadomiłam to sobie jak przeczytałam po raz pierwszy przepis…
Ale sądzę, że raz w roku można zgrzeszyć, bo są przepyszne! 🙂
Pozdrawiam ciepło,
E.
Koniecznie muszę zrobić takie rogaliki, tylko skąd ten biały mak wziąć? Wszędzie szukałam i nie ma.
Angie,
zajrzyj na lokalny bazarek, do Piotra i Pawła lub ewentualnie zamów przez internet 🙂
Serdeczności,
E.
Z podanych przez Ciebie składników wynika, że jeden taki rogal ma 1600 kcal, makabra!!! Gosia
Gosiu,
Muszę sprostować podaną przez Ciebie informację.
1 rogal z tego przepisu (przy założeniu, że uzyskamy 19 sztuk) będzie miał ok. 630 kcal, a jeśli wyjdzie nam 18 sztuk, wówczas jego kaloryczność wyniesie nico więcej – 665 kcal.
Rogale marcińskie z cukierni (które są nieco większe niż moje) mają od 800-1200 kcal w zależności od przepisu, jak i wagi.
Pozdrawiam serdecznie,
E.
rewelacyjnie Ci wyszły:) takie wypasione:)
Rogale Marcińskie absolutnie należą do moich ulubionych wypieków, nigdy jednak nie robiłem ich w domu, ale po Twoim wpisie myślę, że się skuszę, jak tylko uda mi się dostać biały mak 😉
Łukaszu,
Możesz go kupić np. w Piotrze i Pawle – w ubiegłym tygodniu za pół kilo płaciłam 12 zł. To nieco drożej niż w sklepie internetowym (znalazłam za ok. 9 zł), ale i tak się opłaca ze względu na koszty przesyłki 😉
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Jako rodowita Poznanianka sie wypowiem – wygladaja bardzo apetycznie!
Z checia bym zjadla, chyba nie tylko jedna sztuke!
Chcoiaz dopiero w twoim przepisie widac ile tam tluszczu 🙁
W kazdej cukeirni w Poznaniu mozna dostac rogale, za kazdym razem skauja inaczej.
Ale rogale starcily na wyjatkowosci, bo w zasadzie mozna je kupic przez caly rok…
Prawdziwe rogale tylko w okolicy 11 listopada!
Zdecydowanie podzielam Twoją opinię, że najlepiej smakują w okolicy 11-go listopada. I to fakt, że są tłuściutkie, choć na pierwszy rzut oka wcale tego nie widać 😉 Jednak gdyby nie taka ilość masła nie byłyby tak smaczne, a struktura ciasta nie byłaby półfrancuska…
Wychodzę z założenia, że raz do roku można sobie na nie pozwolić 😉
Pozdrawiam ciepło,
E.