fbpx

Petit Appétit

9 października 2012
 

Jest ich w Warszawie wiele, a szczególnie sporo w centrum miasta i śródmieściu. O czym mowa? O boulangeriach oczywiście! Jedną z ciekawszych jest bez wątpienia Petit Appétit zlokalizowana na Nowym Świecie, rzut beretem od „palmy” i Empiku.

Przed lokalem ustawione są, na wzór paryskich kawiarni, stoliki z krzesełkami skierowane en face ulicy.

Jednak ilekroć tam byłam, zawsze wybierałam miejsce w środku, bo wnętrze jest bardzo przytulne, urządzone w klimacie, jaki bardzo lubię. Z głośników sączą się francuskie szlagiery z dawnych lat. A biało-czarne kafelki na ścianach wyglądają bardzo stylowo i przypominają mi wizyty w Paryżu. Miła, zawsze uśmiechnięta obsługa, a także wiele drewnianych elementów, czy menu wypisane kredą na tablicy…wszystko to sprawia, że czuję się tu niemal jak u siebie.

Na środku głównej sali stoi tzw. „common table”. Są też 3 inne stoliki pod ścianą i długa lada pod oknem. Na ścianie wymalowana została zabawna grafika przedstawiająca Francję…

…a z malutkiej salki wewnątrz można, siedząc przy ladzie, obserwować pracę piekarzy, którzy uwijają się jak w ukropie robiąc kolejną partię chlebów lub bagietek.

Lubię klimat miejsc, w których co chwilę ktoś przynosi świeże pieczywo z kuchni i je wykłada do drewnianych koszy. Co za zapach! Niepowtarzalny, tak może pachnieć tylko dobre pieczywo!

Nam tu kilka swoich hitów, jak na przykład ogromne jagodzianki z kruszonką (5 zł)…

…czy zestaw lunchowy, na który składa się sporych rozmiarów kieliszek domowego białego/czerwonego wina i sałatka French Mix z vinaigrettem (20 zł).

Sałatce towarzyszy zawsze koszyczek ze świeżym pieczywem. Często jeszcze ciepłym.

Poza tym znajdziemy tu duży wybór ciast i deserów oraz francuskich wypieków na słodko.

Wybór zwykle jest taki, że ciężko jest zdecydować się na jedną rzecz.

Zwykle wychodząc kupuję bagietkę, albo chleb. Powiem Wam w sekrecie, że każdy, który do tej pory próbowałam był naprawdę bardzo smaczny. Jak domowy, tylko wyglądał zdecydowanie ładniej od moich, jeszcze dalekich od perfekcji, bochenków.

Podobają mi się też świeże kwiaty w wazonach i … to, że jest czysta łazienka (po relacji z wizyty w „Lodach na patyku” wiecie, że bardzo zwracam uwagę na takie „szczegóły”).

Jedynym minusem, jaki do tej pory odnotowałam jest zbyt mała filiżanka do cappuccino (10 zł), które jest pyszne, ale kończy się zdecydowanie zbyt szybko. Ostatnio nawet nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia i już go nie było 😉

Przychodząc to w godzinach szczytu należy liczyć się też z tym, że na zamówienia poczekamy ok. 10 minut, bo obsługa mimo szczerych chęci, nie nadąża za zamówieniami. To jednak wydaje mi się tylko dobrze świadczy o tym miejscu. Trzeba przyznać, że Petit cieszy się sporym powodzeniem, ale ani razu nie było tak, że nie miałam gdzie siedzieć. Ruch gości jest płynny.

Według mnie warto tu wpadać. Sama byłam już kilkanaście razy od momentu otwarcia (w czerwcu br.) – teraz się zastanawiam, czemu z tym postem tak długo zwlekałam…?!
Za to mogę powiedzieć, że jest to jedno z tych miejsc, w których przetestowałam naprawdę dużo pozycji z menu – w tym dużo chlebów, bułek i deserów… Ale jeszcze nie jadłam kanapek, co mam zamiar w niedalekiej przyszłości nadrobić.

Jeśli pracujecie w pobliżu, możecie zajść tu śniadanie już o 6:30. Osobiście żałuję, że mam tak daleko na Nowy Świat, ale kiedy tylko jestem w pobliżu, to zaglądam tu na małe lub większe co nieco. To według mnie obecnie najlepsze z „francuskich miejsc” w centrum stolicy.

Życzę Wam miłego dnia!
…i może po tym wpisie macie ochotę na małego croissanta? 🙂
E.

P.S.
Zdjęcia bez znaku wodnego pochodzą z mojego telefonu, zrobiłam je podczas wielu wizyt w „Małym apetycie”. Niektóre z nich mogliście już wcześniej oglądać na moim Fanpage’u, na który Was serdecznie zapraszam.
P.S.2.
W grudniu 2012 r. ceny wielu artykułów zostały podniesione. Przykładowo: sałatka francuska kosztuje obecnie 16 zł, a drożdżówka z jagodami aż 8,50 zł…

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

19 odpowiedzi na “Petit Appétit”

  1. Karmel-itka. pisze:

    W Warszawie byłam raz i to przejazdem.
    ale czytając Twoją dzisiejszą relację zapragnęłam się tam teleportować, właśnie do tej restauracji i spróbować tego cappuccino, które tak szybko się kończy. mała filiżanka za większą kwotę mi nie przeszkadza – liczy się smak!
    piękne wnętrza i ogólny całokształt mi jak najbardziej odpowiada. cudne miejsce. kolejne na liście "do odwiedzenia" ;]

    Pozdrawiam,
    Karmel-itka

    PS: widzę, że spotkamy się na Blog Forum ;] także się wybieram. mam nadzieję, że poznamy się bliżej! w końcu, od dłuższego czasu mam taką wewnętrzna ochotę i nadzieję by zapoznać Cię w realnym świecie.

  2. aleglodomorek pisze:

    W Warszawie byłam raptem kilka razy, aż nie wierze, że tam naprawdę są te wszystkie piękne miejsca które zdarza Ci się opisywać! Przy następnej wizycie, muszę koniecznie kilka 'Twoich' miejsc odwiedzić i 'petit appetit' na pewno znajdzie się na mojej liście! Patrzę na to wszystko i wiem , ze miałabym tylko jeden problem! Nie wiedziałabym co wybrać!!

  3. Hania-Kasia pisze:

    Ja też bardzo polubiłam to miejsce. Wszystko mi w nim pasuje – klimat, wystrój, smak wypieków i deserów, miła obsługa. Ja akurat jestem bardziej herbaciarą niż kawoszką, więc nie miałam okazji spróbować tam kawy i sprawdzić, jakiej wielkości są filiżanki do cappuccino, piłam natomiast herbatę i nie mam zastrzeżeń do jej wielkości, wręcz przeciwnie – jest podawana w sporym, eleganckim, porcelanowym dzbanuszku oczywiście z równie elegancką filiżanką.

  4. Świetne miejsce, też bardzo lubię ; ) Zawsze jak jestem w Warszawie to staram się wpaść tam albo do Charlotte ; )

  5. Świetnie napisana relacja, bo mam ochotę wyjść z domu, mimo, że w Gdyni pada deszcz i wsiąść prędko do PolskiegoBusa.
    Jak tylko zawitam do Warszawy to się tam obowiązkowo pojawię. Czuję, że i ja w tym klimatycznym miejscu poczuję się jak u siebie 🙂
    Chociaż może zbyt bardzo się podekscytowałam, po prostu mam słabość do wszystkiego co francuskie.
    Pozdrawiam,
    Tosia.

    • Madame Edith pisze:

      Tosiu,

      zapewniam Cię, że to nie jest zbytnia ekscytacja. Jestem bardzo ciekawa na co się zdecydujesz kiedy zajrzysz do Petit osobiście 🙂 To dopiero będzie ekscytujące, zobaczysz!

      Serdeczności,
      E.

  6. Dusia pisze:

    bardzo przyjemne miejsce, chętnie kiedyś wpadnę tam na świeże pieczywko i winko 🙂

  7. uwielbiam tam kupować te pyszności 🙂

  8. Tomek gotuje pisze:

    Aż nabrałem ochoty na ich lunch, zwłaszcza na te ciepłe pieczywko, pycha 🙂

  9. Kasia S, pisze:

    Fajne knajpka. Nie przypominam sobie, aby w Poznaniu było takie francuskie miejsce, czyli wszystko dopiero przed nami.

    Pozdrawiamy serdecznie

    Tapenda

  10. Jo pisze:

    teraz to na wszystko mam ochotę, nawet na makaroniki, mimo iż za nimi nie przepadam :), ale najbardziej to pieczywo, niemal czuć ten zapach 🙂

  11. cudnie… chetnie bym zajrzala… ale mam daleko z Bordeaux!

  12. Kasia pisze:

    Pyszne miejsce, z chęcią bym do takiego wpadła 🙂 Może mi się uda odwiedzić jedno z opisanych przez Ciebie miejsc w grudniu.

  13. kaczodajnia pisze:

    To są plusy mieszkania w dużym mieście. Ja uwielbiam moją wioskę, ale takich miejsc mi tutaj brakuje:(

  14. Marzena pisze:

    Małego croissanta to może nie, ale na taką kanapkę z prosciuto na pewno…:-)

  15. dybek pisze:

    Edith, fajne miejsca macie w stolicy! Myślałaś może o tym, żeby te wszystkie relacje zebrać w jeden kulinarny przewodnik po Warszawie?

    Serdeczne pozdrowienia

    • Madame Edith pisze:

      Dybko,
      To jest rewelacyjny pomysł! Jednak chyba zbyt rzadko chodzę po knajpkach i kawiarniach, by mieć szerokie spojrzenie na całą kulinarną stolicę. W dodatku często zaglądam do już sprawdzonych miejsc, tak jak do Petit Appetit właśnie. Jeśli zacznę "bywać" bardziej regularnie, to z całą pewnością taki przewodnik powstanie. A póki co skupiam się na opisywaniu pojedynczych miejsc 🙂

      Gorące pozdrowienia,
      E.

  16. Wiewióra pisze:

    cuda! cuda! a ja pracuję przy Placu Na Rozdrożu tylko od 7ej więc śniadanko raczej w pracy zjadam 🙁

  17. Madzialena pisze:

    Przepysznie wyglądają te wszystkie przysmaki a i ceny wydają się niezbyt wygórowane jak na centrum Stolicy 🙂 Niejednokrotnie przechodziłam koło tego miejsca będąc na zakupach w Warszawie ale nigdy nie skusiłam się, by wejść 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza


Moja ocena [1]:
Rodzaj kuchni:
Przedział‚ cenowy:
, Warszawa
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram