Daddy Cool Warsaw – najpiękniejsze lemoniady w mieście i nie tylko…
Daddy Cool to niewielki lokal, który otworzył się niedawno przy Nowym Świecie. Jest w nim bardzo zielono i to nie tylko za sprawą kafli w tym kolorze, ale przede wszystkim warzywnego menu z akcentami rybnymi i mięsnymi. Miejs, które robią ukłon w stronę wegetarian jest jednak w Warszawie na pęczki. Czy Daddy Cool się czymś wyróżnia na ich tle?
Na szczęście tak! Menu jest krótkie. I mimo że to typowy bar z samoobsługą, to na zamówione jedzenie trzeba czekać dobrych kilka, a nawet kilkanaście minut. Wszystkie dania robione są bowiem na bieżąco.
Daddy Cool – jak trafić, lokalizacja:
Bar mieści się na przeciwko Vincenta i Starbucks’a. Na zewnątrz wystawiono dwa stoliki.
Daddy Cool – wystrój:
Wystrój jest estetyczny i przemyślany. Króluje zieleń i starodawne kafle, które niedawno wróciły do łask. W środku jest kilkanaście miejsc siedzących w dwóch salach. W ciepłe dni można także usiąść na zewnątrz.
Daddy Cool – menu:
Jak do tej pory byliśmy tu dwukrotnie, bo bardzo nam się spodobało. Tutejsze lemoniada robią wrażenie! Są po prostu przepiękne i nie tylko dobrze prezentują się na Instagramie, ale i dobrze smakują 😉 Moim faworytem jest ananasowa i cytrynowa. Truskawkowa i marakujowa są już bardziej słodkie. Ceny wahają się od 9,90 do 12,90 zł.
Najdłużej czeka się na gofra zrobionego z falafelowej masy (18,90 zł). Wiadomo: taki gigant musi się dobrze upiec w środku. Nic mu nie brakuje: ani sosu, ani pysznych dodatków. Bierzcie w ciemno. My jedliśmy go dwa razy i raz został podany na talerzyku, co było fajne, ale mało praktyczne, bo gofr jest naprawdę duży i się z niego zsuwał podczas krojenia. Za drugim razem dostaliśmy go na papierowej tacce i o ile wyglądał mniej spektakularnie, to było to znacznie wygodniejsze wyjście.
Najfajniejszy punktem karty, oprócz gofra, jest falafel w picie (18,90 zł za wersję wege). Super jest to, że można wybrać dodatki do kanapki: jogurt lub hummus oraz sos. Próbowałam z ostrym sosem red tahini to był strzał w 10.
Słabszym punktem jest za to sam hummus, dodawany do gofrów, jak i falafeli. Można go także zamówić w wersji „bowl” (20,90 zł) – wtedy serwowany jest z falafelami, które są przepyszne, a także marynowanymi warzywami. Sam hummus ma bardzo delikatną konsystencję, ale brakuje mi w nim większej ilości pasty tahini i czosnku. Jest po prostu zbyt mało wyrazisty. Ale to jak zawsze kwestia gustu.
Domowe frytki dostaliśmy w gratisie na spróbowanie podczas pierwszej wizyty (9,90 zł) i powiem krótko: są warte grzechu! Podają je tu z dwoma sosami do wyboru.
Daddy Cool Warsaw – podsumowanie:
Daddy Cool to miejsce na szybki i lekki obiad lub lemoniadę na wynos. To zupełnie niezobowiązujący adres, raczej dla fanów warzywnych dań, niekoniecznie mięsnych (choć przyznaję, że mięsnych i z krewetkami nie próbowaliśmy). Obsługa jest bardzo miła i widać, że dokłada starań, by wszyscy wychodzili zadowoleni. Oby tak dalej!
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
5 odpowiedzi na “Daddy Cool Warsaw – najpiękniejsze lemoniady w mieście i nie tylko…”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy:
Kubki nie są plastikowe , są z tworzywa PLA ( skrobia kukurydziana )
PLA jest tworzywem wytwarzanym z odnawialnych surowców roślinnych
100 % kompostowalne i biodegradowalne
W dzisiejszych czasach trzeba się skupić na przyklaskiwaniu miejscom , które dokładają swoją cegiełkę do walki z plastikiem . Restauracje często płacą o wiele więcej za ekologiczne opakowania a nie podnoszą za to cen .
Mamy nadzieję , że udalo się nam wytłumaczyć różnice miedzy plastikiem a PLA
Pozdrawiamy
A co jest ekologicznego w tych plastikowych kubeczkach?
Kubeczki u nas są również ekologiczne ! 😉
zastanawiam się, jaki jest sens używania papierowej słomki do plastikowego kubka – jak dla mnie to takie zero waste na pokaz, zupełnie bez refleksji (oczywiście to krytyka knajpy, a nie Ciebie)
zacna ilość ziół 🙂