fbpx

Thermomix – czy warto?

7 grudnia 2019
termomix czy warto

Kiedy w kwietniu pokazałam Wam, że dostałam od Babci Thermomix TM31, z miejsca zasypaliście mnie opiniami. Pytaliście czy pojawią się przepisy na Thermomix, wyrażaliście ogromne zainteresowanie tematem i tym jak mi się sprawdzi. Przyszedł czas na podsumowanie mojej ponad półrocznej przygody z tym sprzętem, z którym jednak postanowiłam się rozstać.

Termomix – jak się znalazł w mojej kuchni?

Zacznę od tego, że byłam bardzo podekscytowana faktem, że TM wpadł w moje ręce. Wcześniej korzystałam z niego na warsztatach ze dwa razy i trochę wiedziałam na jego temat. U mojej Babci się nie sprawdził, ale nie zbiło mnie to z tropu i z wielkim zapałem podeszłam do nowego sprzętu, który dostałam w stanie w zasadzie idealnym.

Termomix – od czego zaczęła się moja przygoda?

Zaczęłam od tego, że zamówiłam pokaz podstawowy, który co prawda był już prowadzony na najnowszym modelu „6” – o dwie półki wyższym, ale sama technika jest podobna. TM31 nie ma po prostu wszystkich funkcji, ale można sobie z tym poradzić.

Pokaz był ciekawy i świetnie przemyślany pod względem koncepcji. W ciągu 2-3 h udało nam się zrobić szybko kilka dań i nawet deser w postaci sorbetu. Faktycznie wyglądało to całkiem całkiem i wiem, że wiele osób z miejsca kupiłoby ten najnowszy model, bo pokaz jest stricte sprzedażowy i pokazuje z grubsza wszystkie najważniejsze funkcje maszyny.

Ja miałam jednak póki co stary i to na nim postanowiłam się skoncentrować. Uznałam, że z czasem gdy się już polubimy, to może zainwestuję w ten najnowszy model za jakby nie było niebagatelną kwotę, bo 5,6 tys. zł.

termomix czy warto

Przepisy na Termomix:

Założyłam sobie konto na platformie z przepisami i zaczęłam przeglądać receptury pod kątem mojego TM. Było ich mnóstwo, ale jakoś niewiele mnie przekonało. Raczej skupiłam się na zrozumieniu podstaw obsługi: jaką prędkość i czas dobrać do poszczególnych czynności. Z gotowców przetestowałam kilka receptur m.in. tę na klasyczne ciasto drożdżowe, które polecało mi chyba najwięcej osób. Wyszło poprawne, ale o złej strukturze. Choć może nie tyle o złej, co niezadowalającej. Przez noże miało widocznie poszarpaną siatkę glutenową, która akurat w cieście drożdżowym jest kluczowa.

Termomix – co mi się podobało, a co nie?

Wyrobione w robocie planetarnym wychodzi wg mnie dalece lepsze. Wyrastanie w cieple w domowych warunkach bez TM też jest możliwe! Wystarczy nastawić piekarnik na 30-35 stopni i wstawić dzieżę z ciastem lub zostawić w ciepłej kuchni – może zajmie to ciut dłużej, ale przecież jest możliwe. To nie jest tak, że tylko w TM ciasto drożdżowe wyrośnie…

Robiłam też surówki i gulasze, ale nie podobało mi się niedbałe i nierówne siekanie. Zdecydowanie dla mnie w tym zakresie wygrywa stary malakser, który posieka wszystko jak trzeba. A warzywa na gulasz wolę mimo wszystko posiekać ręcznie, bo wtedy mi bardziej smakuje.

termomix czy warto

Próbowałam też zup. O ile zupy-krem wychodzą atłasowe i super gładkie, o tyle z zup warzywnych, w których warzywa mają jednak większe kawałki, nie byłam zadowolona. Po pierwsze objętość TM nie pozwala na przygotowanie garnka zupy na dwa dni dla rodziny jak nasza – pojemność maksymalna to 2 litry, a moi panowie jedzą po dwa talerze na raz. I to zarówno mniejszy, jak i większy 😉 A ja prawdę mówiąc choć bardzo lubię gotować, to nie należę do tych osób, które stoją przy garnkach każdego dnia, bo po prostu nie mam na to czasu. Lubię ugotować zupę od razu na dwa dni i mieć z głowy. Bo musicie wiedzieć, że w sezonie jesień-zima u nas w domu zawsze jest jakaś zupa. To po prostu mus!

W TM31 nie można co prawda smażyć, ale w najnowszym „6” można. Tylko, co z tego? Podczas prezentacji gulasz, w którym trzeba było wykorzystać tę funkcję wyszedł mało zjadliwy, bo mięso po prostu było twarde ze względu na źle dobrany czas gotowania. To pokazuje, że „gotowce” TM mogą nie sprawdzać się nawet podczas pokazu, a przecież powinny być tak dobrane, że w jego trakcie wszystko powinno wyjść bez zająknięcia.

Fajne jest gotowanie na parze np. na dole gotuje się zupa lub gulasz, a na górze, w koszyczku, w tym czasie wyrasta knedliczek. To jest praktyczne, ale…ten sam efekt uzyskacie w zwykłym garnku z nakładką do gotowania na parze. To nie jest coś odkrywczego. Przynajmniej tak uważam.

termomix czy warto

Thermomix – czy warto?

To zależy. Myślę, że to porządny sprzęt, ale przyda się głównie osobom, które innych AGD nie posiadają w swoich kuchniach. Gdyby np. moje dzieci pewnego dnia, powiedzmy w wieku 18-25 lat oznajmiły mi, że „idą na swoje” i, co jednak mało prawdopodobne, nie wyniosły z domu wiedzy o przygotowaniu podstawowych potraw, to rozważyłabym zakup takiego urządzenia, by mogły coś dla siebie ugotować.

Istnieje jednak we mnie duża obawa, że Termomix uzależnia i trochę uwstecznia takiego domowego kuchcika, który bez niego nie będzie wiedział jak ugotować zupę.

Jeśli macie sporo innych maszyn kuchennych w domu, to myślę, że TM może być u Was zbyteczny jak u mnie. Istnieje jednak szansa, że może bardziej by Wam przypadł do gustu. „Czy warto kupić Termomix?” – na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami, bo każdy ma inne potrzeby i inną sytuację w domu. To duży wydatek i zdecydowanie warto go dobrze przemyśleć. Nie znam „lidlomixa” ani „bierdonkomixa”, ale ponoć też dają radę, a są 4-5 razy tańsze, więc może to jest jakaś opcja dla osób, które chcą mieć takie urządzenie? Możecie poczytać na innych blogach i forach, bo jest sporo recenzji tych urządzeń, gdyż są dostępne już od dość długiego czasu.

Podsumowanie:

Podsumowując moją 7-miesięczną przygodę z TM31 stwierdzam, że ten sprzęt przez zdecydowaną część czasu po prostu stał w mojej kuchni i się kurzył. Jego czyszczenie nie było wcale takie proste, jak zapewnia producent. Liczba elementów do umycia, objętość, jak i uzyskane rezultaty skutecznie mnie zniechęcała do regularnego używania. Po prostu to nie jest urządzenie dla mnie, ale jestem bardzo wdzięczna Babci, że dzięki niej mogłam się przekonać o tym na własnej skórze. W naszej rodzinie ten sprzęt po prostu nie zdał egzaminu, choć Babcia też początkowo była entuzjastycznie do niego nastawiona, że „będzie gotował za nią”.

Przez 10 lat prowadzenia bloga tylu z Was pytało się o to czy mam Termomix, czy będą na niego przepisy etc., że naprawdę doceniam, iż po tym czasie mogę Wam już odpowiedzieć na to pytanie. Przepisów dedykowanych na Termomix nie będzie, bo już nie mam Termomixa i raczej nie skuszę się na zakup najnowszej wersji, bo nie widzę sensu.

Na koniec pamiętajcie: żaden najbardziej rozreklamowany czy wypasiony sprzęt sam nic ugotuje. Nie wystarczy włożyć składniki i włączyć przycisk. Nawet postępować krok w krok za gotowym przepisem.

Jedzenie w gruncie rzeczy to magia i to Wy jesteście czarodziejami w tym spektaklu, nie samo urządzenie. Tak samo jest z aparatami fotograficznymi: nawet najlepszy nie zrobi zdjęcia za Was. Niestety, może nawet chcielibyśmy inaczej, ale tak już jest i nie ma co się czarować, że było, jest czy będzie inaczej.

Do przeczytania!

E.







Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 2

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

12 odpowiedzi na “Thermomix – czy warto?”

  1. Antek pisze:

    Witam, w temacie niszczenia siatki glutenowej – thermomix chyba jednak sobie całkiem przyzwoicie radzi w brew temu co Pani pisze, trzeba tylko włączyć odpowiednią funkcję:
    https://www.facebook.com/watch/?v=401149205335536

  2. Bożena pisze:

    Mam Termomix 6 od trzech miesięcy. Jestem bardzo zadowolona. Za mną już 40 lat gotowania, więc doświadczenie duże. Nie będę na nim gotowała wszystkiego, bo ulubione potrawy potrzebują czasu, dopieszczenia, celebrowania i ulubionych garnków. Ale ciasta (również bezy i drożdżowe) udają się świetnie. Stosuję zarówno gotowe przepisy z platformy jak i swoje. Nauczyłam się siekać na taką grubość jaką chcę. Schowana jest waga, malakser, mikser, blender. Przepisy ciast dostosowuję często do swoich potrzeb bo nawet mąka i masło bywają różne. Z czystym sumieniem polecę każdemu. Bardzo wzbogacił się mój sposób gotowania, bo np koncentrat buliony grzybowego czy warzywnego okazał się genialnym i mega naturalnym dodatkiem do sosów, zup. Nie licz, że termomix ugotuje za Ciebie, ale jako sprzęt wielofunkcyjny sprawdził się doskonale.

  3. Paweł pisze:

    Ale nic nie wygląda na fejsie tak dobrze jak ktoś codziennie musi wrzucać posty a nie ma nic do powiedzenia:) zdecydowanie się zgadzam z opinia.

    • Madame Edith pisze:

      Pawle, moim zdaniem inne sprzęty akurat lepiej zdobią kuchnię niż TM. To nie jest jakiś szczyt designu, nawet najnowsza wersja ?

  4. ania pisze:

    Dziekuje za opinie
    Mnie tez narazie nie przekonal jestem za to fanka kitchenaida

  5. aga pisze:

    Cieszę się, że ktoś rzetelnie podszedł do tematu. Thermomix w rodzinie od bardzo dawna i również stoi i się kurzy, ale od zawsze mam podobne odczucia.

    • Madame Edith pisze:

      Widać nie każdemu jest z nim po drodze. Ale są tacy, którzy nie wyobrażają sobie bez niego życia i to też szanuję.

  6. Anika pisze:

    Thermomix to także nie moja bajka, ale już prawie sobie wymyśliłam, że kupię sobie Kenwooda dla siebie i Thermomix dla pozostałych domowników. Po twojej recenzji jednak wrócił dylemat i chyba wystarczy Kenwood z funkcją gotowania. A może wystarczy bez tej funkcji? Co byś mi doradziła?

    • Madame Edith pisze:

      Anika,
      mam Kenwooda bez funkcji gotowania, bo mam to już kilka lat i wtedy chyba jeszcze takich nie było. Moim.zdaniem to fajna fikcja jeśli często robisz kremy bajeczne, dopisz czekoladę itd. Nie mam pojęcia czy on też gotuje np. zupy czy właśnie tylko podgrzewa do określonej temperatury.

  7. Ania pisze:

    U mnie Thermomix (a mam te nowsza wersje) służy tak naprawdę tylko: kruszenia lodu, koktajli, zup krem, gotowania na parze, wyrabiania ciasta- kruchego, drożdżowego (Ale tylko wyrabiam, wyrasta już poza sprzętem), ciasta na naleśniki, siekanie jabłek do szarlotki i najważniejsze dla mnie- hurtowego siekania mieszanek warzywnych do zupy (ale tez- każde warzywo osobno, bo przez rożna twardość sielsko się nie równo), tarcia ziemniaków na placki. Często zabieramy go na wakacje (wiadomo, tylko te polskie). A! Gotuje w nim budyń i kasze mannę (wychodzą aksamitne), ale tez parametry gotowania, siekania, mielenia itd. ustawiam sama, bo gotowe mnie nie zadowalały zupełnie. I tak tez z gotowych przepisów właściwie nie korzystam, bo mnie po prostu nie satysfakcjonują. Po prostu mi pomaga, ale to prawda- jest go w stanie zastąpić malakser, robot planetarny itd. Drugi raz bym chyba jednak nie kupiła, choć faktycznie- po prostu stoi na blacie jeden sprzęt, który zastępuje wiele. A, jeszcze jedno- ubijania białek na beze nie jestem w stanie mu powierzyć 😉

  8. Magda pisze:

    JAki malakser Pani posiada? Myślę o zakupie sprzetu uniwersalnego takiego aby ukręcił masło, śmietanę roślinną ale i zagniótł ciasto i być może zrobił mleko roślinne. Nie wiem za czym się rozgladać… lepszy byłby blender wielofunkcyjny?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Thermomix – czy warto?

Czas przygotwania:

@MadameEdith on Instagram