Makowiec, czy w zasadzie strudel makowy to obowiązkowy punkt świątecznego menu, ale pewnie za ten zostanę odsądzona od czci i wiary, bo to wersja ekspresowa. Jak makowiec może być ekspresowy? – zapytacie. Ano może, bo można skorzystać z przygotowanej wcześniej i np. rozmrożonej domowej masy makowej. Najlepiej przy okazji zrobić trochę więcej masy i ją spokojnie zamrozić, by mieć w zanadrzu. Można też zrobić na szybko masę na bazie maku już zmielonego i wtedy nie trzeba się zupełnie martwić o czyszczenie maszynki. Jest to idealne rozwiązanie dla zabieganych, gdyż dzięki temu struclę makową robi się w nieco ponad pół godziny i wychodzi zawsze niezawodnie 🙂
Strudel makowy – składniki:
(zgodnie z oryginalnym wiedeńskim przepisem na strudla o długości ok. 45 cm):
- 250 g mąki pszennej (np. typ 650)
- 2 g soli
- 1 jajko
- 100 ml letniej wody
- 20 g oleju słonecznikowego
- 1 czubata łyżka rozpuszczonego masła do posmarowania ciasta
- 850 g masy makowej z bakaliami (może być z puszki lub domowa, własnoręcznie przygotowana)
- miseczkę z olejem słonecznikowym
- bawełniany lub lniany obrus
Strudel makowy – przygotowanie:
Z powyższych składników zagniatamy ciasto i ugniatamy dopóki nie będzie kleiło się do rąk, ani do stolnicy.
Formujemy je w kulę i wkładamy do naczynia z olejem słonecznikowym na 30 minut.
Ciasto wyjmujemy z oleju. I teraz mamy dwie możliwości:
a) kładziemy na stolnicy (lub blacie) wyłożonej obrusem posypanym obficie mąką lub
b) rozciągamy w dłoniach bez dodatku mąki na silikonowej macie do pieczenia – jak w przepisie na strudla z żurawiną i jabłkami
Rozwałkowujemy do uzyskania prostokąta.
Ciasto bierzemy w ręce (należy zdjąć wszelkie ozdoby, by nie uszkodziły cienkiego ciasta) i rozciągamy je przy użyciu zaciśniętych pięści.
Rozciągamy bardzo ostrożnie i tak długo, aż będzie na tyle cienkie, że aż prześwitujące.
Nakładamy cały farsz z jednej strony, ale nie na samym końcu, bo musimy go zawinąć jedną warstwą ciasta.
Przy użyciu materiału zwijamy ciasto w rulon. Urywamy niepotrzebne ciasto na końcach – końce możemy posmarować roztopionym masłem, które pomoże skleić końce ciasta.
Przy użyciu materiału przenosimy struclę ostrożnie na blachę (nasmarowaną wcześniej tłuszczem i posypaną bułką tartą). Moja strucla miała 45 cm długości, więc musiałam ją położyć po przekątnej.
Smarujemy roztopionym masłem.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni (z termoobiegiem) lub 200 stopni C (bez termoobiegu) około 40 minut, aż ciasto będzie miało złoty kolor. Po wyjęciu z piekarnika można ponownie posmarować je roztopionym masłem, by było smaczniejsze.
Strudel makowy – podanie:
Naszego makowca należy podawać kiedy dobrze ostygnie (trzeba odczekać około 2 godziny), inaczej nadzienie wypłynie.
Strudla makowego najlepiej jest serwować posypanego cukrem pudrem. Absolutnie cudownie smakuje pierwszego dnia gdy tylko ostygnie.
Smacznego!
E.
P.S.
Przepis na makowiec na cieście drożdżowym znajdziecie we wpisie „Makowiec drożdżowy„.
Podobne wpisy
Komentarze
48 odpowiedzi na “Strudel z makiem”
Dodaj komentarz
Strudel z makiem
Czas przygotwania:
Skusiłam się i zrobiłam na Święta. Zawsze było drożdżowe ciasto. Zrobiłam dokładnie wg przepisu. Ciasto moczyło się w oleju jakieś 45 minut. Po upieczeniu zrobiła się koszmarnie twarda skorupa. W zasadzie obie strucle, które przygotowałam zjadłam sama, bo tylko ja miałam na tyle cierpliwości by odrywać skorupkę z ciasta by dostać się do maku. Czy w przepisie nie brakuje spulchniacza – drożdży, jajek? Czy gdzieś popełniłam błąd? Jadłam wcześniej strudle kawiarniane, ale mój wypiek ma się nijak.
Do strudla nie dodajemy spulchniacza, bo ciasto ma być cienkie i nieco kruche. Niestety nie mam pojęcia co poszło nie tak z ciastem. Robiłam strudla na bazie tego przepisu przed Świętami (tyle że z żurawiną – Studel z żurawiną) i wyszedł idealnie. Ciasto po moczeniu w oleju jest jak bardzo plastyczna modelina, dosłownie jak masło. Samo się rozciąga.
Nogdy nie robiłam, ale na zdjęciu wygląda tak obłędnie pysznie że aż mi język ucieka wiecie gdzie 🙂 chyba się porwę z motyką na słońce i spróbuję taki wyczarować na te Święta 🙂 nasze pierwsze Święta w naszym domu 🙂
Pozdrawiam
Ania eM.
osobiście nie przepadam za " zakręconym" makowcem, ale to chyba wada makowca mojej mamy, gdzie dominuje ciasto, a maku brak ( a kobita się nakręci tego maku w maszynce, że jej ręce odlatują:) , tu jest konkretna porcja mojego ulubionego nadzienia! mnie to gra!
pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Makowiec to kulinarny Mont Everest (przynajmniej dla mnie), ale Twój prezpis jest tak fajny, że może się ne niego pokuszę:)
Cudny kubeczek!
Moja babcia i ciotka zawsze na święta piekły makowiec zawijany i z drożdżowego ciasta, sam go jeszcze nie robiłem. Z ciasta na strucle wygląda bardzo smakowicie, zwłaszcza że w makowcu zawsze najbardziej lubiłem dużo nadzienia 😉 Kiedyś namieliłem się maku za wszystkie czasy, bo mój ojciec miał fazę na jedzenie kutii 😉 Strasznie żmudne zajęcie, ale muszę przyznać, że wolę domową masę, bo w kupnych jest dla mnie zawsze za dużo skórki pomarańczowej, której po prostu nie lubię i za bardzo przytłacza smak.
A może na Święta nawet lepszy przepis z gotowa masą? Zaoszczędzony czas można spędzić z rodziną pałaszując taki makowiec! Dziękuję za dokładną foto instrukcję 🙂
no to mnie Edith skusiłaś i w te Święta w końcu coś upiekę!;) w ogóle to Ci powiem, że odkąd zaczęłam czytać Twojego bloga, chętniej przesiaduję w kuchni, z czego wszyscy się bardzo cieszą;)))
Świetny przepis! Idealny makowiec!
Boskie! Tyle makowego nadzienia absolutnie do mnie przemawia:)
Pozdrawiam! 🙂
Witam! Zostałaś nominowana do Liebster Blog:)
Edith, szybkie to bardzo porządane 🙂 Piekny makowiec, choć ja i tak zawsze najbardziej lubię 'ciastową dupkę' 😀 (ale to z każdego ciasta i żeby była dobrze dopieczona, w granicach nawet spalenia).
No to szykują się u Ciebie pyszne i piękne Święta!
Serdeczne pozdrowienia
pysznie wygląda, kiedyś nie lubiłam makowca ani nawet drożdżówek z makiem, ale teraz są pyszne! :):)
baaardzo ładny kubeczek 🙂
Piękny! I tyle maku!…;)
Bardzo podoba mi się Twój ekspresowy przepis i też planuje go wypróbowac (jak moi poprzednicy w komentarzach:). Nie wiem jeszcze czy użyję gotowej (proponowanej przez Ciebie) masy czy poproszę Mamę o przemielenie maku… ale czy to ważne? Na pewno będzie pyszny:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Nie mam nic przeciwko takim ekspreswoym makowcom. Szczegolnie z tak duza iloscia masy makowej 🙂 Prawde mowiac to ja moglabym zapiec sobie tylko te mase, ciasto nie jest mi do szczescia potrzebne (chociaz podziwiam Twoje struclowe umiejetnosci:)
Pozdrowienia.
Majko,
masz rację, mak z tego wszystkiego i tak jest najlepszy! Dlatego robię swojego makowca z minimalną ilością ciasta.
A struclowego ciasta można się łatwo nauczyć. To nic trudnego o ile pozdejmuje się wszystkie pierścionki z rąk i będzie postępowało z ciastem bardzo delikatnie:)
Z pozdrowieniami,
E.
Ten makowiec wygląda przepysznie! Chyba się skuszę i zrobię go na święta:-) pozdrawiam
Melko,
bardzo polecam, a jeszcze bardziej polecam wypróbowanie go wcześniej 😉
Pozdrawiam ciepło,
E.
Ekspresowe wypieki czasami ratują nam życie, szczególnie gdy w kolejce czeka cała lista zupełnie "nieekspresowych" dań do zrobienia 🙂
Ivko,
święte słowa! Takie ekspresowe ciasto może być zbawienne 🙂
Serdeczne pozdrowienia,
E.
ekspresowe nie jest złe! to prawda 🙂 mielenie maku ma swój urok ale jest i zmorą 🙂 korzystałam w ubiegłym roku tzw. gotowca i był bardzo smaczny, nawet wyjadany łyżką z puszki 🙂 choć podobno jeden drugiemu nie równy.
Bardzo podoba mi się idea nie zwijanego makowca a zawijania maku w ciasto 🙂
pozdrawiam cieplutko.
A ja tam uwazam, ze ekspresowe wcale nie musi byc zle. Ba, z checia wykorzystam twoj przepis, bo wyglada na to, ze bede miala malo czasu na pieczenie…
Maggie,
ten przepis kojarzy mi się z Ekspresową Nigellą, która tylko wyciąga słoiki i puszki ze swojej spiżarni i na tej podstawie robi całe dania, desery itd. 🙂
I oczywiście: ekspresowe wcale nie jest złe!
Pozdrawiam cieplutko,
E.
Edith, ale jest przecież w sklepach mak już mielony, tylko nalezy sparzyć go. Tak pakowany jak orzechy mielone. Ten jest najlepszy. Dla mnie gotowa masa jest trochę za bardzo perfumowana. Ale przepis na makowiec jest rewelacyjny, na pewno go wypróbuję.
P.S.
Nadal jestem chora, mikstura pomogła na tyle, że śpię już w nocy, ale w dzień nadal kaszlę niemiłosiernie. Pozdrawiam cieplutko:-)
Marzenko,
dziękuję Ci pięknie za podpowiedź. Nie wiedziałam, że mak mielony można dostać w sklepach! Poszukam go u siebie i wypróbuję. To by rozwiązało mój problem 🙂
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę duuużo zdrowia,
E.
Edith, tak wygląda opakowanie:
http://www.promoceny.pl/detail/auchan-mak-mielony-backmit-92555/
Super, dziękuję! Będę się za nim rozglądać w sklepach 🙂
W lidlu jest mielony mak ; )
Dziękuję, akurat mam do niego blisko, więc poszukam 🙂
E.
Mozesz napisac jakiej firmy mase używasz bo wygląda bardzo dobrze nie jest płynna? dziekuje
Użyłam maku z bakaliami firmy Jutrzenka, marki "Siesta" (biało-zielona puszka). Jak dla mnie jest naprawdę świetny.
Z pozdrowieniami,
E.
makowiec owszem, ale nigdy z gotową masą, po prostu mi nie smakują
Droga Edith,
bardzo Ci dziękujemy za ilustracje krok po kroku 🙂 Nie robiliśmy jeszcze makowej strucli, czując jednak że tegoroczne Święta to dobry moment na przełamanie 🙂 Nie posiadamy również maszynki do mielenia, właściwie dlaczego nie jej nie posiadamy? 🙂 Mama Sandman, która jest naszym cukierniczym guru, i w lokalnym półświatku "wypiekaczy" ma status guru, również używa gotowej masy i bardzo sobie to chwali. Plan jest więc taki, robimy struclę wg. Twojego przepisu, korzystamy z gotowej masy, pod choinkę dostajemy maszynkę i wszyscy są zadowoleni, objedzeni i szczęśliwi.
Pozdrawiamy,
Mr. & Mrs. Sandman
Moi Drodzy,
Moja Mama też używa gotowej masy, więc widzę, że ona jednak coś w sobie ma 🙂 Choć naturalnie z chęcią zrobiłabym własną dla porównania.
Maszynka to dobry prezent pod choinkę 😉
Serdecznie Was pozdrawiam,
E.
Oj, jaki piękny strudel! Walczyłam ostatnio z takim ciastem i mało je polubiłam. Jesteś mistrzynią!!!
Magdo,
Dziękuję! Ale to wyłącznie kwestia wprawy, no i obrusu, bo bez niego ani rusz. To ciasto może się nawet w niektórych miejscach delikatnie poprzerywać, a i tak dzięki temu, że jest go kilka warstw to nic nie widać i nie trzeba tych dziur zaklejać 🙂
W dodatku jest bardzo proste w przygotowaniu, nie klei się i pysznie smakuje po upieczeniu. Same zalety 🙂
Zawsze możesz je zrobić nieco grubsze, będzie je łatwiej porozciągać 😉
Z serdecznymi pozdrowieniami,
E.
Nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby wkładać ciasto do oleju słonecznikowego, zainteresowało mnie to:) muszę to wypróbować, dobrze, że idą święta:)
Coffee Judge,
dzięki temu zabiegowi ciasto jest bardzo elastyczne i daje się rozciągać na wszystkie strony. To bardzo pomocne jeśli chcemy mieć naprawdę cieniutkie ciasto.
Serdeczności,
E.
Pięknie wygląda! Smakowicie!To również moje ulubione świąteczne ciasto. Twoja wersja rzeczywiście jest dla osób zabieganych 🙂 Ja jednak zostaję przy rodzinnym przepisie na bazie ciasta drożdżowego, zawsze też gotuję mak, mielę go przez maszynkę 3 razy, czasem 4 🙂 Rodzynki moczę całą noc w rumie Bacardi, dodaję dużo miodu i wanilii. Chyba właśnie ślinka mi poleciała i nie mogę się doczekać świąt 🙂
Agatko,
muszę w końcu kupić sobie tę maszynkę do mięsa i też tak zrobię – będę mielić aż do skutku 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
E.
Myślę, że ten wysiłek się opłaci Edith!Makowce pieczemy 1-2 razy do roku, tylko na święta, więc warto się pomęczyć z własną masą makową, która nam wynagrodzi smakiem ten trud 🙂 Nie mam nic przeciwko kupnej masie (np. Helio) do drobnych wypieków, jak babeczki, czy drożdżowe ślimaczki, które piekę bardzo często zimą, jednak jest w niej coś sztucznego i perfumowanego.
A wiesz Agatko, akurat Helio to moja najbardziej nieulubiona masa makowa własnie dlatego, że jakoś dziwnie pachnie sztucznymi olejkami. Odkąd pojawiła się masa Jutrzenki, używam tylko tej. Spróbuję jednak zrobić test z makiem parzonym, dostępnym jak się teraz dowiedziałam w sklepach. A jak nie wyjdzie, to zaopatrzę się w maszynkę do mięsa 🙂
E.
Z Jutrzenki nie próbowałam. Zdarzyło mi się raptem kupić 3 razy kupną masę makową, pierwszy raz z firmy na B., która była okropna, a za drugim i trzecim razem już tylko z Helio, choć tak jak wyżej napisałam to sztuczne i perfumowane tak czy siak. Problem z makiem parzonym jest taki, że podobno przybywa do nas z Chin, więc lepiej szukać naszego maku choćby w osiedlowych sklepikach u miłych Pań lub na bazarach od polskich dostawców 🙂
No ale właściwie to nieistotne, skoro i tak nie masz maszynki 😉
Ja miele mase makowa w blenderze. A czasami w wersji ekspresowej tez uwam masy z puszki. Tylko, ze zadna nigdy zupelniecalkowicie nie odpowiada mi smakowo, wiec dodaje do niej troche suszonych owocow, np. Zurawiny i moreli, a takze 1-2 lyzki dobrego miodu. Warto takze dodac 1-2 lyzki kaszy manny dla zageszczenia konsystencji, bo kupna masa zawiera nieco wody 🙂 Edith, musze jednak powwiedziec, ze Twoj makowiec wyglada przesmacznie! Ma mnostwo maku i malo ciasta, czyli dokladnie tak jak lubie.
*nigdy calkowicie 🙂
Bardzo fajnie przedstawiony przepis. U mnie w domu strucla makowa zawsze jest robiona z ciasta topionego, ale drożdżowego. I też jest bardzo dobre. Twoja strucla pięknie wygląda.
Pozdrawiam. 🙂