Socjal
Lokal mieści się zaledwie kilka metrów od Nowego Światu. Wygląda zdecydowanie inaczej gdy jest ciepło, bo z daleka widać wielki stół rozłożony na ulicy. Siedzi przy nim, zwykle spora liczba gości. Podobny jest wewnątrz lokalu, więc zimną porą do dyspozycji gości zostaje tylko ten w środku.
Do Socjalu trafiłam na początku listopada, stąd dyniowe dekoracje poustawiane na „common table”.
Papierowego menu w Socjalu na próżno szukać, gdyż cała karta wypisana jest kredą na tablicach. Spodziewałam się, że w weekendy mają zestawy śniadaniowe, ale niestety nie mieli, więc zamówiłam latte (11 zł), herbatę Ronnefeldt w dzbanuszku (8 zł) oraz na ciepłą przystawkę focaccię z rozmarynem (10 zł).
Podana porcja jest duża i bardzo smaczna. Polewam ją obficie oliwą z chili i zjadam … popychając sobie palcem, bo jest pyszna 🙂
Jako, że tego dnia jestem wyjątkowo głodna, a jest prawie południe zamawiam jeszcze pizzę Parma (32 zł) z szynką parmeńską, parmezanem i rukolą.
Muszę powiedzieć, że nie jest to pierwsza pizza, której tu próbuję. Wcześniej bardzo smakowała mi także m.in. Siciliana z anchiois, kaparami i oliwkami (za 28 zł).
![]() |
Zdjęcie z telefonu |
Na Foksal jest kilka uroczych knajpek. A latem, gdy ulica zostaje "przykryta" stolikami, staje się bardzo wdzięczną uliczką…
http://zbiorowezakupy.blox.pl/html
Jaka szkoda, że dopiero po moim powrocie pojawił się ten post! Choć w sumie muszę przyznać, że włóczenie się z plecakiem po stolicy zniechęciło mnie do odwiedzenia wcześniej zaplanowanego Barn Burgera. Jedynie zaraz po przyjeździe pełna entuzjazmu doszłam do Bubbleology. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się znowu wybrać do Warszawy i kolejnym razem skorzystam więcej z Twoich propozycji. A socjala będę musiała odwiedzić koniecznie dla tej pizzy z szynką parmeńską 🙂
Głodomorku,
następnym razem odwiedź lepiej Lokal Bistro niż Barn Burgera – przynajmniej mi ten lokal dużo bardziej odpowiada. No i Socjal obowiązkowo! 🙂 Daj znać, a chętnie się wybiorę z Tobą!
Pozdrawiam ciepło,
E.
Uwielbiam takie miejsca z wysokim stołkiem barowym, menu pisanym ręcznie na tablicy, drewnianym długim stołem.
Pizza wygląda niesamowicie apetycznie i mogę jedynie żałować, że nie mieszkam w Warszawie i u mnie w Lesznie nie ma takich miejsc.
Ależ smakowicie wyglądają te pizze.
Aż mi ślinka cieknie.
Jak zwykle fantastyczna recenzja;)
Pozdrawiam!
Wystrój piękny, zwłaszcza ta ściana ceglana…:-)Ale do Warszawy zaglądam bardzo rzadko niestety;-(
W Socjalu jeszcze nie byłam, ale pamiętam jak w lecie siedziałam w ogródku sąsiedniej knajpki i ta pizza mi obłędnie pachniała. Muszę się tam kiedyś wybrać.
Oo wygląda świetnie, uwielbiam takie miejsca ; )
Socjal to ostatnio moja ulubiona restauracja:) Nie zjadłam tam jeszcze niczego, co nie byłoby ponadprzeciętnie smaczne. Mam nadzieję, że wygrają ten plebiscyt, bo kto jak nie Socjal?
Pozdrawiam niedzielnie,
Lena
Wystrój Socjalu mi się podoba, ale nie lubię siedzieć na stołku barowym i fakt, że tam właśnie takie stołki są zniechęcił mnie do wejścia do środka, gdy jakiś czas temu zaglądałam do tej knajpki. Może latem się wybiorę, gdy będzie wystawiony stół z normalnymi krzesłami na zewnątrz. Pizza wygląda apetycznie.
Haniu,
są też normalne krzesła i niższe stoły pod ścianami – zobacz w głębi na trzecim zdjęciu są widoczne. Właśnie na takim siedziałam, bo też nie przepadam za stołkami barowymi 🙂 Takich normalnych stolików jest chyba 5. No i na zewnątrz jak jest ciepło to też je wystawiają, tak jak napisałaś 😉
Udanej niedzieli!
E.
Edith, i jak zwykle przez Ciebie marzy mi się przeprowadzka do większego miasta, gdzie jest większy wybów ciekawostek 🙂
Pizza wygląda na taką, jaką lubię najbardziej! Fajny wystrój, fajne miejsce.
Po takim śniadaniu na pewno ładunek energii wystarczył Ci na cały dzień 🙂
Pozdrowienia!
Dybko,
o tak! I to nie tylko na cały dzień, ale na cały weekend.
Było bardzo, bardzo smacznie 🙂
Z pozdrowieniami,
E.
Zawsze jak Cię czytam a piszesz o Warszawie to bardzo żałuje, że tam nie mieszkam tylko wpadam na szybko biznesowo i często nie mam czasu na Stare Miasto i Nowy Świat.
Ewa,
następnym razem wpadnij na dłużej i pójdź w przerwie na lunch gdzieś w centrum. Jest mnóstwo fajnych miejsc, w których można smacznie zjeść. Dobre też jest to, że wciąż powstają nowe, więc można za każdym razem odwiedzać nowe lokale. Choć oczywiście mam swoje ulubione do których lubię wracać 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.