Elan Cafe – najbardziej cukierkowa kawiarnia w Warszawie

23 lutego 2024
Elan Cafe

Elan Cafe otworzyła się w warszawskim centrum Westfield Arkadia w połowie października. Na początku kawiarnię szturmowały prawdziwe tłumy! A że miejsce nie jest duże, to na stolik trzeba było czekać dość długo. Na szczęście w niedziele niehandlowe, gdy centrum nie przeżywa oblężenia można dostać stolik bez problemu. Zobaczcie, czym zaskakuje Elan Cafe, która zdobyła już wielką popularność m.in. w Londynie, Mediolanie czy Dubaju, a teraz chce podbić Warszawę.

Na całym świecie marka ma już ponad 35 lokali. Najwięcej w UK – aż 12 i Arabii Saudyjskiej – 7. Powiem szczerze, że kojarzyłam ją z Londynu i trochę byłam zaskoczona, że właściciele postawili też na Warszawę. Ale może nie doceniam potencjału Warszawy? Cukierkowy lokal przyciąga wiele osób swoim wnętrzem i pięknymi deserami wyeksponowanymi w witrynie przy wejściu do Arkadii. Podejrzewam, że w dzień powszedni jest ich więcej niż w niedzielę popołudniu.

Elan Cafe

Elan Cafe – cechy charakterystyczne:

Obsługa jest tu fenomenalna. Bardzo przyjazna, otwarta i pomocna. Zauważa się to od pierwszej chwili.

Drugą charakterystyczną cechą tego miejsca jest wszechobecny róż. Wnętrze jest cukierkowe i bardzo instagramowe. Trudno zrobić tu złe ujęcie, bo na wielu akcentach można zawiesić oko. Jest po prostu bardzo radośnie i sympatycznie. Jedyna uwaga: stoliki poustawiane są bardzo blisko siebie. Przy pełnym obłożeniu zostaje kilka, które są bardziej odseparowane od reszty. To może powodować dyskomfort podczas rozmowy.

Trzecim wyróżnikiem jest zdalna obsługa i menu prezentowane na tabletach. Jest to super rozwiązanie dla niezdecydowanych, jak i osób, które nie czują się komfortowo w lokalach z obsługą kelnerską. Cała karta pokazana jest na zdjęciach, z podziałem na kategorie: są śniadania, brunche, napoje standardowe i specjalne. Bardzo to jest wygodne, bo każde danie jest też dokładnie opisane, więc nie trzeba się niczego domyślać. Można też domawiać dodatkowe rzeczy w dowolnym momencie, nie trzeba „polować” na kelnera aż będzie wolny. Wszystko odbywa się automatycznie, a nawet można płacić kartą na tym tablecie! Jestem bardzo na tak, bo można na spokojnie przeczytać kartę, dodawać do koszyka dania czy je potem usuwać, jeśli znajdziemy coś, co nam bardziej odpowiada.

Elan Cafe

Ceny

Ceny na pierwszy rzut oka mogą wydawać się dość wysokie. I faktycznie niektóre pozycje są mocno przesadzone (jak kawałek sernika Lotus za 32 zł), ale jednak większość dań oscyluje wokół 30-45 zł. Porcje są na szczęście duże. Kawy czy lemoniady kosztują podobnie jak i w innych miejscach. Nie ma więc tragedii. Zwłaszcza że miejsce jest kawiarnią, ale z dużą ofertą dań restauracyjnych na ciepło – to taka hybryda między klasyczną restauracją z obsługą kelnerską, a kawiarnią z napojami, ciastami i kanapkami. Na pewno Elan Cafe nie można zestawić w jednej linii z Starbucksem, Costą czy Caffe Nero. To coś innego.

Jedzenie

Spróbowaliśmy tu kilku pozycji z menu: zarówno na słodko, jak i na słono. I wszystko nam bardzo smakowało. Najciekawszy był dla mnie smoothie „the energiser” z owsianką (27 zł). Był na tyle gęsty, że w zasadzie mógłby robić za całe śniadanie! Nie był przy tym w żadnej mierze przesłodzony. Bardzo ciekawa, lekko owocowa propozycja. Czegoś takiego jeszcze nie próbowałam. Spróbuję zrobić coś podobnego w domu.

Lemoniada „truskawkowe mohito” (35 zł) okazała się tak duża, że nie dałam rady wypić całej. Podana bowiem została w naczyniu do chemexa, które ma ponad pół litra pojemności. Smak truskawki i limonki był mocno wyczuwalny, ale napój nie był bardzo słodki, co mi odpowiadało.

Focaccia z mozzarellą, pomidorem i pesto (35 zł) została podana z sałatką z sosem vinaigrette. Może nie było to specjalnie wyszukane danie, ale bez zarzutu. Jako jedno z nielicznych nie miało mięsa, bo sporo było tu dań z kurczakiem, który pojawiał się zarówno w burgerze, makaronie czy jako kurczak po mediolańsku. Facaccia była chrupiąca, z dużą ilością składników, a porcja w sam raz do podziału na dwie osoby.

Tiramisu (25 zł) także nie zawiodło, choć mogłoby być nieco lepiej nasączone kawą. Wybraliśmy wersję klasyczną, bo było też pistacjowe. Ciekawy był dodatek wiśni do warstwy między biszkoptami.

Spróbowaliśmy jeszcze Dutch Baby (39 zł) i tu znowu hit! Jak wiecie Dutch Baby uwielbiam, a to z Elan Cafe jest wspaniałe, bo podane z kremem mascarpone, syropem klonowym i świeżymi owocami. Warto tu na nie wstąpić. Do gustu przypadł mi też sposób podania na żeliwnej patelni, która trzyma długo ciepło, dzięki czemu naleśnik szybko nie opada i nie stygnie.

Elan Cafe – podsumowanie:

Wiem, że niektórzy będą zawiedzeni, bo po tak instagramowych miejscach często można oczekiwać tylko słabej jakości. Ale uwierzcie na słowo: nie ma się tu czego przyczepić. Obsługa się stara, karta ma dużo uniwersalnych propozycji. Jedzenie (nie tylko nasze, ale i na sąsiednich stolikach) prezentowało się bardzo dobrze. Napoje jeszcze lepiej. Sposób podania, wnętrze, a nawet wystrój toalety, wszystko to tworzy bardzo przemyślany i spójny koncept. Nie mieszkam w sąsiedztwie, więc nie będę tu raczej stałą bywalczynią, ale będąc w Arkadii będą zaglądać z przyjemnością. Wam też polecam. Na spotkanie ze znajomymi w czasie zakupów to bardzo fajne miejsce.

Do przeczytania!

E.

Rachunek

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.4 / 5. Liczba głosów: 8

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

2 odpowiedzi na “Elan Cafe – najbardziej cukierkowa kawiarnia w Warszawie”

  1. Oni też otworzyli się w Krakowie. Osobiście planuje się wybrać w wakacje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Elan Cafe
Moja ocena [1]: 4.5
Rodzaj kuchni: międzynarodowa
Przedział‚ cenowy: do 50 zł
al. Jana Pawła II 82/Lokal nr R03, 00-175 Warszawa
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram