Makijaż permanentny brwi i ust – moje wrażenia po 3 latach

Jak wiecie, albo może i nie, jestem miłośniczką makijażu permanentnego. Od 11 lat noszę kreski górne i dolne, a trzy lata temu zdecydowałam się także na zrobienie brwi oraz ust. I to była najlepsza decyzja z możliwych! Zaraz Wam opowiem dlaczego tak uważam i jak to wszystko wyglądało.

Zabieg robienia kresek górnych, jak i dolnych opisywałam już trzy lata temu we wpisie poświęconym brwiom, więc nie będę się powtarzać. Od tego czasu nie robiłam poprawek, bo trzymają się bardzo dobrze i nie było takiej potrzeby.
Zresztą ogólna zasada jest taka, że im dłużej nosi się makijaż permanentny i im więcej uzupełnień, tym makijaż trzyma się dłużej i mniej się wyciera. Uzupełnia z biegiem czasu są konieczne w coraz większych odstępach czasu.
W pierwszym wpisie pisałam też sporo o makijażu permanentnym w ogóle, więc zanim zaczniecie czytać dalej, to zachęcam do lektury, bo sporo tam wyjaśniam.
Dlaczego zdecydowałam się na makijaż permanentny ust oraz brwi?
Z biegiem czasu mój pigment z ust zaczął uciekać, a linia ust stała się blada i nierówna. Z brwiami miałam zaś zawsze kłopot – niby były ciemne, ale trudno było mi je ujarzmić. Nie chciałam robić henny i tego typu regularnych zabiegów. Chciałam mieć z nimi mniej problemów i więcej czasu. Nie lubię stać w łazience przed lustrem, malować się, potem w ciągu dnia zastanawiać się czy nic mi się nie rozmazało, by na koniec dnia robić demakijaż. Po prostu lubię nałożyć krem z filtrem, BB, CC czy nawet lekki podkład i mieć wszystko z głowy. Makijaż permanentny mi to umożliwia.
Nie będę przy tym pisać, że to dieta zmieniająca rysy twarzy nagle mi wyrównała brwi czy usta 😉 Wiecie, że mówię otwarcie o tym temacie. Uważam, że z takich dobrodziejstw trzeba korzystać, jeśli mamy taką potrzebę. Oczywiście należy to robić z głową, by efekt był naturalny.
I powiem Wam, że jeszcze nikt (poza kosmetyczkami, które robiły mi zabiegi na twarz) się nie kapnął, że mam makijaż permanentny i to w sumie w 3 miejscach – na brwiach, powiekach i ustach! I tak naprawdę widać tylko po kreskach, bo brwi niektórzy biorą za moje naturalne lub hennę, a ust to już w ogóle nikt nie podejrzewa, bo mój makijaż jest tak dobrze zrobiony.

Makijaż permanentny – przeciwwskazania:
O wszystkich przeciwwskazaniach dokładnie poinformuje Was linergistka. Przed zabiegiem powinniście dostać też ankietę medyczną z pytaniami o rodzaj skóry i o to czy chorujecie np. na tarczycę, przyjmujecie leki rozrzedzające krew, robicie botoks itd.
Przy chorobach tarczycy może się bowiem zdarzyć, że pigment w skórze szybciej się wyłuszczy i zabieg trzeba będzie powtarzać częściej. Po botoksie z kolei trzeba odczekać kilka tygodni, ale powiem szczerze, że nie wiem dlaczego. Nawet o to nie dopytywałam, bo sama z niego nie korzystam.
Zabiegu na usta nie można robić w czasie aktywnej opryszczki.
Wiadomo, że takich zabiegów nie można robić w ciąży, przy chorobach skórnych, alergii na barwniki, chorobach autoimmunologicznych (Hashimoto jest o tyle przeciwwskazaniem, że makijaż może utrzymywać się krócej) itd.
Tak samo rodzaj skóry ma wpływ na utrzymywanie się makijażu – jeśli macie suchą, to duża szansa, że makijaż utrzyma się dłużej. W przypadku skóry tłustej gruczoły łojowe działają mocniej i wraz z produkcją sebum może być usuwany barwnik z makijażu.

Makijaż permanentny brwi i ust – jak wygląda przygotowanie do zabiegu?
W każdym przypadku przed zabiegiem dany obszar jest znieczulany maścią i siedzi się z nią przykrytą folią ok. 20-30 minut. Potem znieczulenie w tej samej formie jest jeszcze dokładane w trakcie zabiegu według potrzeb pacjenta.
Można powiedzieć, że zabieg jest „do przeżycia”. Nie jest jednak zupełnie bezbolesny. Bo o ile pierwsze „przejechanie” igłą jest zupełnie niewyczuwalne – jakby ktoś Was delikatnie dotykał paznokciem, to już przy trzecim czy czwartym obrysie czuć dość mocno. Nie jest to specjalnie miłe. Zwłaszcza na ustach czuć je mocno, bo są bardzo unerwione.
Przed zabiegiem na usta i dwa dni po nim, należy przyjmować tabletki na opryszczkę i to nawet jeśli na nią nie chorujcie. Po prostu podrażniona skóra ust jest bardziej podatna na niego w tym czasie i jest to forma zabezpieczenia.

Makijaż permanentny brwi i ust – jak wygląda zabieg?
Brwi
Przed zabiegiem linergistka rysuje linie na twarzy. Jest ich bardzo dużo w przypadku brwi. Pomagają one dobrać idealny kształt do naszego owalu, oczu, nosa itd.
Gdy już kształt jest zaakceptowany, a brwi narysowane kredką, rozpoczyna się wypełnianie.
Sam zabieg trwa do godziny, bo tyle też działa to pierwsze, najmocniejsze znieczulenie. Z jednej strony to długo, ale w międzyczasie są przerwy na dołożenie znieczulenia, oglądanie efektów w lusterku itd. Tak jak pisałam Wam na początku: ból jest do zaakceptowania.
Brwi robi się przy użyciu piórka. Przynajmniej w metodzie microblading, którą Wam polecam. Tam jest mikro nożyk włożony w oprawkę jak od pióra wiecznego, którym skóra jest jakby nacinana. Piszę „jakby”, bo to nie leje przy tym krew. Napiszę, że nie ma przy tym ani jednej kropli krwi, by być precyzyjnym.
Usta
W przypadku ust najpierw robiony jest kontur jedną grubszą igłą, a potem wypełnienie pięcioma igłami. Ale uwaga: nie są to tak naprawdę igły. Bo one nie przebiłyby skóry. One ją tak jakby drapią. A tych pięć igieł jest ustawionych w linii prostej, jedna koło drugiej. Jak dotkniecie nimi do dłoni, to czuć takie jakby głaskanie piórkiem. Oczywiście są one w maszynie, która pracuje i nimi rusza, więc na ustach jest to trochę odczuwalne. Najgorszy jest kontur, bo przy nim używa się jednej nieco grubszej igły.
Makijaż permanentny brwi i ust – jak wygląda po zebiegu?
Usta
Po zabiegu na usta skóra się złuszcza i odpadają „strupki”. Dobrze to widać na poniższych zdjęciach. Trwa to ok. 3 dni i wygląda się przy tym średnio, bo nic nie można zrywać samemu, bo pozostałyby nierówności. A strupki schodzą partiami, raz z góry, raz z dołu. Trzeba to przetrzymać i smarować często usta alantanem.

Sama po zrobieniu ust już od kilku osób dostałam pytania o kolor pomadki ochronnej. A trzy osoby nawet zapytały czy sobie je powiększałam, bo dzięki równemu konturowi wyglądają na trochę większe!
Po makijażu usta mogą puchnąć przez kilka dni, a nawet tydzień-dwa (jak u mnie), więc nie róbcie tego zabiegu przed w „wielkim dniem” czy jakąś ważną uroczystością. Ostateczny efekt jest widoczny po miesiącu. W tym czasie też schodzi z nich skóra, więc w rezultacie są gładkie i odświeżone, ale na początku efekt jest oczywiście przerysowany i dość karykaturalny. Przygotujcie się na to.
Brwi
W przypadku brwi zaś efekt finalny jest widoczny po zejściu strupków po korekcie, czyli po tygodniu od drugiego zabiegu. I do momentu, kiedy strupki nie odpadną wygląda się dość niekorzystnie – efekt jest bardzo przerysowany jak na poniższym zdjęciu. Zwłaszcza że obszar ten trzeba smarować często alantanem, więc brwi wyglądają non stop na tłuste. Proces odpadania strupków w przypadku brwi trwa aż tydzień.

Makijaż permanentny brwi i ust – ile to kosztuje?
Obecnie płaciłam 600 zł za zabieg odświeżenia ust oraz 400 zł za odświeżenie brwi. Przy czym w przypadku korekty odświeżenia brwi, czyli dodatkowego zabiegu po 4 tygodniach, trzeba doliczyć 200 zł za taką korektę.
Ale uwaga: pierwszy zabieg jest zawsze droższy! I trzeba przyjąć, że z usta zapłacicie ok. 1000-1200 zł, a za brwi 800-1000 zł. Choć ceny mogą być i dwukrotnie wyższe. Wszystko zależy od miasta, lokalizacji, wystroju salonu… I pamiętajcie: wysoka cena wcale nie gwarantuje lepszej jakości barwniku, sprzętu czy jakości wykonania pracy. Pisałam o tym w poprzednim wpisie o kreskach.
Do tej pory nie musiałam ani za pierwszym, ani za drugim razem robić korekty odświeżenia ust, bo za pierwszym razem efekt był idealny. Można więc przyjąć, że zabieg na usta robi się raz na 2-3 lata, a brwi dwukrotnie (zabieg + korekta po 4 tygodniach).
Makijaż permanentny brwi i ust – czy warto?
Tak, tak, i jeszcze raz tak! Jeśli się nie malujecie tak jak ja, makijaż permanentny jest idealnym rozwiązaniem. Wstaję z łóżka, 5 minut w łazience i jestem gotowa do wyjścia, a twarz wygląda świeżo.
Ale najważniejsze, to by taka „zrobiona” twarz nie wyglądała sztucznie. Bo są różni fachowcy. Wybierając zakład i linergistkę najlepiej popytajcie koleżanek lub kolegów, którzy korzystali z takich usług. Celowo uwzględniłam tu panów, bo możecie nie wiedzieć, ale są oni częstymi gośćmi w salonach makijażu permanentnego. Robią sobie bardziej męskie brwi lub kropki na głowie, które mają imitować włosy. Żeby po prostu nie było widać, że te włosy bezpowrotnie stracili i by głowa wyglądała na ogoloną, a nie na łysą.
Zwróćcie uwagę też na jakość maszyny. Moja linergistka pracuje na najlepszym światowym sprzęcie, który jest tylko w kilku salonach w Polsce. Bo to jest bardzo ważne. Nikt przecież nie chciałby mieć ust zrobionych tak, że wyglądałyby jak pomalowane grubą konturówką – a tak robią niektóre salony na starych sprzętach i/lub przy złej technice. Zwróćcie na to uwagę, pooglądajcie zdjęcia „przed” i „po”.
Jednak efekty są absolutnie warte tego chwilowego dyskomfortu. Ze swojej strony bardzo polecam.
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, to piszcie śmiało w komentarzach 🙂
E.

P.S. Na zdęciu głównym makijaż 2 lata po pierwszym zabiegu (październik 2019). Po bieżące zdjęcia zapraszam na Facebooka i Instagram, a także Instagram Stories – można zobaczyć jak makijaż zachowuje się po dłuższym okresie czasu od zabiegu.
Podobne wpisy
Komentarze
11 odpowiedzi na “Makijaż permanentny brwi i ust – moje wrażenia po 3 latach”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Jak wiecie, albo może i nie, jestem miłośniczką makijażu permanentnego. Od 11 lat noszę kreski górne i dolne, a trzy lata temu zdecydowałam się [...]

Właśnie zaczęłam poważne rozważania na temat makijażu permanentnego. Dotąd odstraszał mnie fakt, że kilka razy widziałam, jak zanika on w okropny sposób na ustach kobiet, jakby plackami kontór się ścierał, pozostawiając efekt „zjedzonej” częściowo kontorówki. Może teraz istnieją na to nowe sposoby? Mogę być o to spokojna?
Myślę, że nikt nie da Ci gwarancji. Bo kazda skóra jest inna. Najlepiej robić u kogoś, kto robił taki makijaż Twojej koleżance czy znajomej, bo widzisz efekt na żywo, a nie tylko na zdjęciach zaraz po zrobieniu czy wygojeniu. Ważny jest efekt w dłuższym okresie.
Mogłabym wiedzieć gdzie wykonujesz usta? Marzy mi się makijaż permanentny i szukam dobrego salonu a bardzo boję się że igła zostanie wbita zbyt głęboko i zostanę z resztkami makijażu już na zawsze
U Dagmary Swajdo – polecam, po 2 latach nie ma śladu, wszystko zeszło i można zrobić inny odcień 🙂
Jestem posiadaczką czarnych brwi i rzęs i naturalnie pełnych ust i o ile całe życie mi to zwisało, to teraz zaczynam to doceniać. Ile trzeba czasu pieniędzy poświęcić na domalowanie tego i owego jeśli nas natura nie obdarzyła… masakra po prostu.
Doceniamy zatem to co mamy kochane 🙂
Przydało by się jakieś zdjęcie, zbliżenie na usta po tych 3 latach. Zdjęcie po 2 dniach wygląda strasznie. Rozumiem, że nie jest to efekt finalny i coś tam było poprawione. W końcu nie wiem jaki jest efekt po tych 3 latach.
Po 3 latach to jest ostatnie zdjęcie – tylko z lekką pomadką ochronną. Efekt po samym zabiegu nijak ma się do efektu finalnego, który jest bardzo delikatny. To tylko lekkie podkreślenie/wyrównanie ust i podkreślenie koloru.
Niestety, ja również nie widzę zdjęć po 3 latach. Są zdjęcia przed zabiegami, zdjęcia tuz po i parę dni po, ale nie ma żadnego po wygojeniu i po upływie dłuższego czasu.
Podpisałam zdjęcia, by nie było żadnych wątpliwości. W razie czego zapraszam także na mojego Facebooka i Instagram – tam wrzucam regularnie aktualne zdjęcia i nagrywam Stories – widać jak makijaż zachowuje się nawet po dłuższym czasie 🙂
A gdzie efekt i zdjecia po 3ch latach? Artykul i tytuł bez sensu
To są zdjęcia właśnie po 3 latach 🙂