
Co dwa-trzy tygodnie robię sernik. Nie mogę żyć bez tego ciasta. A że te z cukierni od dawna były dla mnie zbyt słodkie lub zbyt mało serowe, to po prostu nie pozostało mi nic innego, jak nauczyć się piec serniki. I po 10 latach eksperymentów mogę powiedzieć, że serniki, jak i ciasta drożdżowe oraz kruche wychodzą mi zdecydowanie najlepiej. Monsieur nawet ostatnio się śmiał, że gdybym miała napisać książkę o deserach, to w całości powinnam ją poświęcić sernikom 😉 A tak na poważnie, to powiem Wam, że sernik crème brûlée chodził mi po głowie już jakiś czas. I w końcu stwierdziłam, że sernik na 7 jajach to idealny wypiek na Wielkanoc!


Choć tak naprawdę, to jest w nim dokładnie 7 żółtek i 4 białka. Nie dodawałam wszystkich białek, bo sprawiają one, że sernik jest bardziej zbity – w końcu biało ulega ścięciu w wysokiej temperaturze. Masy sernikowej nie powinno się też zbyt długo ubijać, by sernik nie opadł w trakcie pieczenia.
Sernik crème brûlée wychodzi płaski jak stół także dlatego, że jest pieczony najpierw w wysokiej temperaturze przez kwadrans, a potem już w niskiej przez półtorej godziny. Dzięki temu jest wilgotny i równy. Nie pęka i nie opada. Sernik – ideał! A tego głęboko jajeczny smak – po prostu pychota!

Sernik crème brûlée – składniki:
/na blaszkę 24-25 cm/
- 200 g herbatników
- 100 g masła
- 1 kg twarogu trzykrotnie mielonego dobrej jakości
- 200 g śmietany 30% – gęstej, w kubeczku
- 7 żółtek
- 4 białka
- 100 g cukru trzcinowego (w tym 50 g waniliowego domowego oraz 50 g zwykłego)
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Do podania:
- 3-4 łyżki cukru trzcinowego

Sernik crème brûlée – składniki:
Masło rozpuszczamy. Herbatniki zalewamy roztopionym masłem i miksujemy w malakserze. Mokry piasek dociskamy do dna wyłożonej papierem tortownicy. Wstawiamy do pieca nagrzanego do temperatury 200 stopni C (góra – dół) na 10 minut.



W mikserze mieszamy wszystkie składniki na sernik. Masa serwa powinna być jednolita, ale nie można jej przebić – duża ilość powietrza sprawi, że sernik może opaść podczas pieczenia.

Masę serową przelewamy na podpiezony spód. Pieczemy w tej samej temperaturze, czyli 200 stopni C (góra – dół) przez 15 minut. Następnie nie otwierając piekarnika obniżamy temperaturę do 100 stopni C i pieczemy 1h 30 minut.

Sernik crème brûlée – podanie:
Wyłączamy piekarnik i pozwalamy sernikowi w nim odpocząć. Gdy temperatura w środku pieca spadnie do ok. 50 stopni (u mnie trwa to ok. 40 minut) uchylamy drzwiczki i studzimy sernik przez kolejne pół godziny. Potem wystawiamy i studzimy w temp. pokojowej. Na noc chowamy do lodówki.

Przed podaniem, już po wyjęciu z lodówki, posypujemy sernik równomiernie cukrem trzcinowym i przypalamy palnikiem. Nie robimy tego wcześniej, bo karmel musi być chrupki. Jeśli schowacie sernik z przyspieszonym karmelem do lodówki, to on częściowo się rozpuści i wierzch zrobi się mokry.

Uwaga: o ile w przypadku klasycznego crème brûlée przypalanie w piekarniku jeszcze może się udać dość dobrze, to w przypadku tego sernika nie rekomendowałabym już tej opcji. Według mnie do równomiernego skarmelizowania cukru konieczny będzie palnik. Takie urządzenia nie są drogie, a są bardzo przydatne, więc zachęcam Was do zakupu. Myślę, że nie pożałujecie. Dla tego smaku i chrupiącego karmelu na wierzchu ciasta po prostu warto.
Smacznego!
E.



Podobne wpisy
Komentarze
13 odpowiedzi na “Sernik crème brûlée – obłędnie pyszny!”
Dodaj komentarz

Sernik crème brûlée – obłędnie pyszny!
Czas przygotwania:
Na YouTube ma Pani filmik z kremem brulee w kokilkach. Pod filmem jest napisane, że dokładny przepis znajduje się na stronie, ale nie mogę znaleźć. Proszę o pomoc.
Bardzo proszę, przepis jest tu: Crème brûlée.
Dzień dobry. Chciałabym zrobic ten sernik na święta, ale przyznam szczerze że rodzina ze słodkości najbardziej lubi boczek 😉 czy muszę opalać cały sernik od razu, czy mogę pokroić na kawałki i opalać juz na talerzyku?
Serdeczności, Ania
Zdecydowanie można pokroić na kawałki i opalać każdą porcję osobno 🙂
Edith,
ja też uwielbiam serniki i ciasta serowe. Wszyscy w rodzinie o tym wiedzą, lecz nie wszyscy podzielają moje kulinarne upodobanie.
Na Święta najczęściej piekę sernik w kąpieli wodnej, po wystudzeniu polewam masą kajmakową. Swojskie jajka, dobra technika pieczenia i sukces gwarantowany.
Tym razem przymierzam się do upieczenia sernika z Kraju Basków, apetyczny karmelowy wierzch, mniam mniam.
Sklepowe ciasta nam nie smakują, praktycznie ich nie kupujemy. Czuć je chemią, sztucznymi dodatkami, jajkami w proszku, nie wspomnę już o okropnym słodkim smaku.
Ostatnim hitem imprezowym u nas okazał się tort bezowy z kremem i owocowym sosem. Mało kto odważy się piec bezy, dlatego tym wypiekiem robię furorę.
Pozdrawiam 🙂
Anno,
to prawda! Od wielu osób słyszałam, że za bazy i serniki się nie biorą, bo to trudne wypieki. A mi się wydaje, że po prostu trzeba znaleźć swój przepis i go opanować, a potem dowolnie modyfikować i eksperymentować 🙂
A jak inaczej bez palnika można przyozdobić ten sernik?
Bez palnika się niestety nie da, można pominąć górę w ostateczności. Tak jak pisałam we wpisie: mały deser crème brûlée można podpiec w piecu, ale ten sernik jest za duży i to się nie uda, bo nie przypiecze się tak równomiernie.
Madame, korzystasz z gotowego sera w wiaderku? Można wiedzieć jakiej firmy jest ser i śmietana? Uwielbiam sernik, niestety nigdy nie udało mi się zrobić idealnego, stąd moje pytania. Zastanawiam się czy nie kupuję złych produktów. Twój sernik wygląda obłędnie!
Martyns, najczęściej kupuję ser w wiaderka Piątnicy, bo ma świetny skład. Śmietana 30% też akurat była z Piątnicy.
Dziękuję ??
Jaki rozmiar tortownicy?
Gdzie kupiłaś swój palnik?
Agnieszko, użyłam tortownicy o średnicy 24,5 cm. Palnik mam od lat, nawet nie wiem gdzie kupiłam. Jest marki Kitchen Kraft – można zamówić przez internet.