Paloma nad Wisłą – bardzo gorący adres tego lata!
Paloma nad Wisłą otworzyła się z początkiem maja w budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej – charakterystycznej bryle, która góruje nad tunelem wzdłuż Wisły. Od razu widać, że to miejsce z potencjałem: przy parku, BUWie, Centrum Nauki Kopernik i jeszcze z widokiem na rzekę. Czego chcieć więcej? Może tylko dobrego jedzenia i zimnych drinków 😉
Paloma nad Wisłą – lokalizacja:
Do Palomy dojdziecie w kilka chwil z metra Centrum Nauki Kopernik, bo znajduje się tuż obok. Sąsiaduje też z BUWem, więc dookoła jest dużo atrakcji, nie wspominając o odnowionych bulwarach.
Lokal zajął cały narożnik budynku, jest przestronny i co najważniejsze: niesamowicie wysoki! Dzięki temu można tu było wyeksponować instalację z prawdziwego zdarzenia. Robi jeszcze większe wrażenie na żywo, gdyż rusza się pod wpływem przemieszczającego się powietrza.
W upalny dzień miło jest usiąść w środku, bo panuje tu przyjemna temperatura. Na dworze niestety jest nieznośna patelnia, gdyż w bezpośredniej okolicy nie ma drzew, a materiałowe przesłony nie dają zbyt dużo cienia. Myślę, że wieczorem i bliżej zachodu słońca musi za to być tu super.
Paloma nad Wisłą – menu:
Menu jest ciekawe, trochę egzotyczne. Zjeść tu można śledzie w hot dogu, tacosy, które już owiane zostały legendą, a wypić można przeróżne drinki i efektowne lemoniady.
Jedyny minus to fakt, że trzeba odstać swoje w kolejce, by dokonać zamówienia. Nie ma tu bowiem obsługi kelnerskiej. Zamówienia odbiera się gdy zadzwoni pager.
Zamówiliśmy wspomniane tacosy w wersji wege (28 zł), choć dwa z trzech na naszym talerzu wylądowały z dorszem. Ale spoko, ryby też jemy, więc nie robiliśmy problemu. Tacosy faktycznie są fenomenalne. Świetnie doprawione, z dużą ilością sałatki Colesław, pysznym dorszem (lub kalafiorem w wersji wege) w super chrupiącej panierce panko, z granatem, majonezem chipotle, kolendrą, świetna salsą. Palce lizać!
Rozpędziliśmy się trochę i jako drugie danie wybraliśmy „all inclusive” (62 zł), by mieć przekrój tutejszej kuchni. Na wielkiej tacy znalazł się także kawałki dorsza i kalafiora, cztery salsy (verde, rojo, śmietana i chipotle majo), quesadilla z czarną fasolą, bób, pieczone ziemniaki, szparagi w sosie gochugaru, piklowane rzodkiewki i kiełki. I to także był świetny wybór.
Zachwyciły mnie szparagi w bardzo ciekawym ostro-słodkim sosie z dodatkiem koreańskiej papryczki chili gochugaru, którą wykorzystuje się do robienia kimchi. Słabszym punktem tego dania były salsy, które wydały nam się dość bez smaku. Są po prostu bardzo łagodne i zbyt mało wyraziste. Zwłaszcza skontrastowane z cudnym sosem do szparagów wypadają blado.
Kapitalny jest też bób z sosem rybnym i kolendrą, ziemniaczki też są bez zarzutu, podobnie jak i quesadilla.
Na deser wzięliśmy kawę (10 zł) i bardzo apetycznie wyglądającego rogala z nadzieniem migdałowym (12 zł). Był przepyszny i wcale nie bardzo słodki, co przy tego typu wypiekach zdarza się niezwykle rzadko. Dodatkowo taka porcja starczy co najmniej na dwie osoby.
Paloma nad Wisłą – podsumowanie:
To kapitalne miejsce na spotkanie ze znajomymi lub pauzę podczas spaceru po Powiślu. Nada się też idealnie na wieczornego drinka. Trzeva się co prawda przygotować na tłumy w czasie weekendu i stanie w kolejce, ale coś za coś. To bar, a bie restauracja. Wisła o zachodzie słońca ma za to dużo uroku, a jedzenie w takich okolicznościach smakuje jeszcze lepiej.
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
Jedna odpowiedź do “Paloma nad Wisłą – bardzo gorący adres tego lata!”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy: Do 40 zł
Bardzo przyciągające miejsce 😉