Restauracja UKIM – prawie jak u mamy
UKIM to nowa restauracja azjatycka, która otworzyła się niedawno na Mirowie, dwa kroki od Hali Mirowskiej, przy ulicy Chłodnej i Skwerze Sybiraków. Nazwa lokalu to trochę gra słów, bo można ją odczytywać dosłownie „u Kim” (Kim jest właścicielką tego miejsca), ale także warto wiedzieć, że przedrostek „u” oznacza po wietnamsku mamę. A przepisy na dania w tutejszym menu pochodzą prosto z kuchni mamy Kim.
Lokal składa się z trzech sal. W porównaniu do większości azjatyckich restauracji wystrój jest bardzo przyjemny. Jest ciepło, jasno i przytulnie. Na sufitach powieszono papierowe lampiony, a ściany zdobią drewniane okiennice, a także rośliny powkładane do miniaturowych koszy, jakie w wielu azjatyckich krajach wykorzystuje się do przenoszenia zebranego ryżu, owoców lub warzyw.
W menu znajdziemy pozycje kuchni chińskiej, wietnamskiej czy tajskiej. Zwykle nie chodzimy do miejsc, które stoją w rozkroku i nie mogą się zdecydować na reprezentowanie konkretnych smaków, ale przygnębiająca i szara zima, a także miłość do azjatyckich dań zwyciężyła nad rozsądkiem. I w sumie dobrze się stało, bo miejsce opuszczaliśmy całkiem zadowoleni.
Ale po kolei. Na przystawki zamówiliśmy spring rollsy z krewetką i ananasem (po 5,90 zł/szt. – zamawia się je na sztuki, przy czym z danego rodzaju należy zamówić co najmniej dwie; naleśniki są dostępne także z tofu i batatami – 3,90 zł, wołowiną i sezamem – 5,00 zł , łososiem i awokado – 5,90 zł). Spring rollsy były na tyle dobre, że nawet Monsieur się skusił, a zwykle zupełnie go nie interesują. Zostały podane z trzema sosami: rybnym, orzechowym i słodkim sosem sojowym. Bardzo przyjemna przystawka. I do tego ładnie podana na bambusowym koszyczku w towarzystwie świeżych ziół, aż się buzia śmieje.
Zupa Pho z gotowaną wołowiną (19,90 zł za dużą porcję i 13 zł za małą – na zdjęciu jest właśnie mała, choć w rzeczywistości jest naprawdę akurat) była bardzo delikatna i subtelna w smaku. Jak na nasz gust wymagała doprawienia odrobiną pasty z chili i ziołami. Mięso było mięciutkie i rozpadające się – takie lubimy! Bulion jednak mógłby być nieco bardziej wyrazisty.
Na drugie danie zamówiliśmy kaczkę po pekińsku (39 zł) – dostajemy ją w towarzystwie parowanych naleśników, kłączy lotosu, pokrojonego ogórka, świeżej kolendry i pachnotki, a także dwóch sosów: słodkiego sojowego (podawany jest sklepowy) oraz sosu hoisin (także gotowy, ale jest przyprawiany na miejscu). Do tego zestawu, w dość zaskakujący dla nas sposób, dołączyła się gratisowa sałatka kimchi. Powiem Wam jedno: ta kaczka to jest mega hit! Skórka jest super chrupiąca, a mięso cieniutko pokrojone. Doskonale pamiętamy naszą pierwszą oryginalną kaczkę po pekińsku jedzoną w Pekinie. Ta z UKIM jej niczym nie odbiegała!
A skoro spróbowaliśmy już kuchni chińskiej i wietnamskiej, to ostatnim daniem na naszej liście był Pad Thai z tofu (17,90 zł). Zaskoczyła mnie w nim fasolka, bo powiem szczerze, że nigdy nie spotkałam się z tym daniem w takiej odsłonie, niemniej był bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Tofu pysznie przysmażone, dokładnie takie, jak lubię. Sos doprawiony w punkt, naprawdę bardzo na plus.
W karcie nie ma póki co deserów. Są za to herbaty: goździkowa (9,50 zł) w sam raz na zimę oraz rozkwitająca (7,50 zł) – mało wyrazista, za to nadrabiająca efektami wizualnymi.
UKIM – podsumowanie:
Jesteśmy bardzo ciekawi innych dań z karty. Choć pomysł na azjatycki miszmasz z początku nie do końca nas przekonał, to przyznajemy, że wykonanie dań jest smakowite. Może brakuje w niektórych elementach lekkiej kropki nad „i” i dodanie nieco większej ilości przypraw, ale zakładamy, że jest to kuchnia domowa i tak się w domu Kim gotowało. Na szczęście dostajemy zioła i sosy, więc każdy może sobie nieco dosmaczyć poszczególne pozycje i dostosować je do własnych kubków smakowych. Najbardziej podoba nam się wystrój. Wiosną i latem restauracja razem z ogródkiem ma szansę wyglądać jeszcze lepiej (mamy bowiem nadzieję, że ogródek się tu pojawi, mając widok na taki duży skwer grzechem byłoby nie wykorzystać tej lokalizacji).
Do przeczytania!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
Jedna odpowiedź do “Restauracja UKIM – prawie jak u mamy”
Dodaj komentarz
Przedział cenowy: do 40 zł
Bardzo jesteśmy zadowoleni miła obsługa jedzenie super przepiękny lokal właściciele bardzo mili służą dobrą radą gorąco polecam ten lokal