fbpx

Sato gotuje czyli kuchnia japońska na Ochocie

28 września 2017

Kiedy nie tak dawno pisałam o nowej herbaciarni na Ochocie zapytałam o Wasze ulubione miejsca w tej dzielnicy. Kulinarnie dla mnie bowiem wydawała się dość nijaka i mało zachęcająca. Większość z Was, jak jeden mąż, wskazała adres na Rakowcu – przy ulicy Pawińskiego. Tak trafiliśmy do Sato gotuje – japońskiej restauracji, która działa z sukcesami już ponad rok, a do której jakoś nigdy, ze względu na lokalizację, nie było nam po drodze.

Satoru Yaegashi otworzył swój mały lokal w bardzo niepozornym pawilonie na Ochocie. W życiu nie spodziewałabym się tu znaleźć jakiejkolwiek restauracji, a już na pewno nie japońskiej. Wystrój jest minimalistyczny i oszczędny, jak na Japonię przystało. Jest podobnie jak w przeciętnym japońskim barze, ale to tylko nadaje autentyczności temu miejscu. Ceny idą w parze z wystrojem, co nie zawsze zdarza się w Warszawie w przypadku zagranicznych kuchni.

Sato na pierwszym miejscu stawia pastę miso i makaron udon. Oba składniki przygotowuje ręcznie w niewielkiej, otwartej na lokal, kuchni. Zresztą miejsc jest tu mało i gorąco polecam zrobienie rezerwacji i wizytę tuż po 14:00 – kiedy restauracja się otwiera. Potem możecie zostać odesłani z kwitkiem lub czekać nawet godzinę na zamówione dania. Tu wszystko jest robione ręcznie, a przygotowanie dań dla kolejnych gości po prostu musi trwać.

Zaczynamy od japońskich herbat: klasycznej senchy oraz mojej ulubionej genmaichy. Podawane są, jak i wszystkie inne dania, na typowej japońskiej ceramice. Ten element japońskich knajpek uwielbiam ponad wszystko, bo od razu przywołuje naszą podróż po Japonii kilka lat temu.

Jako, że na obiad zabraliśmy rodziców, mogliśmy zaszaleć z przekąskami i popróbować różnych smaków. Zaczęliśmy od onigiri, czyli ryżowych trójkątnych kanapek owiniętych w chrupiące nori, w którym ukryły się dodatki: łosoś (9 zł) oraz z wieprzowina miso (7 zł). To jedna z najpopularniejszych japońskich przekąsek i w Japonii można je dostać na każdym kroku. Nie ma co się jednak łudzić: robione w lokalu, na miejscu smakują zdecydowanie lepiej, niż kupowane w sklepie prosto z lodówki. Nasze kanapki były jeszcze ciepłe, gdy trafiły na stół.

Najpierw spróbowałam tej z łososiem. Z chrupiącym wodorostem nori i dodatkami w środku smakowała znakomicie. Doskonale ugotowany i doprawiony ryż i wilgotna ryba robią swoje!

Na głowę pobiła ją jednak wersja z wieprzowiną miso. I wszyscy się ze mną zgodzili: dzięki domowej roboty miso wieprzowina, jak i wszystkie inne dodatki u Sato nabierają głębi smaku. Po prostu czuć umami w każdym kęsie i to jest absolutnie piękne.

Kolejną propozycją było smażone tofu i bakłażan z sosem miso (15 zł). I to był znowu strzał w 10. Dzięki paście tak, mogłoby się wydawać, błahe składniki nabierają niesamowitej mocy i wyrazu.

Grillowana makrela z sosem sojowym i rzodkwią (15 zł) to ponoć przebój Sato i jedno z najczęściej zamawianych dań. Ryba ma genialnie chrupiącą skórkę, jest zwarta i pełna smaku. Wcale się nie dziwię, że to hit i każdemu smakuje.

Na danie główne zamówiliśmy udony na ciepło. Rodzice wybrali „Kamo”, czyli z duszoną piersią kaczki (mały 14 zł, duży 27 zł), Monsieur – „Niku-Miso”, czyli z wieprzowiną w miso (mały 12 zł, duży 24 zł), a ja zdecydowałam się na wersję „Kitsune to Wakame” – ze smażonym tofu i wodorostami wakame (mały za 13 zł, duży za 26 zł).

Wszystkie były świetne, choć najbardziej wyrazisty był ten z wieprzowiną.

Mój z tofu był z kolei najbardziej łagodny i subtelny. Każdy jednak zaskakiwał głębokim smakiem wywaru. Ten z duszoną kaczką charakteryzował się dodatkowo doskonale przygotowanym, mięciutkim i niezwykle delikatnym mięsem. Myślę, że każdy znajdzie dla siebie ulubiony. Porcja duża jest naprawdę potężna, więc jeśli chcecie popróbować zarówno przystawek, jak i zupy, to zdecydowanie polecam Wam wybrać małą miskę.

Tata był ciekawy jeszcze oyako-don, czyli omletu z kurczakiem i cebulą w sosie sojowym bonito na ryżu (22 zł). To kolejne duże danie i w pojedynkę trudno byłoby mu sprostać zamawiając wcześniej czy to zupę czy przystawki. Omlet jest wypełniony mięciutkim i soczystym mięsem kurczaka. Oprócz cebuli znaleźć w nim można sezam i dymkę. Usadowiony jest na kopiastej porcji doskonałego i wilgotnego ryżu. Całość ma bardzo zrównoważony i subtelny smak.

Na deser, ponownie na spółkę, zamówiliśmy panna cottę z zieloną herbatą matcha (12 zł), która była bardzo przyjemnym zwieńczeniem japońskiej uczty. I choć, zdajemy sobie sprawę, że w Japonii smakowałaby zdecydowanie inaczej, miała znacznie bardziej intensywny kolor dzięki większej zawartości matchy, to nie będziemy się czepiać tego deseru. Spolszczona wersja bardziej nam smakuje! Matcha jest bowiem dość specyficzna i albo się kocha, albo omija szerokim łukiem. My po wizycie a Japonii nie mogliśmy się na nią patrzeć przez kilka dobrych miesięcy. W Kraju Kwitnącej Wiśni jest bowiem wszędzie, podobnie jak słodka fasola adzuki czy marynowane śliwki ume. Do pewnych smaków po prostu trudno się przekonać, nawet po spróbowaniu ich w wielu rozmaitych miejscach. Delikatna wersja panna cotty z zieloną herbatą przygotowana przez Sato bardzo przypadła nam do gustu.

Sato gotuje – podsumowanie:

Lokal jest mały, a w godzinę po otwarciu nie ma już miejsc. Jeśli przyjdziecie później, z dużym prawdopodobieństwem, poczekacie dość długo na podanie dań, ale na takie jedzenie warto czekać. Wszystko tu było smaczne i nie trafiliśmy na żadną gorszą pozycję w menu. Obsługa jest miła i widać, że się stara, choć przy pełnej restauracji momentami nie wyrabia się ze wszystkimi obowiązkami. Ma to jednak swój klimat i każdemu, kto ma ochotę na japońskie przysmaki, gorąco polecam to miejsce. To jeden z powodów, dla których warto pofatygować się na Rakowiec i Ochotę.

Do przeczytania!

E.

Rachunek

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Sato gotuje czyli kuchnia japońska na Ochocie”

  1. Ja bym bankowo wzięła ramen, od dawna na niego poluję. W końcu się wkurzę i sama zrobię 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Sato Gotuje
Moja ocena [1]: 5
Rodzaj kuchni: japońska
Przedział‚ cenowy: do 30 zł
Pawińskiego 24, 02-106 Warszawa
Zobacz na Mapach Google
@MadameEdith on Instagram