Rösti – szwajcarski placek ziemniaczany

5 stycznia 2014
Rösti

Zanim wyjechałam do Szwajcarii przepis na rösti (lub roesti) poznałam na warsztatach z Kurtem Schellerem. M. był nim zachwycony, wszak zawiera wszystkie składniki, które faceci lubią najbardziej: boczek i zirmniaki. O tym daniu można powiedzieć wszystko poza tym, że jest super dietetyczne, ale smakuje nieziemsko. I mówię to ja – kobieta. Od pierwszego kęsa rösti posmakowało mi tak bardzo, że po warsztatach z Kurtem gościło wiele razy w naszym domu. Szwajcarzy robią je zarówno z ziemniaków gotowanych, jak i surowych. Pokażę Wam jak wykonać roesti według tej pierwszej receptury.

Rösti – składniki:

Przepis z warsztatów kulinarnych z Kurtem Schellerem.
/składniki na 1 duży placek dla 2 osób/

  • 500 g ziemniaków
  • 50 g cebuli
  • 100 g boczku
  • 25 g masła
  • 25 ml oliwy z oliwek
  • szczypta soli do gotowania ziemniaków

Rösti – przygotowanie:

 Ziemniaki myjemy i gotujemy w mundurkach w osolonej wodzie do miękkości. Odstawiamy do wystygnięcia. Kiedy osiągną temperaturę pokojową obieramy je ze skóry i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Boczek i cebulę kroimy w kostkę.

Na patelni rozgrzewamy oliwę z masłem.
Podsmażamy chwilę boczek i cebulę, by składniki się zezłociły.

Następnie dorzucamy starte ziemniaki i mieszamy. Formujemy placek.

Smażymy z obu stron na złoty kolor. Podczas przekładania należy wykazać się wprawą i dobrze mieć dużą łopatkę do przewracania oraz talerz, na którym odwrócimy placek.

Moja uwaga:
Podczas pobytu w Szwajcarii podano nam rösti nie w postaci placka, a luźnie podsmażonych startych ziemniaków z boczkiem. Możecie więc nie formować placka, a po prostu podsmażyć ziemniaki aż do zezłocenia.

Rösti

Rösti – podanie:

Rösti podajemy samo na patelni, talerzu lub w np. towarzystwie mięsa i sosu – wówczas będzie stanowiło tylko dodatek do dania.
Rösti

Dobrze zrobiony placek jest przepyszny, ale pamiętajcie, że smak zależy w nim od boczku, jaki wybierzecie – powinien być aromatyczny i nie zawierać zbyt dużo tłuszczu. Zwróćcie też uwagę na ziemniaki. Jeśli w Waszym sklepie sprzedają więcej niż jedną odmianę, to wybierzcie mączyste jak na placki ziemniaczanekluski śląskie, czy kopytka.

Smacznego!
E.
Rösti




Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.1 / 5. Liczba głosów: 14

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

41 odpowiedzi na “Rösti – szwajcarski placek ziemniaczany”

  1. Andrzej pisze:

    Moi studenci czyli córka i zięć oraz żona zajadali się plackami po prostu niebo w ustach mniam mniam.

  2. Krzysztof pisze:

    A ja jako poznańska pyra, która 3 lata mieszkała w Szwajcarii uwielbiam rosti z gzikiem :-). A do rosti uwielbiam dodać trochę startego gruyera. Pycha!

  3. Tiffany pisze:

    Czym można zastąpić boczek? Nie jem wieprzowiny w ogóle więc odpada boczek

  4. Karolina pisze:

    Mam takie małe pytanie czy mogę obrać ziemniaki przed ich ugotowaniem?

    Pozdrawiam

    • Madame Edith pisze:

      Ziemniak gotowany w łupinie zachowuje po prostu więcej smaku po ugotowaniu, dlatego w tym przepisie zalecane jest, by nie zdejmować skórki.

  5. Nie ma rady, trzeba zrobić, bo już sam widok ekranu powoduje ślinotok 🙂 Cudowny comfort food na zimę

  6. kasia pisze:

    coś pysznego. dedykuje siostrze 😉 uwielbiam

  7. Young Wife pisze:

    Przepis idealny dla mojego Męża, muszę mu chyba jutro zaserwować na kolację!

  8. Anonimowy pisze:

    Co to znaczy "mączyste" i jak rozpoznać takie ziemniaki? 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Droga Czytelniczko/Drogi Czytelniku,

      Ziemniaki mączyste / mączne / typ C – są to ziemniaki zawierające więcej skrobi, o jasnym i sypkim miąższu. Są idealne na placki, czy np. pyzy. Do odmian tego tupu zalicza się m.in. Anielka, Arkadia, Aster, Barycz, Bryza, Ibis, Karlena, Koral, Kos, Lena, Mila, Salto. Jeśli kupujesz ziemniaki w supermarkecie, to będą one oznaczone symbolem literowym (A, B lub C) i/lub będzie podana odmiana. Dobrze jest zwracać na to uwagę, bo placki wyjdą smaczniejsze i ładniej się podpieką z zewnątrz, a w środku pozostaną miękkie 🙂

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  9. Anonimowy pisze:

    Uwielbiam to danie.Pierwszy raz jadłam je w uroczej restauracyjce w Zermatt.Zauroczyło mnie prawie tak samo jak piękne widoki.Czasami idąc na latwiznę,jak jestem za granica to kupuję to danie gotowe w supermarkecie.Smak może nie ten sam,ale za to przypomina mi Szwajcarię,w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia i wracam tam ilekroć moge sobie na to pozwolić.
    Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i dziękuję za wspaniałe przepisy z których często korzystam.
    Kasia z Białegostoku

  10. Karla pisze:

    Hahaha nawet nie wiedziałam, ze to tak się nazywa. Często robię takie ziemniaczane omlety jak zostaną nam ziemniaki z obiadu 🙂 pysznosci!

  11. Anonimowy pisze:

    Dzięki za dobrą radę 😉 W takim razie robię roladę, a jeśli chodzi o ciasto chałwowe to robiłam na Sylwestra tylko w tortownicy. Wszyscy są zachwyceni cudownym połączeniem smaków (biszkopt troszkę nasączyłam sokiem wyciśniętym ze świeżej pomarańczy). Ciasto wchodzi na stałe do mojego menu. Poza tym serniki, Twoje kawy na różne sposoby czy syrop pierniczkowy. Wielkie dzięki 🙂 Monika

  12. Anonimowy pisze:

    Witam 🙂 Jakiś czas temu przywiozłam sobie ze Szwajcarii krem z kasztanów o nazwie " Crema di Marroni". Nie wiem dokładnie co to jest, bo jeszcze nie próbowałam 😉 I tu moja prośba… może Ty Edith masz jakiś pomysł do czego mogłabym ten krem wykorzystać? Może jakieś ciasto? Z góry dziękuje i serdecznie pozdrawiam. Monika

    • Madame Edith pisze:

      Moniko,

      sama bym go zużyła do naleśników np. Pancackes lub zrobiłabym biszkopt (jak w przepisie na ciasto chałwowe, tyle że bez dodatku kakao, by był jasny) i przełożyłabym go kremem kasztanowym tworząc roladę.

      Niestety nie przywiozłam sobie ze Szwajcarii tego smakołyku, ale regularnie kupuję go w Polsce (marki Bonne Maman), więc mam nadzieję, że ten Twój ma podobną konsystencję i smak.

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

  13. Anonimowy pisze:

    izomorfia3
    Nie sadzilam ,ze zwykle ziemniaki z smazonym boczkiem i cebula do zupy jak robie sa daniem !!
    O tak wdziecznej nazwie 🙂

  14. Marta pisze:

    Połączenie ziemniaków, boczku i cebulki… to musi być pyszne i sycące danie! Chętnie wypróbuję.

  15. Ola pisze:

    Teściowie przywieźli ten przepis właśnie ze Szwajcarii kilkanaście lat temu. Po raz pierwszy miałam okazje jeść to danie kilka lat temu i pomimo tego, że za tłustymi daniami nie przepadam, to wyjątkowo przypadło mi do gustu. Teściowa robiła je ze surowych tartych na grubych oczkach ziemniaków. Chyba czas przypomnieć sobie ten smak…:)

  16. Kasia Jurek pisze:

    super, czuję ten smak i zapach smażonego boczku i cebulki… mniam 🙂

  17. O mamo… Pamiętasz że ja tylko ekran liżę.. Takiego rösti nie znałam, chociaż przyznam że jak tylko… wiesz… to takie zrobię przy okazji. O. (bo to on je w domu robi) używa tartych ziemniaków (surowych) i marchwi czasem pasternaka. Dobre ale patrząc na zdjęcia to stwierdzam że Twoje lepsze 😀

  18. Marzena pisze:

    Mój mąż byłby zachwycony:-)

  19. pęczek drutu pisze:

    To jest pomysł a wtorkowy obiad, prosty i pyszny, bo chociaż nie jestem facetem to tłuszczi boczek przemawiają do mnie jak najbardziej 🙂
    Pozdrawiam !

  20. Kamciss pisze:

    Dane musi być niezwykle sycące 🙂

  21. Małgorzata K pisze:

    aż chce się jeść 🙂

  22. To bardzo przypomina hiszpańską tortille – z tym wyjątkiem, że ziemniaki są w postaci puree. Mój L. będzie zachwycony 😉

    • Madame Edith pisze:

      W moim odczuciu to danie różni się od tortilli, bo tu ziemniaki są gotowane i tarte, a w przypadku hiszpańskiej tortilli de patatas ziemniaki są surowe i krojone w plasterki, a dodatkowo kluczowym składnikiem są jajka. W związku z tym smak jest jednak zupełnie inny.

      Serdecznie pozdrawiam,
      E.

    • Anonimowy pisze:

      Rösti, tak naprawdę to są surowe ziemniaki starte na tarce z grubymi okami. W Szwajcarii, podaje się w różnej firmie. Są z boczkiem, tylko z cebulą podsmażoną, są też z serem. Podeje się rösti w formie placka. Coś pysznego i bardzo popularnego w każdym domu.

    • Madame Edith pisze:

      Będąc w Szwajcarii w restauracji specjalizującej się w rösti ("Furli" w Zermatt) pytaliśmy się czy ziemniaki powinny być surowe, czy gotowane. Powiedziano nam, że oni robią z gotowanych, ale bywają miejsca, w których robi się to danie z surowych. Oczywiście boczek można pominąć – to tylko propozycja przepisu na rösti wg Kurta Schellera, który jednak też proponuje to danie z gotowanych ziemniaków.

      Pozdrawiam!
      E.

    • Anonimowy pisze:

      Gotowane ziemniaki to ułatwienie dla kucharza. Również tak robię w Polsce,gdy już zjadłam wszystkie opakowania Rösti, bo trzeba dodać,że to się kupuje w sklepach. Podaję tradycyjne Rösti , serwowane w każdym Szwajcarskim domu.

    • Madame Edith pisze:

      Masz rację – takie z ugotowanych ziemniaków robi się na pewno szybciej i zdecydowanie przyśpieszają pracę w kuchni kiedy trzeba wydać dużo porcji.

      Też w Szwajcarii widziałam sklepowe gotowce i bardzo mnie one rozbawiły. Nie przypuszczałam, że znajdę coś podobnego, choć w Austrii widziałam też Kaiserschmarrn w proszku, a w USA standardem są pankejki z butelki 😉
      E.

  23. wiosenka27 pisze:

    Wow, wygląda mega apetycznie i bardzo mam ochotę zrobić:)

  24. Asia i Wojtek pisze:

    No proszę, i okazuje się, że potrawa, która co jakiś czas gości w naszej kuchni to klasyczne, szwajcarskie rosti. A u nas robi się ja, kiedy zostanie gotowanych ziemniaków z obiadu:-)))
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia

  25. Faktycznie to jest smaczne.Dawno nie robiłem tych placków.Czas sobie przypomnić ten smak.

    • AnnaA-G pisze:

      Edith, zrobiłam, świetnie smakuje, jednak nie udało mi się przewrócić na patelni placka. Musiałam wstawić do piekarnika. Myślę, że to kwestia wprawy i za którymś razem wyjdzie przewrócenie. Fakt, faktem danie genialne. Zrobiłam mężowi i był w siódmym niebie, zresztą ja też, bo lubię takie jedzonko!:)

    • Madame Edith pisze:

      Anno,
      bardzo się cieszę 🙂 Sama przewracam takie duże placki przy pomocy talerza, którym nakrywam patelnię i obracam o 180 stopni, a potem placek przesuwam z powrotem z talerza na patelnię, ale już odwrócony 😉

      Moc pozdrawiam,
      E.

      • Basia pisze:

        Wypróbuj pokrywkę – na nią zsuwam placek, potem odwracam patelnię do góry dniem, nakładam na placek na pokrywce i jednocześnie przewracam. Sprawdza się przy omletach, sprawdzi się i tu 🙂

    • Anonimowy pisze:

      Od tygodnia chodzi za mną rosti.:)
      Rosti z boczkiem to tylko jeden z rodzajów rosti. (Mieszkałem w CH 10 lat)
      Niestety w tym czasie jadłem, ale nie interesowało mnie jak się to robi.
      Mnie najbardziej smakowało rosti czyste t.j. bez boczku. Wydaje mi się jednak że w każdym był dodatek sera, najprawdopodobniej raclette.

      • Gawro pisze:

        Klasyczne Rosti to ziemniaki (odpowiednie), masło i sól, nic więcej, ale wszelkie dodatki to już twórczość kulinarna, bardzo to lubię. Zrobiłem z kurkami i tez było OK. Ale Rosti z naszym bigosem, pychota.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Rösti – szwajcarski placek ziemniaczany

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram