fbpx

Kieliszki na Hożej – gdy obsługa niedomaga…

12 marca 2017

kieliszki na hożej

W listopadzie 2016 przy Hożej otworzył się młodsze rodzeństwo Kieliszków na Próżnej – lokalu, co do którego miałam mieszane uczucia, bo jako wyjście na wino sprawdził się idealnie, ale z kuchnią miał takie wpadki, że aż nie chciało mi się o nich pisać. Z odwiedzeniem Hożej zwlekałam zatem kilka miesięcy do momentu, kiedy wszystko powinno chodzić jak w szwajcarskim zegarku. I co? I znowu niestety bardzo nierówny poziom. Zwłaszcza obsługi, co w lokalach doświadczonych restauratorów nie powinno mieć raczej miejsca. Ale zacznijmy od początku…

Kieliszki na Hożej znajdują się na rogu Hożej i Poznańskiej przy numerze 41. Narożny lokal z ogromnymi witrynami robi duże wrażenie, choć w rzeczywistości jest mały. Można tu zająć miejsce przy barze lub przy stolikach na wygodnych kanapach. Jest też stolik szefa kuchni – na półpiętrze, zaraz obok kuchni. Wystrój jest nowoczesny, bardzo atrakcyjny dla oka. Jest tu sporo zieleni i dizajnerskich elementów. Widać, że architekci zrobili dobrze swoją robotę. Zwłaszcza w słoneczny dzień restauracja wygląda fenomenalnie, bo wypełnia ją światło, które fajnie gra z kieliszkami zawieszonymi na ścianie i stojącymi na stolikach.

Printed Cheap Vinyl Backdrops Backgrounds for Photography

Kieliszki na Hożej odwiedziłam w przeciągu tygodnia dwa razy. Raz w porze obiadowej, a raz w popołudniowo-wieczornej. W trakcie lunchu ruch był zdecydowanie większy niż pod wieczór, za to poziom obsługi był odwrotnie proporcjonalny do liczby gości w restauracji.

Menu, podobnie jak w Kieliszkach na Próżnej, jest podzielone na talerzyki, przystawki, dania główne i desery. Dodam, że w restauracji nie ma karty napojów, więc zamawia się w ciemno, co może też rodzić pewien dyskomfort. Dla stolików powyżej 6 osób doliczana jest opłata za obsługę w wysokości 12,5% rachunku.

kieliszki na hożej

Monika zdecydowała się na chleb Tartine podawany z masłem (5 zł), marynowane warzywa (8 zł), jajko z burakiem i majonezem (9 zł) oraz makrelę (25 zł). Sama zaś wybrałam zestaw obiadowy za 35 zł, w skład którego wchodziło drugie danie z góry ustalone na dany dzień oraz jeden talerzyk oraz jedna dowolna przystawka z karty.

Mój wybór padł na szynkę z dzika (standardowo w karcie kosztuje 12 zł, ale chyba była tylko przez moment, bo w trakcie drugiej wizyty już jej nie było) oraz, za namową uprzejmego kelnera, wzięłam przystawkę „ziemniak, seler, czarna trufla, wiejska śmietana z truflą” (w menu za 38 zł). Bardzo lubię dziczyznę, dlatego szynka była dla mnie wprost spełnieniem marzeń. Delikatna, wilgotna, rozpływająca się w ustach. Wraz z chrzanowym majonezem stanowiła świetny duet. Próbowałam też marynowanych warzyw Moniki i muszę powiedzieć, że trzymały poziom i zaskakiwały smakami oraz strukturami. Bardzo przyjemny talerzyk.

kieliszki na hożej

Ziemniak z truflą także sprawił, że moje serce zaczęło bić mocniej. W tym daniu wszystko zagrało ze sobą idealnie: seler smażony w tempurze, lekko osmolony ziemniak i gęsta śmietana wymieszana z truflami i polana oliwą truflową. Rewelacyjna kompozycja dla kogoś, kto przepada za truflami.

kieliszki na hożej

Danie główne, czyli pampuchy z szarpaną wieprzowiną, były tyleż urocze, co i pyszne. Aż szkoda, że nie ma w stałej karcie. Mięciutkie i bardzo puszyste bułki gotowane na parze były solidnie wypełnione świetnie doprawioną, lekko pikantnym mięsem. Do tego zielona sałatka i sos demi glace.

kieliszki na hożej

Pokażę Wam też dania Moniki – jajko oraz makrelę:

kieliszki na hożej

kieliszki na hożej

Podczas drugiej wizyty już nie wszystko poszło jak po maśle. Zacznę od tego, że po wejściu czekałam 10 minut na kartę i dostałam ją dopiero po przypomnieniu się obsłudze (poza mną tylko dwa stoliki w całej restauracji były zajęte i w zasadzie już szykowały się do wyjścia, więc nie można powiedzieć, że obsługa była zarobiona po łokcie).

Jak w końcu menu trafiło na nasz stolik i pojawił się nieco spóźniony Monsieur oraz K. – nasza koleżanka, spostrzegliśmy, że otrzymaliśmy karty z różnymi cenami. Niby różnica wynosiła 1 zł i to tylko na niektórych pozycjach, ale było to dość zaskakujące.

kieliszki na hożej

Monsieur aż z radości zatrzepotał uszami na myśl o konserwie z dzika domowej roboty (14 zł) oraz pieczywie z masłem (5 lub 6 zł w drugim menu). Wybaczcie zdjęcie, ale nie zauważyłam, że aparat w telefonie (wszystkie zdjęcia robiłam komórką) złapał ostrość nie tam gdzie potrzeba. Konserwa smakowała jak znacznie lepszej jakości konserwa turystyczna, czyli krótko mówiąc była świetna i M. był z tego wyboru wielce zadowolony.

kieliszki na hożej

Mój kapuśniak z pierożkami z jeleniem i dzikiem (22 zł) był bardzo zaskakujący. Zupa w smaku i wyglądzie wcale nie przypominała klasycznego, polskiego kapuśniaku, była wyrazista, lekko pikantna, bardzo smaczna. Kapusta była w niej zanurzona, ale uwaga: w postaci chrupiących kawałków smażonych w tempurze. Dawało to bardzo fajny efekt. Pierożki także były przyjemne, choć nadzienie wydało mi się zbyt twarde, zbite i zbyt mało wilgotne, ale to w sumie drobiazg, bo całe danie oceniam bardzo wysoko.

 

kieliszki na hożej

Bardzo słabym trafem okazało się za to foie gras po królewsku (35 zł – swoją drogą jeszcze w grudniu i styczniu danie to kosztowało 29 zł). We dwójkę nie daliśmy rady zjeść jednej porcji. Przystawka była niezwykle mdła. Foie gras serwowanemu w formie parfait towarzyszył mus owocowy oraz trzy malutkie grzanki i odrobina posiekanych w drobną kostkę warzyw. Temu zestawieniu brakowało kontrapunktu, mus był zbyt delikatny, by zmierzyć się ze smakiem tłustej gęsiej wątróbki, a elementów chrupiących, które miały zagrać z musem i delikatnymi strukturami starczyło na trzy kęsy. Miało być smacznie i owocowo, a wyszło nijako. W tej odsłonie foie gras mówię zdecydowane nie.

kieliszki na hożej

Sytuację naprawiła makrela (25 zł) podana z podpłomykiem, jogurtem i fantazyjnie ukształtowanymi warzywami. Absolutnie pyszna rzecz! Kosztowałam jej już podczas pierwszej wizyty i wiedziałam, że przy następnej muszę ją zjeść w całości.

Foie Gras jest podane w formie parfait, opatulonego tym cudownym, niezdrowym ale jakże pysznym żółtym tłuszczykiem. Do wątróbkowego musu podane są świeże, lekko kwaskowe figi i wyraźniej słodki dżem figowy z odrobiną pachnotki (oxalisu) na wierzchu. Ten mix sprawia, że foie gras jest skontrowane niezwykle subtelnie bez dominacji żadnego ze smaków dodatków. Nie jest za słodko, nie jest za kwaśno – jest owocowo i w punkt!

Na koniec zdecydowaliśmy się jeszcze na deser do spółki. Wybór padł na sernik z wiśniami i czekoladą oraz lodami jogurtowymi (23 zł). I to był dobry strzał. Sernik nie jest przesadnie słodki, fajnie gra z orzechową kruszonką i delikatnymi lodami. Wiśnie znajdujemy w środku ciastka. To naprawdę bardzo udany deser, któremu nic nie można zarzucić.

kieliszki na hożej

Kieliszki na Hożej – podsumowanie:

Okazuje się, że dobrze jest pójść do lokalu co najmniej dwa razy, zanim się o nim cokolwiek napisze, bo każda wizyta może być diametralnie inna. Kuchnia w Kieliszkach, poza tym nieszczęsnym parfait z foie gras, bardzo przypadła mi do gustu. Jest smacznie i z pomysłem. Zastrzeżenie mam jedynie do obsługi podczas naszej drugiej wizyty, bo w trakcie pierwszej wizyty kelner nas obsługujący był przemiły, taktowny i wszystko poszło idealnie.

W trakcie nieco ponad dwóch godzin spędzonych w Kieliszkach obsługiwały nas naprzemiennie aż 4 osoby, które pod koniec podchodziły do nas co kilka minut z pytaniem czy jeszcze coś nam potrzeba, czy jeszcze coś zamawiamy. Rozumiem, że obsługa pewnie ma swoje targety sprzedażowe, ale przeszkadzanie co chwila gościom jest dużym nietaktem. Kończyliśmy nasze spotkanie nieco po 19, a więc na długo przed zamknięciem lokalu, do restauracji nie stała kolejka chętnych. Powiem więcej: ledwie trzy stoliki były zajęte, w tym jeden nasz.

Dodatkowo kelnerzy zaliczyli wpadkę z późnym podaniem menu oraz przyniesieniem dwóch różnych kart do jednego stolika, a na końcu czarę goryczy przelał menedżer. Na prośbę o rozdzielenie rachunku stwierdził: „nie rozdzielamy rachunków”. Na co mu odpowiedziałam, że kilka dni wcześniej to nie było żadnym problemem. Lekko się zawahał i dodał, że w takim razie to zależy od obsługi i że on wystawi jeden rachunek. Co jasno dowodzi, że jak się chce, to można, a jak się nie chce, to nic nie pomoże. Taka właśnie była obsługa tego dnia.

Ogólnie mam bardzo mieszane uczucia co do tego miejsca i za całokształt nie mogę wystawić oceny wyższej niż 3. Może tu wrócę za jakiś czas, bo jednak kilka dań jest naprawdę doskonałych, ale myślę, że nie nastąpi to szybko, gdyż serwis odebrał mi apetyt na więcej. Samo dobre jedzenie w dzisiejszych czasach to dla mnie za mało.

Do przeczytania!

E.

Rachunek 1

Rachunek 2

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

3 odpowiedzi na “Kieliszki na Hożej – gdy obsługa niedomaga…”

  1. gin pisze:

    Jako klienci robimy się coraz bardziej wymagający. Restauratorzy, ale też inni pracujący w sferze usług muszą za tym nadążać, jeśli chcą osiągnąć sukces i nie tracić klientów.

  2. dorota pisze:

    W Kieliszkach na ul.Próżnej byłam rok temu i niestety do zachwytów mi było daleko;
    Jedzenie wówczas było tylko przeciętne, obsługa dawała radę.Być może tak jak powiedziałaś, trzeba wybrać się ponownie, aby ocena była jakoś miarodajna. Mnie jednak do powrotu nie ciągnęło, może za jakiś czas. Dzięki za wpis „knajpowy” i czekam na więcej. dorota

    • Madame Edith pisze:

      Mi na Próżnej raz się bardzo podobało, ale byłam wtedy tylko na winie. Gdy innym razen poszłam z przyjaciółką na kolację, to moja przystawka (placek ziemniaczany z jakimiś dodatkami) wylądował na stole czarny – tak mocno spalony. Na moją prośbę (ciekawe, że kuchnia tego nie zauważyła) wymieniono mi porcję, ale uwaga: dostałam drugą połówkę tegoż samego spalonego placka (tam placek to de facto była połowa jednego większego placka)! Przyjaciółka zaś prosiła o steka well-done, a dostała krwistego… Jadła go z ciężkim sercem, bo jest na tyle uprzejma, że nie odesłała go do kuchni. Po tej wizycie pozostały mi złe wspomnienia. Widocznie w Kieliszkach do dwóch razy sztuka i ten drugi jest chyba ostatnim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Kieliszki na Hożej
Moja ocena [1]: 3
Rodzaj kuchni:
Przedział‚ cenowy: 15-60
Hoża 41, Warszawa
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram