fbpx

Jedzenie na Tinos – kuchnia grecka jakiej nie znacie!

20 maja 2018

kuchnia grecka

Kuchnia cykladzka i to, czego spróbowaliśmy na Tinos przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że na Cykladach nawet klasyczna sałatka grecka ma inny skład! Nie spodziewaliśmy się, że z pozornie niewielu składników można wyczarować tak pyszne i kolorowe dania. Zarówno z dodatkiem mięsa, jak i wykorzystując na słodko lub słono ser czy też przygotowując przysmaki wegańskie. Dzięki trwającemu tu przez tydzień w maju festiwalu kulinarnego Tinos Food Paths mogliśmy się zagłębić w to, co oferuje wyspa. Mieliśmy szansę poznać lokalnych producentów serów, wina czy piwa, porozmawiać z szefami kuchni i mieszkańcami wyspy, którzy już czwarty rok z rzędu założyli czarne koszulki z logo Tinos Food Paths, by wspierać i promować tutejszą kulturę i gastronomię.

Festiwal Tinos Food Paths promuje tradycje kulinarne, które są głęboko zakorzenione w DNA wyspy. Tinos oferuje całe bogactwo smaków: suszone pomidory, bakłażany, sery, kiełbaski, omlet z ziemniakami, kiełbasą i cebulą, suszone wędliny… Na wyspie produkuje się wina, a nawet jest browar!

To wydarzenie o tyle nietypowe, że ponad 300 mieszkańców wyspy organizuje je w ramach wolontariatu: restauracje dają składniki, kucharze gotują za darmo, a wolontariusze na ponad tydzień biorą wolne w pracy lub zamykają swoje biznesy i pracują przy wydarzeniu, które promuje całą wyspę. Mimo że robią to od czterech lat i nie korzystają z wsparcia profesjonalnych firm, wychodzi im to mistrzowsko!

Główną areną Tinos Food Paths jest targ rybny mieszczący się przy porcie, w ścisłym centrum miasta. To tu każdego dnia organizowane są pokazy kulinarne i wystąpienia najbardziej znanych szefów kuchni z całej Grecji. Braliśmy udział w pokazie najsłynniejszego greckiego cukiernika – Steliosa Parliarosa, którzy przygotował sernik z pistacjami i tinoskimi figami (mam przepis, jeśli chcecie, to go Wam pokażę).

Na arenie TFP gotował też znany w całej Grecji ojciec Epiphanios z klasztoru na górze Athos – pokazywał jak smacznie i jednocześnie prosto gotują tamtejsi mnisi.

Na Tinos zjechali się też najlepsi barmani z Grecji i całej Europy i przygotowywali drinki na bazie greckich alkoholi i innych składników.

Ale to nie wszystko! Różne mniejsze wydarzenia mają miejsce w rozmaitych innych zakątkach. O nich napiszę Wam przy okazji kolejnego wpisu.

Zostaliśmy cudnie przyjęci na Tinos i mogliśmy spróbować wszystkich smakołyków, jakie mieszkańcy tej wyspy jedzą na co dzień. Nie było rzeczy, która by nam nie smakowała. Zachwyciło nas bogactwo smaków, piękne podanie, kolorowe składniki. Sami zobaczcie czego można się spodziewać po tej małej wyspie.

 

Tinos – co jeść i czego spróbować?

Produkty regionalne

Louza – wyspa Tinos znana jest w całej Grecji z wędliny zwanej louza. To nic innego, jak dojrzewająca polędwica wieprzowa, która marynowana jest w winie z przyprawami, a następnie suszona. Jest bardzo smaczna. Kroi się ją na prześwitujące, bardzo cieniutkie plasterki. Spotkacie ją także na innych wyspach, na które jest sprowadzana z Tinos. Na końcu nadmorskiej promenady w Chorze, czyli stolicy Tinos, możecie zobaczyć jak się ją produkuje (szukajcie wytwórni wędlin Kritikos Ioannis – zaznaczyłam to miejsce na mapie).

kuchnia grecka

Salsitsi – to z kolei pikantne salami ze szczodrym dodatkiem czosnku.

A tak wygląda produkcja tinoskich wędlin w Kritikos Ioannis:

Miód tymiankowy – być może spotkaliście się z nim także w innych rejonach Grecji. My zawsze przywozimy słoiczek, bo bardzo lubimy jego aromat.

Karczochy – to jedno z najbardziej popularnych warzyw na Tinos. Robi się tu z nich cuda: marynuje, nadziewa placki (na zdjęciu poniżej), podaje w całości, można je też spróbować w sałatkach z suszonymi pomidorami i figami. Jeśli lubicie karczochy, kuchnia Tinos z pewnością bardzo Wam przypadnie do gustu. To samo tyczy się kaparów.

kuchnia grecka

Sery

Sery z mleka koziego, owczego i krowiego – na Tinos produkuje się kilka rodzajów serów:

  • Kefalotiri robi się z mleka owczego, jest białym serem, o dość słonym i wyrazistym smaku.
  • Anthotiro to z kolei biały ser, który w konsystencji przypomina ricottę. Robi się go z mleka koziego i owczego, a wykorzystuje się go w popularnym przepisie na serowy placek.
  • Kopanisti – to kolejne, znacznie ostrzejsze wcielenie delikatnego sera petroma, jaki używany jest do wypieku babeczek – wytwarza się ze świeżego mleka, które nie jest pasteryzowane. Dojrzewa przez wiele miesięcy.
  • Kapiki jest hitem na Tinos – ten ser przez 120 dni dojrzewa w dyni o dość nietypowym i niespotykanym w naszej części Europy kształcie. Jest bardzo wyrazisty i ostry w smaku. Przypomina francuskie sery z niebieską pleśnią, np. Roquefort.

kuchnia grecka

Dania główne

Fourtalia – omlet z dodatkiem kiełbaski syglino, ziemniaków, cukinii, karczochów i czasami innych dodatków. Przepyszny, jedliśmy go w kilku miejscach i za każdym razem smakował zupełnie inaczej!

kuchnia greska

Sałatka grecka – na Tinos i innych cykladzkich wyspach ważnym składnikiem tej sałatki jest ciemny, wysuszonych chleb. Ma on wchłaniać sos z pomidorów i ogórków. Układa się go zawsze na dnie miski. Na Tinos w sałatce greckiej zawsze znajdowały się, oprócz oliwek, także kapary. Przepis na klasyczną sałatkę grecką znajdziecie tu.

Faszerowane pomidory – to danie wegetariańskie, farsz składa się z ryżu i warzyw.

Placuszki z pomidorów i placuszki z cukinii – pyszna przekąska!

Owoce morza – mątwy, ośmiornice, dorsz i wszelkiej maści ryby są tu na porządku dziennym. Pyszny jest dorsz w cieście podawany z sosem czosnkowym. Zupa rybna na Tinos jest także fantastyczna, bo gęsta, aromatyczna i bardzo treściwa.

Tyropitakia – smażone pierożki wypełnione białym serem, są charakterystyczne głównie dla innej z cykladzkich wysp – Amorgos.

Gołębie – skoro wspominałam Wam, że na Tinos jest ok. 1300 zabytkowych gołębników, to pewnie domyślacie się, że nie wzięły się one znikąd. W trakcie wojny i tuż po niej mięso gołębi było w zasadzie jedynym dostępnym. Do dziś uważane jest za rarytas. Z gołębi robi się tu rosół (co ciekawe: podaje się go w letniej temperaturze) czy serwuje w sosie pomidorowym.

Desery

Placek pomarańczowy – ciasto, jakie w naszym hotelu podano pierwszego dnia do śniadania. To było jak olśnienie! Przepis znajdziecie we wpisie” ciasto pomarańczowe – greckie Portokalopita.

Owoce w syropie – na Tinos bardzo popularnym deserem tzw. „słodką łyżeczką” są kandyzowane owoce. Często podaje się je solo, ale spotkaliśmy też deser w postaci jogurtu greckiego z ich dodatkiem. Są bardzo smaczne. Spotkać można zarówno cytryny, pomarańcze, jak i truskawki, morwę itd.

Tsimbita – to małe babeczki wypełnione serem petroma. Podobne, ale większe znajdziecie na innych wyspach z archipelagu Cyklad. Na Tinos do ich przygotowania używa się cieniutkiego ciasta filo, które formuje się przy użyciu wykałaczki i robi „zakładki”. Idealnie powinno być ich co najmniej 25. Ponoć najwięcej można zrobić 33. Na Tinos masa serowa doprawiana jest masikią, cynamonem i skórką pomarańczową. Miałam okazję uczyć się je robić i powiem Wam, że wymagają bardzo dużo pracy!

Psarakia – ciastka w kształcie małej rybki, nie zawierają jajek, masła, ani produktów pochodzenia zwierzęcego, bo są robione na święta. Wypełnione są siekanymi orzechami włoski, i bułką tartą, skórką pomarańczową i przyprawami. Są smażone na oliwie i przed podaniem posypywane cukrem.

Xerotigana – to kawałki ciasta krojone w kwadrat lub prostokąt, czasami formowane w kokardę (na zdjęciu poniżej) lub róży, które robi się z mąki, raki, wody, soli i które smaży się na oliwie, a następnie polewa miodem i posypuje siekanymi migdałami.

Pasteli – greckie sezamki, które są podawana na liściach cytryny.

Lychnarakia – to tradycyjne serowe babeczki wypełnione serem zmieszanym z cukrem i pomarańczą. Inne desery, jakie możecie spotkać na Tinos to hałwa czy Loukoumia, czyli tzw. „Turkish delight”.

 

Coś do picia: kawa, wino, piwo i oczywiście raki

Najpopularniejsze kawy to oczywiście frappe oraz freddo cappuccino.

frappe

freddo cappuccino

Na Tinos działa mikrobrowar „Nisos” (po polsku: wyspa), który odnosi międzynarodowe sukcesy i eksportuje niewielkie ilości piwa do wielu krajów całej Europy. Produkuje on cztery rodzaje piwa zarówno filtrowanego, jak i niefiltrowanego. Mieliśmy okazję go odwiedzić, gdyż znajduje się na przedmieściach stolicy wyspy, niedaleko od portu. Piwo prosto z linii produkcyjnej smakowało super!

Na wyspie uprawia się winorośla lokalnych odmian Assyrtiko, Mavrotragano i Avgoustiatis. Powstają z nich bardzo ciekawe wina zarówno białe, jak i czerwone. Podczas wizyt u dwóch producentów win na Tinos (T-Oinos oraz Vaptistis Winery) mieliśmy okazję popróbować różnych win i podejrzeć malutkie jeszcze winorośla na krzakach.

Raki to mocny, tradycyjny bimber pędzony w zasadzie w każdym domu – ma od 35 do nawet 45% zawartości alkoholu. Na poniższym zdjęciu raki w butelce oplecionej wikliną. Jak dla mnie raki jest zdecydowanie zbyt mocnym alkoholem i nie przypadła mi za bardzo do gustu, za to wina rozkochały mnie w sobie bez pamięci! Podobnie zresztą jak i niefiltrowane piwo z browaru Nisos.

Jak więc widzicie na Tinos znajdziecie mnóstwo ciekawych smaków, których nie znajdzie się na innych wyspach, nawet należących do tego samego archipelagu. Więcej o samej wyspie napiszę Wam w kolejnym wpisie, ale już teraz możecie zapoznać się z informacjami praktycznymi – jak się tam dostać, gdzie nocować itp.

Po więcej zdjęć jedzenia z Tinos zapraszam Was na mój Instagram. Tak, tak, w tym wpisie nie zamieściłam nawet połowy zdjęć z jedzeniem w roli głównej!

Do przeczytania,

E.

P.S. Po więcej informacji na temat Grecji odsyłam Was do portalu Discover Greece.

 

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

13 odpowiedzi na “Jedzenie na Tinos – kuchnia grecka jakiej nie znacie!”

  1. Beata pisze:

    Za parę dni będę na Tinos.
    Przed przeczytaniem postów o tej wyspie miałam jeszcze wątpliwości.
    Teraz nie mogę się już doczekać wyjazdu.
    Dziękuję za tak szczegółowe informację.
    Pozdrawiam,

  2. Zosia1 pisze:

    Jakiś czas temu byłem na Tinos, świetnie wspominam ten czas, bardzo dobre jedzenie.

  3. Monika pisze:

    Jadę we wrzesniu, już się nastroiłam, dzieki madame edith

  4. ola pisze:

    ojjj,kocham Grecję i tęskno mi już za tamtejszymi smakami… nie wspomnę już o kolorze wody,bo taka cudowna niebieskość to tylko tam…! o Tinos nigdy wcześniej nie słyszałam,cudownie,że promujesz tak ciekawe miejsce. wpisy jak zawsze na najwyższym poziomie i wszystko opisane bardzo skrupulatnie,brawo!

  5. sia pisze:

    Przeżycie niesamowite, to prawda, ale chyba trzeba to lubić — otwartą wodę, przestrzeń, no i bujanie na falach. To potrafi być męczące, kilka osób (w tym ja) trudno zniosło 15-godzinną przeprawę na falach (wtedy trafiło się nam 7 w skali Beuforta, to w sumie niedużo, ale jednak ja nie mogłam nawet wstać i wyjść na pokład. 😉 ). Myślę, że to jednak dość aktywny wypoczynek 🙂 Niemniej na pewno warto spróbować, żeby widzieć, jak to wygląda.
    Pozdrawiam :))

  6. sia pisze:

    Piękny post. Dziękuję za przypomnienie, jak tam cudownie, bo byłam na Cykladach w ramach rejsu jakieś 9 lat temu i sama byłam pod dużym wrażeniem doskonałych, oszałamiająco pysznych warzyw i serów. Tam, gdzie my akurat trafiliśmy (chyba Kea), sałatka grecka była jeszcze inna, niemniej nie była to 'polska’ wersja z sałatą (hehe!). Smak czerwonej cebuli – nie sądziłam, ze cebula może tak smakować. Zjadłabym ją całą jak jabłko… a pomidory.. – brak słów do opisania smaku.
    Zdjęcia cudowne, te kolory, to słońce..!

    • Madame Edith pisze:

      Bardzo dziękuję za Twój komentarz! Rejs po Cykladach to dopiero musi być przeżycie. Przyznam, że gdyby nie ciąża, to w ubiegłym roku bym się na taki załapała. Ale może jeszcze nic straconego i kiedyś będę miała okazję popływać między wyspami na pięknym jachcie.

  7. Gosia pisze:

    Jedzenie wygląda przepysznie. I za to też uwielbiam Grecję. Bardzo ciekawy i inspirujący wpis, zdjęcia piękne 🙂

  8. Ewa pisze:

    Niesamowite! To jedzenie naprawdę robi wrażenie. Tyle razy byłam w Grecji, a pierwszy raz słyszę o tej wyspie.

    • Madame Edith pisze:

      Ewo, mam wrażenie, że ta wyspa nie jest u nas zupełnie znana ze względu na to, że nie jeździ tam żadne biuro podróży, nie ma dużych hoteli, brak też lotniska. Jest jakby odrobinę odcięta od świata. Ale oczywiście to tylko pozory, bo w sezonie do brzegów Tinos przypływa 25-40 promów każdego dnia. W sumie mało greckich wysp ma tak dobrą siatkę połączeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Jedzenie na Tinos – kuchnia grecka jakiej nie znacie!


Kuchnia cykladzka i to, czego spróbowaliśmy na Tinos przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że na Cykladach nawet klasyczna [...]
@MadameEdith on Instagram