Najlepsza pizza w Warszawie – 10 adresów
Dziś 9-ty lutego, czyli Międzynarodowy Dzień Pizzy! Okazja nie byle jaka, wszak pizzę lubi każdy. Od listopada robiliśmy badania terenowe i z myślą o dzisiejszym dniu szukaliśmy tego najlepszego adresu, pod którym zjedlibyśmy pizzę, która śniłaby nam się po nocach. Paradoksalnie wybór oraz polecenie dobrych adresów nie było trudne. Odwiedzaliśmy głównie miejsca, które rekomendowaliście nam sami lub o których słyszeliśmy od znajomych i przyjaciół. Myślę, że nasz wybór dla nikogo nie będzie zaskoczeniem.
Bijemy się w pierś i nie wszędzie udało nam się dotrzeć. Na naszej liście adresów do odwiedzenia jest jeszcze kilka mocnych pozycji, więc jest duża szansa na to, że lista będzie aktualizowana i będzie się rozszerzać w przyszłości.
Top of the top
Ciao a Tutti Due
Naszym numerem jeden jest zdecydowanie Ciao a Tutti Due. Uwielbiamy to miejsce za ciasto, dobrej jakości składniki, szybkość obsługi, nienachalny wystrój i miłą atmosferę. Ten lokal irytuje nas tylko wtedy, gdy nie możemy się dodzwonić, by zrobić rezerwację lub gdy mówią nam, że nie mają już wolnych stolików i trzeba będzie czekać na miejsce.
U nich pikantna pizza jest naprawdę pikantna, ale i tak dajemy jej radę bez mrugnięcia okiem. Lubimy ich za to, że nie piszą, że jest pikantna, a z kuchni przychodzi placek, który tylko leżał koło pikantnego salami i przeszedł jego zapachem. Od kilku dobrych lat to nasz numer jeden. Więcej o nich pisaliśmy tu: Ciao a Tutti Due.
Quattro Piatti
Numerem dwa jest dla mnie całkiem nowa pizzeria na Stępińskiej. Ciasto mają tu prawie tak samo dobre, jak w Ciao a Tutti. Składniki też są pierwszorzędne. Jedyny minus to brak ostrzejszych i bardziej zdecydowanych smaków w karcie. Ale i tak warto. Posmakuje Wam. Więcej we wpisie tu: Quattro Piatti.
Dziurka od klucza
Ten adres to śnieżynka w zestawieniu, bowiem pod nowym adresem w Forcie Służew pizzę robią od jesieni. Ale jak zaczęli, to już na poważnie! Jeden z najlepszych adresów w mieście. Nie mam co do tego wątpliwości. Więcej pisałam niedawno we wpisie: Dziurka od klucza.
Otto Pompieri
Jeden z tych adresów, który odwiedzamy bardzo regularnie, bo jest po prostu po drodze i można łatwo dojechać komunikacją, jak i samochodem. Ta pizza jest gigantyczna. Spokojnie starcza na dwie dorosłe osoby. Cienkie ciasto, doskonałe składniki, a do tego efektowne podrzucania, jakie wykonuje pizzaiolo podczas jej przygotowywania i przepis na dobrą pizzę gotowy. Niby tak mało a tak niewielu wychodzi naprawdę dobrze. O Otto Pompieri przeczytacie też w oddzielnym wpisie na blogu, a także w jednym z flashy restauracyjnych.
Warto spróbować:
I Monelli
Nasze niedawne odkrycie to totalnie niepozorny lokal w galerii handlowej w Platinium Towers przy Grzybowskiej 61. To miejsce nieustannie mnie zaskakuje, wygląda jak wyjęte żywcem z lat ’90, choć prawdę mówiąc powstało zaledwie 10 lat temu. Pizzeria I Monelli zdaje się otworzyła się znacznie później, a drugi lokal tej marki znajdziecie przy Nugat 9 na Ursynowie. To tyle wskazówek tytułem wstępu, bo to nie są oczywiste miejscówki.
Dlaczego warto? Bo mają pizzę na cienkim cieście z cieniutkimi rantami, jak na Sycylii. Za kuchnię odpowiada rodowity Włoch, wystrój jest jak z włoskiej pizzerii: biało-czerwone obrusy w kratkę, wielki piec i skromne stoliki. Niby nic, a robi klimat. Dodatkowo mają fajne zupy, zestawy lunchowe i smaczne makarony oraz sałatki.
Tutti Santi
Stosunkowo nowy lokal przy Królewskiej 18. Bardzo duży wybór placków (grubo ponad 50, w tym pizze wegańskie), jak i innych włoskich dań. Dobrej jakości składniki i smaczne ciasto to cechy charakterystyczne tego miejsca. Pizze dzielą się na klasyczne i premium – te drugie są droższe i mają bardziej kosztowne składniki. Do rachunku trzeba dodać tłumy w porze obiadowej oraz wieczornej. Tutti Santi to spory lokal, ale i tak bywa trudno o stolik. Minusem jest fakt, że nie przyjmują rezerwacji w weekendy. Plusem, że podają kranówkę i nie trzeba płacić 14 zł za butelkę wody z cytryną. A do tego pizzę można kupować do sałatki na ćwiartki.
Al Capone Ristorante
Ukryty lokal na Ochocie, w jednej z bocznych uliczek – przy Asnyka 6. Malownicze miejsce i wbrew pozorom całkiem przestronna, bo i dwupoziomowa przestrzeń. Zjecie tu bardzo smaczną, fajnie przypieczoną pizzę z falującymi brzegami i rozmaitymi włoskimi składnikami. Mają świetny sos i sery. Wszystko oryginalne i nie żałują składników przy nakładaniu. Tutejsze pizze są zrobione „na bogato”. Najbardziej podoba mi się lokalizacja – blisko centrum, ale w super spokojnym miejscu. Byłam zaskoczona, gdy tu trafiliśmy po raz pierwszy!
Mąka i Woda
Warszawski klasyk, choć i bardzo kontrowersyjny adres. Na samym początku nie przepadałam za tym miejscem i mnie nie uwiodło. Potem kilka razy wpadłam, gdy już największe tłumy przebrzmiały i… bardzo polubiłam ten lokal. I choć często oszczędzają na ilości składników, to i tak co najmniej dwa razy w roku zaglądam do nich na pizzę. Najbardziej lubię te wakacyjne odsłony – np. z kwiatami cukinii, szparagami czy z figami.
Mamma Marietta
Mam z tym miejscem bardzo miłe wspomnienia i może dlatego zawsze je polecam jako dobry adres na włoskie jedzenie. Mają świetne makarony, ale i pizze im nie ustępują. Za wszystko odpowiada rodowity Włoch, który zadbał też o wystrój i typową rodzinną atmosferę. Ciasto jest solidnie przypieczone, ma super chrupiące brzegi. Nie potkacie takiego w wielu innych miejscach. Więcej o tym miejscu pisałam tu: Mamma Marietta oraz tu: Mamma Marietta na Górnośląskiej.
Spacca Napoli
Naprawdę niezła pizza neapolitańska, duży wybór smaków i rodzajów – dostaniecie tu pizze białe, jak i czerwone. Męczy mnie tylko ścisk w tłok i bardzo gęsto poustawiane stoliki. W Spacca Napoli brakuje mi ostrzejszych smaków, bo nawet diavola jest tylko leciutko pikantna, a specjalność zakładu pizza blanche o nazwie „Spacca Napoli”, choć ma sporo świeżych składników, to wypada dosłownie dość blado. Warto tu zajrzeć, choćby dla odmiany.
Basico
Jedyna tak chrupka i jednocześnie ogromna pizza w całej Warszawie. Bardzo ciekawa i miła odmiana od najbardziej popularnej pizzy neapolitańskiej. Basico znajdziecie przy Branickiego 11 w Miasteczku Wilanów, jak w samym centrum – na Zgoda 3. Oba miejsca są przestronne, a latem otwierają przyjemne ogródki. Miejsce w Wilanowie jest bardziej nowoczesne i większe. To na ulicy Zgoda mniejsze i bardziej kameralne, a do tego z malowniczym ogródkiem.
Najlepsza pizza w Warszawie – podsumowanie:
Zdajemy sobie sprawę, że nie ma jednego adresu, który zadowoliłby wszystkich. Bo jedni lubią na cienki, a inni na grubszym cieście. Jedni bardziej sycylijską, inni neapolitańską, a kolejni mega grubą z Północy Włoch. I z gustami się nie dyskutuje. Nam najbardziej jak do tej pory pasowały powyższe adresy. Ale co będzie w przyszłości? Tego nie wie nikt. Może pojawi się jakiś nowy i mocny zawodnik, który zdeklasuje konkurencję o trzy długości? Zobaczymy! W każdym razie będziemy trzymać rękę na pulsie.
Jak zawsze czekamy też na Wasze polecenia. Pizzy i nowych adresów nigdy dość.
Do zobaczenia przy stole!
E. i M.
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Najlepsza pizza w Warszawie – 10 adresów”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy: do 35 zł
Świetne zestawienie. W Większości pizzerii już byłem i faktycznie się nie zawiodłem.
Koniecznie spróbuj Nonna na Oboźnej. Tomek (pizzaiolo) stoi za sukcesem Dwa Osiem nad Wisłą. Mój numer 1!
Zdecydowanie pizzeria Otto na Lesznie (polecam pizzę o tej samej nazwie). Mam tam daleko, a i tak warto się przemęczyć z dojazdem.
Teraz niby każdy zna „prawdziwą włoską pizzę”, ale prawda jest taka, że chyba żadna warszawska pizzeria na szczęście nie serwuje takich „prawdziwych włoskich” 😀 Nikt by tam nie chodził, bo prawdziwe włoskie pizze są bardzo ubogie w dodatkach (analogiczne włoskie pasty). Najlepszą pizzę jadłam w Polsce 😀 Polacy zdecydowanie doprowadzili pizzę do perfekcji (co nie znaczy, że są one podobne do tych oryginalnych z Włoch).
Bardzo dobrze zrobiona selekcja 🙂 +Zdjęcia wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Ja dołączyłabym Bella Napoli na Francuskiej i ostatnie odkrycie Fatto a mano na Rydygiera 🙂
O Fatto a mano słyszałam sporo dobrego, ale jeszcze nie udało nam się tam dotrzeć. Dzięki za polecenie!
To ja tak o pizzy metafizycznie 🙂
Czy naprawdę pizze aż tak różnią się poziomem i smakiem? Pytam z czystej ciekawości, bez żadnych podtekstów 🙂 W moim odczuciu jest to taki gorszy rodzaj jedzenia (z całym szacunkiem do zwolenników), węglowodany proste + kilka dodatków; kiedy ktoś mówi, że jego ulubionym daniem jest pizza to się dziwię, bo to tak jakby powiedzieć, że ulubionym daniem są kanapki. Może przemawia przeze mnie pryzmat własnych doświadczeń – nie to żebym nie lubiła (w końcu każdy lubi pizzę ;-), ale za każdym razem, gdy się skuszę, to czuję się obżarta, ale czegoś mi jednak brakuje, jakby ten posiłek nie był pełny, jakbym poszła drogą na skróty i jednak się zawiodła.
Ewo, dla mnie pizze różnią się bardzo. Liczy się struktura, konsystencja, grubość ciasta, jego smak i zapach. Rodzaj sosu, dodatki, ogólne wrażenie. Wyjście na pizzę to taka trochę nagroda, bo w normalnych warunkach,nie jemy jej często, ani jakoś bardzo regularnie. Zjedzenie pizzy to duża przyjemność, ale właśnie dlatego, że to nie jest dla nas codzienne danie 😉