Spaghetti bolognese to danie dla mnie szczególne. I w zasadzie nie wiem dlaczego pojawia się na blogu w niemal rok od jego założenia, wszak jest to potrawa, którą robiłam setki razy i przygotowuję regularnie. Jestem pewna, że pamiętają ją również dobrze moi przyjaciele jeszcze z czasów studenckich spotkań. To też ulubiony makaron Monsieur. Szczerze mówiąc, jak go obserwuję już naście lat, to mam wrażenie, że on mógłby jeść spaghetti bolognese codziennie. Ono chyba nigdy mu się nie znudzi.
Przedstawiam Wam moje, nieco uproszczone wydanie sosu bolońskiego. W tradycyjnym przepisie do mięsa dodaje się także boczek lub mortadelę – te dwa składniki jednak zwykle pomijam. Sos bolognese podaje się zwykle z makaronem typu spaghetti, choć nawet lepszy byłby tagliatelle, bo lepiej utrzyma gęsty sos.
Często do sosu dorzucam także pokrojoną w zapałkę marchewkę i pietruszkę, jak w oryginalnym przepisie. Bywa, że dołożę też kawałek selera oraz kilka świeżych pomidorów (zwłaszcza latem, gdy są super słodkie). Ale na szybko korzystam tylko z przecieru, który mam zawsze pod ręką.
Smaczniejszą, bo bardziej bogatą w smak, wersją bolognese jest oczywiście ragù bolognese. Jeśli macie czas, to koniecznie zróbcie oryginał. Wszak spaghetti bolognese to tylko jego uproszczona wersja.
Spaghetti bolognese – składniki:
/porcja dla 4 osób/
- 400 g spaghetti*
- 0,5 cebuli
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 czubata łyżeczka suszonego oregano
- 200 g mielonej cielęciny
- 200 g mielonej wieprzowiny
- 600 ml przecieru pomidorowego (domowego, z kartonu lub puszki, może być z kawałkami pomidorów)
- sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
- mały pęczek świeżej bazylii
- 50 g Parmezanu / Grana Padano
Dodatkowo warto dołożyć:
- 1 ząbek czosnku
- 100 g drobno pokrojonego boczku
- 1 marchewkę (posiekaną w drobną i krótką zapałkę)
- 1 pietruszkę (posiekaną w drobną i krótką zapałkę)
* U mnie na zdjęciach występuje spaghetti z dziurką, czyli tzw. bucatini.
Sos bolognese – przygotowanie:
Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy. Czosnek można przecisnąć przez praskę. Wrzucamy na patelnię z rozgrzaną oliwą. Cebula powinna się lekko zeszklić. Następnie dodajemy mięso. Ciągle mieszając czekamy aż się usmaży.
Dodajemy oregano i pieprz. Dokładnie mieszamy.
Dodajemy pomidory, marchewkę i pietruszkę. Sos doprowadzamy do wrzenia. Następnie gotujemy pod przykryciem na małym ogniu przez godzinę od czasu do czasu mieszając. Jeśli po tym czasie sos będzie zbyt gęsty dodajemy odrobinę wody lub warzywnego bulionu, po czym już bez pokrywki zostawiamy sos na kolejne 30-40 minut na małym ogniu.
Bazylię rwiemy na drobne kawałki lub siekamy. Dodajemy do sosu lub bezpośrednio na talerz. Sos doprawiamy solą i w razie potrzeby dodatkową porcją pieprzu.
Spaghetti bolognese – podanie:
Sos mieszamy w garnku z ugotowanym al dente i odcedzonym makaronem lub wykładamy porcję makaronu na talerz i polewamy sosem – do zdjęć wyłożyłam właśnie porcję sosu na makaron, bo tak po prostu lepiej się prezentuje ;-). Na wierzchu każdą porcję posypujemy bazylią i sporą garstką startego parmezanu.
To jeden z pierwszych przepisów, jaki opanowałam w mojej, studenckiej wówczas, kuchni. Pamiętam, że wałkowałam go co tydzień. Jedynym problemem, który pozostał zresztą do dziś, jest zakup dobrego i smacznego mięsa. Wierzę jednak, że macie w swojej okolicy sklepy, które takie oferują, gdyż bez dobrego mięsa nie ma co się zabierać za robienie bolognese. Mięso w tym przepisie jest kluczowe.
Buon appetito!
E.
A boczek?
Ja uważam, że najlepiej zeszklić czosnek na oliwie, wlać pomidory i wsypać przyprawy i dać temu pogotawac się kilka minut, bardziej czuć smak ziół
Od wielu już lat korzystam z tego przepisu, jest najlepszy! Z dodatkowych rzeczy zawsze daję czosnek i młodą marchewkę, wtedy też danie super się prezentuje. Próbowałam też gotować mięso w mleku i faktycznie bolognese wychodzi przepyszne, ale zawsze obawiam się, że zwarzę mleko (chociaż akurat przy robieniu spaghetti mi się to nie zdarzyło), więc wolę nie ryzykować 🙁
Mmm spaghetti to mój ulubiony przepis na obiad! <3
najlepsze jakie jadłam, już dwa razy skorzystałam z tego przepisu
dziś będzie na obiad! mam nadzieję, że wyjdzie równie smacznie jak na zdjęciu 😀
Pochwała klasyki i prostoty! Nieważne, ile makaronów bym kosztowała, bolognese zawsze pozostanie moim ulubionym *__* Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
Edith, jak zwykle pyszności!
Chyba nie ma amatora, który nie lubiłby tej wersji makaronu ;). I łączę się ze stwierdzeniem, że w studenckiej kuchni to danie króluję, bo w mojej też często jest na talerzu 😉
wygląda przepysznie ;D
ubóstwiam!
Tu wiadomo,ze kazdy robi inaczej,twoj przepis jest podobny do orginalnego,oprocz tego,ze nie dodalas wina i selera naciowego.
Wszystko zalezy od miesa,bo orginalne jest robione z wieprzowiny,wolowiny i boczku,ktory teraz czesto zastepowany jest salsiccia.
Pietruszka nie istnieje.Ale tak jak mowilas to jest twoj przepis.
Jak chcesz sprobowac na przyszlosc,na poczatku dodaj troche wina, a pozniej gotuj w mleku.To jest sekret bolognese.Od kiedy nauczylam sie gotowania w mleku a nie w bulionie,nie powiem, czuje sie roznice.No i bardzo wazny jest bukiet ziol.
Pozdrawiam
Kalejdoskop Renaty:)
Renata,
Wielkie dzięki za podpowiedź! Spróbuję z winem i mlekiem. To bardzo ciekawe rozwiązanie. No i masz rację, zapomniałam o selerze 😉 Zawsze sądziłam, że marchew + pietruszka + seler, czyli ujmując prościej włoszczyzna (z wyjątkiem pora), powinna być w tradycyjnym Bolognese, choć prawdę mówiàc te warzywa dodaję bardzo rzadko – zwykle ograniczam się do pomidorów i cebuli. Następnym razem zrobię w opcji full, czyli z włoszczyzną, winem i mlekiem.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Warzywa :to marchew,cebula i seler(tylko nac).Sprobuj z mlekiem.
Droga Edith,
Dla mnie również Bolognese jest szczególne ! Najprostsze i najlepsze 🙂
Pozdrawiam cieplutko !
Bardzo lubię. A makaron mogłabym jeść codziennie:)
Bolognese to cudowna i wszystkim znana włoska klasyka. Co ciekawe, mało kto robi je naprawdę smaczne, bez zarzutu…..a niby takie to proste. Twoje danie prezentuje się przeapetycznie!
uwielbiam spaghetti 🙂 wygląda naprawdę pysznie 😉
Pyszne! Moje jest bardzo podobne 🙂
Pyszny makaron! Ja jednak najbardziej lubię w nim smak marchewki i pietruszki nie wyzbywam się tych składników :).
Pozdrawiam Cię gorąco 🙂
K.
O tak pyszny, też nie dodaję marchewki ani pietruszki. Piękne zdjęcia:-) Pozdrawiam cieplutko:-) M.
to jeden z moich ukochanych sposobów na makaron 🙂 uwielbiam po prostu 😉
Najlepiej zawsze kupić dobry kawał mięsa i zmielić w domu:) Pamiętam jak jeszcze mój dziadek przywoził nam świeże mięsko mielone prosto od "obrabiacza" – i ten smak bolognese – dzisiaj ciężko odnaleźć mi tamten smak:) Ale próbuję:) Podobno najlepsza zmielona pręga wołowa:) Nie próbowałam jeszcze:)
najlepsza klasyka świata!:) Pozdrawiam cię cieplutko:)
klasyka, pyszna klasyka
Najlepszy sposób na niejadki, spaghetti köttfärssås, czyli po bolońsku. Szwedzi uważają, że to oni są twórcami tego dania :)) Grunt to pewność siebie hehe. Często jemy, ja osobiście nie przepadam, więc dla mnie zamiennie pesto a reszta wciąga aż się uszy trzęsą. Przepis taki sam, z tym że zamiast koncentratu używam pulpy. Bazylia z parapetowego ogródka:)
Miłego weekendu Edith!
Karolino,
To bardzo ciekawe, że Szwedzi przywłaszczyli sobie autorstwo tego przepisu, nie wiedziałam, że Bolonia leży na północy Europy 😉
Też używam pulpy – przecieru. Najczęściej z kartonu, puszki lub słoika. Koncentrat to nie to samo, choć polski uważam za świetny i zdarza mi się dorzucić 1 łyżkę do tego sosu.
Życzę Ci udanego weekendu,
E.
Wygląda też jak moja ulubiona wersja spaghetti bolognese:)