Sznycel wiedeński – najsłynniejszy kotlet na świecie
Sznycel wiedeński powinni umieścić w Sèvres jako sznycel idealny. Jest tak dobry, że nawet przeciwnicy mięsa są nim zachwyceni, bo rozpływa się w ustach i smakuje genialnie. W dodatku taki pyszny sznycel można zrobić w domu.
Pierwowzór sznycla wiedeńskiego pochodzi z Włoch, gdzie przygotowywało się go w panierowanym jajku, tartej bułce i startym parmezanie, a smażyło na oliwie. Wiedeńczycy nie dysponowali parmezanem, ani oliwą z oliwek, dlatego obtoczyli swój sznycel tylko w tym, co było dostępne: w mące, jajku oraz bułce tartej i usmażyli go na klarowanym maśle. W ten sposób powstał ich narodowy przysmak znany na całym świecie.
Dobra wiadomość jest taka, że zaraz pokażę Wam przepis na sznycla po wiedeńsku, jaki kilka lat temu przywiozłam z Austrii. Dzięki temu będziecie mogli zrobić go bez trudu w domu.
Sznycel wiedeński – składniki:
/na 2 sznycle/
- 30 dag szynki cielęcej*
- 1-2 duże jajka
- min. 300 g, a najlepiej 500 g klarowanego masła
- kilka łyżek mąki
- szklanka bułki tartej
- sól i pieprz
- ćwiartki cytryny (do podania)
*Szynka cielęca w tym przepisie to ideał, jeśli jednak nie będzie dostępna, to możecie zrobić też sznycle ze schabu. Zwykłe schabowe bardzo zyskują, jeśli potraktujemy je zgodnie z tą recepturą.
Sznycel wiedeński – przepis:
Opcjonalnie: brzeg kotleta nacinamy lekko co 2 cm, by nie odkształcił się podczas smażenia. Mięso przed rozbijaniem wkładamy do dużej foliowej torebki. Układamy na desce i delikatnie, tak by go nie podziurawić i zbytnio nie rozpłaszczyć, rozbijamy tłuczkiem, aż uzyska grubość 3-4 mm. Wyjmujemy mięso z folii i przekładamy na duży talerz.
Wsypujemy mąkę i bułkę tartą na osobne talerze. Do mąki dodajemy sól i pieprz. Na płaski talerz wybijamy jajka i roztrzepujemy je widelcem. Przed panierowaniem osuszamy płaty cielęciny papierowym ręcznikiem. Następnie każdy sznycel obtaczamy w mące, potem w jajku i w bułce tartej.
Strzepujemy nadmiar panierki, a pozostałą dociskamy dłonią, by nie została na patelni podczas smażenia.
Sznycla smażymy na klarowanym maśle z obu stron. Tłuszczu powinno być bardzo dużo, tak by mięso w nim pływało i nie miało możliwości przywrzeć do dna. Ważne też, by masło pokryło górną część kotleta podczas smażenia.
Sznycla smażymy chwilę na sporym ogniu przez 3-4 minuty z każdej strony. Co chwilę ruszamy patelnią, by mieć pewność, że nie przywiera do dna.
Sznycle powinny być rumiane i lekko pomarszczone. Po usmażeniu możemy je ułożyć na papierowym ręczniku, który wchłonie nadmiar tłuszczu.
Sznycel wiedeński – podanie:
Zazwyczaj w Wiedniu, tak też mi podano sznycla wiedeńskim Heurigen’ie (austriackiej gospodzie), sznycel cielęcy serwuje się z sałatką z ziemniaków, plasterkiem/ćwiartką cytryny i opcjonalnie gałązką pietruszki.
W Salzburgu podano mi go z frytkami i dostałam sosjerkę z konfiturą z żurawiny. Kotlet w Salzburgu, choć może się wydawać mały w porównaniu do wiedeńskiego, był równie wielki i leżał na ogromnym talerzu. Swoją drogą chyba z tak wielkiego talerza jeszcze nigdy nie jadłam.

Podobne wpisy
Komentarze
17 odpowiedzi na “Sznycel wiedeński – najsłynniejszy kotlet na świecie”
Dodaj komentarz

Sznycel wiedeński – najsłynniejszy kotlet na świecie
Czas przygotwania:
Heurigen to nie jest gospoda! Gospoda jest cały rok otwarta, Heurigen podlega specjalnym prawom, które regulują jak często właściciel może otworzyć swoje „podwoje” dla gości. To tylko dla sprostowania 😁
Ja serwuję dodatkowo z jajkiem sadzonym
Do rozbijania kotleta w folii najlepsze są woreczki do mrożenia. Są mocne i nie uszkadzaja się od uderzeń.
To prawda, świetne są te strunowe.
Przy rozbijaniu mięsa w folii małe kawałki folii dostają się do kotleta. Czasem je widać, ale czasem mogą być zbyt małe. A przepis byłby krótszy, gdyby napisać, że robi się jak schabowego, tylko z cielęciny i na maśle.
To samo chciałem napisać, w czym schabowy miałby zyskać na tym przepisie, skoro przepis jest taki sam….. Chociaż przepraszam, jest jedna spora różnica. Dobry schab smażę ma smalcu, a „po wiedeńsku” na klarowanym maśle. I tylko tyle.
A panierkę robisz tak samo? A mięso też tak rozbijasz na „zwykłego schabowego”?
W którym momencie sołmy?
Jadłam kiedyś w Wiedniu takiego sznycla, był pyszny!, z lekką nutą czosnku.
Jak dla mnie przepis na zwykłego schaboszczaka :). Przynajmniej ja dokładnie tak robię schabowe, no, może oprócz tego wkładania do torebki foliowej. Jak będę robić następnym razem to sprawdzę ten patent na moich schabowych :P.
czyżby to widok z restauracji z twierdzy w Salzburgu? 🙂 ostatnio tam byłam dwa razy i widok z drugiego zdjęcia wydaje mi się znajomy, jadłam tam Tiroler Spinatknoedel, pychota
Asiu,
Tak, masz oko! To oczywiście Salzburg. Oprócz doskonałego sznycla mieli tam także pyszne domowe wino 🙂
Serdeczne pozdrowienia,
E.
takie widoki przy obiedzie, tylko zazdrościć:)
Czytałam kiedyś wywiad z Martą Klubowicz, to aktoraka, znana u nas z filmów z lat 80-tych. ' Najewidentniej" wyemigrowala do Austrii. Podawała przepis na "prawdziwego sznycla" Mięso, wg niej winno byc krojone na kotlet wzdłuż włókien. Wypróbowałam jej radę i faktycznie wyszło świetnie.
Kiedyś, przejeżdżając przez Wiedeń i skuszona perspektywa zjedzenia prawdziwego sznycla, zatrzymałam się w " na oko" upatrznej knajpie. Panierka była twarda, że podniebiebie mozna było sobie uszkodzić 🙂 jak dla mnie było robione owszem, w głebokim tłuszczu ale we frytkownicy ha ha ha
Od tamtej pory, nie ryzykuję, wole moje domowe sznycle wiedeńskie z Poznania 😀
pozdrawiamy Tapenda
Mmm, to bym zjadła 😀
Mimo, że od paru lat nie jestem takim "kotletożercą" jak kiedyś to chętnie bym teraz zobaczył przed nosem takiego sznycla 🙂 Robiłem kilka razy Wiener Schnitzel (w Austrii niestety nie próbowałem). Podstawą jak dla mnie przy spożywaniu jest właśnie ta cytryna, którą skrapiam sznycla. To dopełnia smaku 🙂
Oglądałem kiedyś jakiś program z moim guru austriackiej kuchni (Christophem Wagnerem) i tłumaczył co jest sekretem dobrego sznycla. Tak jak napisałaś sporo masła, przykryta patelnia i dodatkowo częste potrząsanie patelnią. To powoduje, że panierka zaczyna lekko odstawać od mięsa, a taki powinien być sznycel (oni maja na to fajne słowo, że panierka "soufflieren" – podnosi się jak suflet). No i po przewróceniu mięsa na druga stronę, na już usmażonej stronie powinno położyć się cienki kawałek masła i dopiero przykryć pokrywką.
Pozdrawiam serdecznie i zazdroszczę jedzenia w takich okolicznościach przyrody 😉
Bardzo Ci dziękuję za tę podpowiedź z masłem. Wiedziałam, że o czymś musiałam zapomnieć 🙂 Już dopisuję do przepisu!
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Edith
Ogromne te kotlety! Bardzo lubię sznycle cielęce. To proste, ale dobre danie. Pozdrawiam serdecznie 🙂