fbpx

Quattro Piatti – czy to godny konkurent Ciao a Tutti?

16 października 2018

quattro piatti

Polacy lubią włoskie i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Kuchnia z Półwyspu Apenińskiego jest naszą ulubioną. Często mam wręcz wrażenie, że jest naszą kuchnią narodową, tak przynajmniej można wywnioskować po liczbie włoskich lokali w całym kraju. Nowym włoskim i jeszcze gorącym adresem w Warszawie jest Quattro Piatti. To miejsce otworzyło się we wrześniu i wciąż się dociera, ale idzie im coraz lepiej. Skuszeni dość obiecującymi opiniami poszliśmy tam i my, by sprawdzić co w trawie piszczy.

Zacznę od tego, że Quattro Piatti przeją wnętrze po niegdyś popularnym Magiel Cafe przy Stępińskiej 2 (restauracja ta wzięła swoją nazwę od rzeczywistego magla, który działał w tym lokalu wcześniej). Jeśli kojarzycie Magiel, to z pewnością w Quattro Piatti odnajdziecie wiele wspólnych akcentów z wystroju. Kuchnia jest jednak zgoła odmienna, choć … też nierówna. Po naszych dwóch wizytach mamy już swoje typy, które zaraz Wam przedstawię.

Obecnie można już robić rezerwacje, ale na początku tak nie było i trzeba było czekać na stolik, bo obłożenie popołudniami było spore. We wrześniu działał jeszcze ogródek, obecnie został już zamknięty, więc liczba miejsc drastycznie się skurczyła. W środku jest bowiem tylko kilka stolików. Dla większych grup ratunkiem może być sala na półpiętrze, w której jest duży stół na 6, może nawet 8 osób.

quattro piatti

Karta jest stosunkowo krótka, znajdziemy tu antipasti, pizze i pasty. Deserów póki co brak. Na początku września usłyszeliśmy, że będą za tydzień, dwa, a w październiku nadal ich nie było.

Podczas pierwszej wizyty jako czekadełko dostaliśmy małą bruschettę z pieczoną papryką, w trakcie drugiej czekadełka już nie było, więc nie wiem czy zwykle jest serwowane czy też nie.

quattro piatti

Za pierwszym podejściem wzięliśmy zestaw przekąsek „Il mare di terre” (32 zł).

quattro piatti

Składał się z czterech małych dań:

  • polentiny z kremem z gongorzoli i anchois,
  • kremu z cukinii z krewetkami i plasterkami cukinii,
  • czarnej polenty barwionej sepią z pikantnymi kalmarami duszonymi w pomidorach i groszku oraz
  • kalmarów w białym winie i sałatką z ziemniaków.

Przyznam, że wszystko to było znakomite. Każde danie ciekawe, kalmary zrobione w punkt, mięciutkie i bardzo przyjemne. O ile lubicie owoce morza, to z czystym sumieniem ten zestaw możemy polecić. Zastrzeżenie mieliśmy dwa:

  • do sposobu podania, gdyż wszystkie przystawki zaserwowano na wielkim talerzu do pizzy oraz
  • do groszku z puszki dodanego do sosu z kalmarami – mogłoby go nie być i danie by zyskało, bo kto, do licha, lubi groszek z puszki?

quattro piatti

Za namową obsługi postanowiliśmy spróbować dania z domowej roboty makaronem, więc padło na papardelle z ragù z kiełbaską duszoną w czerwonym winie z pieczarkami, kremem z pieczarek i parmezanem (24 zł). I to nie była dobra decyzja. Danie z pozoru wyraziste okazało się niestety zupełnie płaskie w smaku. Owszem, makaron był dobry, ugotowany al dente, ale sos było niebywale wręcz mdły i nawet na spółkę mieliśmy problem, by zjeść wszystko do końca.

quattro piatti

Za to pizze. Pizze to zupełnie inny temat, bo są świetne. W karcie można przeczytać, że ciasto jest wyrabiane codziennie i rośnie minimum 24h, do sosu używane są pomidory San Marzano, a mozzarella pochodzi od Włocha, który robi ją koło Hali Mirowskiej. I tu wszystko się zgadza, bo czuć, że składniki są wysokiej jakości i nie ma tu oszczędzania.

Do tej pory próbowaliśmy już trzech: Burrata (28 zł), Salumi Italiani (28 zł) i San Daniele z rukolą (29 zł). Każda jedna była doskonała, na cieniutkim cieście na środku i z grubszym, przypalonym brzegiem – dokładnie jak w Neapolu. Naprawdę ciasto mają tu kapitalne! Postanowiłabym je na równi z moim ulubionym w Ciao a Tutti Due. Jedyne, czego mi brakuje w karcie, to ostrzejsze pizze i jakimiś bardziej wyrazistymi dodatkami, jak ostre salami czy ostrymi papryczkami. Wszystkie tutejsze propozycje są zdecydowanie łagodne i doprawić je możemy jedynie smakowymi oliwami, a wiadomo, że to jednak nie to samo.

quattro piatti

quattro piatti

Quattro Piatti – podsumowanie:

Za całość daję 4. Byłaby wyższa ocena, gdyby nie naprawdę słaby sos do makaronu i podawanie wszystkich dań na talerzach do pizzy. Lokal ten jest jednak zdecydowanie godny polecenia w kontekście włoskiego placka czy antipasti. Mam nadzieję, że sekcja makaronowa z czasem się poprawi. Obsługa wciąż się uczy, ale widać, że się mocno starają. Podczas pierwszej wizyty, ok. 2 tygodni po otwarciu, nie dostaliśmy paragonu fiskalnego, bo nie potrafili obsługiwać kasy…spuśćmy na to zasłonę milczenia. Podczas kolejnej wizyty nauczyli się już tej materii i rachunek był. Co ciekawe sygnowany nazwą Magiel Cafe.

Do przeczytania!

E.

Rachunek 1

Rachunek 2

quattro piatti

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 3.5 / 5. Liczba głosów: 2

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

5 odpowiedzi na “Quattro Piatti – czy to godny konkurent Ciao a Tutti?”

  1. Olga pisze:

    Co do pizzy to nie mogę się zgodzić z „Każda jedna była doskonała, na cieniutkim cieście na środku i z grubszym, przypalonym brzegiem – dokładnie jak w Neapolu.”. Myślałam, że po dostaniu pizzy się popłaczę (nie ze szczęścia, a ze smutku!)… Ciasto za grube, suche, ma się nijak do przepysznych pizz neapolitańskich z takich miejsc jak: Dziurka Od Klucza, Nonna, Dwa Osiem lub Szwedzka (chociaż w ostatnim przypadku ostatnio po zmianie proporcji, tj. dodawaniu większej ilości sosu nie jestem już tak wielką fanką).
    Podsumowując: ciasto to jakiś nieśmieszny żart, składniki same w sobie, tj. ser, sos pomidorowy – bardzo dobre, ale co nam po pysznych dodatkach, jak fundamentalna rzecz – ciasto i jego sposób wypieczenia jest do niczego…

  2. Robert pisze:

    Fajna i treściwa recenzja ale darował bym sobie informacje o rachunku numer 1

  3. Natasza pisze:

    Dziękuję! 🙂

  4. Natasza pisze:

    O rany. Lubię dobrą włoską kuchnię, ale nie lubię niedopieszczonych restauracji/kawiarni/winiarni itd. Więc z wizytą jeszcze poczekam, ale zapisuję sobie w folderze miejsc do sprawdzenia. 😉 Może kiedyś wprowadzą pikantne smaki (mdłych nie lubię).

    A jaką pizzę, Madame, polecasz w Ciao a Tutti? Jadłam tam raz i to była wtopa smakowa 🙁 Mąż wybrał smaczniejszą pizzę wtedy, ale ja byłam niezadowolona.
    A drugie pytanie: czy znasz pizzerię Otto na Lesznie? Z całego serca polecam tam ostrą pizzę Otto, wg mnie to najlepsza pizza w mieście (a mało kto o niej słyszał). Polecam 🙂

    • Madame Edith pisze:

      Nataszo,
      bardzo dziękuję za polecenie – tego miejsca nie znam, bo rzadko bywam w tych rejonach, ale zapiszę sobie do sprawdzenia. W Ciao a Tutti moja ulubiona to piccante – zwykle biorę ją pół na pół z drugą, która jest nieco bardziej łagodna – zwykle wybieram którąś pozycję z szynką San Daniele. U nich pikantna pizza to jest serio żar w buzi, nie ma oszukaństwa 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Quattro Piatti
Moja ocena [1]: 4
Rodzaj kuchni: włoska
Przedział‚ cenowy: do 35 zł
Stępińska 2, Warszawa
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram