El Krepel – najbardziej ukwiecona cukiernia w Warszawie
Jeśli powiem Wam, że krepel oznacza smażone ciasto, placek lub pączka, to będziecie już wiedzieli skąd wzięła się nazwa nowej warszawskiej pączkarnio-kawiarni. El Krepel to świeżynka na rynku cukierniczym, a że nowych słodkich miejsc pojawia się mało, od razu wiedziałam, że musimy tu przyjść czym prędzej.
El Krepel mieści się przy ulicy Śniadeckich, dosłownie parę kroków od Kremu, o którym pisałam Was we wpisie z najlepszymi moim zdaniem adresami na śniadanie. Lokal ten jest jednak znacznie większy i bardziej przestronny. Ma jednak plany, by także serwować śniadania, więc zobaczymy czy w tym temacie dorówna sąsiadom. Póki co próbowałam chleba z masłem i był doskonały!
Ale do meritum: w El Krepel odnaleźć możemy zarówno elementy stylu retro (cudna, wielka kuchnia!), są też różowe,pluszowe obicia, jak i elementy stylu rustykalnego (legary z białego drewna umieszczone pod sufitem). Do tego dochodzi przyciągająca uwagę wielka ściana z kwiatów. Moi czujni czytelnicy donieśli mi, że to dość daleko idąca inspiracja londyńską cukiernią Elan Cafe i czekoladziarnią Saint Aymes – jeśli nie wierzycie zajrzyjcie na ich profile na Instagramie. Ale nie będę się czepiać, choć wolałabym, by pomysł był rodem znad Wisły, a nie tylko mniej lub bardziej wierną kopią innego miejsca, które w dużej mierze dzięki wnętrzu odniosło sukces.
W ofercie El Krepel znajdziemy obok tytułowych pączków, także brownie, serniki czy bezy. Są także bułeczki cynamonowe. Pączki nie są jednak tradycyjne, a raczej z twistem: w menu widnieje pączek marshmallow z białą czekoladą, z kawowym crème pâtissière, z kremem kokosowym, z karmelem i płatkami soli, porzeczkowy, wieloowocowy z malinowym cukrem pudrem. Ceny do niskich nie należą: pączki są po 8 zł, a ciasta po 14-15 zł. Do picia są sypane herbaty, kawy oraz świeżo wyciskane soki.
Skusiliśmy się na sernik nowojorski oraz dwa pączki. Sernik był znakomity, by nie powiedzieć doskonały, podany z odrobina solonego karmelu skradł moje serce od pierwszego kęsa. Porcja nie przytłaczała swoim rozmiarem, nie była też jednak mała.
Pączek z czarną porzeczką miał chrupiącą skórkę, w środku zaś skrywał delikatne i puszyste ciasto. Nadziany był solidną porcją konfitury, a udekorowany został porzeczkowym lukrem.
Drugi kandydat – z solonym karmelem, to oczywiście mój wybór. Smakował mi bardzo i powiem szczerze, że dla mnie mógł być nawet nieco bardziej posolony. Doceniam bardzo tutejsze pączkowe ciasto, o które trudno: chrupiąca skórka, ale wilgotne i puszyste wnętrze. Za takiego pączka warto zapłacić więcej, choć nie wiem czy akurat 8 zł to nie przesada jak za pączka dość przeciętnych rozmiarów. Jeśli dobrze pamiętam, tyle samo kosztują najdroższe pączki w stolicy – w „Słodkim, Słonym” Magdy Gessler, która nadziewa je wyborną konfiturą różaną.
El Krepel – podsumowanie:
Lokal Łukasza Kawallera i Justyny Pankowskiej jest po prostu śliczny, przestronny i widny. Nie jest to często spotykana mieszanka.
Obsługa, choć jest na początku swojej gastronomicznej drogi, bardzo się stara. Jeśli uwzględnimy smaczne wypieki i instagramowe róże, to w zasadzie sukces mamy w kieszeni. Jedyna moja obawa wiąże się z powierzchnią – nie jestem pewna czy tak duży lokal na siebie zarobi. Czynsz przy takiej powierzchni musi być naprawdę wysoki. A przy cenach rzędu 8 zł za pączka nie będzie to raczej miejsce dla studentów położonej obok Politechniki.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
3 odpowiedzi na “El Krepel – najbardziej ukwiecona cukiernia w Warszawie”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy: do 15 zł
Muszę się koniecznie wybrać!!!
Oj Pani Edyto i co z Panią począć. Jak zwykle po przeczytaniu Pani wpisu muszę „zadziałać”, a tym razem zaplanować wyjazd do Warszawy i koniecznie skosztować sernika. Pozdrawiam
Mam nadzieję, że będzie równie dobry, jak ten, który jedliśmy 🙂