Mąka i Woda
Wnętrze restauracji jest jasne, zrobione w dużej części w drewnie. Część wokół pieca wyłożono kafelkami w stylu paryskiego, czy londyńskiego metra.
Za szafami wypchanymi kawałkami drewna znajduje się mniejsza sala, tzw. vip-room jak się domyślam.
Chętni mogą zająć wysokie stołki i obserwować pracę kucharzy.
A jest na co popatrzeć. Robota dosłownie pali im się w dłoniach i co chwila (przypominam: 90 sekund!) z pieca wyskakuje pizza.
Swoją urodą urzekły mnie dzbanuszki na oliwę. Kucharz każdą pizzę z namaszczeniem skrapia tym złotym płynem.
Bardzo w stylu szybkich bistro są jednorazowe, papierowe podkładki pod talerze. Strasznie utrudniają jedzenie, bo małe talerze, postawione na nich, ślizgają się po stole niemiłosiernie.
Menu jest krótkie i mieści się na jednej stronie. Po kilku wizytach w zasadzie wszystkie pozycje można mieć „przećwiczone”, więc mam nadzieję, że będzie ulegało sezonowym zmianom.
Na początku zamówiliśmy focaccię z oregano, parmezanem i oliwą (6 zł). Bardzo dobra przekąska, smakuje tak, jak włoska focaccia smakować powinna, Wielkość też jest odpowiednia.
Drugą przystawką było frico, czyli kolejny włoski specjał, który jednak w tym przypadku nieco bardziej przypominał mi hiszpańską tortilla de patatas – prawdopodobnie dzięki dużej zawartości ziemniaków i cebuli. Frico w „Mąka i Woda” składa się ze wspomnianych ziemniaków, cebuli i sera Montasio, który zlepia składniki. Całość posypana jest smacznie doprawioną czerwoną kapustą. Przystawka jest dosyć ciężka dla żołądka, ale warto ją zamówić, bo smakuje ciekawie. Ser się nieco ciągnie, a ziemniaki z cebulką są fajnie usmażone.
Kolejnym drugim daniem było słynne już raviolo, czyli duży pieróg wypełniony domową ricottą i żółtkiem skąpane w maśle z dodatkiem szałwii i parmezanu (18 zł). Pieróg jest doskonały. Maślany smak z delikatną nutką szałwii doskonale współgra z pysznym serem i rozlewającym się żółtkiem ukrytym pod warstwą makaronu. Inspirujące danie! Jednak jeśli to raczej przekąska, niż danie główne, bo jednym, nawet dużym, pierogiem trudno się najeść.
Następnie podany zostaje makaron bigoli – z pancettą, fasolą, pomidorami San Marzano i chili. Makaron jest ugotowany bardzo al dente, co nawet mi lekko przeszkadza. Sosu w zasadzie nie ma. To po prostu bardzo grube spaghetti wymieszane z kilkoma składnikami. Jak za cenę 24 zł to zdecydowanie nie warto tym bardziej, że porcja nie jest nadmiernie duża, a i pod względem smaku szału nie ma.
Dużym plusem w „Mąka i Woda” jest za to darmowa woda podawana w szklanych butelkach. Każdy z gości otrzymuje swoją – gazowaną lub niegazowaną. Jak się kończy, obsługa przynosi nową. Taki zwyczaj powinien być w każdej knajpie.
Kolejną pozytywną oznaką jest kawa w bardzo przystępnej cenie. Espresso kosztuje 5 zł, a cappuccino 6 zł. Kawy są w dodatku bardzo smaczne.
Próbowaliśmy także dwóch z trzech oferowanych deserów. Wybrałam „Budino” (13 zł) – mleczny krem z karmelem i morską solą oraz cienką warstwą mlecznej czekolady i bitej śmietany. Doskonały, rozpływał się w ustach, a połączenie delikatnego mleczno-karmelowego smaku z solą jest znanym trikiem, który zawsze świetnie smakuje.
Super, opis z wieloma przydatnymi informacjami jak trochę nietypowe godziny otwarcia i przez którą bramę trzeba wejść. Wybieram się tam w sobotę, man nadzieję, że uda się zrobić rezerwację.
Byłam tam wczoraj. Gdyby nie Twój opis w życiu bym tam nie trafiła. Niezła pizza, deser budino wymiata, dobre wino. Tylko obsługiwała nas mega zafoszona kelnerka, około ośmiu razy pytała nas czy coś nam jeszcze podać. W tym ze 4 razy jak byłyśmy już po pizzy, kawie, deserze i miałyśmy pełne kieliszki wina. Trochę się czułyśmy jakbyśmy były wypraszane. Piec robi wrażenie.
Agnieszko,
to prawda, powinni popracować jeszcze nad obsługą, szczególnie Pan Menedżer wydał mi się znudzony swoją pracą i co chwilę wydawał mało przyjemnie brzmiące polecenia kelnerkom, jak i kucharzom… Wydaje mi się, że goście nie powinni tego widzieć i słyszeć.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Rzeczowa recenzja, gdybym była w okolicy chętnie zajrzę, choćby po to aby sprawdzić te 90 sekund 🙂
Miałam tam iść dziś właśnie zrobić relację na bloga, ale niestety już nie dam rady 🙁 Fatalnie, że o tym akurat teraz napisałaś 😀 Ale dobrze, że na Chmielnej się coś dzieje.
Edith,
pizza wygląda znakomicie. Musze się wybrać do tego miejsca.
Ale masz rację – podawania przystawek oddzielnie nie ma sensu.
Pozdrawiam Cię gorąco i życzę wspaniałych wakacji 🙂
K.
Bardzo dobra recenzja. Nam udało się wejść do kuchni – kucharz Mąki i Wody – Andy – przesympatyczny!
Restauracja Mąka i Woda – Warszawa
Fajna rekomendacja. Na Chmielnej chodzę zazwyczaj po pączki i do wietnamskiej. Ale sprawdzę przy następnej wizycie w stolicy.
Marta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?