Mori Mori – restauracja japońska na Dolnym Mokotowie – warto!

Mori Mori to restauracja serwująca kuchnię japońską z elementami fusion. Otworzyła się na początku marca, w najgorszym dla restauracji momencie w tym roku. Na szczęście przetrwała pierwszy etap pandemii. Dzięki temu możemy nadal cieszyć się ślicznym wnętrzem oraz ciekawym menu.

Mori Mori – lokalizacja:
Zacznę od tego, że lokal powstał w dawnym pawilonie przemysłowym przy skrzyżowaniu Chałmskiej i Belwedeskiej/Sobieskiego. Został on wyremontowany i aktualnie mieści dwie restauracje – Mori Mori oraz po sąsiedzku Heritage.

Mori Mori – wnętrze:
Mori po japońsku oznacza las i faktycznie w środku można odnaleźć wiele symboli odnoszących się do natury. Zwłaszcza drewniane stoły, zielone ściany czy rośliny. Wnętrze nie jest wielkie, ale bardzo urokliwe. Byliśmy pod dużym wrażeniem, gdy tu przyszliśmy. Można wręcz powiedzieć, że jest bardzo instagramowe.

Piękne materiały i przemyślane kolory, do tego sporo roślin oraz kamienia. Japońskie grafiki i inne akcenty ładnie wpisują się w zaprojektowany z najmniejszymi szczegółami wystrój. Można się tu poczuć jak w Japonii, bo jest gdzie postawić torebkę czy powiesić kurtkę i te drobne rzeczy są doskonale wkomponowane w tło. Często projektanci zapominają o tym małych, ale jakże ważnych dla gości elementach.

Mori Mori – menu:
Nie ma w Warszawie miejsc, w których można pójść na taki zestaw jakie są serwowane w Mori Mori. Propozycji jest kilkanaście i są wśród nich zestawy dla miłośników kuchni roślinnej, ryb, glutenu, mięsa i syb (surf and turf) czy po prostu zestawy sushi w różnych odsłonach. Takie „sety” kosztują od 39 do 79 zł i składają się z 3-4 dań lub kilkunastu, a nawet więcej kawałków sushi. Można też zamawiać osobno dania z karty, na mniejszy głód. Niektóre zestawy są dla 1, a inne dla 2-3 osób. Możecie dopatrzeć się tam elementów kuchni polskiej jak np. naszych klasycznych pierogów.



Mori Mori – jedzenie:
W ostatni weekend byłam tu dwukrotnie, bo tak spodobało mi się w sobotę, że w niedzielę czułam niedosyt i wyciągnęłam na obiad Monikę. I za każdym razem było bardzo smacznie, ale zaraz pokażę Wam co zrobiło na mnie największe wrażenie.
Zestaw rybny był odjazdowy. Każde jedno danie miało ciekawe nuty smakowe: bardzo świeży i lekko cytrusowy bulion z kolendrą i kawałkami ryby sprawdził się na zaostrzenie smaku.

Mała sałatka z rzodkwią i pomidorkami była lekkim przerywnikiem.

Najmocniejszym punktem tego menu był fantastyczny arbuz z tuńczykiem i rabarbarem. Tego po prostu trzeba spróbować! Trzy składniki, jaki smak. Gorąco polecam!

Niemal równie mocnym kandydatem do palmy pierwszeństwa był tatar ze śledzia. Ten kto lubi ryby, z całą pewnością się nie zawiedzie.

Tutejsze sushi jest na solidną czwórkę. Bardzo smaczne, lecz nie jest to poziom Sakany czy Mizu. Ale wiecie, nie jesteśmy w sushi barze, więc oczekiwania nie mogą być postawione równie wysoko. Skuchy jednak nie będzie. Zestaw Mori Mori kosztuje 59 zł, a Nola 55 zł.


Zestaw Gluten+ (49 zł) to z kolei udon z bulionem, bardzo zresztą smaczny. Makaron jest elastyczny, stawia lekki opór. Do bulionu też nie mam żadnych zastrzeżeń.

Do tego w komplecie znajdziemy trzy pierogi z ricottą, zielonym groszkiem i miętą. Lekkie i smaczne. Warzywa czy krewetka w tempurze to po prostu klasyk. Wszystko usmażone w punkt. Porcja jest bardzo solidna.

Z deserów póki co jest jeden: borówki i jagody z kremem twarogowym oraz jałowcową kruszonką. Fajny, niesłodki i nieduży deser. Bardzo przyjemny i nieoczywisty, a do tego ładnie podany.

Świetna jest też lemoniada z matchą (14 zł). Jeśli lubicie tę zieloną herbatę, to koniecznie skosztujcie.

Mori Mori – podsumowanie:
W Mori Mori można się przez chwilę poczuć jak w Japonii. Dania są śliczne i bardzo dopracowane. Je się oczami i naprawdę miło tu przyjść, bo jest to uczta dla oczu. Piękne są ręcznie robione ceramiczne naczynia, cudne jest tu także wnętrze, w tym bardzo stylowa łazienka z żurawiami w kolorze indygo. Do takich miejsc miło wpaść i jeszcze milej wracać.
Do przeczytania!
E.
P.S. W łazience nie ma przewijaka – piszę, gdybyście chcieli tu wpaść z bobasem.



Podobne wpisy
Komentarze
Jedna odpowiedź do “Mori Mori – restauracja japońska na Dolnym Mokotowie – warto!”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy: do 60 zł
Byłam dzisiaj, tj. 8.03.2024, z córką. Bardzo smaczne jedzenie. I rolki różne w tempurze i zestaw pork and fork. Obsługa przesympatyczna i niewymuszona. Fajne jest to, że można wziąć zestawy, w których są miseczki z różnościami. Można wszystkiego spróbować,